- Kategoria: Wokół boiska
- gawin76
Legia - Ajax 0-0: Do przerwy remis
W pierwszym meczu 1/16 finału Ligi Europy Legia zremisowała w Warszawie z Ajaksem Amsterdam 0:0. W tej sytuacji szanse obu zespołów na awans do kolejnej rundy są wyrównane. Rewanż odbędzie się w przyszły czwartek, 23 lutego o 19:00.
Trener Jacek Magiera wystawił skład niemal identyczny jak w niedawnym ligowym meczu w Gdyni. W miejsce nieuprawnionego do gry Artura Jędrzejczyka na prawej obronie pojawił się Łukasz Broź. Skład Legii wyglądał następująco: Malarz – Broź, Dąbrowski, Pazdan, Hloušek – Jodłowiec, Kopczyński – Radović, Odjidja-Ofoe, Kazaiszwili – Necid. Trener Peter Bosz odpowiedział drużyną w składzie: Onana – Tete, Sanchez, Viergever, Sinkgraven – Klaassen, Schøne, Ziyech – Traoré, Dolberg, Younes. Nieczekiwanie ze składu wypadł Joël Veltman, którego na prawej obronie zastąpił Kenny Tete.
Po spokojnym początku meczu, wyraźną przewagę szybko osiągnął Ajax. Holendrzy dłużej utrzymywali się przy piłce i stworzyli znacznie groźniejsze okazje strzeleckie. W 8. minucie tylko fantastyczna interwencja Malarza po strzale Klaassena z woleja uchroniła Legię przed stratą gola, a trzeba nadmienić, że analiza dokonana w studio C+ wykazała, że piłka w tej sytuacji przekroczyła linię bramkową. Legia otrząsnęła się po około kwadransie. W 18. minucie Onana obronił płaski strzał Odjidji-Ofoe. W 34. minucie po fatalnej stracie Jodłowca goście wyprowadzili szybki atak. Kontrę strzałem zakończył Ziyech, ale Malarz spokojnie interweniował. Kilka chwil później Malarz znów musiał interweniować po płaskim strzale Traoré. W 39. minucie swoją najlepszą sytuację w pierwszej połowie miała Legia. Po dobrym odbiorze na połowie Ajaksu Odjidja-Ofoe podał do Necida, ten przyjął piłkę i uderzył z powietrza, ale nie był to czysty strzał i Onana złapał piłkę. Goście w odpowiedzi zmarnowali jeszcze lepszą okazję. W 44. minucie Younes podał do Dolberga, ten jednak fatalnie przestrzelił, uderzając z pola karnego.
Do przerwy było 0:0 i był to wynik korzystny dla Legii, bo Ajax sprawiał na Łazienkowskiej lepsze wrażenie.
Druga połowa była bardziej wyrównana. Nadal rzucało się w oczy lepsze wyszkolenie techniczne piłkarzy Ajaksu, ale legioniści jakby łatwiej stopowali ofensywne zapędy gości i jednocześnie częściej zagrażali bramce Onany.
W 53. minucie Odjidja-Ofoe uderzył tuż zza linii pola karnego, niestety nieznacznie się pomylił. W 56. minucie w miejsce Necida na boisku pojawił się Kucharczyk, a kilka minut później Guilherme zmienił Kazaiszwilego. W 60. minucie po rajdzie Kucharczyka piłka nie dotarła do Radovicia, którego uprzedził Tete. Niewiele zabrakło w tej sytuacji, by obrońca Ajaksu stał się autorem bramki samobójczej. W 70. minucie żółtą kartkę za faul na Tete ujrzał Radović, co eliminuje Radovicia z gry w rewanżu w Amsterdamie. W 78. minucie w pole karne Legii wpadł Schøne, uderzył po ziemi i znów dobrze interweniował Malarz. W 84. minucie boisko musiał opuścić Tete po tym jak obejrzał drugą tego wieczoru żółtą kartkę. Legioniści nie mieli już jednak wystarczająco wiele czasu, by wykorzystać przewagę liczebną i zepchnąć gości do defensywy.
