- Kategoria: Wokół boiska
- gawin76
Legia - Qarabağ Ağdam 0-3: Zdeklasowani
Legia zakończyła przygodę z europejskimi pucharami w bieżącym sezonie w bardzo słabym stylu. Nasza drużyna bezdyskusyjnie uległa mistrzowi Azerbejdżanu. Goście dominowali w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła, a trzy bramki to najniższy wymiar kary dla Legii.
Trener Michniewicz postawił na następujących zawodników: Boruc - Juranović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Mladenović - Slisz, Antolić – Valencia, Kapustka - Lopes, Pekhart. Goście rozpoczęli w składzie: Mahammadaliyev - A. Hüseynov, B. Hüseynov, Medina, Medvedev - Matić, Qarayev - Ozobić, Andrade, Zoubir – Owusu.
Goście byli zespołem lepszym od pierwszych minut meczu, znacznie pewniej od legionistów operując piłką i w bardziej płynny sposób konstruując akcje. W 14. minucie Boruc odbił mocny strzał Owusu. W kolejnych minutach nasz bramkarz jeszcze kilka razy chwytał piłkę po uderzeniach zawodników mistrza Azerbejdżanu. W 30. minucie Legia zaatakowała po rzucie rożnym. Ładnym zwodem od przeciwnika uwolnił się Kapustka, podał do Valencii, niestety strzał naszego zawodnika został odbity przez bramkarza gości. W 36. minucie znów zrobiło się bardzo niebezpiecznie pod bramką Legii. Po stracie Slisza sytuację uratował Boruc. W 42. minucie Mahammadaliyev przeniósł nad poprzeczką mocny strzał Mladenovicia. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy żółtą kartkę za kopnięcie przeciwnika ujrzał Slisz.
Do przerwy było 0:0. Niestety goście sprawiali zdecydowanie lepsze wrażenie, a legioniści byli groźni tylko po stałych fragmentach gry.
W 48. minucie goście ruszyli z kontrą spod własnej bramki po rzucie rożnym dla Legii. Owusu oddał strzał, na szczęście wprost w Boruca. W 50. minucie było 0:1. Owusu uprzedził Jędrzejczyka na lewym skrzydle, płasko podał w pole karne i Andrade z bliska umieścił piłkę w bramce. W 56. minucie Wszołek zastąpił Lopesa. W 62. minucie goście podwyższyli prowadzenie. Zoubir wbiegł w pole karne, z łatwością minął Juranovicia i spokojnie pokonał Boruca. W Legii Luquinhas zmienił Antolicia, a Karbownik Kapustkę. W 70. minucie goście przeprowadzili efektowną akcję prawym skrzydłem. Andrade podał do Ozobicia, który z bliska dopełnił formalności. Po tej bramce goście zwolnili tempo, a rozbici legioniści nie potrafili zdobyć honorowej bramki.
Legia znów nie jest w stanie przebić się do fazy grupowej europejskich pucharów. Zawodzą kolejne personalne rozdania, zadaniu sprostać nie potrafią ani kolejni szkoleniowcy, ani przychodzący do Warszawy zawodnicy. Nie pomaga ranking ani korzystne losowanie. Na Łazienkowskiej pojawia się mistrz Azerbejdżanu i udziela nam brutalnej lekcji futbolu. Cóż nam pozostaje – skupić się na lidze i za rok spróbować od nowa.
Cóż nam pozostaje – skupić się na lidze i za rok spróbować od nowa
Pierwsze – tak, drugie – hmmm. Bardziej bym liczył na akademię, w dłuższym czasie niż rok, oczywiście.
Karabach był lepszy niż Legia nawet w formie. Ich piłkarze a nasi piłkarze. Z czym w ogóle do ludzi?
Pan Mioduski deklarował, że trzy lata bez pucharów nie da się przetrwać. Właśnie zaczęliśmy czwarty rok. I jakoś tam trwamy. Może ma talent w zakresie improwizowania w tarapatach. Tyle że z rozwojem klubu nie ma to za wiele wspólnego. Murawski wypowiedział opinię, że mamy za liczną kadrę na samą ligę. Zgadzam się z nim.
A propos, słabi Rangers wyeliminowali właśnie Galataseray.
Gratulacje dla Lecha.
Mam podobnie. Wydawało się że ten gość ma jakiś pomysł i jaja. Pomysł może jest, ale jaj brakuje ewidentnie.
'Skupiamy się na tym, na co mamy wpływ, czyli na grze i psychice' – mówił dzień przed meczem Michniewicz (za ln)
No to wpłynął na grę i wpłynął na psychikę. Obmyślona przez pana Michniewicza organizacja gry i wybory osobowe nie wystarczyły, aby w ogóle zacząć niwelować różnice piłkarskie.
A …., że nie jest Duchem Świętym i po amatorach od razu nie naprawi. Amator Magiera przyszedł i naprawił od razu (będę sprawiedliwy – prawie równie szybko zepsuł 10 miesięcy później).
Oczekuję, że koledzy zaczną robić to, co potrafią najlepiej: szukać winnych i pluć. Liczę na takie samo plucie na Michniewicza, jakie było na Vukovicia. Sektor212 – na ciebie liczę najbardziej, wyróżniłeś się w opluwaniu.
Zacytuję też jedną z gwiazdeczek tutejszych:
‘No to mamy w końcu trenera, nie adepta dla którego Legia jest pierwszą pracą, nie trenera który jest furiatem. Czesiek doświadczenie ma, warsztat ponoć niezgorszy. Jest w końcu szansa, że coś zbuduje.’
Czesiek, pffff. Może faktycznie coś zbuduje. Potem przyjdzie lipiec, sierpień i z budowli nic nie zostanie. Może nawet dorówna poprzednikom i MP przedtem uzyska, choć nie nastawiałbym się zbytnio. Vuko ma dziś niezłą bekę z Mioduskiego i znawców taktyki oraz biznesu piłkarskiego.
Do roboty, panowie. Ułatwię i zacznę: Bo Michniewicz za mało doświadczony, i z za małymi sukcesami.
Aktualnie te pytanie trapi Mioduskiego.. Do wyboru ma wachlarz znanych mu rozwiązań - wyprzedaż, kredyt, cięcia. Winnego już okrzyknął przed finałem eliminacji.
Ciekaw z kolei jestem powodów,dla których Michniewicz wszedł do Legii akurat w tym momencie.. Trampolina? Finanse? Ego?
O meczu chciałbym jak najszybciej zapomnieć.
Kredyt aby spłacić poprzedni kredyt i tak w koło Macieju.
A i bardzo trafne spostrzeżenie o winnym. Przykre jest to że bardzo wielu kibiców zdawać by się mogło rozumnych to kupiło.
Gdzie jest kuwa to doświadczenie i zmysł taktyczny, gdzie są te "schematy"? Gzie jest to doświadczenie trenera? Chyba że mówimy o "cięzkich doświadczeniach", ale ja wolę je przeżywać z innymi klubami polskimi.
człowieku proponuję znajdź sobie solidny mur, potem się rozpędź i przywal łbem w tą ścianę może ochłoniesz. Jednym z kilku stękaczy jesteś ty, a z pewnością masz jakiś problem z nad aktywnością, która była śmieszna teraz jest żałosna. Proszę nie odpowiadaj i nie oczekuj odpowiedzi, polemizowanie z tobą sprowadza polemizującego do twojego poziomu a tego nie chcę.
do pozostałych
O dawna i bez żadnej satysfakcji pisałem na tej stronie że podstawowym problem Legii jest MIoduski i totalny brak znajomości prowadzenia biznesu po tytułem klub piłkarski. Szczególnie facet nie potrafi dobrać sobie współpracowników, którzy potem nie potrafią dobrać innych pracowników i tak trwa chocholi taniec z trenerami, ze sprowadzaniem poszczególnych zawodników, z przygotowniem zespołu do rozgrywek itd. Legia od 4 lat odpada z pucharów z zespołami zbudowanymi za mniejszą kasę (wyjątek to Rangers), potrafią to i Słowacy i Mołdawianie i Azerowie i inni - nie potrafi Mioduski i ska. Wiara w to że mu się to kiedyś uda jest jak granie w kasynie. Gdyby pan prezes tak szybko zwalniał faktycznie odpowiedzialnych jak zwalnia trenerów, to musiałby się pozbawić funkcji już z 10 razy. Powiem to co myślę już od dawna - Mioduski out. - chce być właścicielem ok. ale niech się nie wpierdala w zarządzanie klubem i ściąganie trenerów i zawodników.
A przecież Vukovic mówił na konferencji po zdobyciu MP i ja to tutaj cytowałem, że Legia, żeby powalczyć o LE, to musi się solidnie wzmocnić. A my nawet nie kupiliśmy normalnego napastnika.
Powiem wam, że ja jestem wręcz zdumiony, jak niekompetentnym trzeba być w tematach piłkarskich, żeby sądzić, że Perkhartem zdobędziemy Ligę Europy.
O tym dlaczego Michniewicz nie powinien być krytykowany
Zastanawiam się co myślał Mioduski ściągając Michniewicza na tydzień przed najważniejszym meczem z Karabachem. Że co, że nagle będzie ten efekt nowej miotły jak u Magiery i piłkarze magicznie przypomną sobie jak się gra biega i gra w piłkę? Michniewicz to dobry trener, ale dosłownie nikt w tak krótkim odstępie czasowym nie wpoiłby piłkarzom swój pomysł na grę, oni nauczyli się za Vukovicia tylko wrzucać na Pekharta, więc jeszcze trochę potrwa zanim się tego oduczą, a trzeba jeszcze dodać fakt że zespół jest beznadziejnie przygotowany i szybkościowo różnica między nami a Azerami to były lata świetlne. Tak naprawdę większym winowajcom tej klęski jest Vuković aniżeli Michniewicz. Oczywiście że Czesio też nie pomógł swoimi decyzjami personalnymi i nie rozumiem dlaczego będący w koszmarnej formie Lewczuk zagrał kosztem Wieteski, który na pewno zgrałby lepiej od niego, bo i tak gorzej by się nie dało. W przeciwieństwie do innych jeszcze mógłbym przeżyć fakt zostawienia na ławce Luquinasa i Wszołka, bo rywale w pierwszej połowie ciągle grali pressingiem i w drugiej połowie byliby już zmęczeni, więc nasi podstawowi i wypoczęci skrzydłowi mogliby wejść w 60 minucie i wykorzystać swoją szybkość na bokach i za którymś takim wejściem poszłaby wrzutka na Pekharta i byłoby upragnione 1:0, lecz niestety nasza gra defensywna to była wielka katastrofa i cały plan Michniewicza się posypał. Nawet jeśli wystąpiłby wasz wymarzony skład to i tak skończyłoby się to źle, więc dałbym Michniewiczowi trochę czasu, a werdykt wystawiałbym dopiero na koniec sezonu i wtedy dowiemy się czy to jest odpowiedni trener.
Co teraz?
