- Kategoria: Krótka Piłka
- gawin76
Legia - CSKA Sofia 0:1
Za legionistami ostatni sparing przed rozpoczęciem sezonu 2016/17. Nasza drużyna zmierzyła się w nim z bułgarską drużyną CSKA Sofia. Test nie wypadł najlepiej. Po słabej grze Legia zasłużenie przegrała 0:1.
Oby sparingowe męczarnie naszej drużyny były zapowiedzią znacznie lepszej gry w meczach o stawkę. W meczu z Bułgarami uwagę zwracał fakt, że legioniści bardzo ciężko biegali, brakowało im szybkości i świeżości. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że ten element jeszcze ulegnie poprawie. Gorzej może być z płynnością gry, wzajemnym zgraniem i boiskowym zrozumieniem. Skład, którym w tym momencie dysponuje trener Hasi jest wyraźnie słabszy od tego, który zdobywał mistrzostwo Polski i raczej nie ulegnie radykalnemu wzmocnieniu przed rozpoczęciem rywalizacji o Ligę Mistrzów i obronę tytułu mistrzowskiego w polskiej lidze.
W meczu z CSKA bramki Legii bronił Malarz. Na prawej stronie obrony zobaczyliśmy Brozia, którego w 72. minucie zmienił Bereszyński. Parę środkowych obrońców stanowili Lewczuk i Rzeźniczak. Na lewej stronie obrony zagrał Hlousek, w miejsce którego od 46. minuty na boisku zameldował się Brzyski. Parę środkowych pomocników stanowili Moulin i Vranjes, których w drugiej połowie zluzowali odpowiednio Kopczyński i Makowski. Przed nimi operował Aleksandrow, którego w końcówce meczu zmienił Kosecki. Na prawej stronie grał Kucharczyk, na lewej Guilherme. Obaj zawężali do środka i w drugiej połowie zamienili się stronami. W ataku mecz rozpoczął Niezgoda. Na boisku zobaczyliśmy jeszcze Kulenovicia i Sulleya.
Jeżeli Legia ma grać systemem 4-2-3-1 (lub 4-3-3), a trener Hasi zakłada, że będziemy utrzymywać się przy piłce i dominować w środku pola to może stać się nieszczęście podobne do tego, którego doświadczył trener Skorża w pierwszych tygodniach swojej pracy w Legii w 2010 roku, tzn. może okazać się, że nie mamy odpowiednich wykonawców do takiej taktyki. Bramkę straciliśmy w pierwszej połowie z kontry wyprowadzonej po naszym rzucie rożnym, ale jeszcze więcej do myślenia dawały bułgarskie ataki wyprowadzane w drugiej połowie. Legioniści tracili piłkę, a zawodnicy CSKA z łatwością wykorzystywali rozległą przestrzeń między naszymi obrońcami i pomocnikami. Gdyby wynik tego sparingu miał jakiekolwiek znaczenie, moglibyśmy mówić, że dopisało nam szczęście, że przegraliśmy tylko 0:1.
Pozostaje mieć nadzieję, że aktualnie posiadany materiał ludzki, doświadczenie naszych piłkarzy i pucharowe obycie trenera Hasiego wystarczą do tego, żeby spokojnie wyeliminować Zrinjski Mostar, a wraz z powrotem z urlopów piłkarzy grających na mistrzostwach Europy i kolejnymi wzmocnieniami (?) Legia prowadzona przez nowego szkoleniowca zacznie nabierać pożądanych kształtów.
Kolejny sprawdzian Legii w czwartek o 17:30. W meczu o superpuchar Polski zmierzymy się na Łazienkowskiej z Lechem.
Moulin – wiem, że nic nie wiem. Nie to że ze mnie taki ostrożny typ, który boi się zawyrokować, o z niego to będą frukty, albo odwrotnie, nacięliśmy się na padlinę, po prostu piłkarz Mulin żadnym swoim zgraniem, ani mnie nie olśnił, ani nie zawiódł. Przy wyprowadzaniu piłki z własnej połowy Vranjes zdawał się być aktywniejszy, a na połowie rywala też nic nie dostrzegłem, póki co zatem pełne alibi, może i dobrze, może to i świadectwo piłkarskiej dojrzałości – nie ma co czarować, gdy pewności siebie w nowym otoczeniu jeszcze brak.