Mecz zakończył się bezbramkowym remisem i ten wynik należy uznać za zasłużony. Ajax miał po swojej stronie przewagę czysto piłkarskiej jakości, ale nie była to przewaga na tyle wyraźna, by pozbawiać Legię szans w rewanżu.
Co do meczu.
Wyraźnie moim zdaniem laika i dyletanta było widać że pierwszy mecz determinuje postawę. Pierwszym zadaniem i myślę że był to cel główny było zero z tyłu. Szczególnie w pierwszej połowie po stracie całą drużyną cofalismy się na własną połowę i tam czekaliśmy na Ajax.
Drugie spostrzeżenie to niewielka ale jednak różnica w dynamice. Dziwić się nie można ponieważ oni w pełni sezonu my po dwóch obozach gdzie piłkarze harowali jak woły
Ogólne moje wrażenie jest takie, daliśmy radę i na tle przecież dużo bardziej utytuowanej drużyny wyglądaliśmy przyzwoicie. Ba myślę że naprawdę mecz za tydzień może nam przynieść wiele radości.
PS
Ten z 11 u nich kiwa wszystkich jak chciał. Dobry jest podobał mi się.
U nas Dąbrowski na dużym plusie. Pazdan wiadomo trzymał poziom.
Jeśli miałbym uwagi to trochę do gry ofensywnej. Dla mnie zyt dużo indywidualnych akcji szczególnie w wykonaniu Offoe i Gruzina. Ale w sumie to szczegóły.
Liczę,że zrobi to w Amsterdamie.
Jedno jest pewne po wczorajszym meczu - nie ma dysproporcji w jakości, która skreślałaby wszelkie szanse przed Legią.
Po wczorajszym meczu pochwaliłbym grę obronną, mimo że Holendrzy mieli parę dobrych sytuacji. Pamiętać należy jednak, że mieli oni w swoim zespole głównie niskich, zwrotnych i dynamicznych piłkarzy ofensywnych. Nasi defensorzy to raczej postawne chłopaki i z takimi rywalami mogli mieć spory problem. Na szczęście dawali radę. Należy też zauważyć, że Ajax praktycznie nie istniał ze stałych fragmentów gry. Dawno nie miałem tak, że jak legioniści wybijali piłkę na rzut rożny, to byłem totalnie rozluźniony. Tutaj jednak należy wrzucić jeden kamyczek. Sami ze stałych fragmentów gry nie stworzyliśmy niczego groźnego. Mając w składzie Dąbrowskiego, Necida, Jodłowca czy Hlouska, powinniśmy po rogach robić w polu karnym prawdziwy kocioł, zwłaszcza że Ajax nie grzeszył warunkami fizycznymi. Tutaj trzeba się poprawić, bo w Amsterdamie to może być nasza najgroźniejsza broń.
Mam nadzieję, że Tomas Necid jest mocny psychicznie, bo po takim meczu i mając za poprzednika Nikolicia, napewno mu się mocno oberwie. Miał jedną "setkę" i powinien ją wykorzystać. Nie zrobił tego i teraz będzie się musiał zmierzyć z ostrą krytyką. Kucharczyk po swoim wejściu zrobił sporo i na rewanż jest on jakąś opcją, bo tam będziemy pewnie grali z kontry. Patrząc jednak w kontekście sezonu ligowego, to z Kuchym na szpicy możemy mieć duże problemy. Nikt w lidze nie będzie grał z nami taki otwarcie jak Ajax wczoraj. Necid musi więc jak najszybciej zapomnieć o wczorajszym meczu i wziąć się w garść.
Co do rewanżu to wielkim optymistą nie jestem. Ajax pokazał, że technicznie i w kulturze gry nas przewyższa. Potrafili spokojnie wyjść spod własnego pola karnego, gdy my musieliśmy się sporo napocić aby wyjść spod ich pressingu. Przeciwstawiliśmy im walkę i zaangażowanie, które pomogło uzyskać dobry wynik. Nie wiem jednak czy to nie za mało na rewanż, zwłaszcza że będzie to mecz wyjazdowy, a dodatkowo zagramy bez Radovicia. Zobaczymy.