Miałem nadzieję na awans do fazy grupowej LE nie tylko z powodu, że ta przerwa za długo trwa, ale też liczyłem że Karbownik czy Antolić zostaną u nas, a na dodatek zespół będzie jeszcze wzmocniony 1-2 dobrymi piłkarzami, lecz niestety znowu zacznie się łatanie dziury w budżecie i trzeba będzie sprzedać Karbownika, Antolić pewnie nie będzie chciał teraz przedłużać kontraktu,a nie wykluczone że może jeszcze odejdzie zawodnik pokroju Luquinasa. Niestety trzeba też dodać, że gra naszego zespołu do przerwy zimowej za bardzo się nie poprawi, bo nawet jak będzie przerwa na kadrę to i tak z wiadomych względów nie będzie miał kto uczyć piłkarzy nowych rozwiązań taktycznych czy wpoić im swój pomysł na grę. Trzeba dziękować Lechowi że awansował do fazy grupowej i nie będzie w 100% skupiony na lidze, a reszta naszej ligi jest tak słaba i nieregularna w swojej formie, że widzę jeszcze nadzieję na to że uda nam się zdobyć mistrzostwo, bo w rundzie wiosennej drużyna powinna wyglądać pod okiem normalnego trenera znacznie lepiej. Na razie do końca roku nie oczekuję od drużyny zbyt wiele, byleby były zwycięstwa nawet bez stylu.
Nie wierzyłem że w kontrakcie Michniewicza są "klauzule reprezentacyjne" sadziłem że przy pierwszym wywiadzie lub na pierwszej konferencji pan Czesław jakiekolwiek wątpliwości w tym względzie zdecydowanie raz na zawsze rozwieje i tu przyznaję że się rozczarowałem ponieważ zamiast jasnej deklaracji było raczej mydlenie oczu, rozwadnianie tematu. Być może nasz Zgred Maruda miał rację, ale w takim razie Mioduski podejmując decyzję o zatrudnieniu Michniewicza kierował się przede wszystkim aspektem doraźnym, nowy szkoleniowiec miał być "nową miotłą" strażakiem, który uratuje puchary. W takim założeniu liczyłoby się "tu i teraz" bo w dalekosiężnych planach w drogę wchodziła klubowi reprezentacja. Gdyby to założenie po prawdzie spekulacja okazały się prawdziwe to Mioduski poległ i musi go przejmować dojmujące uczucie porażki. My jesteśmy rozczarowani, zirytowani, wkurzeni, ale dziś, jutro pójdziemy do pracy, pogadamy z kumplami, napijemy się wina z żoną lub dziewczyną i oprócz złego nastroju w naszym życiu i prywatnym i zawodowym nic się nie zmieni. Natomiast Miodek oprócz tego że kibicowsko musi się czuć tak jak my, to oprócz tego musi też sobie zdawać sprawę, że zawodowo jest w czarnej dziurze i że biznesowo w aspekcie Legii świat mu się wali. W jakim stopniu, to tylko on ma tego świadomość.
Skąd się wzięła "roszada"? Tłumaczę to sobie z przeświadczenia Miodka, że w sytuacji kryzysowej jako lider grupy, w tym przypadku prezes klubu musi działać, a emanacją aktywnego a nie biernego zarządzania okazuje się właśnie roszada na kierowniczym stanowisku. Z Jozakiem i Klafuricem przyniosło to doraźny efekt, niestety utrwaliło być może błędne przekonanie o efektywności takich decyzji.
cdn
Zawodnicy Legii wyszli wczoraj w jakimś dziwacznym , cudacznym i pokracznym ustawieniu 4-4-2( Kapustka , Valencia) -2 . Michniewicz chciał chyba,aby spełniło ono dwa cele, a mianowicie, aby 6 zawodników zabezpieczyło naszą bramkę i spełniało funkcje asekuracyjne, następnie aby łącznikami pomiędzy defensywą,a dwoma środkowymi napastnikami byli wolni zwani libero , bez konkretnego przydziału dwaj ofensywni pomocnicy ,a napastnicy ,aby na tyle absorbowali obrońców rywali,aby ci poświęcali się obronie,a nie działaniom ofensywnym. Tylko,że i Kapustka i Valencia są bez formy, o czym obaj mówili wprost,a ponadto od ponad roku nie grali i wypadli nie tylko z rytmu meczowego,ale i z czucia gry. Zaś nazywanie Lopesa i Pekharta klasowymi napastnikami jest kiepskim żartem. Obaj byli zdolni do przeszkadzania tak jak stojące w polu drzewo kiedy się go nie zauważy i się na nie wpadnie.Bo co się wczoraj wydarzyło ?.Zawodnicy Qarabaga opanowali przestrzeń pomiędzy oboma polami karnymi,tym samym odcinając naszych "napastników' od podań i równocześnie ograniczając swobodę poczynań dwóch "libero" . W ten oto prosty sposób zostaliśmy pozbawieni możliwości ofensywnych i nasi zawodnicy musieli wybijać piłki na połowę rywali,aby dać sobie odsapnąć. Nie graliśmy tylko biegaliśmy po boisku jak bezpańskie psy.Przeprowadziliśmy na cały mecz jedną , niezłą akcję ofensywną. Zgroza.
Mnie jest trudno pojąć, chyba za głupi jestem, abym ja amator po obejrzeniu dwóch meczów Qarabaga wskazał na kluczowe elementy ich gry , co wczoraj rano opisałem. Zespół Qarabaga najgroźniej atakuje swoją lewą stroną i miał mocne stałe fragmenty gry. Ten ostatni czynnik odpadł , gdyż kluczowym ogniwem był Guerrier, który wczoraj nie zagrał. Została tylko lewa strona. I Michniewicz zlekceważył to jedyne zagrożenie. Nie wystawił prawoskrzydłowego . I pierwsza bramka która ustawiła mecz padła po akcji lewą stroną .Po niej nasza drużyna się rozspypała. Poszła na wymianę ciosów,ale bez napastników taka wymiana to samobójstwo na raty. Podobnie wskazywałem,że ich środkowi obrońcy są mało zwrotni,ale aby to wykorzystać i ich ograć to potrzebny jest szybki, sprytny i dobry technicznie zawodnik,a nie dwa drewienka.To co zrobił Michniewicz to była antytaktyka , bowiem pozbawił się atutów,a ich mocnych stron nie zneutralizował.
Wreszcie dokonywane zmiany były pozbawione wpływu na to co się działo na boisku. Były raczej głupawym alibi ,aby niejako powiedzieć : robiłem co mogłem , lecz i Herkules dupa , kiedy wrogów kupa.Wczoraj nieopatrznie przytoczyłem fragment bajki "O ośle" i niestety sprawdziło się . "Że oślina pośród jadła / z głodu padła".
Bartłomiej ma rację obnażając to idiotyczne bajdurzenie o jakichś perspektywicznych planach budowy czegoś tam. Z piasku na wodzie niczego się nie zbuduje. W tym kontekście popatrzmy na Lecha tylko pod kątem budowy I zespołu. Trener Żuraw gra ustawieniem 4-2-3-1 i pod to ustawienie kupowani są zawodnicy na zasadzie wzmocnień ,a nie uzupełnień oraz dokoptowywani są właśni wychowankowie. Trener stale doskonali grę w znanym ustawieniu oraz wzajemne zrozumienie i zgranie,aż do wyrobienia automatyzmów. I ma efekty.
Krótkie resume. Michniewicz nadal nie bardzo rozumie,że gra w piłkę odbywa się na boisku . Na pewno nie rozgrywa się poprzez mieszanie pionkami czy rysowanie na tablicy schematów taktycznych.Zawodnicy nie tylko muszą wiedzieć teoretycznie co mają robić na boisku, nie tylko muszą mieć siły aby zadania wykonać,ale muszą przede wszystkim być wdrożeni stałym , ustabilizowanym graniem opartym o trwałe założenia taktyczno -organizacyjne do tego,aby ich gra była uporządkowana,a tym samym efektywna i skuteczna. Bowiem gra w piłkę kopaną polega na jej praktykowaniu czyli na koncentrowaniu się na organizacji gry i jej ukształtowaniu,a następnie doskonaleniu. A to możliwe jest tylko w wyniku rozgrywania meczów, które ujawniają jakie elementy trzeba usunąć jako nieefektywne i szkodliwe,a jakie wprowadzić. Dopiero pod taką wizję gry należy dobierać wykonawców.Nie polega to na pewno na symulacji rysuneczkami na tablicy wykresów. Michniewicz chyba za bardzo sam uwierzył,że jest wybitnym taktykiem. Zapomniał chyba,że taktyka służy grze i wynikowi,a nie gra taktyce.
PS1. Wart zauważenia jest bardzo trafny , odważny intelektualnie tekst Bartłomieja.
PS2. Jest światełko w tunelu, bowiem po raz pierwszy od 3 lat nasza drużyna tak późno odpadła z Europejskich Pucharów.
Nasza różnica zdań dotyczyła możliwych wariantów zachowań po porażce. Ja twierdziłem, że będzie tłumaczenie w stylu "było za mało czasu na naprawę sytuacji".
Jeszcze nawet nie szukałem wypowiedzi trenera albo prezesa, ale szanowny Zbyszek, już zaprezentował tą opinię. Może dlatego że wcześniej przedstawił Michniewicza jako "wytrawnego stratega. Na czym polega jego strategia, można było zobaczyć już wcześniej a wczoraj tylko utwierdził mnie w przekonaniu że on się zna na "przesuwaniu".
Mioduski zmieniając trenera nie tylko stracił możliwe pieniądze z pucharów, stracił również kupę kasy którą wydał i wyda (kontrakty) na piłkarzy kupowanych pod taktykę Vuko. Vuko chciał grać ofensywnie i kombinacyjnie i takich zawodników sprowadzono a teraz mamy Czesia z jego przesuwaniem i lagą i on chyba nie ma pojęcia co ma robić z zawodnikami kreatywnymi. To wynika z jego "doświadczenia", ponieważ nigdy z takimi nie pracował.
Najbardziej mnie martwi, że będę musiał oglądać tą Legię przynajmniej do końca sezonu. Tak żałuję, że skasowałem mecze z zeszłego sezonu pod wodzą tego "amatora bez doświadczenia".
Mecz z Rangersami był w IV rundzie a to było rok temu.
"Skąd się wzięła "roszada"? Tłumaczę to sobie z przeświadczenia Miodka, że w sytuacji kryzysowej jako lider grupy, w tym przypadku prezes klubu musi działać, a emanacją aktywnego a nie biernego zarządzania okazuje się właśnie roszada na kierowniczym stanowisku. "
Aktywność i bierność trzeba dostosowywać do sytuacji. Jak się stoi na cienkim lodzie, to trzeba się położyć i powolutku pełzać.
Vuko w zeszłym sezonie zaprezentował nam zespół grający dynamicznie, odważnie i kombinacyjnie. Według mnie to jest model do którego dąży jako trener i mnie się ten model podoba. Jest trudny i wymagający nie tylko zawodników ofensywnych, ale i szybkich potrafiących grać 1/1 zawodników defensywnych. My takich nie mamy i przytrafiały się klopsy.
W czasie pandemii wiele się posypało, Vuko stracił podstawowych wykonawców swojej taktyki, kolejno padali Veśović, Kante, Martins potem Wszołek i Antolić a Pekhart grał z pękniętym żebrem. To się nie mogło nie odbić na jakości zespołu. Ale jestem przekonany, że Vuko by wrócił do poprzedniej jakości gry.
Tymczasem Mioduski nie wytrzymał ciśnienia i po opowieściach o planowaniu długofalowym znowu przewrócił klocki. Przecież Michniewicz to kompletnie inny trener i znowu się zacznie zmienianie stylu gry a za tym pójdą zmiany zawodników, znowu czas i pieniądze i w moim głębokim przekonaniu nic z tego nie będzie, będzie nuda na boisku i brak wyników.
