A+ A A-
  • Zbyszek
Budowa zespołu piłkarskiego tylko z pozoru przypomina budowę domu,a samo porównanie jest już banalne i wyświechtane. Aczkolwiek pewien walor poznawczy posiada, bowiem ,aby zbudować dom to trzeba wiedzieć jaki on ma być, trzeba zlecić wykonanie planu architektonicznego , choć można i skorzystać z "gotowca", a następnie albo samemu się podjąć wykonania ściągając materiały i zatrudniając fachowców z różnych zawodów budowlanych lub też zlecić to zadanie firmie. Tylko,że w przypadku budowy domu, którego plany zatwierdza Urząd zakłada się,że jeżeli plany sporządził architekt z uprawnieniami, dobrane zostały materiały posiadające atesty , homologacje i świadectwa jakości ,a roboty wykonują wykwalifikowani fachowcy to dom będzie porządnie wykonany i tak samo dobry jak każdy inny. Przy budowie drużyny piłkarskiej takiej gwarancji nie ma. Dlatego ja wolę porównanie bardziej adekwatne ,a mianowicie tworzenie drużyny piłkarskiej bardziej przypomina gotowanie np. barszczu ukraińskiego (nazwa na tzw, czasie) . Przy gotowaniu tego barszczu też mamy gotowy przepis , wiemy jakie składniki dodać i w jakiej ilości ,ale gotujący ( kucharz) ma spore pole dla własnej inwencji, bo on decyduje z czego ugotuje rosół, jaką kapustę doda, jakie buraki, jakie pomidory , jaką cebulę , jaką fasolę, bo w przypadku innych warzyw ( marchew, pietruszka, por, seler, koper) wielkiego wyboru nie ma ,ale też jaką śmietaną go zaprawi . Może on skomponować wyrównany smak potrawy, a może też wyeksponować jeden ze składników. W każdym razie to kucharz nadaje potrawie ostateczny wygląd i smak. Co dotyczy też trenera , który jest albo utalentowanym i doświadczonym "kucharzem" i wie jak to się robi ,aby było dobre, albo takim ,który się trzyma ściśle przepisu co sprawia ,że to co przyrządzi jest zjadliwe i nic więcej, albo się do tego zawodu nie nadaje, nawet , jeżeli ma patent kucharza. W dzisiejszym finale spotkali się trenerzy o zupełnie odmiennych drogach dojścia do zawodu , o całkowicie różnych doświadczeniach, ale o takim samym widzeniu futbolu . Tacy sami jak ci kucharze, którzy gotując barszcz ukraiński nie myślą o odwaleniu roboty ,ale główkują nad tym co sprawić, aby potrawa gościom wybitnie smakowała. Trener zespołu Argentyny Scaloni dobrał takich zawodników, którzy zagwarantowali balans nie tylko w formacjach, nie tylko całej drużyny , ale na całym obszarze boiska.Drużyna Argentyny jest tak samo mocna w defensywie, w tym w obronie, tak samo mocna w środkowej strefie i tak samo silna w ataku. A do tego dysponuje najwyższej jakości składnikiem jakim jest Lionel Messi. Tym samym jej system 4-3-3 jest naturalny. Trener Francji Deschamps jest wytworem francuskiej szkoły trenerskiej, wedle której taktyka musi być pragmatyczna i obliczona wyłącznie na efektywność , ponad klasyczne kanony zbalansowania . Francuska reprezentacja gra w ustawieniu 4-2-3-1 , który w ich wykonaniu dzieli zespół na dwie nierówne części , tę skupioną na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki i tę nakierowaną na ataki prowadzone przez tak błyskotliwych graczy jak Kylian Mbappe i Dembele ,których obsługuje wybitny rozgrywający Griesman . Patrząc na grę