Legia grająca w takim układzie personalnym z Jodłowcem i Kopczyńskim w środku nie jest w stanie utrzymywać się przy piłce przy dosyć agresywnym i dobrze zakładanym pressingu. Jodłowiec niestety ma swoje w tej kwestii ograniczenia - można wiele o nim powiedzieć, ale on do Legii grającej w piłkę a nie rozbijającej ataki nie pasuje i będzie przeszkadzał w rozgrywaniu, choć i tak gra niebo lepiej niż jesienią. Jak gra się w środku i w defensywie i ofensywie to proponuję obejrzeć ten mecz i zwrócić uwagę na Schoene i Klassena - do nich Odijdja i byłby miód.
Porównywałem też grę bocznych obrońców - Hlousek wrócił w defensywie do poziomu za Staszka, a Broź ewidentnie sobie z panem piłkarzem z Ajaksu nie radził - inna sprawa że ten skrzydłowy grał super ( chyba Youssuf).
Bardzo solidny mecz Dąbrowskiego, przy takiej grze Rzeźniczak nie powinien mieć placu, bo Dąbrowski piłkę lepiej wyprowadza a i fizycznie jest mocniejszy co jest przydatne przy stałych fragmentach gry.
Necid i reszta w ofensywie - oni się zupełnie nie rozumieją i tu czasu trzeba, ale on w piłkę potrafi grać, jeżeli będzie cierpliwość to pojawią się gole
Z Dzidzią i bez Dzidzi - no więc jak Dzidzia zszedł i Legia miała przewagę 1 zawodnika to było widać kogo brakuje.
Chciałbym aby Magiera spróbował Rado na 9 za nim Dzidzia - moim zdaniem byłby to lepszy duet nić Rado z Ljubo
Jak trzeba mieć zrytą banie aby po meczu zostać na trybunach żeby wrzeszczeć "fuck Amsterdam" ?
Myślałem, ze ta grupa "myślących" inaczej już mnie nie zaskoczy, a tu taka niespodzianka.
Zdumiewające, że dyrygent tych skretyniałych okrzyków jest podobno zatrudniony w klubie.
O meczu
Fajnie było (mimo tego) wrócić na stadion. Do tego pogoda dopisała. W meczu z Arką marzłem przed telewizorem.
Z uwagi na strefę klimatyczną nie jesteśmy w stanie zniwelować różnicy w starciach na wiosnę.
Pisał o tym Senator. Ciężkie jeszcze nogi naszych piłkarzy, nie pozwalały nadążać za szybkimi zawodnikami Ajaxu.
VOO jak i Gui z uwagi na kontuzję jeszcze nie prezentują formy z jesieni. Bardzo brakowało Moulina. Poza tym ok. Z mozołem zacieramy różnicę do europejskich średniaków przez co awans do następnej rundy wciąż jest realny.
Miło było wrócić na Ł3. Do niedzieli
Ps
Czy Vako mnie jeszcze przekona do (podobno) swoich niezwykłych umiejętności ?
Żeby chociaż znalazło się po środku miejsce dla "in" to możnaby to traktować jako swoisty hołd dla lokalnej dzielnicy "czerwonych latarni"
Mnie bardziej interesuje, czy nas Hamalainen przekona. Wygląda na to, że drużyny pokroju Lecha, to jest szczyt jego możliwości.
Co do meczu.
Pozytywy:
1. Zespół jest świetnie przygotowany pod względem kondycyjnym. To Ajax będący w pełni sezonu miał duże problemy z utrzymaniem tempa w końcówce meczu, nawet grając jeszcze w pełnym składzie.