To jak wczoraj Michniewicz zestawił skład potwierdza jego widzenie piłki. On nie potrzebuje zawodników kreatywnych, bo oni słabo i niechętnie przesuwają. Nie lubią biegać do lagi i toczyć walk powietrznych z obrońcami. Mamy w składzie takich kafarów jak Luqi, Martins, Karbo, Valencia i oni mają skakać do główek? Wczoraj Michniewicz wyjął wszystkich zawodników kreatywnych z drugiej linii i nie byliśmy w stanie dostarczyć piłki napastnikom. Posadził na ławce Wszołka który na prawym skrzydle robił wcześniej dużą robotę.
Nie mogę się powstrzymać od sarkazmu, ale jeśli tak wygląda taktyka trenera z doświadczeniem to ja dziękuję i wolę amatora Vuko, ale on niestety nie wróci szybko do Legii. Moim zdaniem wyjedzie za granicę, bo już najwyraźniej miał dość tego naszego (krajowego) szczucia, manipulacji i kwitnącego dyletanctwa.
Mnie chodziło o czas . Wyraźnie napisałem "tak późno". W zeszłym roku pożegnaliśmy się z Pucharami 29.08. a dziś dopiero 01.10.. Jest powód do radości i świętowania czy nie.? Oczywiście ,że jest.
Nie wiem, dlaczego uczepiłeś się tak tych trenerów. To nie tutaj leży problem. Vuko pewnie pożegnałby się z pucharami dokładnie w taki sam sposób.
Problem jest w tym, że mamy w kadrze 5 środkowych pomocników a dokupujemy jeszcze 2. Problem w tym, że mamy 3 napastników, z których jeden jest jeszcze nieopierzony, drugi szklany a trzeci ma nogi z ołowiu i dokupujemy czwartego, który jest jeszcze gorszy od tych trzech. Coś takiego, jak przemyślana polityka transferowa, to w tym klubie nie istnieje. Coś takiego jak skauting również nie istnieje.
Kupujemy byle jak, po łebkach i bez jakiegokolwiek planu piłkarzy, którzy kiedyś tam błysnęli w naszej eklapie i liczymy na to, że załapiemy się do Europy. Robiliśmy sobie jaja z "Żewłak travel" ale oni, nawet ze wszystkimi swoimi pudłami transferowymi, to jest poziom nieosiągalny dla pana dyrektora Kucharskiego.
Ja mam nadzieję, że fotel tego pana jest już rozgrzany do czerwoności i za chwilę usłyszymy o jego dymisji.
Mnie jest cholernie smutno, bo mam przekonanie że ta jessienno-wiosenna Legia w tamtej dyspozycji uporałaby się i z Omonią i z Karabachem. Niestety to Lech trafił z formą na najważniejszy moment sezonu, a my zostaliśmy z dupą w krzakach. Dlaczego tak się stało możemy teraz sobie pitolić i pitolić. Również o tym dlaczego kadra klubowa wyceniana na 35 mln € wygląda w bezpośredniej konfrontacji na ubogiego krewnego tej oszacowanej na niespełna 12 baniek €.
"Liczę na takie samo plucie na Michniewicza, jakie było na Vukovicia" - Michniewiczowi można jedynie zarzucić,że z własnej woli wsiadł na tego konia. Na pewno nie można obarczyć go m.in poziomem przygotowania drużyny do ów meczu. Vuko z kolei na swoje 'zapracował'. Zaś szukać winy nie trzeba daleko - od dawien dawna wiadomo kto z takimi efektami zarządza.
"Vuko ma dziś niezłą bekę" - taką samą jak przy odpadnięciu z Bergiem.
@Senator
"Kredyt aby spłacić poprzedni kredyt i tak w koło Macieju." - oczywiście,że tak. Aż wreszcie Holender nam wyhoduje zysk. Oby.
@xxx "To jest, wkuwiające, że goście którzy jeszcze kilka tygodni temu wylewali kubły pomyj na Vuko a potem opowiadali o geniuszu taktycznym Czesia, dzisiaj schowali się pod listwę podłogową." - są też tacy,którzy przy zmianie właścicielskiej widzieli w nim tego,który poprowadzi klub ku Europie w jeszcze lepszym wydaniu niż ten beznadziejny Leśnodorski. Tylko po co to wypominać? W celu wywyższenia się?
W dodatku czego wymagać od Michniewicza? W jego przypadku "dajmy mu czas" już się nie praktykuje..?
"Vuko chciał grać ofensywnie i kombinacyjnie i takich zawodników sprowadzono a teraz mamy Czesia z jego przesuwaniem i lagą i on chyba nie ma pojęcia co ma robić z zawodnikami kreatywnymi." - chciał? A co to? Koncert życzeń?
@CTP
#Kucharski - gościa docenił MANU.. O czym tu mówimy..? I oczywiście masz rację.. Mógł postarać się o lepsze transfery. Tylko czy wgl pamiętasz o cięciach, oszczędnościach itp itd Mioduskiego w związku z brakiem m.in europucharów..? Jak pisałem tutaj o okrojonym przez prezesa skautingu to mało kto tym się interesował. A,że Mioduski zatrudnił jako skauta m.in stażystów za Leśnodorskiego czy gościa,który wygrał w UK gazetowego menadżera - nieistotne, prawda?
"A przecież Vukovic mówił.." - mówił wiele. Tylko jak wiele z tego miało pokrycie w godnych Legii efektach pracy..? Odnosząc się do transferów pamiętaj,że trener godził się na taki rozwój rzeczy, nie protestował, przyjmował na klatę.
Oczywiście to nie jest jedyne źródło problemu, ale bardzo ważne, bo trener to najistotniejsza postać w realizacji planów klubu. Równie ważny, jeśli klub jest zarządzany rozsądnie jest dyr. sportowy, który powinien mieć największą rolę w określaniu celów sportowych klubu, w tym pierwszego zespołu.
Dyr. sportowy w dobrze zarządzanym klubie powinien być osobą, która określa jak chce grać zespół, kogo potrzeba do realizacji tego celu, począwszy od trenera na zawodnikach kończąc. Stabilizacja na tym stanowisku pozwala zoptymalizować działania i unikać błędów w zatrudnianiu trenerów i zawodników, bo oni powinni być sprofilowani a więc skauci wiedzą kogo mają szukać.
O Karabachu powiedziano, że mimo wielu zmian w składzie on gra takim samym stylem jak dawniej. Bo trener jest ten sam od dawna i jest ciągłość w realizacji strategii.
W Legii trenerzy się zmieniają od sasa do lasa. Po ofensywnym Vuko przychodzi defensywny Michniewicz. Co to oznacza dla zespołu? Oznacza, że wielu zawodników którzy zostali sprowadzeni będzie grzało ławę a potrzebni będą inni, z inną charakterystyką. I znowu czas, pieniądze, kwasy w szatni a efekt nieznany, albo raczej znany. Jak się ktoś wkurzy, to zatrudnimy znowu "ofensywnego" żeby cieszyć oko kibica.
To jest robota głupiego i marnowanie pieniędzy.
Vuko świetnie się wpisywał w profil trenera dla Legii. Mamy akademię o chcemy z niej czerpać jakość piłkarską i pieniądze. Najbardziej cenieni są zawodnicy kreatywni i grający ofensywnie. Przy stylu gry Vuko oni mogą robić progres przy zawodnikach którzy szybciej operują piłką,grają kombinacyjnie. Oni też tak będą grać (jeśli takich wyszkolimy) a ich wartość będzie rosnąć.
Michniewicz już od dawna pokazuje jaki ma styl. Defensywa, przesuwanie, proste środki. W takim środowisku nie rozwija się kreatywności, bo piłka lata nad głową.
Mioduski nie ma cierpliwości. Miotali się Rutkowscy, Miotał się Filipiak i się uspokoili. W Lechu z dobrym skutkiem. Chyba Mioduski powinien się zdecydować na jakiś konkretny model budowania zespołu i się go trzymać.
Tracimy utalentowanych zawodników (ostatnio Praszelik) bo nie mają szansy na granie. Będziemy tracić kolejnych a Mioduski będzie grzebał po kieszeniach, żeby coś rzucić na transfery. Transfery są ważne, bo to ci zawodnicy mają tworzyć wymagające otoczenie dla młodych, ale równie ważny jest sztab, który będzie chciał rozwijać tych chłopaków i pracować z nimi.
Legia biega na zaciągniętym hamulcu ręcznym, zawodnicy są dużo słabsi niż byli kilka miesięcy temu a z pewnością nie mają szybkości i dynamiki. Konia z rzędem temu kto to rozwiąże.
„Oczekuję, że koledzy zaczną robić to, co potrafią najlepiej: szukać winnych i pluć. Liczę na takie samo plucie na Michniewicza, jakie było na Vukovicia. Sektor212 – na ciebie liczę najbardziej, wyróżniłeś się w opluwaniu”
Dziękuje za wyróżnienie i uznanie w kwestii opluwania. Przy takim aplauzie z twojej strony zupełnie nie wiem od czego zacząć?
„Ułatwię i zacznę: „Bo Michniewicz za mało doświadczony, i z za małymi sukcesami”
O przepraszam nie doczytałem. Dziękuje za wskazówki. Hmm, w zasadzie to jeszcze nie mam wyrobionego zdania co do nowego trenera. Przyznaje, że Michniewicz nigdy nie był na mojej liście trenerów potrafiących przywrócić Legii jej dawny blask. Czy wprowadzi Legie na wyższy level? Nie mam bladego pojęcia.
W sumie to nie ma różnica jaki trener usiądzie na ławce Legii. Kto by to nie był to i tak nie otrzyma wystarczająco dużo czasu od prezesa na zbudowanie solidnej drużyny. Oczywiście, Czesiowi kibicuje by dane mu było dłużej popracować w Legii niż jego kolegom po fachu.
Ciekaw z kolei jestem powodów,dla których Michniewicz wszedł do Legii akurat w tym momencie
Przecież to proste. Michniewiczowi można zarzucać to i tamto, ale na pewno nie niepełnosprytność. Gość zwyczajnie musiał mieć świadomość, że pozostanie z młodzieżówką grozi wepchnięciem jego reputacji na równię pochyłą. Cuda się zdarzają, ale, nosz k'mać, nie za każdym razem. Gdyby pan Czesław ponownie wybrał się na MME, najprawdopodobniej wróciłby z nich nie w glorii genialnego stratega, a z zerowym dorobkiem punktowym i bilansem bramek rzędu minus naście. W takim wypadku zamknięte (przynajmniej tymczasowo) zostałyby dlań nie tylko drzwi do dorosłej kadry, lecz także co bardziej prestiżowe posady ligowe. No bo sorry, kto chce się wiązać z przegrańcem? Nawet zażyłość ze Stanowskim (też w takiej sytuacji mocno zagrożona) raczej nic by tu nie dała.
A teraz? Paaanie kochany, cud-miód-gujawa! O ile młodzieżówka zakwalifikuje się na MME, zebrany tam wpierdol pójdzie na konto następcy Michniewicza, co w oczywisty sposób podniesie prestiż samego Czesia, bohatera sprzed dwóch lat. Na przełomie czerwca i lipca Brzęczek zostanie utopiony w szambie, bo przecież z taaaką paką hiperzdolnych piłkarzy nie wygrał Euro. U-łoj, szukinszyn, jak śmiał! A Czesio? Czesio będzie wówczas świecił świeżym blaskiem Mistrza Polski.