Francuzów wydaje się,że są oni spontaniczni , elastyczni, a nawet chaotyczni ,ale to tylko pozory , bo Francuzi to najbardziej schematycznie grający zespół na tym Mundialu . Tak jak by każdy zawodnik miał precyzyjnie rozpisane w którym miejscu na boisku ma być, w którym momencie i co ma w takiej sytuacji w jakiej się znajduje robić. Przebieg spotkania dokładnie do 63 minuty dawał przewagę zbalansowanej grze Argentyny. Drużyna Argentyny do tego czasu dowodziła,że można doskonale łączyć piękno gry , świetne wrażenie artystyczne, widowiskowość i efektywność ze zdobywaniem bramek i prowadzeniem 2;0.Nawet dla wielbicieli Argentyny wyraźna dominacja nad zespołem francuskim była zaskoczeniem. Obraz meczu i w konsekwencji wynik zmieniło zdjęcie z boiska błyskotliwego skrzydłowego di Marii i zastąpienie go obrońcą Acunią.Na te zmianę zareagował trener Francuzów wprowadzając na boisko graczy typowo ofensywnych. I ogląd meczu został odmieniony ,ale nie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale dzięki jednej nietrafnej i paru trafnym decyzjom trenerów. Drużyna Francuska przejęła inicjatywę i konsekwentnie spychała przeciwnika do coraz głębszej defensywy zwieńczonej dwoma utraconymi golami i doprowadzeniem do dogrywki. Trener Scaloni nie ma doświadczenia przeciwko grze zespołów z Europy , lecz mnie zmroził tym,że nie wyciągnął wniosków z błędnych zmian w meczu z Holandią i powielił je w spotkaniu o najwyższą stawkę. Generalnie można bronić się dwoma metodami, albo ilością obrońców, albo poprzez niedopuszczanie do ataków rywali dzięki utrzymywaniu się przy piłce ( np.tiki taka) lub zmuszaniu do pilnowania groźnych napastników. Przeciwko tak mocnej drużynie jak Francuska nie wolno jej darować pola przez wycofywanie się , bo oni wiedzą jak tę przewagę wykorzystać. W meczu finałowym formalnie walczyły ze sobą drużyny ,ale przecież w istocie był to pojedynek dwóch najwybitniejszych piłkarzy świata doby współczesnej Lionela Mesiego i Kyliana Mbappe.To ich geniusz sprawiał,że wynik przechylał się na korzyść Argentyny za sprawą Messiego ,ale do wyrównania doprowadzał Mbappe.Fenomenalny pojedynek pomiędzy nimi godny był rzymskich gladiatorów. W normalnym czasie i po dogrywce wynik był remisowy. Zwieńczeniem ogromnych emocji i dramaturgii godnej greckich tragedii stały się rzuty karne . Konkurs wygrali Argentyńczycy co sprawiło ,że najlepszy piłkarz świata Lionel Messi zdobył należny mu Tytuł Mistrza Świata. Chapeau bas ! Szymon Marciniak jak został mianowany na sędziego głównego tegorocznego Mundialu natychmiast stał się bohaterem newsów medialnych. Czemu dziwić się nie należy , bo Polski sędzia dostąpił tego zaszczytu po raz pierwszy.Cytowani są różni rozmówcy, głównie b. sędziowie , którzy chwalą Marciniaka ,ale z nich tylko Listkiewicz jest wiarygodny ( być może dlatego ,że jego syn jest asystentem). Z ostrożności procesowej dodajmy,że dotychczas Marciniak w Polsce miał bardzo kiepską prasę , bowiem obficie cytowano tylko tych ,którzy z jego decyzji zadowoleni nie byli. Z kolei ci b. sędziowie to ci sami, którzy sabotowali awans Marciniaka na sędziego międzynarodowego w wieku 30 lat, następnie na sędziego UEFA Elite w wieku 34 lat oraz