- Kategoria: Trybuna komentatorów
- sektor212
Legia po zmianach - jaka będzie?
Dwa zgrupowania, USA i Hiszpania. Roszady personalne, które nam kibicom trudno jest dziś ocenić na plus lub minus. Nowy system gry trenera Legii Romeo Jozaka. Przygotowania do wiosennej rywalizacji w sezonie 2017/18 mamy już praktycznie za sobą, a znaków zapytania jest mnóstwo.
Gra Legii w sparingach nie napawała większym optymizmem, ale przygotowania będziemy mogli ocenić dopiero na koniec obecnych rozgrywek. Dziś zawodnicy jeszcze ciężko trenują, końcówka założeń treningowych jest przecież realizowana w Warszawie dwoma treningami dziennie. Rano siłownia, po południu na boisku taktyka i technika.
Jaka będzie Legia autorstwa trenera Romeo Jozaka? To pytanie zapewne nie daje spokoju wielu kibicom. Transfery dziś wyglądają tak, że chyba więcej straciliśmy niż zyskaliśmy. Jednak szybko mogę zmienić zdanie jeżeli wszyscy zakontraktowani nowi zawodnicy dojdą do pełni sił i okażą się udanymi wzmocnieniami naszego klubu. Wtedy szybko zapomnę o stracie Guilherme czy Moulina.
Jak pisałem wcześniej w jednym z komentarzy, tej zimy sztab szkoleniowy wojskowych wyznaczył sobie bardzo ambitny cel, czyli zmianę naszego systemu gry na bardziej ofensywny, z naciskiem na tzw. dominowanie na boisku poprzez większe posiadanie piłki. Patrząc na potencjał zawodników, zadanie niezmiernie trudne, ale wykonalne. Wiemy, że obecnie wdrażanie nowych założeń taktycznych rodzi się w bólach. Zespół Legii szybko ‘odpowiedział’ naszej kadrze szkoleniowej, że proces zmian może się znacznie wydłużyć. Większość kibiców ma mętlik w głowie i próbuje znaleźć racjonalne odpowiedzi. Dziś nie umiem napisać w jakim systemie Legia zagra w meczu wyjazdowym w Lubinie. Gry kontrolne nie dały jednoznacznej odpowiedzi, gdyż w każdym ustawieniu zespół popełniał błędy. Wiadomo tylko, że Jozak raczej zrezygnował z prób gry trzema obrońcami. Pozwoliłem sobie wcielić się w skórę naszego szkoleniowca i przeanalizowałem trzy ustawienia Legii wraz z personalną obsadą pozycji. Poniżej moje wybory.
USTAWIENIE 4-2-3-1
Malarz – Jędrzejczyk, Remy, Pazdan, Hlousek – Antolić, Mączyński – Szymański, Radović, Kucharczyk – Niezgoda
Na dziś w obronie nie łapią się Astiz i Dąbrowski, gdyż uważam, że są zdecydowanie słabsi od wystawionej w pierwszym składzie dwójki Remy i Pazdan. Głównie chodzi mi o wprowadzenie piłki do gry ze strefy niskiej do środkowej, czy z pominięciem środkowej formacji. Na bokach Jędrzejczyk i Hlousek nie mają żadnej konkurencji w klubie, a szkoda, są to pewniacy. Przed nimi Antolić z większymi zadaniami defensywnymi i Mączyński ustawiony trochę wyżej z nastawieniem na grę ofensywną.
Czwórka ofensywnych graczy to szybcy skrzydłowi z Radoviciem w środku rozrzucającym piłki w boczne sektory i Niezgodą wchodzącym w pole karne na wykończenie akcji lub grę na ścianę. Jarek na szpicy gotowy na piłki rzucane za obrońców jak również schodzący na boki, robiąc wolną przestrzeń dla Rado czy bocznych pomocników. To ustawienie nastawione głównie na grę z kontry wydaje się dość dobrym na naszego piątkowego rywala.
USTAWIENIE 4-3-3
Malarz – Jędrzejczyk, Remy, Pazdan, Hlousek – Antolić, Hamalainen, Mączyński – Kucharczyk, Niezgoda, Radović.
Bramkarz i formacja obronna bez zmian. Na środku boiska jako reżyser gry Hamalainen. Fin ma predyspozycje do gry kombinacyjnej. Potrafi klepnąć i wyjść na pozycję.
