- Zbyszek
Początek spotkania reprezentacji Anglii i Francji chyba dla każdego stanowił duże zaskoczenie , bowiem Anglicy dali się wciągnąć w sidła drużyny Francuskiej.
Siłę zespołu Francji stanowi rozgrywanie partii szachów na boisku, bowiem mają oni w swoich szeregach i hetmana, i wieże, i gońców, i skoczków, i piony,a do tego stosują zasady gry obowiązujące w szachach jak :gambity,roszady, pozorowane natarcia jednymi figurami po to ,aby zaatakować z flanki innymi, ujawnianie pomysłów na zamatowanie w końcowej fazie gry itd.. Francuzi jak wytrawni szachiści się nie spieszą, rozpoznają zamiary przeciwnika, pozornie oddają pole ,ale stale są czujni i stale gotowi do wykorzystania najmniejszego błędu przeciwnika. Usiłować wygrać z Francuzami w ich grę to przejaw perwersyjnego zadufania.
Walory Anglików solidnie opisał w książce "Szarża lekkiej brygady" Terry Brighton, na podstawie której Tony Richardson zrobił kasowy film, bijący rekordy frekwencji. Anglicy są bardzo żywotni, pewni siebie, agresywni, bitni, prący do przodu pomimo przeszkód.
Takie zabawy salonowe w szachy są dobre dla rasowych buldogów francuskich ,ale nie dla dumnych lwów Albionu.
W I połowie Anglicy chcący grać tak jak Francuzi, tylko lepiej , sami skazywali się na porażkę.
W przerwie spotkania Anglicy poszli po rozum do głowy i przywrócili zdefiniowane pojecie należne słowu: szarża. Ruszyli w bój i wyrównując wyrwali Francuzom kontrolę nad spotkaniem. I zrobił się długo oczekiwany mecz, o rzadkiej urodzie i jeszcze większych emocjach, dostarczający ogromnej satysfakcji z jego oglądania.
Pewnym dysonansem był tylko brak elementarnej odpowiedzialności obrońców francuskich prokurujących rzuty karne ,ale też beznadziejne wykonanie drugiego z nich przez Kane. Z dwóch równych ktoś musiał wygrać : padło na Francję.
A teraz kamyczek do naszego ogródka. W szatni Anglików w przerwie spotkania z USA zawodnik Ben White wyraził krytyczne zdanie o taktyce na ten mecz. Tego samego dnia wylądował w Londynie.Anglicy bardzo starannie odróżniają demokrację od anarchii.
Ten kto pyta :dlaczego reprezentacja Polski nie dokonała tego co Maroko na tegorocznym Mundialu ? - odpowiadam w sposób jasny, czytelny i zrozumiały - bo nasza reprezentacja trafiła na najmocniejsze drużyny świata Argentyny i Francji. Zespół Maroka miał gigantyczne szczęście ,że na Francję i Argentynę nie trafił . I to tyle na dziś.
PS. Bezpośrednio po meczu w komentarzu nie napisałem o pracy sędziego Sampaio z Brazylii, bowiem on wywiązał się z obowiązków poprawnie. Niczego nie zepsuł, więc nie ma go za co ganić,ale też chwalić za co też nie ma. Ja nie przepadam za takim sposobem prowadzenia meczu jak robi to Sampaio ,za taką gestykulacją, za uzasadnianiem swoich decyzji zawodnikom , tak jak by nie był pewny ich trafności i cała jego sylwetka mi wybitnie nie pasuje - ale ocenę za zgodność decyzji z przepisami gry w piłkę nożną miał wysoką. Prasa angielska upatruje jednej z przyczyn porażki w tym ,że sędzia ich zdaniem nie podyktował w I połowie rzutu karnego dla nich.Otóż chyba wreszcie nawet szukający dziury w całym pismaki muszą pojąć,że o tym czy jest rzut karny czy go nie ma decyduje tak naprawdę VAR, który pokazuje każde zdarzenie z kilkuset ujęć. Bowiem 18 kamer poruszających się na linach nad stadionem monitoruje 50 miejsc na ciele zawodnika i wysyła 500 zdjęć na minutę do centralnego obserwatorium, więc wiadomo czy był faul czy go nie było. Po wtóre , aby był odgwizdany faul to winny musi spowodować upadek zawodnika ,albo w inny sposób np. trzymanie uniemożliwić mu zagranie piłki. Zetknięcie się ciał zawodników nie jest karalnym przekroczeniem przepisów.W omawianym przypadku nie widać,aby nogi obu graczy się zetknęły ,a nawet jak było to muśnięcie. Anglicy przegrali , bo grali na warunkach Francuzów w I połowie , którą przegrali i w drugiej musieli odrabiać straty ,a także przez niewykorzystany rzut karny. Moim zdaniem nie byli gorsi od Francuzów,ale mieli mniej fartu.
This is a comment on "Mundial 2022"