bezpardonowo atakowali jego mentora Zbigniewa Przesmyckiego. Usiłuje się Marciniaka traktować jako wytwór tym razem polskiego sportu , wręcz polskiego państwa. Otóż Marciniak ten zaszczyt zawdzięcza prawie wyłącznie sobie. Oczywiście miał to szczęście,że trafiał we władzach PZPN, UEFA i FIFA na ludzi uczciwych , którzy w swych wyborach nie kierowali się klikowością, interesownością czy geopolityką, ale rzetelną oceną wartości i umiejętności sędziowskich. Wspomniałem o Przesmyckim, a to dlatego ,że to on zerwał z pozorowanymi sprawdzianami, z tymi niby testami, które były tak łatwe,że każdy musiał je zdać na najwyższą notę. Przesmycki wprowadził tak trudne testy ,że przedstawiciel UEFA uznał je za najtrudniejsze w Europie.W takich to warunkach Marciniak szlifował swój warsztat. Mimo,że zaczynał dość późno , bo w wieku 25 lat to bardzo szybko, bo w wieku 28 lat ówczesny Szef Kolegium Stępień awansował go do najwyższej klasy rozgrywkowej. Ten błyskawiczny awans Marciniak zawdzięcza także temu ,że po 2005 roku Prokuratura Wrocławska dość energicznie wzięła się za oskarżanie skorumpowanych sędziów i tzw, starzy sędziowie znaleźli się w kręgu podejrzeń i co spowodowało,że wzrosło zapotrzebowanie na młodych nieumoczonych. Po Stępniu dużą odwagą wykazał się kolejny Szef Kolegium Janusz Eksztajn, którego ojca karykaturalnie pokazał Janusz Zaorski w filmie "Piłkarski poker" jako sędziego Janusza Ejsenstajna . To Eksztajn wskazał Marciniaka w 2011 roku jako sędziego międzynarodowego. Atutami Szymona Marciniaka są : znakomite przygotowanie fizyczne , perfekcyjna znajomość przepisów, wyśmienity kontakt z zawodnikami oraz dysponowanie cechami rasowego showmana. W tym "temacie" polecałbym odcinek nr 1 serialu Canalu + pt "Sędziowie". Te wartości zaprowadziły Marciniaka na MŚ w Rosji w 2018 roku. Tam sędziował dwa spotkania fazy grupowej: Argentyny z Islandią oraz Niemiec ze Szwecją.W pierwszym z tych spotkań wbrew prasie argentyńskiej nie popełnił żadnego błędu. Niestety drugi mecz mu nie wyszedł i już w Rosji na boisko nie wyszedł,ale to doświadczenie wyszło mu na korzyść.Pamiętamy tamte sytuacje z 25' i 82-83 '.W tej z 25' napastnik Szwecji Berg wbiegł w pole karne i upadł po starciu z trzema obrońcami Niemieckimi , a Marciniak nie podyktował karnego i co gorsza nie posiłkował się opinią VAR. W drugim w 82 ' po ostrym faulu nie zdecydował się na pokazanie drugiej żółtej kartki obrońcy Niemiec Boatengowi i zrobił to dopiero po minucie po wyraźnej interwencji VAR. To doświadczenie wyszło Marciniakowi na dobre , bo jest on bardzo samokrytyczny, bardzo samoanalityczny. umie słuchać i wyciągać wnioski. Zrozumiał ,że musi podejmować jednoznaczne decyzje w oparciu wyłącznie o przepisy , tak, aby to one same się broniły ,a nie, takie których trzeba bronić. Nominowanie Marciniaka w prawie wszystkich krajach przyjęto z dezaprobatą, a generalny zarzut wobec niego był taki,że jest on rzekomo kontrowersyjny. Co jest bzdurą, bo Marciniak jest tylko wyrazisty. Marciniak nigdy nie był i nie jest typowym surowym egzaminatorem z przestrzegania przepisów, ale rozjemcą.A na Mundialu w Katarze budował swoją pozycję perfekcyjnym prowadzeniem dwóch spotkań , przede wszystkim Francji z Danią ( o czym pisałem). To tamta trafnie podjęta decyzja , która była komentowana na całym świecie przyniosła mu rozpoznawalność i dała przepustkę do finału. W finałowym meczu tegorocznego Mundialu Szymon Marciniak dał popis kunsztu sędziowskiego .Pokazał ,że sędzia może panować nad przebiegiem gry i zachowaniem zawodników dzięki nie tylko biegłości w posługiwaniu się przepisami ,ale przede wszystkim dzięki uzyskanemu autorytetowi będącemu efektem podejmowania decyzji uznawanym przez zawodników za sprawiedliwe.Chapeau Bas!. Mistrzostwa Świata w piłce nożnej stały się najbardziej rozpoznawalnym wydarzeniem medialnym. Pewno ten fakt sprawia ,że na ich przykładzie widać jak różnego rodzaju, często skrajne i mniejszościowe środowiska usiłują przy ich okazji zaprezentować najczęściej antyludzkie i antynaukowe poglądy.Ja, jako liberał, zwolennik tolerancji, egalitaryzmu, sprawiedliwości i demokracji z przerażeniem twierdzę,że po tym co głosi wiele organizacji czeka nas nieuchronna rewolucja konserwatywna. Demokracja, w skrócie, to rządy większości z pełnym poszanowaniem prawa mniejszości.Obecnie w wielu krajach mamy do czynienia z rządami mniejszości przy pozbawieniu prawa większości.Tak fałszywie zbudowany okręt musi zatonąć. Przy tegorocznym Mundialu w Katarze te odłamy zjednoczyły się pod przerobionym komunistycznym hasłem "Proletariusze wszystkich krajów łączcie się " na hasło " Rasiści całego świata łączcie się". A jedyne co mieli do zaproponowania , łącznie z faszystami , to promocję homoseksualizmu w krajach arabskich. Aby uzasadnić swa rzekomą wyższość rasową używano znanych z okresu hitleryzmu haseł opartych na Goebbelsowskiej zasadzie " Kłamstwo wiele razy powtarzana staje się prawdą". Miliony kibiców odwiedzających Katar i tysiące dziennikarzy przekonało się jaka była skala tego załgania wynikającego z pogardy dla innej kultury.Ci, którzy byli w Katarze dowiedzieli się,że oni owszem są inni ,ale to nie znaczy wcale ,że gorsi,a w wielu dziedzinach nawet lepsi od nas. Mimo wzmożonych wysiłków propagandowych rasiści nie wygrali , bowiem bezapelacyjnym zwycięzcą okazał się sport.Pod względem poziomu były to najlepsze Mistrzostwa od niepamiętnych czasów.Generalnie dotychczas było tak,że na poprzednich Mundialach było po kilka spotkań zapierających dech w piersiach ,a reszta była mierna. W Katarze było dokładnie odwrotnie , bo tylko kilka meczów było słabych,a reszta co najmniej bardzo dobrych ,zaś finał przerósł wszelkie oczekiwania. W największym stopniu do tego sukcesu sportowego przyczynił się fakt rozgrywania imprezy w okresie startowym, w pełni sezonu, a nie w okresie urlopów wypoczynkowych zawodników nieprzygotowanych do długotrwałego wysiłku i tym samym maksymalnie oszczędzających swe siły.Ten termin jest kontestowany przez kluby z Europy, które przyzwyczaiły się,że rozgrywki ligowe są ważniejsze niż Mistrzostwa Świata. Jest to kolejny przejaw Europocentryzmu, którego znaczenie wraz z rozwojem futbolu na innych kontynentach będzie nieuchronnie malało. Nie trzeba bronić piłki nożnej, bo ona obroni się sama. Wystarczy NIE PRZESZKADZAĆ !. I to by było na tyle.
This is a comment on "Mundial 2022"