Również uważam, że pożytecznie dla akcji ofensywnych może układać się gra w trójkącie na lewej stronie boiska. Trójka zawodników ma umiejętności niezbędne do stwarzania zagrożenia pod bramką rywali kombinacyjnymi wymianami piłki i dograniem jej w pole karne. O takie kreowanie ofensywnej gry Fina z Jędrzejczykiem i Kucharczykiem na prawej stronie raczej nie liczę. Kuchy jest zdecydowanie lepszy kiedy otrzymuje podanie w wolny boczny sektor boiska, może wykorzystać swoją szybkość i dobre silne dośrodkowanie, które wchodzący z głębi pola zawodnicy mogą zakończyć strzałem na bramkę. Jędrzejczyk nie ma nawyku gry opartej na podaniu i wyjściu na pozycję. Zazwyczaj po zagraniu piłki do partnera stoi w miejscu. Życzyłbym sobie wymienności pozycji na linii Remy - Antolić i podłączenia się Francuza do akcji ofensywnych. Sparingach pokazał że ma zmysł do gry i potrafi się odpowiedni przemieszczać po boisku i zakończyć akcję strzałem z dystansu.
USTAWIENIE 4-4-2
Malarz – Jędrzejczyk, Remy, Pazdan, Hlousek – Kucharczyk, Antolić, Mączyński, Radović – Pasquato, Eduardo Da Silva.
Wydaje mi się, że w tym ustawieniu mamy największą siłę ognia i potencjał do utrzymania się przy piłce na połowie rywala. Włoch i Brazylijczyk to zawodnicy o większej technice użytkowej i czuciu gry niż Niezgoda. Zastanawiałem się nad zamianą Mączyńskiego na Hamalainena, ale stwierdziłem, że Fin zdecydowanie jest słabszy od naszego kadrowicza jeżeli chodzi o grę obronną czy szybki doskok i przerwanie kontrataku rywala. Mąka w grze kombinacyjnej aż tak bardzo nie odstaje od Fina, za to potrafi rzucić lepszy cross w boczny sektor boiska niż Hama. Przy tak dobranej taktyce, gdzie Mączyński gra wyżej niż Antolić, nasza ofensywna gra w trójkącie w strefie wysokiej wygląda zdecydowanie korzystniej niż w poprzednich ustawieniach. Jest szereg kombinacji do rozegrania.
Sporo wariantów na grę na jeden kontakt i zaskoczenie przeciwnika. Czy w praktyce takie ustawienie by się sprawdziło? Czy taki wybór personalny gwarantowałby zachowanie równowagi pomiędzy atakiem a szybkim przejściem do obrony w strefie średniej? Kuchy czy Mąka z pewnością poradziliby sobie. Pasquato powinien dać sobie radę z szybkim przejściem do obrony. Radović już nie koniecznie, nie lubi się cofać. O Eduardo ciężko coś powiedzieć.
Wyżej wymienieni zawodnicy ofensywni raczej skutecznie będą potrafili się organizować i przesuwać po boisku w odpowiednie strefy, stosując pressing średni i uniemożliwiając rywalowi przejście do ataku szybkiego. W razie wpadki czy błędu i braku skasowania kontrataku rywala, wydaje się, że pozostała piątka zawodników Legii broniących dostępu do naszej bramki powinna wystarczyć i skutecznie rozbijać ofensywne poczynania rywali.
Na moje wątpliwości sztab szkoleniowy pewnie zna już odpowiedzi i moje domysły zostaną rozstrzygnięte w piątek. Jaki system gry wybierze Jozak i jakim piłkarzami obsadzi poszczególne pozycje? Zobaczymy. A może któryś z kolegów ma lepszy pomysł na Legię? Ja na dzień dzisiejszy wybrałbym ustawienie 4-4-2 z zawodnikami zaprezentowanymi jak wyżej.
Co do taktyki to wiadomo nie znam się i ogólnie uważam, że to lekka lipa tzn. tak zaczynają a później gra się tak jak przeciwnik pozwala .