No bo bądźmy szczerzy, kadra Legii może być za słaba na Omonie i Qarabagi, ale na ligową młóckę spoczko styknie. Nawet jeśli łatając dziury w sakiewce wypchniecie gdzieś Luquiego, czy kogo tam, to i tak jakości zostanie Wam więcej, niż komukolwiek z rywali. A jeszcze Lech zafundował sobie granie na dwóch stołach do (co najmniej) końca jesieni, na co jego talia wydaje się zbyt wąska, ergo najprawdopodobniej - dzień dobry, panie Michale! - bagnet go ukłuje, śmierć go ucałuje. Oczywiście, obejmując posadę w Legii Michniewicz nie mógł wiedzieć, że okoliczności będą aż tak sprzyjające, ale cóż, fajny bonus zawsze w cenie. "Early season wonders" (Górnik, Raków) raczej szybko się wypstrykają, a nikt z pozostałych nie wydaje się - niestety! - być w stanie na serio rzucić Wam rękawicę.
Patrząc na sprawy pod takim kątem można w ogóle dojść do wniosku, że wczorajszy rezultat jest dla Michniewicza korzystny. Nie, absolutnie nie chcę przez to sugerować, że on celowo chciał mecz z Azerami przerżnąć. Nie da się jednak zaprzeczyć, że w czerwcu/lipcu nikt nie będzie pamiętał o laniu z początków października. Zwłaszcza że - he, he - to przecież wszystko wina Vuko. Gdyby zaś Czesio musiał zbierać kolejne łomoty, już na własne konto, aż do grudnia... oj, mogłoby mu to pobrudzić sweterek. Kto wie, może nawet Wasz wyjątkowo "teksańsko" nastawiony prezes po raz kolejny by nie wytrzymał i nacisnął spust.
Summa summarum - Czesław Michniewicz, 67. selekcjoner reprezentacji Polski w piłce nożnej mężczyzn. Witamy serdecznie.
... i znowu zadaję pytanie, które postawiłem ponad tydzień temu: Czy ktoś może wytłumaczyć fenomen niemożności przygotowania zawodników Legii na początek sezonu od wielu lat? Zmiany trenerów to przede wszystkim zmiany na jesieni, tak pracę tracił Berg, Hasi, Magiera, Klafurić i Vuković.
Legia biega na zaciągniętym hamulcu ręcznym, zawodnicy są dużo słabsi niż byli kilka miesięcy temu a z pewnością nie mają szybkości i dynamiki. Konia z rzędem temu kto to rozwiąże.
Nie wiem, czy to jest trafna diagnoza tego, o co pytasz. Coś złego stało się w czasie przerwy na epidemię. Legia przed a Legia po to bardzo duża różnica. Mówiłem: nie wskazuję winnych, bo nie wiem: czy piłkarze, czy Bortnik, czy Vuković, czy każdy po trochu. Ale coś było nie tak, skoro była taka plaga kontuzji. No i to, co mamy dzisiaj to jest kontynuacja tego, co mamy od maja. To nie tak, że to się teraz stało, gdy piłkarze pojechali na tygodniowe urlopy i wrócili i wtedy wszystko się załamało. To już było wcześniej.
Druga rzecz, jeszcze bardziej spekulatywna: czytałem niedawno na weszlo rozmowę długą ze Skorżą o całości jego kariery. Padło pytanie: zdobył Pan w Poznaniu MP, a odchodził Pan kilka miesięcy później z drużyny na ostatnim miejscu w tabeli. Przecież odejście jednego Sadjaewa aż tyle nie zmieniło. I Skorża zaczął opowiadać, nie wiem, czy w sposób prawdziwy mniej więcej tak: walka o tytuł wiązała się z takim napięciem, koncentracją, wysiłkiem woli, że potem musiał przyjść moment rozprężenia, bo nikt nie jest w takim stresie i na takich obrotach w stanie dłużej działać. Nie wiem, ile mówi prawdę, a ile wymyśla. Tu opieram się, głupio, na własnym życiu: u mnie tak jest - mam takie okresy w pracy, że muszę działać jak maszyna na najwyższych obrotach. Gdy wykonam zadanie, jestem taki, jakbym był po trepanacji czaszki. Potrzebuję czasu, żeby dojść do siebie po maksymalnym stresie, natężeniu uwagi i skupieniu. Nie wiem, czy w Legii tak jest, ale jestem w stanie sobie taką sytuację wyobrazić.
Wiem - nic mądrego ani odkrywczego nie wpisałem. Ale innych pomysłów nie mam.
To wiem, że MP, nawet w tej lidze, to nie hop siup. Samo się nie zrobi, trzeba ciężko wywalczyć.
To są szkodniki. Ludzie wymyślili to co się wydawało niemożliwe, a mianowicie trutkę na prusaki,a na tę zarazę, która opanowała Legię trucizny nie ma.
Bo powiedzmy sobie otwarcie.Lepiej to już było.Teraz jest coraz gorzej i nie tylko spadamy,ale przyśpieszamy osiągnięcie dna.
Chce się nas omamić jakimś pier... głodnych kawałków o tym jaka nas czeka wspaniała przyszłość , jak to młode talenty nas zasilą , jak to Europa będzie się nam w pas kłaniała. A ja się bardzo grzecznie zapytowywuję,a gdzie te talenty są ?. Jest obecnie jeden Karbownik i może Slisz,ale to przecież nie nasz wychowanek. Reszty już się pozbyliśmy, a Karbownika marnujemy . On się nie rozwija,ale zwija i jego wartość nie rośnie,ale maleje.A poza nim na horyzoncie nie ma nikogo, pustka. Druga drużyna jakoby złożona z talentów czystej wody gra jeszcze w III lidze. lecz nawet nie zbliża się do awansu,ale coraz bardziej grawituje do IV ligi. To wszystko to jest pic na wodę i fotomontaż.
Właściciel klubu jest człowiekiem niewątpliwie inteligentnym,ale Legię traktuje jak macocha nie swoje i niechciane dziecko. Nie stosuje zasady,że "pańskie oko konia tuczy". Jak wyrodny ojciec, wpada tylko do domu co jakiś czas,raczej rzadziej niż częściej,aby pasem przywalić dzieciom na oślep, aby pokazać mediom,że jest,że rządzi,że panuje,że decyduje.Picer i pozer. Nie łudzmy się,że ten burdel dalej będzie trwał. To się musi zawalić, to musi pierd.... .
"Ktoś to monitorował w ogóle? Klub ma wyniki wydolnościowe naszych piłkarzy? Ktoś to diagnozował?"
Wiem, że nerwy, złość i ogromny zawód, ale nawet taka sytuacja nie powinna zwalniać od myślenia.
Chyba, że też masz 13 lat...
"Spędzam czas w domu, dbam o zdrowie i próbuję minimalizować ryzyko zakażenia. Regularnie mamy kontakt z trenerami, którzy dbają o to, by urozmaić nasz rozkład zajęć. Dostaliśmy do domów rowery stacjonarne i sprzęt potrzebny do treningu. Codziennie pracuję sam i realizuje założenia przekazane przez sztab szkoleniowy. Trenerzy regularnie oceniają wysiłek wykonany w trakcie pracy – opowiada piłkarz Legii pytany o swój dzień"
"Pierwszego dnia zawodnicy zostaną poddani organizowanym przez PZPN badaniom na obecność COVID_19. Następnie czekają ich indywidualne testy wydolnościowe, które są standardową procedurą po powrocie do regularnych treningów po dłuższej przerwie"
https://legia.com/pilka-nozna/pierwszy-etap-restartu-treningow-legii-warszawa/8984
https://legia.net/news/testy-pilkarzy-legii-2/77168
Ja mam taką obserwację, że im kto mniej czyta, mniej się interesuje, tym bardziej radykalną i uproszczoną prezentuje postawę. Jedyne co przychodzi im do głowy, to wywalić, ukarać, sponiewierać. Argumenty? Jakie argumenty, żeby je mieć, to najpierw trzeba znać fakty i je rozumieć.
Nie no wszystko pięknie ładnie, a nasi piłkarze jak razili swoim przygotowaniem fizycznym a raczej jego brakiem, ślamazarnością, fatalną motoryką tak rażą nadal. Patrząc na to jak grają w ostatnim czasie, to ktoś w klubie musiał wyciągnąć kapitalne wnioski i miał pomysł na przygotowanie drużyny do sezonu. Najbardziej zajebiste od lat
Widzisz obserwuje jak gra Legia i widzę już jak każdy, że za przeproszeniem ale spierdolono ten aspekt dokumentnie. Widać, że ktoś odpowiedzialny za te sprawy w klubie podczas pandemii i po niej dał ciała, drużyna jest zapuszczona i stąd moje, ale nie tylko, wątpliwości.
Ja poniekąd się zgadzam.. Natomiast jeśli mówisz o tej "niepełnosprytności" to trochę się kłóci z faktem,że tutaj nikt się MP nie naje a każda kolejna porażka może być Twoją ostatnią. Zwłaszcza pod kątem 'stylu' czy decyzji wewnątrz drużyny. Kontrakt na 2 lata nic nie znaczy. I na pewno też jest tego świadomy. Chyba,że...
Jego to nie dotyczy,bowiem przyszedł dla kolejnego 'projektu' prezesa. Mnie się wydaje,że zwrot w kierunku Michniewicza to część większego 'planu' narodzonego humorem prezesa i to zdecydowanie wcześniej niż po Górniku. Kolejnym może być 'namówienie' np Piekarskiego na zastąpienie Kucharskiego. Na końcu pojawi się sam prezes i odbębni formułkę nt cierpliwości, wskazania na winnych, kolejnym rozdaniu i ozłoconej przyszłości.
Otóż pozwolę sobie się nie zgodzić. Górnik Zabrze przed kilkoma dniami rozprowadzał Legię równie dobrze, a może nawet i lepiej niż Karabach, czy też uznamy że jego piłkarze są lepsi po wielokroć od legionistów?
Dziękuję za wpis. To prawda - jak nie ma formy, to nic nie działa, ani taktyka, ani doskonalenie schematów, ani stałe fragmenty (strzał Antolicia w 2. połowie z Górnikiem), ani doświadczenie, ani nic. Dobrzy piłkarze wydają się demonstrować poziom tragiczny, taki że nie ma się ochoty więcej na nich patrzeć.
Uważam jednak, że jest pewna różnica w przyczynach tego, jak Legię ograł Górnik i jak Legię ograł Karabach. Górnik uczynił to wystrzałem formy. Na takich zasadach wygrał w Warszawie Dudelange, Legia wygrała ze Sportingiem, prowadziła w 7. minucie meczu 3-0 we Wrocławiu, itd. Podobnie teraz ekipa z Bułgarskiej. Przychodzi po uzyskaniu takiej formy jedno, drugie zwycięstwo, wraz z nimi dochodzi pewność siebie, gra się łatwo, wszystko wychodzi. Do czasu.
Karabach to trwalsze podstawy przyzwoitego piłkarstwa. Wnioskuję na podstawie tego, jak systematycznie grają w fazie grupowej. Dawno nie widziałem takiej łatwości w tworzeniu sytuacji, rozgrywaniu akcji nawet w tłoku - ruch bez piłki, cały czas kilka możliwości kontynuowania akcji, i błyskawiczna kontra po odbiorze, i drybling, i na dobieg, i do nogi, i soczysty strzał. Górnik był dużo bardziej jednostronny.
Np. Legia nie pamiętam, kiedy ostatnio tak grała i przeciwko komu (Legia - Wisła nie liczę, bo tutaj była spora 'zasługa' Wisły). Tak to widzę, nie twierdzę, że mam rację.
Pewnie za jakiś czas, w krajowych rozrywkach, Legia osiągnie jakąś tam stabilizację, wszystko będzie wyglądało normalniej, o dystansie dzielącym naszych piłkarzy od europejskiego średniaka (przeciętniaka, jak kto woli) zapomnimy. A później przyjdzie początek nowego sezonu i znowu deja vu, jak od 2016.