2. Słaby początek Kopczynskiego ale już w II połówce wskoczył na swój wysoki poziom.
3. Plusik przy grze Dąbrowskiego. Choć tutaj trzeba wziąć poprawkę na to, że jego największym mankamentem jest gra przy SFG dla przeciwnika a ten element gry zdecydowanie nie jest mocną stroną Ajaxu. Mimo dobrej gry, wydaje mi się jednak, że Rzeźniczak nie da sobie wyrwać wyjściowego składu. Już raz to kiedyś przerabiał.
4. Już w meczu z Arką było widać dużą poprawę w grze środka naszej pomocy. Wczorajszy mecz to potwierdził.
5. Kuchy najwyraźniej wziął się za siebie i najwyraźniej wraca do formy jaką prezentował za kadencji Berga.
Negatywy:
1. Bardzo słabe sędziowanie. Pan sędzia gwizdał jak mu się wydawało i zupełnie przypadkowo. Na szczęście nie wypaczył wyniku, czego nie można powiedzieć o sędzim za bramką.
2. Zniszczyliśmy sobie pozycję nr 9 i na razie nie wygląda na to, żeby gdzieś tam zapaliło się jakieś światełko w tunelu. Po odejściu Niko i Prijo do tej pory rozegraliśmy ok. 10 meczów (łącznie ze sparingami), w których strzeliliśmy (poprawcie mnie, jeśli się pomyliłem) raptem 3 bramki. Necid na razie przypomina Prijovica ze swoich początków w Legii a Chukwu wczoraj nawet nie załapał się do 18-tki. Słabo to wygląda w kontekście rewanżu, gdzie musimy coś strzelić, no i w kontekście ligi, gdzie cały czas musimy gonić. Wydaje mi się, że zamiast skupiać się na przekonaniu Caicedo do gry w naszej Eklapie oferując mu gigantyczne jak na nas zarobki, może lepiej poszukać jakiegoś skuteczniejszego napastnika. Czasu jeszcze trochę zostało.
Różnica miedzy tymi piłkarzami jest taka, że Hama jest nasz a za Vako trzeba będzie zapłacić 2 mln euro
Na dzień dzisiejszy nie dałbym 200 tyś
Nie mniej trzeba oddać, że młodzież Ajaxu jest cholernie uzdolniona i bardzo wybiegana, Legia w formie z końcówki zeszłego roku mimo wszystko czuje, że by wygrała ten mecz. Co do naszych piłkarzy to czas gra na naszą korzyść. W Amsterdamie większa presja będzie na miejscowych i wiele sobie obiecuje po tym meczu
2/3 czasu meczu to FU ehh nic tylko się załamać.
... a dodatkowo zagramy bez Radovicia
Pewnie pocieszeniem wielkim to nie będzie, ale w meczu ze Spartakiem w Warszawie Serb również złapał kartkę eliminującą go z rewanżu. Głupi, niepotrzebny faul 70 metrów od bramki Skaby. I wydawało się, że to koniec szans Legii, bo w Warszawie duet Radović - Ljuboja rozegrał znakomitą partię i był naszym największym atutem. A w Moskwie okazało się, pod nieobecność Rado i przy mizernej postawie i nikłym wsparciu ze strony Ljuboji, że inni zawodnicy też mogą dać dużo drużynie.
No więc, aby nie desperować na zapas.
Spośród trzech naszych wiosennych rywali pucharowych w tym 10-leciu, tegoroczny Ajax mi się wydał najbardziej przystępny, możliwy do pokonania. Co nie znaczy, że byli słabi. Oglądałem trochę jesienią ich mecze w grupie LE i bałem się, że będzie gorzej. Z drugiej strony, biorąc pod uwagę przebieg meczu, nie śmiem marudzić na remis.
Dla mnie Odjidja jest naprawdę fenomenalny. Nie jest w takim gazie jak w październiku - grudniu, ale i tak to on najbardziej napędzał grę Legii. Jak to fajnie, że mamy takiego zawodnika.
ale czego ty chłopie wymagasz? jest to jedyne słowo w obcym języku jakie ta grupa ludzi rozróżnia. To jest wynik frustracji, że mogą tylko sobie pokrzyczeć - nic więcej, a UEFA robi swoje i ma ich okrzyki w dupie, a jak pourkują mocniej to klub wykluczy i będzie się śmiać z baranów z Polski. Jesteśmy im tam potrzebni jak plaster na dupę.
