- gawin76
Generalnie stało się to, czego się obawiałem, tzn. Austriacy pokonali nas organizacją gry, konsekwencją, intensywnością. W naszej reprezentacji, tak jak ujął to Iocosus, za dużo deficytów. Zasłużony wynik, kropka.
Co do Probierza, zawiódł mnie wyjściowym składem. Pisałem wyżej, że chciałbym, żebyśmy spróbowali ograć Austrię jakością gry w piłkę, tymczasem pierwotna koncepcja takiej próby na pewno nie zakładała, plan wyglądał raczej na taki, by pokonać Austriaków ich własną bronią, co wg mnie nie mogło się udać.
Ogólnie w kontekście przyszłości Probierza w roli selekcjonera to niestety nie wróżę mu specjalnie długiego stażu, bo on zwyczajnie za dużo kombinuje. Stabilizacja składu i taktyki jest kluczowa nawet w przypadku najlepszych reprezentacji świata, a co dopiero u nas? Tymczasem on ma co chwilę nowy pomysł, za mało w nim jest pokory, zresztą chyba zawsze taki był. Oczywiście że nie powinno się gasić iskry żarzącej się po meczach z Ukrainą, Turcją i Holandią - a on dokładnie to zrobił.
Natomiast każdy mecz ma swoją konkretną historię. Krytyka składu i wyborów Probierza to kwestia dotycząca pryncypiów, które powinny obowiązywać w pracy z reprezentacją, natomiast ten wyjściowy pomysł o dziwo dawał nam remis do przerwy i wcale nie jakieś katastrofalne perspektywy, bo Austriacy po eksplozywnym początku zupełnie nie potrafili sobie z nami poradzić. Nasi dwaj defensywni pomocnicy co prawda nie byli w stanie utrzymać się przy piłce pod pressingiem przeciwnika, ale bardzo udanie wywiązywali się z obowiązków obronnych, a w ataku potrafiliśmy wykorzystywać przestrzenie na skrzydłach, dobrze tam do przewagi liczebnej schodził Piątek, mieliśmy kilka ciekawych sytuacji. Austriacy schodzili na przerwę, wyglądając na mocno zbitych z pantałyku więc ta miażdżąca krytyka Senatorze to raczej przez pryzmat wyniku, słabego początku i całkowitej naszej degrengolady w końcówce meczu. Niestety po przerwie szybko kartki złapali Slisz i Moder, a zmiana dwóch napastników wprowadziła trochę naturalnej dezorganizacji w naszych szykach, to były detale, które nabrały znaczenia. A i bramka Baumgartnera na 2:1 naprawdę kapitalna, w całej akcji piłka szła jak po sznurku. Potem trzeba było ryzykować, tylko że wszystko wyglądało już zupełnie inaczej.
Szkoda, na pewno można było podjąć inne decyzje, na pewno mogły się pewne rzeczy w tym meczu potoczyć bardziej po naszej myśli, ale nie miejmy złudzeń - wygrała drużyna lepsza, dojrzalsza, bardziej gotowa do rywalizacji na takim turnieju.
This is a comment on "Polskie Euro'24"