Użyj wyobraźni to zobaczysz zielone strzałki
Zgadzam się, że zazwyczaj grasz to na co przeciwnik ci pozwala. Tylko to jest droga do porażki. Oczywiście zawsze będą takie momenty kiedy rywal przyciśnie i utracisz kontrole nad mecze. Nie da się dominować 90 minut. Jednak na treningach się nie leży i jakiś system gry i ustawienie sztab szkoleniowy wybrał dla zespołu i wymaga by drużyna go realizowała w meczu. Kiedy rywal zaczyna dominować to Legia powinna dążyć do ponownego przejęcia inicjatywy i powrotu do własnych schematów wypracowanych na treningach. Jak długo będziesz grał na własnych wytrenowanych założeniach taktycznych to tak długo będziesz miał większą szanse na strzelenie gola. Odpuścisz to przeciwnik zrealizuje swoją taktykę i przegrasz.
Dla przykładu: w ustawieniu 4-2-3-1 zestawiłeś środek pola uwzględniając Mączyńskiego i Antolicia, temu drugiemu dając zadanie „bardziej” defensywne. Z jednej strony mnie to nie dziwi, przecież do takiej gry na pewno nie nadaje się Mączyński, jednak z drugiej strony wszelkie opinie o Antoliciu stwierdzają, że były gracz Dinama Zagrzeb też nie. Czytając o zaletach i wadach naszego nowego pomocnika utwierdziłem się w przekonaniu, że to właśnie taki chorwacki Mączyński…. Brakuje więc typowiej „”szóstki”, gościa od czarnej roboty, zabezpieczającego przedpole (szczególnie, że w tym ustawieniu aż korci wystawić klasyczną 10, a te jak wiemy do defensywnej roboty nie bardzo się nadają). Jasne, mamy Kopczyńskiego, ale pana Michała znamy wszyscy i z ulgą przyjęlibyśmy zastępstwo, lub chociaż rywala, który naciskałby na „Kopę” i wymuszał progres (lub chociaż maksymalne zaangażowanie). Takiego jednak nie pozyskaliśmy, bo zarówno Remy, jak i Phillips to nominalni obrońcy.
Podobny problem napotykam w systemie (którym zresztą docelowo będziemy moim zdaniem grać) 4-3-3. Wszystkie nasze transfery wskazują właśnie na to ustawienie, nie zmienia to jednak faktu, że wciąż brakuje nam wykonawców do takiego zestawienia taktycznego. Co prawda defensywa i pomoc wydają się być gotowe, ale linia ataku kompletnie nie jest na takie ustawienie przygotowana. Brakuje nam mogących schodzić do środka skrzydłowych, brakuje nam zgrywającego piłkę do partnerów napastnika. Jeśli mam być szczery to do całej tej ofensywnej trójki pasuje tylko weteran Radović. Reszta to typowe łatanie. Nie zmienia to faktu, że to właśnie ten system będzie naszym docelowym zestawieniem i oczami wyobraźni widzę już te zastępy kibiców wyjących do księżyca, że Legia gra trójką defensywnych pomocników, jak w czasach znienawidzonego za to Skorży.
(system 4-4-2 pominę, bo kompletnie nie widzę możliwości gry w takim ustawieniu)
4-2-3-1 piszesz że Antolića sprowadzano do Legii kolejną "8" mając Mączyńskiego, Hamalainena czy Pasquato. Nie rozumie strategii tego transferu.
Wracając do meritum to można zrobić roszadę i w miejsce Remyego wstawić Dąbrowskiego a francuza przesunąć na typową „6”. Nasz nowy nabytego poradzi sobie w pressingu niskim a i piłkę będzie potrafił sensownie wyprowadzić ze strefy obronnej.
4-3-3 Tu mnie dziwi optymizm naszego sztabu szkoleniowego chcą grać tym ustawieniem. Generalnie można stwierdzić że obecnie system 4-3-3 jest bardziej ofensywny niż defensywny w którym trójka pomocników działa głównie w środkowej części boiska. Tu też organizowana jest gra ofensywna oraz rozbijane są ataki przeciwnika. Formacje pomocników (pozycje 6,8,10) możesz zestawić w dwa warianty. Dwóch ofensywnych jeden defensywny i odwrotnie jeden ofensywny i dwóch defensywnych. Czyli w opcji pierwszej Pasquato, Mączyński, Remy lub w opcji drugiej Radović, Mączyński, Remy. Tylko do preferowania gry w tym ustawieniu potrzebni są dobrzy skrzydłowi jak i boczni obrońcy. Powiedzmy dwóch mamy co na pozycjach 5 i 7, 11 dziś prezentują się dobrze Hlousek i Kucharczyk. Obaj mają odpowiednią wytrzymałość do grania w z dłuż linii bocznej od jednego pola karnego do drugiego. Tylko brakuje mi dwóch pozostałych. Tak jak piszesz ułożyć odpowiednio puzzle jest ciężko.