Ależ proszę
tutaj nikt się MP nie naje a każda kolejna porażka może być Twoją ostatnią. (...) Kontrakt na 2 lata nic nie znaczy
Pełna zgoda, tylko co z tego? To by mogło być jakkolwiek istotne, gdyby C.M. wierzył w możliwość pracowania w Legii nie do lata, a przez lata. Co z kolei świadczyłoby nie tylko o dramatycznej niepełnosprytności, lecz także o koszmarnej megalomanii. Planować wielosezonową karierę w klubie, którego oberszef zmienia szkoleniowców częściej, niż moja starsza córka kolor paznokci? Fiu, fiu, panie Czesiu, pan się nie rozpędza! Nie, moim zdaniem nie chodzi o jakiś projekt (chociaż może?), a jedynie/znacznie bardziej o to, że Michniewiczowi przyda się latem fajny, pachnący świeżością wpis do życiorysu. Jego osobistego życiorysu, nie historii klubu z Ł3. Naprawdę nie uważam, by on przewidywał pozostanie u Was dłużej, niż do zakończenia ME. Nie sądzę też, aby kombinując w ten sposób cokolwiek ryzykował.
Bo owszem, jeśli Wasz prezes utrzyma dotychczasowy rozmach, stowarzyszenie trenerów wyrzuconych przezeń z roboty już wkrótce będzie mogło się sformalizować, wybrać własne władze, organizować okolicznościowe imprezy, jeździć razem na wakacje...
A kontrakt na dwa lata jakieś tam znaczenie chyba jednak ma. Może nie jakieś potężne, acz jednak istnieje szansa, że w obliczu bieżących kłopotów budżetowych pan Mioduski przynajmniej chwilę się zastanowi przed odpaleniem kolejnego trenera. Gdyby zaś się nie zastanowił, Michniewicz finansowo nie zostanie na lodzie.
Cieszę z Twojego powrotu w lepszej formie. To co piszesz to nie jest śmieszne,bowiem to jest nasza rzeczywistość. O czym pisał już przed 42 laty Christopher Lasch w "Kulturze narcyzmu". To co była realem w USA przyszło z czterdziestoletnim opóźnieniem do kraju zapyziałego,zanurzonego w szambie , zdeformowanego w postaci pokracznej karykatury cywilizacji. Tu nie propaganda, ale granda zastąpiła fakty, nie ich interpretacja ale ordynarne kłamstwa. Piłka nożna nie jest od nich wolna i coraz bardziej obsuwa się w to bagno. Można tylko pozazdrościć takim cwaniakom jak Michniewicz,że oni jako jedni z pierwszych w to weszli.Używając wyświechtanego zwrotu on wie gdzie stoją konfitury. Pisząc o nim jak tylko został trenerem Legii napisałem,że on mniejniż inni obawia się ataków medialnych , bowiem"blatuje się " z kilkoma pismakami,na czele ze Stanowskim. Po blamażu z Qarabagem zapadła cisza. Kilku niezorientowanych niedobitków niezależnego myślenia napisało jakieś teksty,a reszta zamilkła. I znowu Michniewicz i jego koleżki narzucają narrację, którą znam na pamięć i po której mi się rzygać chce. Okazuje się,że dla nich liczy się tylko przyszłość. Nic to,że to jest pustosłowie, bowiem nikt nie wie nic pewnego do przodu, poza tym,że wszyscy pomrzemy. Przy tym pieprzeniu kotka przy pomocy młotka te cwane frajerki , gdzieś tam w tle mamią nas wizją,że ta przyszłość to będzie wspaniała. Tylko nie mówią czy my do tych wspaniałości dożyjemy.To się nazywa ucieczka do przodu. To ja mam dla nich radę , niech sami do tej przyszłości spier.... czyli niech wypier...
Kolega Zbigniew który jeszcze kilka dni temu piał z zachwytu nad zatrudnieniem Michniewicza, właśnie zaczyna się z nim rozprawiać. Nie ważne że facet pracuje od 10 dni, fakt że pomylił się w swojej taktyce tylko każdy z nas jest mądry bo mecz obejrzał i wie co się stało.
Niestety trzeba sobie powiedzieć, że Legia Warszawa jest źle zarządzana - tak zaraz zobaczę kilak wpisów o tych trofeach w ciągu 3,5 roku - super tylko że te trofea są na kredyt - w tej chwili zadłużono klub na około 100 mln pln - to wynika z kwitów - my sobie kupujemy krajowe trofea wydając na to ogromne pieniądze za które nie jesteśmy w stanie pokonać przeciętniaków z Europy i okolic, którzy wydają na drużyny mniej niż my. Co kilka miesięcy prezes poszukuje kozła ofiarnego, najczęściej trenera, czasami też inne osoby np. dyrektorów sportowych (w tej chwili mówi się że 3 jest na wylocie), zmieniamy ludzi od przygotowania fizycznego, nawet próbowaliśmy wymienić trenera bramkarzy, który de facto przyniósł do budżetu Legii pewnie jakieś 20 mln euro w czasie swojej pracy.
Jaki jest pomysł na Legię Mioduskiego? tego nie wie nikt, bo gdyby wnioskować po tym jakich dobierał trenerów i jak często ich wymieniał, jakich zawodników sprowadzał i dlaczego, to nie ma w Polsce a i w Europie takiego który by to był w stanie określić. W tej chwili jedyne co widać gołym okiem to redukowanie strat, co już się nie udało w przypadku nowej miotły, więc pozostaje wyprzedaż tych co są do sprzedania i/lub dalsze pożyczki - inna sprawa że przy tak szerokiej kadrze i tak małej ilości meczy sprzedanie zawodników jest koniecznością - oczywiście odejdą ci których większość chciałby zostawić a pozostaną ci których nikt chcieć nie będzie.
Czekam na tą chwilę, kiedy Mioduski powie sobie dość i klub sprzeda - mam nadzieję że nastąpi to szybko i że kolejny właściciel nie będzie powielał jego błędów
Cieszysz się z powrotu a-c10 w lepszej formie, a ja zaczynam się martwić spadającą Twoją.
Nie ukrywam, że lubiłem czytać Twoje komentarze, poparte wiedzą, naszpikowane przykładami zarówno z historii jaki teraźniejszości, ale to co obserwuję już od jakiegoś czasu, wprawia mnie w zakłopotanie (zdumienie) *
* niepotrzebne skreślić.
Dopiero co, chwaliłeś Vukovića, by dziś nie zostawiać na nim suchej nitki.
Dopiero co zachwycałeś się naszym nowym trenerem, by w zaledwie kilka dni całkowicie odwrócić wektory.
Pisałeś, że:
"Michniewicz wie, że wokół klubu jest szambo, że każde medium chce żerować na Legii i wyciągają każdy brud i że ta walka z Legią jest bezwzględna. Nie ulega wątpliwości,że wrogowie tkwią nie tylko na zewnątrz, ale i wewnątrz klubu. Michniewicz liczy ,że uda mu się przywrócić dobry wizerunek klubowi dobrymi wynikami,ale i swoimi znajomościami w środowisku dziennikarskim . Wszyscy wiedzą,ze np. blatuje się ze Stanowskim. Michniewicz w kontaktach jest dwojaki , z jednej strony to taki brat-łata, ale z drugiej na głowę wejść sobie nie da i jak Czerczesow potrafi przywalić z czółka"
Jeśli dobrze zrozumiałem, to blatowanie miało być jego zaletą, to dlaczego zaledwie kilka dni później piszesz:
"Michniewicz i jego koleżki narzucają narrację, którą znam na pamięć i po której mi się rzygać chce. Przy tym pieprzeniu kotka przy pomocy młotka te cwane frajerki , gdzieś tam w tle mamią nas wizją, że ta przyszłość to będzie wspaniała."
Przecież to nie "banda skompromitowanych pismaków ze Stanowskim na czele wystawili Michniewiczowi taką laurkę:
"W moim przekonaniu zamiana Vukovicza na Michniewicza spowoduje, że zmieni się nasz ogląd i nasze oczekiwania,a także jasność, ostrość i kryteria naszych ocen. Oto bowiem czeladnik zostaje zastąpiony przez trenera" (!)
"To jest rozumny , dobrze przygotowany do zawodu trener, a przy tym chyba, oby,nareszcie pragmatyczny. I jako taki, mając nadzieję,że nareszcie przestał być entuzjastą , jako trener U-21 ustalał taktykę pod poziom rywali ,aby osiągnąć z drużyną wynik".
"Nie wiem jak panowie ,ale ja będę spokojniejszy o wynik, kiedy na ławie będę oglądał Michniewicza, a nie Vukovicza.
Moim zdaniem Czesiek da z siebie wszystko, bo prowadzenie tak wielkiej drużyny jak Legia było jego wielkim marzeniem.
Jednego możemy być pewni,że Michniewicz zaordynuje naszym repom przyśpieszony kurs taktyki na wysokim poziomie. A do tego jest pasjonatem nowinek taktycznych"
"Michniewicz to trener, który ma warsztat, nie taki teoretyczny, ale taki nabyty w praktyce. Grał o najwyższe cele, ale i o utrzymanie, nabył umiejętności wychodzenia z kryzysu, jest na bieżąco z nowinkami taktycznymi, nowoczesnymi metodami treningowymi, współpracuje z naukowcami, otarł się o Europę".
"Przy czym ja powiadam, że kiedy nareszcie , po latach oczekiwań widzę na ławie trenerskiej w Legii , prawdziwego trenera to zaczynam być spokojniejszy, pewniejszy, że jak przegramy to tylko z dużo mocniejszymi, a nie z kmiotami"
"On śmie pier...,że Qarabag był lepszy. Czy on ma nas za idiotów?. To Legia była gorsza. To nie oni wygrali, to my przegraliśmy z jakimś frajerstwem i to po raz kolejny."
@ Senator
"A ja poczekam co Pan Zbyszek będzie pisał jak Czesia będą zwalniali"
Pan Zbyszek nie czeka, tylko sam, jako jeden z pierwszych każe Czesiowi "spier... czyli wypier..."
Dla usprawiedliwienia Zbyszka posłużę się znowu cytatem:
"Dodam tylko,że mnie zależy nie na obronie własnego zdania, ale mówiąc banalnie na dobru mojej drużyny. Ten dla mnie jest dobry kto osiąga a z nią sukcesy, ten jest zły, kto przegrywa. I tego się trzymam,a nie swoich obsesyjnych , jak wielu,sympatii czy antypatii"
Szkoda tylko, że stało się to tak szybko...
To czym piszesz, kiedyś było nazywane "mądrością etapu".
Przez kilka lat jechano po Rutkowskim że nie ma ambicji. Teraz wszyscy są w ekstazie jak mądrze zarządzany jest Lech.
Jeszcze kilka miesięcy temu Legia była wspaniale prowadzona, grała świetny futbol i była główną nadzieją w pucharach a w okienku transferowym, była "królem polowania".
Kiedyś wpadnięto w ekstazę jak Górnik z biedy zagrał juniorami i mu poszło. Dopatrywano się w tym genialnego zarządzania, stawiania na młodzież z okolicy, aby za chwilę zamilknąć na ten temat, bo Górnik zaczął dołować, powysyłał młodzież na wypożyczenia i naściągał obcokrajowców.
Jeszcze niedawno jechano po dyr. sportowym Lecha, że ściąga szrot. Dzisiaj już mamy genialnie zblansowany zespół. itd, itp.