Sorry ale to, że ciebie urwowanie przez 2/3 meczu nie razi to nie znaczy, ze tak powinno być!!! Szczycimy się czymś czego praktycznie nie MA czyli dopingu pro Legijnego. Występuję niestety już od święta.
@dalkub
Ja naprawdę się boję co się może zdarzyć w meczu w Amsterdamie bo my nadal jesteśmy jako 1 do wywalenia z pucharów.
Pancz - niestety nieco gorzej niż ostatnio przedstawia sie sytuacja w innych ligach. Gdybysmy wczoraj wygrali przeskoczylibysmy BATE, tak o ile zdobedziemy mistrzostwo z obecnym współczynnikiem będziemy musieli liczyc na odpadniecie dwóch lub trzech drużyn (zależy od Czechów, którzy są zależni od triumfatora LE ) z lepszym bilansem.
W trakcie meczu ok, emocje, sędzia zagwiżdże nie po naszej myśli ale po meczu ?
Zdążyłem przejść z 213 do Sport baru, a oni swoje "fuck Amsterdam" !
Jeśli to miała być dogrywka po meczu "Chmura" vs "Sportbar" to tym gorzej.
Rozwydrzone, chamowate dzieciaki
Moim zdaniem Gawin cokolwiek popłynął z tym "zasłużonym wynikiem". Jasne, gdyby brać pod uwagę tylko drugą połowę, to owszem, racja. Sęk w tym, że wcześniej odbyła się pierwsza, po której łacno mogło być np. 1:3, a wtedy rozmawialibyśmy w nieco innych humorach.
Z drugiej strony, wziąwszy pod uwagę, że do tej pięćdziesiątej którejś minuty Legia grała praktycznie w dziewiątkę (o czym jeszcze za chwilę), to faktycznie nie wyszło źle. Odjidja-Ofoe po raz kolejny udowodnił, że śmiało kandyduje do ekstraklasowej jedenastki wszech czasów. Dąbrowski przypomniał dlaczego kiedyś był uznawany za wyróżniającego się stopera. Malarz na swoim zwykłym, czyli niezwykłym poziomie. Reszta - poza sygnalizowanym już duetem - OK. Nawet ten biedny Broź, choć wiatraczony co chwila, ostatecznie jednak dał radę.
Szanse w rewanżu
Są. Generalnie wczorajsze spotkanie pokazało to, o czym było wiadomo już przedtem - przewaga tak techniczna, jak i taktyczna leży po stronie Ajaksa. Po pierwsze jednak, nie jest to przewaga duża, wygląda to znacznie mniej przepastnie, niż dwa lata wstecz. Po drugie, amsterdamczycy to młodzi chłopcy. Brakuje im cierpliwości. Wczoraj na początku doznali kilku niepowodzeń i po nich wyraźnie przygaśli. Jeśli Legii uda się w rewanżu wytrzymać pierwszy ich napór i spokojnie, cierpliwie (!) poczekać na swoją okazję, to ta okazja przyjdzie. Nie mówię, że będzie łatwo. Nie twierdzę, że Wasi chłopcy pojadą do Amsterdamu w roli faworyta. Nie będę jednak jakoś bezmiernie zdziwiony, jeśli wrócą z tarczą. Czego, rzecz jasna, szczerze Wam życzę.
Sędziowanie
Zabramkowego bym się nie czepiał. Rozumiem, że w Amsterdamie mogą mieć w tej materii własne zdanie, ale jak na moje, facet zwyczajnie miał pecha. Piłkę zasłoniły mu plecy interweniującego Malarza, nie miał więc szans zobaczyć, czy był gol, czy nie. Zadziałał na instynkt i na szczęście Legii ten instynkt go okłamał.