4-4-2 bym nie skreślał. Dziś skład zestawił bym następująco:
Malarz – Jędrzejczyk, Remy, Pazdan, Hlousek – Kucharczyk, Kopczyński, Mączyński, Radović – Pasquato, Eduardo Da Silva.
Ja cenie zdobywanie terenu po przez rozegranie w trójkącie kiedy jeden z zawodników wychodzi z pod krycia na wolną przestrzeń. Czy rozegramy tak piłkę w strefie niskiej czy średniej przy wymianie podań na jeden kontakt zawsze wyjdziemy z pod pressingu i przeniesiemy ciężar gry na połowę rywala. Jednak dobrze wiesz że do takiej gry trzeba mieć zmysł. Wydaje się, że Mączyński, Radović, Kucharczyk, Pasquato, Eduardo będą potrafili pograć kombinacyjnie. Oczywiście grę w trójkącie można zastosować w każdym ustawieniu lecz do takiej szybkiej kombinacyjne gry z przeciwnikiem na placach potrzebni są odpowiedni wykonawcy.
- ” 4-2-3-1 piszesz że Antolića sprowadzano do Legii kolejną "8" mając Mączyńskiego, Hamalainena czy Pasquato. Nie rozumie strategii tego transferu.”
No to nie jest tak źle, bo ja nie rozumiem żadnego z naszych zimowych transferów. Oczywiście jak długo pomyślę biorąc pod uwagę rozliczne alternatywy to znajduję jakieś tam uzasadnienie takich, a nie innych ruchów transferowych, ale w tym celu muszę „popłynąć” bardzo mocno. Jednak schodząc na ziemię i dostosowując się do naszych realiów finansowych nie rozumiem żadnego.
- ” ...można zrobić roszadę i w miejsce Remyego wstawić Dąbrowskiego a francuza przesunąć na typową „6”.”
Można też Malarza wystawić w ataku…. tylko po co? Jak chcemy „szóstkę” to było kupić szóstkę, bo to bardzo niewdzięczna pozycja, która wymaga specyficznych umiejętności taktycznych…. Takich, których na przykład brakowało Jodłowcowi, a które ma Kopczyński. Z tym, że ten ostatni nie ma absolutnie nic z tego czym dysponował Jodłowiec. Gdyby tych dwóch „zespawać” w jedną całość mielibyśmy dokładnie takiego piłkarza, jakiego potrzebujemy. Czy ma to William Remy? Nie wiem, bo jest to zawodnik, który tam grywał a nie grał na stałe. Domniemuję, że czymś taka sytuacja była spowodowana. Wracając do naszej dwójki, „Jodła” też grywał na środku obrony, co nie znaczy, że ktokolwiek z nas chciałby go tam widzieć na stałe…
- ” Nasz nowy nabytego poradzi sobie w pressingu niskim a i piłkę będzie potrafił sensownie wyprowadzić ze strefy obronnej”
Wybacz, nie podejmę rękawicy polemiki w tym temacie, nie wiem z czym sobie poradzi, a z czym nie nasz nowy nabytek. Nie będę więc opierał argumentacji na… braku wiedzy… bo te kilkadziesiąt minut na boisku niewiele mi wyjaśniło (pomimo licznych, aczkolwiek moim zdaniem niczym nieuzasadnionych na tę chwilę zachwytów nad tym zawodnikiem).
…….
” 4-3-3 Tu mnie dziwi optymizm naszego sztabu szkoleniowego chcą grać tym ustawieniem. Generalnie można stwierdzić że obecnie system 4-3-3 jest bardziej ofensywny niż defensywny w którym trójka pomocników działa głównie w środkowej części boiska. Tu też organizowana jest gra ofensywna oraz rozbijane są ataki przeciwnika. Formacje pomocników (pozycje 6,8,10) możesz zestawić w dwa warianty. Dwóch ofensywnych jeden defensywny i odwrotnie jeden ofensywny i dwóch defensywnych.”