Kulenović – no na niego ostrzę zęby, że przebije Dudę z Wolskim razem wziętych, ale to wynika tylko z własnych niewydarzonych chęci, bo na boisku, piłkarzami CSKA już Sandro tak nie kręcił, jak w wyobraźni wcześniej widziałem, ale to tylko problem mojej jaźni, a zda się też, że nogę ma jednak nieźle ułożoną. Ciekawość jest rozbudzona.
Sulley – z nim łączę obawy potrzeby cierpliwego szlifowania, epizodycznym mignięciem na boisku póki co potwierdzone. Warunki świetne – fakt, póki co surowy – fakt.
Z innych rzeczy, to było jasne od samego początku że tego lata, ktokolwiek by trenerem Legii nie był, to ma przeje… przerąbane. Czerczesow ponoć przebiera w ofertach, z tego do czego jest przymierzany to opcja jego pozostania na Ł3 była tak realna, jak sprowadzenie Grosika na wiosnę w sytuacji gdy Stade Rennais uznało że będzie mu jednak potrzebny. Stanisław Sałamowicz duma którą z ofert wybrać, a Besnik Hasi póki co może tylko drapać się po głowie robiąc dobrą minę do złej gry. Jednak wiedział na co się pisze, jak sobie z tym wszystkim poradzi z pewnością jest trenerskim wyzwaniem. Patrząc na komentarze kibicowskie to wyzwaniem o zwielokrotnionym ciężarze. Pozbyć się ‘cienia’ Czerczesowa Albańczykowi nie będzie łatwo, każde potknięcie będzie cieniowało.
Aha, co zapamiętam ze sparingu z CSKA? To że Malarza stać na interwencję na poziomie Sante Fabiana!
Czuje że najbliższy okres będzie bardzo ciężki - jedni będą odchodzić - Pazdan Duda może Niko - ktoś będzie przychodził. Ci co przyjdą będą nieprzygotowani do sezonu, więc nie będą grać na poziomie. Obyśmy awansowali do LE bo inaczej czuję że będzie tylko sprzedawanie.
Jeśli się irytujesz, że kupujemy żeby później wypożyczać, to we mnie to również budzi zdziwienie, ale dzięki takiej polityce wypożyczania młokosów mieliśmy w przeszłości korzyści z Jędzy i Kosy, tak więc jakieś argumenty istnieją, choć ja uważam, że po zlikwidowaniu młodej ekstraklasy to my nie mamy za bardzo jakiegoś ukształtowanego modelu funkcjonowania co robić z gołowąsami? Temat na dyskusję, nie wiem czy przy relacji ze sparingu?
Dalkub: „Czuje że najbliższy okres będzie bardzo ciężki” – a w tym jesteśmy bardzo zgodni, tylko ja to przypisuję czynnikom obiektywnym, gdyby Czerczesow został na swoim stanowisku też miałby pod górkę i to wysoką, sądzę że doskonale sobie z tego zdawał sprawę i nie uśmiechało mu się ryzykować utratę statusu. Besnik Hasi się poci, a Staszek wybiera w ofertach.
Obiektywnie kto by tu nie był miałby problem. Przewagą Staszka było to że po pierwsze wiedział kogo ma i kto mu zostanie (prawdopodobnie) i po drugie ta wyśmiewana tutaj taktyka była prosta do przyswojenia - pressing wysoko agresywnie i jedziemy. Nowy trener najpierw musi poznać zawodników, potem wpoić nowe zasady, które sam opisałeś powyżej - tylko że na razie jest wielka dziura w środku, a to znaczy że albo obrońcy w 3 tygodnie zapomnieli co grali wiosną, albo trener nie godzi się na takie ryzyko. Zmiana trenera w takim momencie i przy Euro to ryzyko - można zyskać ale też sporo stracić.