Gorzej, że przez cały mecz na instynkt działał też arbiter główny. Miałem nieodparte wrażenie, że przed każdą decyzją senhor Borbalan rzuca sobie w myślach monetą. Awers - Legia. Rewers - Ajax. I tak w kółko. Całe szczęście, że rozkład wyników wypadł mu mniej więcej 50/50, wciąż jednak tak słabe sędziowanie na takim poziomie uważam za pokaźną obsuwę.
Kazaiszwili
To teraz słówko o tym graniu w dziewiątkę. Zacznę od Gruzina, bo to w ogóle zabawna historia. Odbył się wczoraj mecz Legia-Ajax z gościnnym udziałem artysty Vako. Niby chłopak biegał w koszulce z (L), generalnie jednak wydawał się niezwiązany z którąkolwiek z drużyn. Ot, ci w czarnych ciuchach usiłowali zabrać mu piłkę, to ich dryblował. Gdyby ci w białych spróbowali, też by ich dryblował. Całe szczęście, że trener Magiera się w tym cyrku połapał. Szkoda, że tak późno.
Necid
Do niego akurat pretensji bym nie miał. Zastanawia mnie natomiast jaka myśl (i czy w ogóle jakakolwiek) przyświecała ściągnięciu tego chłopaka do Legii. Bo to - jasne! - nie jest zły piłkarz. Gdyby był ogórem, nie miałby takiej cefauki. Tyle tylko, że w obu niedawnych meczach z drużynami na "A" prezentował się w Waszym zespole niczym trashmetalowy wokalista w artrockowej kapeli. Zupełnie nie ta bajka. On by się świetnie sprawdził w Wiśle Henryka Kasperczaka. Albo - o! - w reprezentacji Polski Pawła Janasa. Twarda gra w środku, kontra, rajd po skrzydle, wrzutka i Necid pakujący gola głową. Albo zgrywający piłkę do partnera z ataku: niewysokiego, sprytnego killera a la Frankowski/Niedzielan. Sęk w tym, że Legia ani nie chce tak grać, ani nie ma ludzi do takiego grania. Z kolei sam Necid nie wydaje się mimo wszystko aż takim wymiataczem, by ustawiać pod niego całą taktykę i personalia.
Owszem, do tej pory zagrał u Was dwa poważne mecze i ma wszelkie prawo być niezgrany z nowymi kolegami. Moim zdaniem jednak pod dużym znakiem zapytania stoi to, czy on w ogóle może się z nimi zgrać.
Wynik meczu jest wypadkową wielu czynników, z których jednym z nich jest szczęście lub jego brak.My na brak fartu nie możemy narzekać, bo byśmy zgrzeszyli.Oni mieli 5 setek, z których 3 pięknie obronił Malarz,a 2 razy nie trafili w bramkę, a my mieliśmy 1 setkę. A jednocześnie Dąbrowski był bodaj najlepszym piłkarzem na boisku.Tak to się plecie.
Pochwalę trenera Bosza za to,że posadził na ławie świetnego prawego obrońcę Veltmana pchającego ataki Ajaxu do przodu za to,że zachował się on wyjątkowo niesportowo w meczu ze Spartą.Ten , który zajął jego miejsce Tete jest dużo słabszy i trochę dziwiłem się,że po jego stronie nie szukaliśmy swoich szans.Dopiero jak wypadł dostrzegliśmy szparę po nim. Tak to się plecie.
Radovicz dwa lata temu wypadł ze składu mimo,że jak deklarował bardzo chciał grać.Teraz też pewno tak samo deklaruje,ale łapki świerzbiały to i również w Amsterdamie nie zagra. Tak to się plecie.
Bez napastnika gra się trudno.Są ich dwa typy, jeden szybki jak błyskawica może grać w środkowej strefie,a i tak zdąży obrońcom wyjść za plecy i drugi wolniejszy, ten musi grać w linii z obrońcami.Przepraszam jest jeszcze trzeci typ,Necid, ten jest wolny i gra w środkowej strefie. Tak to się plecie.