Wybacz, dla mnie system 4-3-3 wygląda zupełnie inaczej niż opisany wyżej przykład. Co więcej wydaje mi się, że mając na uwadze naszą kadrę to właśnie „moim” ustawieniem będziemy popróbowali grać. Choć… jak już zauważyłem o ile liczba pomocników się zgadza, to zupełnie nie jestem przekonany do ich umiejętności adaptacji do nowego ustawienia.
Wyjaśniając, w „moim” (a co za tym idzie moim zdaniem „Jozakowym”) 4-3-3 nie ma miejsca na „10”, są za to dwie „8” i jedna, czyszcząca środek „6” (której nie mamy – bo Kopczyńskie właśnie do takiej gry się nie nadaje). Jest to bardzo ofensywne ustawienie, ale tę przewagę w ataku tworzą nie tyle pomocnicy, co ofensywnie usposobieni boczni obrońcy. To Vesović i Hlousek mają być naszą maszyną napędową podczas gdy pomocnicy będą mieli za zadanie „zamykać” otwarte przez naszych fałszywych „skrzydłowych” korytarze. Tyle, że ja nie mam pojęcia jakie umiejętności posiadają Antolić i Mączyński jeśli chodzi o bycie pół-prawym i pół-lewym pomocnikiem. A to na nich będzie spoczywała ogromna odpowiedzialność bo przy tak zagęszczonym środku to właśnie boczne korytarze będą naszą największą udręką…
(ps: proszę nie pytaj mnie po co nam w tym zestawieniu Pasquato, Kucharczyk, Hamalainen, Jędrzejczyk, Broź... bo nie mam zielonego pojęcia – o czym już pisałem wcześniej)
. . . . .
Oczywiście mogę się mylić w swoich przewidywaniach, ale wtedy wywieszam białą flagę i przyznaję, że kompletnie nic nie rozumiem z tego co zaszło zimą i co chcieliśmy osiągnąć w tej przerwie. Zero, nul.
. . . . .
(aha, doniesienia o naszym rzekomym zainteresowaniu Olkowskim zdają się potwierdzać to jak bardzo ważnym ogniwem był kontuzjowany Vesović. Jak widać bez gracza o tych walorach trener Joazak nie wyobraża sobie realizacji swojego planu. Dodam tylko, że cechy jakie posiadają obaj zawodnicy pasują do mojej koncepcji boków naszej defensywy, a powrotu do testowanego z Pilznem 3-5-2 nie przewiduję)
„po zastanowieniu dochodzę do wniosku, że w omawianym przeze mnie modelu 4-3-3 mogą też występować trzy "ósemki" występujące w linii", przy czym ta środkowa może być zdecydowanie bardziej ofensywnie usposobiona od pozostałych”
Ciekawy pomysł nie powiem. Oczywiście mam małe wątpliwości. Czy takie zestawienie w linii nie wymaga wysokiej gry obrońców? Grając trzema „ósemkami” nie zostanie zachwiany balans jeżeli chodzi o odbudowę ustawienia w obronie. Również bałbym się ze względu na wysokość i bliskość formacji środkowej i obronnej prostopadłego podania rywala przez dwie linie.
- "...Czy takie zestawienie w linii nie wymaga wysokiej gry obrońców? "
Ależ my graliśmy podobnie (jeśli chodzi o defensywę) za Hanninga Berga, kiedy to generalnie graliśmy najbardziej "skomplikowaną" taktycznie piłkę odkąd pamiętam. Tylko wtedy łatającym dziury był defensywny pomocnik, który schodził do boku i zamykał "otwarty" przez obrońcę korytarz. Ewentualnie w alternatywnym rozwiązaniu w środek naszej defensywy wchodził Ivica Vrdoljak wypychając jednego z obrońców do boku, który zamykał w ten sposób blok obronny. Rozwiązań jest więc sporo, ale za cholerę nie mam pojęcia, czy mamy do tego wykonawców. Bo do grania w ten sposób naprawdę trzeba być świetnie przygotowanym taktycznie. A jak na razie to na tą chwilę wydaje się, że zafundowaliśmy sobie pięciu (licząc Jędrzejczyka to sześciu) środkowych obrońców czego nijak nie jestem w stanie przetrawić.... zabij mnie a nie wiem o co tu chodzi...
Czyli "zimowe" transfery zaczynają nabierać sensu.... aczkolwiek wyobrażam sobie jaką stratą musiało być odejście Moulena. Francuz idealnie pasował na środek formacji pomocy.... Ciekawe co dalej? Bardzo jestem ciekaw szczegółów.....