To jest wieczna perspektywa jętki jednodniówki. I tak jest ze wszystkim, nie tylko z piłką.
Ja to wszystko rozumiem, ale akurat Zbyszka bym o to nie posądzał.
CTP, czarnuch czy Baron, pełna zgoda ale Zbyszek ?
Przecież dopiero co pisał:
"Powiem uczciwie,że ja przy Michniewwiczu jako trenerze Legii śpię spokojniej niż przy jego poprzedniku. Michniewicz jest nie tylko dobrze wyedukowany,ale przeszedł, o czym wczoraj mówił Wszołek staże w klubach włoskich. A to,że posługuje się dronem i każe ustawiać 3 kamery na meczach Legii,aby dokładnie wskazać błędy taktyczne zawodników to dla mnie zaleta ,a nie wada. Ma on też elementarna wiedzę o historii futbolu i wie ,że wielki trener zwany "Magiem" Helenio Herrera w szatni wieszał napis " Jeżeli grasz dla siebie , grasz dla przeciwnika. Jeżeli grasz dla drużyny, grasz też dla siebie".
Jeszcze wczoraj:
"Po treningu Michniewicz nie krył zadowolenia. Oświadczył,że jeszcze z tak dobrymi zawodnikami nigdy nie pracował. Mówił,że wystarczy jedna uwaga,a zawodnicy wiedzą o co chodzi i natychmiast ją dobrze wprowadzają w życie. Był zaskoczony wiedzą na temat metodyki treningu taktycznego Astiza i pytał go nawet czy ukończył kurs trenerski. Widać,że ,gdyby został w Legii Karbownik, którym jest zachwycony, to byłby bardzo ważnym ogniwem drużyny. Już po dokonaniu przeglądu kadr Michniewicz się rozmarzył i już przebąkuje,że mając tak dobrych zawodników tak szybko chwytających to czego się od nich wymaga to mógłby grać nie tylko różnymi wariantami ustawień wedle założeń przedmeczowych ,ale i zmieniających się w trakcie meczu . Przywołał tu takich trenerów , którzy to czynią, jak Antonio Conte w Chelsea i obecnie w Interze, Maurizio Sarri wcześniej w Chelsea i obecnie w Juventusie oraz Marcelo Bielsa w reprezentacji Argentyny i obecnie w Leeds"
"Michniewicz ma świadomość do jak wielkiego klubu z ogromnymi możliwościami wszedł. Legia ma infrastrukturę na poziomie światowym : stadion, ośrodek treningowy, zaplecze medyczno-rehabilitacyjne i informatyczne ,a do tego znakomicie zorganizowane , wszyscy wiedzą co mają robić. Nie ma zastrzeżeń do poziomu umiejętności zawodników i nawet ucieszyło go,że szatnia była za Vukoviczem , bo to znaczy,że jest jednolita,a nie rozbita na koterie"
Już dziś:
"Michniewicz nie dostał drużyny,ale zlepek ,źle dobranych, fatalnie przygotowanych , niezorganizowanych pojedynczych graczy"
Dokonywane zmiany były pozbawione wpływu na to co się działo na boisku. Były raczej głupawym alibi ,aby niejako powiedzieć : robiłem co mogłem"
To jak to w końcu jest, bo można się pogubić ?
Napisał też:
"Szanuje ludzi, którzy coś w życiu osiągnęli, czegoś ważnego doświadczyli jeżeli o tym mówią. Natomiast kiedy usiłują wyjść na mędrców i mówią o rzeczach czy sprawach o których mają mocno umiarkowane pojęcie to u mnie zrozumienia nie znajdą. Ja cenię to co się nazywa prawdą,a ona jest oparta na wiedzy o przedmiocie dyskursu,a nie na konfabulacji"
To jak to z tą "prawdą" jest, bo słyszałem, że są trzy
A nie odnosisz wrażenia, że na opinie forumowe mają ogromny wpływ "podmuchy" ze strony mediów. Ja zauważam bardzo duży wpływ. "Wiatrowskazy" zmieniają kierunek w zależności od tego z jakiego kierunku zawieje. Widać że czytasz ze zrozumieniem komentarze kolegów i wyłapujesz niekonsekwencję wypowiedzi, albo ich jednostronność niezależnie od sytuacji.
Oglądałem wczoraj dokument o Trumpie i tam jeden z jego dawnych współpracowników powiedział, że Trump tak szybko zmieniał zdanie na każdy temat, tak zmyślał, że trudno było za nim nadążyć, bo zanim się sformułowało pytanie on już wygłaszał przeciwstawny pogląd.
Na tym forum spotykałem się ze zdaniami, które są sprzeczne same w sobie.
Piszę z pamięci, "Karbownik zagrał kilkanaście otwierających podań, do których nikt nie doszedł". Na temat wytrawnego taktyka Czesia, "ustawił zespół w systemie, którego zawodnicy nie zrozumieli.
Więc rodzą się pytania, czy podania do których nikt nie doszedł można nazwać otwierającymi?
Czy jeśli trener nakazuje grać w systemie, którego zawodnicy nie rozumieją, to można go nazwać wytrawnym taktykiem?
Mecz z Karabachem, był w moim mniemaniu zaprzeczeniem zdolności taktycznych trenera. Tak beznadziejnie grającej Legii nie widziałem z żadnym meczu od dawna. Pozbawiona zawodników kreatywnych, pozbawiona skrzydeł a do tego 2 napastników którzy nie dostawali piłek, bo środek pola był pozbawiony zawodników mogących rozegrać piłkę. To był obraz taktycznej nędzy i rozpaczy. Te piłki zagrywane na wolne pole żeby "sprinter" Pekhart się ścigał z obrońcami.
Jeśli to ma być efekt tych nocnych analiz, filmików z drona, to ja nie wiem jak można o kimś pisać, że jest "wytrawnym taktykiem"? Tym bardziej że Michniewicz zawsze tak grał. Jego zespoły prezentowały defensywny siermiężny futbol.
Jeśli kibice forumowi mogą się mylić, to ja się zastanawiam jak Mioduski wpadł na taki pomysł, żeby po ofensywnym Vuko, wziąć trenera defensywnego? Przecież większość zawodników ściągana pod Vuko, teraz będzie grzała ławę albo grała epizody, co z pewnością spowoduje kwasy. A do tego, nie przyniesie żadnej poprawy, bo będzie nudno jak za Sa Pinto a wyników też nie będzie. Tak myślę. Wtopimy się tą szarzyznę ligową i będziemy słuchać o przesuwaniu formacji, odległościach, zamykaniu środka pola itd.
A do tego, będą wieszane psy na Kucharskim, że słabych zawodników sprowadził. On sprowadzał zawodników pod system Vuko a nie pod Czesia. Kowal (Mioduski) zawinił a cygana (Kucharskiego) będą wieszać.
Ja mam przeczucie, że motorem tego był Piekarski, który wepchnął "swojego" trenera, żeby mu było łatwiej robić interesy z Legią. Ale uważam że Mioduski takim pociągnięciem rujnuje całą niezłą układankę, bo jeśli mam rację, to sytuacja z Michniewiczem i Piekarskim musi gruchnąć z hukiem i będzie kwas a z Vuko już jest kwas. I tak za jednym zamachem Mioduski traci sporo kasy na zawodnikach (zakontraktowanych), straci oddanych Legii ludzi (Vuko, Kucharski i wszyscy w Legii którzy to obserwują) a na koniec niezłego agenta (Piekarskiego), którego jeśliby trzymać na bezpieczny dystans, to mógłby być pożyteczny.
Może moja przepowiednia się nie ziści, ale zaraz po przeczytaniu wywiadu z Piekarskim z PS, powiedziałem koledze, że zaraz będzie nagonka na Kucharskiego.
Może jednak Mioduskiemu zapali się czerwona lampka. Mam nadzieję że tak.
Wybacz,ale Ty jesteś właścicielem firmy, a ja byłem na początku lat 90-tych, przez kilka lat dyrektorem największego w Europie zakładu , mając pod sobą kilkanaście tysięcy ludzi i zawsze staram się oceniać nie na podstawie wiedzy czerpanej z sufitu,ale głównie z własnych doświadczeń. Niestety uległem poważnemu wypadkowi i przez wiele lat jako inwalida pracowałem w małej firmie zajmując się jej obsługą prawną i kierowaniem małym (25 osób) zespołem ludzi.Piłka nożna to nie jest jakieś wybzdyczenie , jakaś sztuczna forma wymyślona przez jakiś debili, którzy zamiast w wariatkowie chodzą sobie po ulicach. Ona niewiele się różni od np. zakładu przemysłowego, tylko ,że celem istnienia i działania nie jest np. produkcja,ale osiąganie sukcesu sportowego. I tak jak na rynku ,gdzie działają mechanizmy konkurencyjne te chęci są weryfikowane i wygrywa najlpeszy. Inaczej mówiąc powstaje pytanie czy jakikolwiek właściciel czy zarządzający firmą tolerowałby w swojej lub kierowanej przez siebie firmie ludzi, którzy jej szkodzą , którzy ją niszczą. Każdy takich wywaliłby na zbity pysk, natychmiast albo jeszcze szybciej. Powiem szczerze,że ja tych kieszonkowych prezesików, tych nic nie potrafiących trenerków przestałem traktować poważnie.Dla mnie to są gówniarze, którzy zamiast bawić się w piaskownicy robieniem np. babek z piasku ,to szczą do niej. I ja uważam,że z piaskownicy powinni się wynosić , w podskokach. Albo zaczną robić to co powinni.
W pedagogice, w psychologii,ale i w konkretnym zarządzaniu stosuje się mechanizmy nagradzania i karania. Za dobre się karze ,a za złe nagradza. Natychmiast po zaistnieniu zdarzenia. Psychologowie tych np. rodziców, którzy zapisują przewiny dziecka ,aby jak się ich uzbiera wystarczająca ich ilość karali odpowiednio mocniej nazywają zwyrodnialcami. Ja nie jestem zwyrodnialcem .
Wybacz,ale jesteś marnym manipulatorem ,a do tego chyba Ciebie przeceniłem, bowiem czytasz tylko białe,a o czarnym zapominasz. Ja na zarządzaniu zjadłem zęby i wiem,że inaczej , surowiej trzeba oceniać tego pracownika, który coś umie od tego, który się uczy. Ale nigdy nie powierzyłbym funkcji kierowniczej człowiekowi, który nie ma pojęcia nie tylko o zarządzaniu,ale i o tym co się w firmie robi , z czego i jak. Dlatego napisałem,że wreszcie w Legii jest trener ,mowa o Michniewiczu , którego będzie można oceniać bez stosowania taryfy ulgowej. Mnie jest szkoda takiego Magiery ,a zwłaszcza Vukovicza, którzy moim zdaniem mieli to co się nazywa potencjałem,ale aby mogli"dorosnąć' do objęcia funkcji trenera w takim klubie jak Legia to należało w nich inwestować, szkolić i załatwić im samodzielną robotę trenerską w klubie niższej klasy, albo nawet w rezerwach. Tak jak to np. zrobiono w Lechu z Żurawiem. Nie było winą Vukovicza ,że go, jak to się potocznie mówi wsadzono na za wysokiego konia,że sobie nie poradził. Bo nie miał żadnych szans, gdyż nie miał kompetencji . I to nie jest jego wina, tylko prezesa, który go obsadził ,a potem wypiął się na niego dupą i za niepowodzenia obciążył faceta, który nie tylko nie siedział nigdy na koni wyścigowym,ale nawet bryczką z wałachem nie powoził. Taka postawa prezesa napawa mnie obrzydzeniem, bo zmarnował Vukovicza. Vukovicza nikt przed Legią nigdy by nawet w I lidze nie zatrudnił i nikt go jako trenera nie zatrudni, bo każdy poważny prezes zatrudnia tego, który coś umie. Zgoła inaczej jest z Michniewiczem.Od niego mamy prawo wymagać,żeby nie tylko gadaniem ,ale w praktyce udowodnił,że jest trenerem całą gębą,a nie żeby miał gębę tylko do mielenia ozorem. Blamaż z Qarabagem to wyłączna jego wina. Ja nigdy nie pisałem,żeby zwalniać trenera, bo jestem zdania,że np Michniewicz na pewno będzie trenerem w odróżnieniu od np. Vukovicza, który tylko tak się dla niepoznaki nazywał. I tu tu też się różnimy. Ja nigdy nie nazwałbym lekarzem człowieka , który jako chory np. na grypę był kilkanaście razy u lekarza ,tylko dlatego,że założył kitel. Zaś zatrudnienie takiego przebierańca nazwałbym błazenadą i tak to określam.