A mówić poważnie to największym rozczarowaniem meczu jest właśnie Czech. I są tu dwie kwestie, które wymagają sanacji. Po pierwsze on nie może grać w środkowej strefie, gdzie jest zbędny,ale z uwagi na charakterystykę musi grać jak najbliżej środkowych obrońców, bo kiedy schodzi do tyłu staje się dodatkowo do gry w ataku nieprzydatny.Po drugie trener Magiera musi go zagospodarować,a więc tak ustawić drużynę taktycznie,aby z Necida był pożytek. Ma on charakterystykę bardzo zbliżoną do Dolberga,ale Ajax gra trójką w ataku i Duńczyk błyszczy. Gdyby grali jednym w ataku to pewno by niknął jak Czech.W każdym razie coś z tym fantem trzeba zrobić.
Niestety mecz toczył się pod dyktando zawodników Ajaxu.To oni przez mniej więcej godzinę chcieli zdobyć choć jedną bramkę i zmuszali naszych do obrony , czasami dość kurczowej. Po godzinie uznali,że remis bezbramkowy jest też dobry i bardziej nie chcieli stracić bramki niż ją zdobyć.
Ja na ich miejscu tak bardzo bym na własne śmieci nie liczył, gdyż Legia jest na fali wznoszącej a oni grają dokładnie tak samo na wyjazdach jak i u siebie. I to co pokazali w Warszawie to jest ich maksimum, wyżej tyłka w Amsterdamie nie podskoczą. Więc to kto awansuje zależy w większym stopniu od nas niż od nich.
właściwie we wszystkich swoich występach pokazuje zafiksowanie na kiwanie się z wyolbrzymioną wiarą w umiejętności tej sztuki...niestety tracąc piłkę.
Casus Dąbrowskiego pokazuje, że niestety nie da się "z biegu" wejść w drużynę, w jej styl czy ustawienia czysto obronne z wzajemną asekuracją. Teraz pokazuje, że ciężki okres kiedy przybył do Legii ma już za sobą i zaczyna udowadniać przydatność do zespołu, a Rzeźniczak może odczuwać niepokój co mu nigdy nie służyło
Niestety nasz system rozgrywek zawsze będzie obciążony uwstecznieniem początku gier w stosunku do rywali w pucharach. Niemniej jednak zgadzam się ze Zbyszkiem, że Ajax właściwie już gra to co grać ma...a my cały czas, z każdym treningiem, meczem ( Ruch) będziemy dociągać formę i fakt braku Radovića wcale nie musi być aż tak widoczny.
Ciekawe jak Magiera zestawi skład w rewanżu, bardzo ciekawe...
No cóż, takie pytanie można zadać w przypadku, tak mniej więcej 80% piłkarzy ściąganych do polskich klubów. Odpowiedź zazwyczaj jest prozaiczna: bo zgodził się tutaj grać.
Ja aż taki krytyczny w stosunku do niego nie jestem. Jakiś tam potencjał ma a przynajmniej przez następne pół roku nie będzie musiał się uczyć podstaw taktyki jak np. wspominany Dąbrowski, bo do jego gry taktycznej ja nie mam zastrzeżeń. Stara się czytać grę, stara się odpowiednio ustawiać i widać, że grał w niezłych klubach.
Bardziej krytyczny jestem w stosunku do drugiego naszego napastnika ale to głównie dlatego, że, zdaje się, to była fanaberia naszego Prezesa. A skuteczność Leśnego w tym temacie jest, delikatnie mówiąc, nie za wysoka (udało mu się chyba tylko z Radovicem).
Natomiast, zgadzam się, że obecny styl gry Legii do Necida kompletnie nie pasuje. To nie jest napastnik do gry kombinacyjnej jak Prijovic, czy choćby wspominany przeze mnie Paixao i tutaj Magiera będzie musiał coś wykombinować, bo z taką średnią bramek na mecz, to my świata nie podbijemy.
Ale o co chodzi ?