Panowie, Sektor z Monrooe, fajnie dyskutujecie, ja dorzucę swoje trzy grosze właśnie tak „zadaniowo” a ponieważ liga rusza to i może też o jakąś ogólniejszą refleksję się pokuszę.
Monrooe napisałeś że nie rozumiesz transferów, ja nie wiem co tam po głowie Jozakowi chodzi, dla mnie, mówienie o dominacji Legii stworzenie systemu w którym nasz zespół ma narzucać swój ofensywny styl gry, to albo ściema Jozaka, albo również transferów „nie rozumiem”.
Według mnie, jeżeli Jozak wciska nam kibicom trochę kitu to transfery stają się zrozumiałe, albo przynajmniej można budować jakąś teorię zgodnie z którą są oparte. Czy teoria jest prawdziwa, to absolutnie zakładać bym się o to nie miał zamiaru, co nie znaczy ze hipotezy nie wolno postawić.
Otóż zgodnie z takim moim hipotetycznym założeniem, celem nadrzędnym w tym roku dla trenera Jozaka nie jest liga, w tej poradziliśmy sobie jesienią to i wiosną nawet przy personalnych transformacjach ‘damy radę’. Zgred z Dalkubem burzyli się na tekst w którym dowodzono jak to słabego „mistrza jesieni” w Ekstraklasie mamy. Jeżeli odrzucimy emocjonalne uprzedzenia to tamten artykuł merytorycznie dowodził, że zawojować naszą ligę nie jest specjalnie trudno. Sorry, wydaje mi się że zimowymi transferami to my naszej „siły ofensywnej” jakoś specjalnie nie zwiększyliśmy, zatem stawiam tezę że do zdobycia mistrzostwa to w klubie sądzą że i ten jesienny potencjał pomniejszony nawet o Guilherme, ale za to wsparty Vesoviciem i Eduardo wystarczy.
W 2018 roku najważniejszym zadaniem dla Legii jest awans do fazy grupowej europejskich pucharów. Sądzę że Jozak gdyby zdobył mistrza natomiast odpadł latem z pucharów to na swojej funkcji mógłby się nie utrzymać, natomiast nawet brak mistrzostwa (ptfu, ptfu) ale ponowne zagoszczenie na europejskich salonach w Lidze Europy to by była prolongata i dla trenera i też głęboki oddech ulgi dla Mioduskiego.
Jeżeli Jozak buduje zespół na awans do europejskich pucharów, to rozpoczyna od podstawy, od stworzenia solidnych fundamentów czyli od zabezpieczenia defensywy. Teoretycznie mającej większe znaczenie w międzynarodowych szrankach niż na własnym podwórku (które i tak ‘zaorzemy’ i wciągniemy nosem’ jak to niektórzy z nas twierdzili usatysfakcjonowani transferami)
Pazdan na wylocie (neverending story), „kominiarza” Jędzę sami chcielibyśmy się pozbyć, Dąbrowski w eliminacjach do pucharów dotychczas sromotnie zawodził, Astiz był doraźnym „kołem ratunkowym”, Mateusz Żyro to ewentualnie dopiero melodia przyszłości, w zasadzie to tylko Hlousek z bloku defensywnego jawi się jako coś stabilnie przewidywalnego w kontekście lata i walki o puchary. Zatem sprowadzenie Remyego, Philipsa, prognozowane ustawianie Vesovicia na pozycji bocznego prawego defensora, w takiej sytuacji wydają się logiczne i roztropne. Wiosna posłuży im na wdrażanie i adaptację w zespole, latem nawet przy ewentualnym odejściu Pazdana, Jędzy, Brozia, powinniśmy być personalnie w miarę zabezpieczeni i na to już przygotowani.