Dla mnie Legia to jest marka, która ma ponad 100 lat i ja wymagam od wszystkich,aby ją szanowali,aby zrozumieli,że oni przychodzą i odchodzą jak wielu przed nimi i po nich,ale marka zostaje.Albo się w historii i tradycji zapiszą złotymi zgłoskami,albo ze wstydu nikt o nich pamiętał nie będzie. Ja odróżniam szefów od przełożonych z kieszeni do kieszeni.
Ponieważ przestrzegam dyscypliny intelektualnej to nie ma w tym miejscu możliwości opisania na czym powinna polegać strategia zbudowania z Legii wielkiego klubu. Może przy innej okazji np.po meczu Legii z Lechem, bo na przykładzie łatwiej.
I pozbądz się tej manipulatorskiej maniery, bo przypomina mi to Qurwizję.Ale nawet gdybyś,
nie wiem jak się starał, to tej reżimowej szczujni w łgarstwie nie przebijesz . Pozdrawiam.
Musisz się bardziej postarać, bo nie tylko ja czuję się skołowany.
"Kolega Zbigniew który jeszcze kilka dni temu piał z zachwytu nad zatrudnieniem Michniewicza, właśnie zaczyna się z nim rozprawiać"
To słowa dalkuba, który akurat jest jednym z większych antagonistów mojej skromnej osoby.
Również pozdrawiam.
Wliczone w koszta. Powtarzam: w czerwcu/lipcu nikt nie będzie o tym pamiętał. Poza tym, zauważ że jego akcje łapią bessę głównie u Was. A to - z całym szacunkiem - nie Wy będziecie decydować o tym, kto ma zastąpić Brzęczka. W razie hecy powszechny odbiór, o który zadbają mediowi kumple Michniewicza, będzie następujący: Vuko pokpił sprawę, Czesio dzielnie pospieszył z pomocą, a durny Szopen się czepia.
@ Zbyszek, Dalkub:
Obaj poruszyliście (chyba niechcący
Szanowny Zbyszku. Czy zwróciłeś uwagę na to, że znowu nie użyłeś żadnego argumentu w sprawie kompetencji trenerów, tylko epitety i subiektywna ocena a po niej znowu epitety?
Ps. Kadra to zupełnie inna para kaloszy. Zwłaszcza jak selekcjonerów Bońkowi buduje choćby pół roku w Wiśle Płock.
Ps2. Widzę,że tu dalej panuje grono,które w głównej mierze odnosi sie ad personam a nie merytorycznie w kontekście Legii... i po co to..?
Kibic60 więcej kopiuje niż drukuje własnych myśli. Xxx ma 100 pytań a odpowiada na 1. Na końcu najważniejsze to,co x czasu temu pisał Zbyszek a nie temat Legii.
Nie o Legii - tak jak o Vuko i jego budowaniu Kulenovicia kosztem Carlitosa np z Rangersami.
Myślę, że jesteś bardzo podły, tak pisząc. To jeden z najlepszych ruchów Vukovicia - odprawienie Carlitosa, i paru innych wraz z nim. Carlitos to już taką europejską piłkę demonstrował ze Spartkakiem Trnava w Warszawie i Dudelange, że z nim wkładzie Legia nie dałaby szans Szkotom. Rangers później dotarli do 1/8 i nie takich tuzów jak Carlitos odprawiali z kwitkiem. Najmądrzejszy w tej sprawie był dalkub od początku, oznajmiając, że sprowadzenie Hiszpana z Wisły nie jest dobrym ruchem. Vuković ten błąd naprawił.
"Kibic60 więcej kopiuje niż drukuje własnych myśli"
Cytuję, bo próbuję zrozumieć, co autor ma na myśli ?
Ciebie nie będę cytował, bo wstyd.
A teraz ab ovo dla miłośników niejakiego Vukovicza.Przyjrzyjmy się kilku wybranym trenerom,którzy pracują z zawodnikami wielokrotnie mniej wartymi niż gracze Legii, i w klubach których stać na płacenie kilka razy mniej niż naszym graczom . Gdyby taki Vukovicz miał takich graczy jak oni to by Legia zleciała z ligi.
Oto oni. Marek Papszun , dwa fakultety ( AWF, historia), samodzielna praca w dwóch klubach (Legionovia i Świt Nowy Dwór Maz.). Od 2016 roku w Rakowie z awansem do ESy. Do tego to nasz Warszawski rodak. Przed 2 laty Legia chciała pozyskać,ale właściciel Rakowa zażyczył sobie 1 mln zł odstępnego . Legii podobno nie było stać ,a było stać na wydanie kilku razy więcej na wypłaty odpraw nieudacznikom. Co prawda w przerwie pandemicznej Mioduski chciał znowu go pozyskać,ale odstepne wzrosło do 3 mln zł.Okazuje ,że awans do LE nie był tyle wart.
Martin Sevela - wyższe studia, 3 razy Mistrz Słowacji ( 2 razy z Trencinem i raz ze Slovanem Bratyslava). W Zagłębiu Lubin od 2019 roku . Rozwija zawodników i Zagłębie na sprzedaży zarabia,a do tego liczy się lidze.
Vitezlav Laviczka - studia wyższe, 3 krotny Mistrz Czech( Slovan Liberec i Sparta Praga) i raz Australii, awans ze Spartą do 1/16 LE. Prowadził U-21 Czech. W Śląsku od 2018 roku. Z zespołu z dołów tabeli zrobił zespół z czołówki. O jego umiejętnościach świadczy prosty fakt,że z niechcianego w Legii, bo nierozwojowego Praszelika zrobił w krótkim czasie czołowego ofensywnego pomocnika ligi.
Marcin Brosz - studia wyższe, awanse do wyższych klas rozgrywkowych z Polonią Bytom,Koszarawą Żywiec,Piastem Gliwice i Górnikiem Zabrze. Górnik stale i systematycznie się osłabia, bowiem co Brosz którego zawodnika doprowadzi do wysokiego poziomu to natychmiast jest sprzedawany, Na poziomie ESy ma w porywach 4-5 graczy,a mimo to miesza w czołówce.
Piotr Stokowiec - studia wyższe, w zawodzie od kilkunastu. Jeden najlepszych metodyków treningu w polskiej piłce. Wielki zwolennik młodzieży w kadrze klubowej..
Jak na tle tych kilku przykładów w momencie objęcia stanowiska trenera Legii wypadał Vukovicz.?.Po lewej stronie imię i nazwisko ,a dalej nic, zero, nul. Tabula rasa. Takiego oto fachowca zafundował Legii pan Mioduski.
Na tle Vukovicza Michniewicz wypada okazale. Bo jest od 17 lat w zawodzie jako samodzielny szkoleniowiec, ma dwa fakultety ( AWF i Zarządzanie) , odbył staże w klubach Niemieckich i w Tottenhamie. Zdobył PP z Lechem i Tytuł z Zagłębiem Lubin. Ja mam do niego pretensje,że z najważniejszego meczu sezonu uczynił pole do niewczesnego i nieudanego eksperymentu, który nie mógł się udać. Nasz zespół z Qarabagem przentował się jak drużyna oldojów, która w takim składzie i w takim ustawieniu gra po raz pierwszy w życiu. I druga pretensja to taka,że zamiast pochylić głowę w pokorze to udaje frajera na lato tak jak by się nic nie stało. A Legia została ośmieszona, nie zarobi dużych pieniędzy i zawodnicy utracili na wartości. Np. przed eliminacjami do LE Karbownik był wart 2 razy tyle co Moder, a teraz jest odwrotnie.
Każdemu kto chce pleść bzdury i opowiada bujdy na resorach komunikuję,że ja już z pieluch wyrosłem,w piaskownicy też już się nie bawię .
Temat Vukovića dawno wyczerpany, a cytaty dotyczyły naszego obecnego fachowca od przesuwania i nowinek technicznych.
Jak potoczy się jego kariera w Warszawie dopiero zobaczymy.
Póki co popełnił duży falstart, po którym kazałeś mu spier... a nawet wypier...
U mnie ma malutki kredyt zaufania.
" O jego umiejętnościach świadczy prosty fakt,że z niechcianego w Legii, bo nierozwojowego Praszelika zrobił w krótkim czasie czołowego ofensywnego pomocnika ligi."
Czy z nierozwojowego zawodnika, można w krótkim czasie zrobić czołowego ofensywnego pomocnika ligi?
Lejesz strumień świadomości, bez najmniejszego zastanowienia co piszesz.
Chciałbym poczytać opinie na temat zatrudnienia Papszuna w Legii z doświadczeniem w Legionovii i Świcie. Nie oceniam w ten sposób Papszuna, tylko poziom kryteriów oceny.
Tobie to trzeba jak u Gmocha - rozrysować,bo inaczej zbyt dosłownie podchodzisz do tematu..
"nierozwojowego zawodnika" - nie wedle Zbyszka a wedle Mioduskiego, Kucharskiego, Vukovicia. Jak widać - ich błąd w "ocenie" zawodnika.
"czołowego ofensywnego pomocnika ligi" - wedle Zbyszka ale chyba OCZYWISTE jest też,że nie w dosłownym znaczeniu tego słowa a po prostu UWYDATNIAJĄC różnicę w WYKORZYSTANIU zawodnika. W skrócie - w Legii pożegnany bez żalu a w Śląsku wykorzystany na plus. Biorąc pod uwagę budżet płacowy Legii opłacało się WYKORZYSTAĆ Praszelika zamiast oddawać za darmo jako tego "nierozwojowego".
Lejesz strumień świadomości, bez najmniejszego zastanowienia co piszesz.
@kibic60 czekaj zaraz znajdę cytaty jak żeś witał Mioduskiego ze Świrkiem jak bohatera na białym koniu,który pogoni chuliganów i wprowadzi profesjonalizm względem Leśnodorskiego i jego Żewłak Travel
Nigdy nie słyszałem/czytałem że Praszelik to według wymienionych panów zawodnik nierozwojowy. Wręcz przeciwnie, Vuko wyraźnie mówił, że Praszelik będzie dostawał więcej czasu na boisku. A słowa rozumiem tak jak zostały wyartykułowane. Problemem wielu ludzi jest to, że zaczynają interpretować po swojemu, co prowadzi do nieporozumień. Jeśli Zbyszek ma dyscyplinę intelektualną, to powinien formułować zdania w taki sposób, żeby przekazać to co myśli. Ja o tym co sądzi Zbyszek dowiaduję się z tego co napisze.
