A+ A A-
  • gawin76
Wybacz moje rozbawienie a-c10, po prostu cel za 5 czy 7 lat i deklarowana gwarancja zatrudnienia przez cały ten okres to całkiem udany żart na każdej możliwej płaszczyźnie. Jest to zbyt odległa perspektywa zarówno dla wyznaczenia jakiegokolwiek mierzalnego celu, jak i dla wiary, że da się utrzymać pracę na tym stanowisku tak długo bez żadnej weryfikacji, o, spójrz choćby na konserwatywny DFB i na to co się stało z sympatycznym Herr Flickiem Wink Skoro już mowa o Nawałce to szczytowym osiągnięciem jego reprezentacji było Euro w 2016 roku, czyli ok. 2,5 roku po objęciu stanowiska przez Nawałkę. Tak jak napisałem wyżej, w idealnym świecie cykle pracy selekcjonerów powinny wyznaczać mistrzostwa świata, czyli facet powinien mieć 4 lata do dyspozycji. Była szansa, by wdrożyć taki system po rozstaniu z Michniewiczem, ale Kulesza, jak sam zauważyłeś, wybrał lans i zaprzepaścił tamten moment. Co zrobić teraz, skoro mleko się już rozlało? No cóż, niestety nie widzę innej możliwości niż kontrakt i weryfikacja oparte o MŚ w 2026 roku. To jest 2,5 roku, a brak presji na awans do ME i utrzymanie się w grupie A Ligi Narodów powinny być wystarczającą marchewką. Mało tego, tym celem, o którym piszemy, nie muszą być przecież awanse i medale, więc furtka do dalszej pracy jest otwarta także po wypełnieniu kontraktu. Po MŚ zdaje się Dalkub pisał o Rossim, który trenuje Węgrów. Tam jest to bardzo sensownie rozwiązane. Rossi objął kadrę w 2018 roku i w 2021 przedłużono z nim kontrakt do 2025. Obecnie nadal ich trenuje, co prawda Węgrzy przepadli w eliminacjach do MŚ w Katarze, ale każdy widzi, że ich reprezentacja jest coraz mocniejsza i gwarantuje stabilność i powtarzalność na sensownym poziomie. Co do Lewego i ogólnie personaliów to pełna zgoda. Z jednej strony RL9 jest coraz słabszy piłkarsko, z drugiej nadal lideruje kadrze w sensie piłkarskim, a także wizerunkowym, charakterologicznym. Oczywiście trochę szkoda, że on jest takim pazerniakiem i prawdopodobnie ciężko będzie mu zaakceptować rolę pomocniczą, wspierającą, zamiast wiodącej. W związku z tym zanosi się na pewien dylemat i ból głowy dla nowego trenera, no chyba że Lewy sam odejdzie z reprezentacji, choć wtedy też będzie ból głowy, tylko innego typu, bo po każdym przegranym meczu podniesie się lament, że bez Lewego to już nie to samo. W każdym razie nowe rozdanie w kadrze niewątpliwie jest potrzebne, ale mimo wszystko liczę raczej na ewolucję niż rewolucję.
This is a comment on "Ogóry czy miękiszony!?"