Podobnie z pomocą, czyli z pierwszą linią naszych obronnych „zasieków”. Odszedł Moulin ale już wcześniej pozyskaliśmy Antolića, „ósemki” mamy, zdaje się że szukaliśmy „szóstki” kogoś kto na wzór Vrdoljaka lub Krychowiaka mógłby wchodzić między linię defensywy, w takim kontekście „uniwersalność” Remyego i Philipsa była również dla nas atrakcyjna. Jeżeli „szóstka” cofałaby się między obrońców, to dwie „ósemki” Mączyński z Antolicem ryglowaliby środek pola wspomagani na bokach „skrzydłowymi” Kuchym, Hamalainenem, Szymańskim, Pasquato(!?) do wyboru. Tym sposobem „tyły” czyli „fundament” w grze o puchary mielibyśmy ewentualnie w teorii zabezpieczony. Na desancie w takim układzie pozostawałby Niezgoda, Eduardo, Radović również do wyboru. Przy tym założeniu do gry z kontry z jakimś uznanym rywalem (o większym zapewne od nas piłkarskim potencjale, a takiego zapewne spotkamy w pucharowych eliminacjach) w ofensywie dysponujemy dobrze predysponowanymi zawodnikami czyli Kuchym z Niezgodą. Na grę o puchary (z kontry) można przyjąć, że bylibyśmy latem jakoś przygotowani.
Gdyby takie hipotetyczne założenie miało w sobie ziarno prawdy to zimowa „polityka transferowa” byłaby racjonalna i wytłumaczalna. Dla mnie problem powstaje w tym że bardzo trudno przy obecnym składzie personalnym wyobrazić sobie jakąś dominację Legii wiosną w lidze, jakiś „skok jakościowy” w ofensywie w zestawieniu z tym co oglądaliśmy jesienią.
Pomijając Vesovića, to największym wzmocnieniem ofensywnym w zespole jawi się Miro Radović. No i tu jako laik zgadzam się z ignorantem Senatorem że pokładanie w nim naszych nadziei … mhm, jest trochę słabe i niezbyt dobrze rokuje. Ściskam za Miro kciuki, życzę mu jak najlepiej czyli tego żebym powtórnie w odniesieniu do niego się mylił bo mi jest trudno wyobrazić sobie, że 34-letni Rado po wielomiesięcznej kontuzji i rozbracie z piłką, po perturbacjach zdrowotnych również w okresie przygotowawczym, teraz wiosną powrócił do tej formy którą na przykład prezentował jesienią 2016 roku. Moim zdaniem bardziej zasadnym jest przyzwyczajanie się do rozpatrywania Rado jako jokera, ważnego ogniwa w zespole mogącego i w takiej roli posiadać istotne znaczenie, aniżeli przypisywanie mu i rozliczanie go z funkcji kreatywnego ofensywnego lidera drużyny. Oby jednak dziarski Miro udowodnił mi że i tym razem się mylę.
Nieco podobnie traktuję również Eduardo. Owszem super gdyby wypełnił lukę po Nikoliću, wykorzystując instynkt, umiejętności, doświadczenie, ale po prawdzie jestem bardziej sceptyczny aniżeli optymistyczny w tym względzie. Przy tym Monroore ma w pełni rację, że „On raczej wykończy akcję, a nie rozegra”. Z tym „rozegraniem” w naszym ataku pozycyjnym zakładam ze będziemy mieli pod górkę.
W obecnym układzie pozostaje liczyć na stabilizację wysokiej formy trudno definiowalnego, specyficznego Hamy oraz na większą dojrzałość „dzieciaka” Szymańskiego i Niezgody, gdyby zaczęli wykorzystywać posiadany potencjał byłby to największy wiosenny oczekiwany pozytyw.
Jednym słowem, obojętnie w jak rozpisanej taktyce, przewiduję więcej turbulencji, czołgania i szurania brzuchem po piasku, walenia głową w mur, aniżeli zakładanej dominacji, spokojnego zaorania i wciągnięcia nosem ligi. Obym się mylił, albo oby szczęśliwy koniec wieńczył dzieło.
Coś w tym jest bo ja mógłbym iść o zakład. Mioduski mając do wyboru tytuł i drogę eliminacji do europejskich pucharów a brat tytułu
ale zapewniony udział w grupie LE nie mówiąc o LM wygrał by pewny dopływ gotówki i ja wcale nie pomstuje na taki wybór. Na szczęście to rozważania czysto teoretyczne.
Mnie jeszcze jedno nie daje spokoju. Może się mylę i źle pamiętam ale czy nie było tak, że jesienią w ostatnich meczach wyróżniającym się piłkarzem był Dąbrowski? Było tak czy nie ?
Jeśli było to Jozak zyskuje dodatkowego dobrego piłkarza na DM, chodzi min o Remyego.
Mi się Dąbrowski podobał w końcówce jesieni a tu widzę zupełne jego pominięcie.