Za Legia.Net:
"Jednym z piłkarzy, któremu wygasa umowa z Legią z końcem sezonu jest Mateusz Praszelik. Do dziś zawodnik nie porozumiał się z klubem w kwestii nowego kontraktu. – Legia ma pierwszeństwo w rozmowach, czekamy na propozycje – powiedział krótko menedżer zawodnika, Tomasz Suwary.
W kontrakcie piłkarza jest zapis umożliwiający automatyczne przedłużenie, ale wymaga dużej liczby minut spędzonych na boisku. (...) Dlatego trudno będzie o spełnienie warunku zapisanego w obowiązującej wciąż umowie."
Młodzieżowiec, reprezentant kraju, sam klub mówił o nim jako o talencie, podobno Legia stawia na młodych. Ktoś do takiej sytuacji dopuścił. W Śląsku ten chłopak zaczyna dawać radę. Jak się dalej będzie tak rozwijać to za jakiś czas wrocławianie zarobią na nim niezłe pieniądze, nie my. Cóż, jest to kolejny młodziak, którego wychowaliśmy innym, który odchodzi od nas za ekwiwalent, stać nas na takie zagrywki, a co.
Tak samo jak nie rozumiem sposobu prowadzenia karier nie których młodych piłkarzy.
Ja twierdziłem, że jeśli Praszelik będzie miał małe szanse na grę w minionym sezonie, to trzeba było z nim przedłużyć umowę zeszłego lata i wypożyczyć np. do ŁKS, który po pierwsze grał w sposób zbliżony do Legii, to znaczy kombinacyjnie, po drugie potrzebował młodzieżowca a więc Praszelik miałby szansę nie tylko na minuty, ale również rozwój w dobrym otoczeniu.
Zarządzanie młodymi zawodnikami, to jest jedna ze spraw, która mnie w Legii niepokoi. Wydaje mi się, że nie jest należycie przemyślana.
„Praszel” w innym klubie z pewnością będzie mógł liczyć na częstsze występy, choć o tym mówił również trener Legii, Aleksandar Vuković w kontekście kolejnego sezonu. - Widzę możliwości do tego, by Praszelik grał coraz więcej w tej drużynie. Niczego więcej zadeklarować mu nie mogę. Na pewno w Legii nie będzie tak, że piłkarz będzie dostawał deklarację, że będzie grał. Ale jestem przekonany, że dla Praszelika najlepszym wyborem jest w tej chwili przedłużenie umowy z Legią Warszawa i kontynuowanie swojej kariery piłkarskiej z tym właśnie klubem – mówił w rozmowie z Legia.Net Vuković.
"Mateusz Praszelik odejdzie z Legii Warszawa. Piłkarz nie przedłuży umowy oraz nie podpisze aneksu dotyczącego pozostania w klubie do końca sezonu"
- Pożegnania są z reguły bardzo trudne, ale w przypadku odejścia z tak wyjątkowego miejsca, ciężko opisać te emocje jakimikolwiek słowami. Odchodzę z klubu, który w dużym stopniu ukształtował mnie jako piłkarza, ale i jako człowieka. Począwszy od akademii, aż po pierwszy zespół, spotkałem tu wielu przyjaciół, kibiców, trenerów, z jakimi mam nadzieję cały czas będziemy przecinać nasze piłkarskie szlaki. Za każde ich dobre słowo, wsparcie, konstruktywną krytykę dziękuję. Chcę, żeby nowe wyzwania, których się podejmuję pomogły mi w moim piłkarskim rozwoju. I co najważniejsze, nie używam słowa żegnam, bo los pisze czasami scenariusze, jakich sami nie bylibyśmy w stanie wymyślić. Dziękuję Legii Warszawa - napisał zawodnik na swoim profilu na Instagramie.
To czy chciał zostać czy nie to jest drugorzędna sprawa. Trzeba było zrobić wszystko aby go zatrzymać w klubie i jak piszesz można było go ewentualnie gdzieś wypożyczyć by się ogrywał jeśli miałby się nie łapać do składu. Była taka możliwość. Lekką ręką odpuściliśmy obiecującego piłkarza.
Poza tym dziś "wszyscy" mądrzy i walą w prezesa jak w bęben.
A tak o Praszeliku pisali jak jeszcze w Legii grał.
"Kurczę, muszę chyba raz jeszcze obejrzeć ten mecz. Kompletnie mnie nie przekonał Praszelik, gdyby nie Agra byłby dla mnie najgorszy na boisku. Nie wiem, chyba źle oglądałem, bo powyższa opinia kompletnie mnie zaskoczyła.
. . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Generalnie Agra, Praszelik, Jodłowiec i Astiz to piłkarze, których jak na razie chciałbym oglądać jak najmniej w składzie wojskowych"
"Po pierwsze jak czytam te peany nad grą niektórych zawodników typu Praszelik to się zastanawiam czy coś było w minutach których ja nie widziałem czy może oglądaliśmy inne spotkania. Sektor - obejrzyj to na spokojnie i zwróć uwagę na Praszelika i potem możemy pogadać"
"Praszelik - bardzo dużo pracy jeszcze"
"Środek pola z Jodłowcem, Praszelikiem i Antoliciem nie zapowiadał nic więcej niż chaos"
"Mieliśmy dzisiaj dwa debiuty. Praszelik po dyskretnej pierwszej połowie, w drugiej pokazał że jakąś tam alternatywą może być"
"Nie zgodzę się w ocenie Praszelika, pozorował grę i tyle. Ogólnie występ bardzo słaby bo po młodym chłopaku spodziewałem się dużo większego zaangażowania"
"Co do Praszelika. Przyznam szczerze Senatorze, iż myślałem że na drugą połowę nie wyjdzie. Tak jak pisałem, w pierwszej połowie niewidoczny, a pozycja na boisku wymaga bycia cały czas "pod grą"
"Praszelik 45 minut praktycznie poza grą, dopiero w drugiej połowie cokolwiek - dla mnie za mało"
"Jeszcze w sprawie Praszelika którego oceniłem miernie. Dobrze ujął to Sektor212. Jeśli młody chłopak dostaje plac od pierwszej minuty powinien gryźć trawę, starać się itd. Wszyscy piszecie że w pierwszej połowie nie było go"
Tak, że tak.
Mądrzy po fakcie. Jak zwykle zresztą
Jak Ty mnie imponujesz tą umiejętnością, no i chęcią wyszukiwania takich kawałków. Na ogół po nich zalega cisza a potem od nowa, jakby pamięci nie było.
"Rękopisy nie płoną", napisał Bułhakov w Mistrzu i Małgorzacie i to się nie starzeje.
No i co z tego, że niektórzy tak pisali? Moim faworytem też nie był (z innych względów niż sportowe) ale odpuszczać młodzieżowca, który gra w reprezentacji, o którym w samym klubie mówi się, że jest wielkim talentem jest po prostu nieprofesjonalne. Zostaliśmy z ręką w nocniku na własne życzenie, niczego sobie nie zabezpieczyliśmy.
Ty jak kataryna
Powtórzę po raz ostatni.
Nikt go w klubie nie odpuścił, a prezes wymieniał go, obok Karbownika jako jednego z większych talentów.
"- To jest cel całego przedsięwzięcia pod nazwą Legia Training Center. Popatrzmy na kadry poszczególnych zespołów, nawet schodząc do kadry 10-, 11-, czy 12-latków. Zobaczymy, że poziom poszedł mocno w górę, jakość piłkarska tych graczy jest bardzo wysoka, a przykłady Michała Karbownika, Mateusza Praszelika, Ariela Mosóra, Radosława Cielemięckiego, Cezarego Miszty tylko to potwierdzają"
Były trener dał mu zgrać na początku sezonu w 7 meczach (5 ligowych i 2 PP)
Młody zagrał w nich bardzo słabo. Nie przekonał ani trenera ani kibiców.
W przeciwieństwie do Karbownika, który taranem wszedł do drużyny.
Praszelik dostał od Legii lepszą umowę, ale z niej nie skorzystał, bo wolał grać więcej.
W Legii nie miał na to szans, bo ma takich kibiców jak Ty !
Jeszcze raz, czytaj do bólu
"W kontrakcie piłkarza jest zapis umożliwiający automatyczne przedłużenie, ale wymaga dużej liczby minut spędzonych na boisku. "
Dotarło?
Dokupcie z czarnuchem papugę i możecie grać po jarmarkach.
Mówiąc trywialnie : dorosły, dojrzały człowiek musi wreszcie przestać na gówno mówić papu.
@Kibic60.
Jak zrozumiałem razi Ciebie używanie przeze mnie wyrazów. Słowo "wyrazy" na określnie wiadomych treści śmiało zapożyczyłem z wiersza Tadeusza Żeleńskiego " Boya" " O Ernestynce " - " ... Ojciec najgorsze wyrazy / używał po kilka razy ...". Zanim ponownie dasz wyraz
W czym nie ma niczego zdrożnego.
@XXX.
Jak rozumiem oceniasz ludzi na podstawie tego co mówią,a nie co robią. Czyli chcesz wmówić,że Legia wygrała,a nie przegrała,że wielu bardzo dobrych piłkarzy nie wyrzucono jako nieprzydatnych, że w klubie dzieje się samo dobro i pewnie zmierzamy ku świetlanej przyszłości. Gratuluję dobrego samopoczucia . Jako wierny kibic Legii tej radości z jej niepowodzeń nie podzielam.
@kibic60 wklej jak przy pożegnaniu Leśnodorskiego ze stołkiem prezesa xx cytatów Kulczyka nt geniuszu Mioduskiego. Teraz byłoby to jak złoto.
"Jak zrozumiałem razi Ciebie używanie przeze mnie wyrazów"
Lubię czytać Twoje komentarze, bo można się z nich sporo nauczyć, ale tym razem z niewiadomego powodu lawirujesz wokół tematu.
Wiesz doskonale, że nie o brzydkie wyrazy mi chodzi. Sam ich ostatnio nadużywam, a w trakcie meczu z Azerami z moich ust sączyła się jedna wielka ku.....aaaaaaaaaaaaaa.
Gdybyś nawet napisał: "To ja mam dla nich radę , niech sami do tej przyszłości jadą.... czyli niech wypadają...", to mój komentarz byłby identyczny.
Chodziło mi o brak konsekwencji w przekazie, którym od jakiegoś czasu nas raczysz.
Mnie już jednak ten temat znudził, więc "Jak się domyślasz pozostaliśmy przy swoich zdaniach"
Pozdrawiam
@ czarnuch
Przeceniłem Cię. Z tą swoją kataryną nadajesz się nie na jarmark, a do cyrku.
Nie mam czasu, poproszę Jacka Gmocha o to
Aha, Łukasz Łakomy, po wygaśnięciu umowy w grudniu przejdzie do Zagłębia Lubin.
Kto następny? Mosór, Włodarczyk?
https://twitter.com/bartkovy_01/status/1313449416561504260?s=20
" Czyli chcesz wmówić,że Legia wygrała,a nie przegrała...................."
Szanowny Zbyszku, zaczynam się poważnie niepokoić o stan ducha i umysłu. Najwyraźniej widzisz coś czego nie było. Gdybyś wskazał miejsca w których napisałem to co Ty wyczytałeś, to byłbym wdzięczny, bo to by znaczyło że muszę się zająć swoim zdrowiem, Jeśli nie potrafisz wskazać, to powinieneś zająć się swoim. Pozdrawiam z troską.