A+ A A-
  • Kategoria: Wokół boiska
  • gawin76

Legia - Drita 2-0: Autobus na drodze

W pierwszym meczu czwartej rundy kwalifikacji do Ligi Konferencji Legia pokonała dwiema bramkami kosowski zespół Drita. Wobec takiego wyniku trudno uznać kwestię awansu za ostatecznie przesądzoną, mimo że różnica jakościowa między drużynami jest niewątpliwie znaczna. Legia zwyciężyła dzięki trafieniom Kramera i Guala.

 

Trener Feio dokonał tylko jednej zmiany względem meczu z Radomiakiem. Skład naszej drużyny wyglądał następująco: Tobiasz – Augustyniak, Jędrzejczyk, Barcia – Wszołek, Kapustka, Gonçalves, Luquinhas, Vinagre – Alfarela, Kramer. Goście rozpoczęli w składzie: Maloku - Besnik Krasniqi, Bejtulai, Mesa, Gomda, Ovouka - Selmani, Broja, Dabiqaj, Ajzeraj - Blerim Krasniqi.

Początek mecz był nieco zaskakujący. Goście zaczęli odważnie i Legia nie potrafiła zepchnąć rywala do obrony. Nasza drużyna potrzebowała kilku minut, by przejąć kontrolę nad grą. W 9. minucie strzał Gonçalvesa został zablokowany w polu karnym przez obrońcę gości. W 13. minucie Maloku odbił piłkę po strzale Wszołka. W 18. minucie celny strzał z dystansu oddał Augustyniak, jednak bramkarz gości pewnie interweniował. Legia przeważała, ale ataki naszego zespołu były statyczne i przewidywalne. W 24. minucie żółtą kartką ukarany został Jędrzejczyk. W 28. minucie Gomda sfaulował Alfarelę. Sędzia Kavanagh najpierw pokazał obrońcy gości żółtą kartkę, ale po analizie VAR zmienił decyzję i usunął Gomdę z boiska. W 33. Maloku odbił piłkę po strzale głową Augustyniaka. W 37. minucie bramkarz gości złapał piłkę po uderzeniu Kramera. W 41. minucie żółtą kartkę ujrzał Vinagre. Po rzucie wolnym zrobił się groźnie pod bramką Legii, na szczęście skończyło się tylko na rzucie rożnym.

Do przerwy było 0:0 i był to niezadowalający wynik po niezadowalającej grze.

W 50. minucie legioniści szybko rozegrali rzut rożny, piłka trafiła do Augustyniaka, ale strzał naszego obrońcy poszybował wysoko nad bramką. W 52. minucie ładną akcję przeprowadził Alfarela, oddał piłkę Luquinhasowi, jednak skończyło się tylko kornerem po interwencji Mesy. W 56. minucie legioniści wreszcie umieścili piłkę w bramce przeciwnika. Wszołek zgubił obrońcę na prawym skrzydle, dośrodkował na głowę Kramera i było 1:0. W 61. minucie Kramer nie zdołał dosięgnąć piłki po dośrodkowaniu Vinagre’a. W 63. minucie Pankov i Gual zastąpili Jędrzejczyka i Luquinhasa. W 65. minucie Vinagre uderzył celnie zza pola karnego, ale bramkarz gości odbił strzał. W 72. minucie znów szczęścia próbował Vinagre i znów czujny był Maloku. W 73. minucie Pekhart i Morishita zmienili Kramera i Alfarelę. W 80. minucie Chodyna zluzował Wszołka. W 81. minucie legioniści mieli rzadką tego wieczoru okazję do kontry. Niestety w kluczowym momencie zawiódł Pekhart, który nie trafił w bramkę. W 83. minucie Legia podwyższyła prowadzenie. Morishita wystawił piłkę Gualowi, który z kilku metrów umieścił piłkę w bramce. Za chwilę mogło być 3:0, ale najpierw zdecydowania zabrakło Pekhartowi, a kilka sekund później Kapustka trafił w poprzeczkę. W doliczonym czasie gry żółtą kartką ukarany został Pekhart.

Był to irytujący mecz. Legioniści nie forsowali tempa, jakby sądząc, że bramki są kwestią czasu. Kiedy okazało się, że goście jednak dość umiejętnie i konsekwentnie bronią swojego pola karnego, pojawiła się nerwowość, naszych zawodników zawodziła decyzyjność i precyzja, nie funkcjonowały stałe fragmenty gry. Losy awansu można było rozstrzygnąć już w pierwszym meczu, ale na pewno nie przy tak słabej, niestarannej i mało intensywnej grze. 

Rewanż w Prisztinie w przyszły czwartek, a w niedzielę ligowy mecz przeciw Śląskowi we Wrocławiu.

Dyskusja (4)
1piątek, 23, sierpień 2024 08:53
CTP
Dużo krytycznych komentarzy pojawiło się na TT po tym meczu pod adresem Legii. Ja aż tak krytyczny nie jestem. Zespół, który dociera do play-offów LKE, to nie są pół amatorzy i nie powinno się ich tak traktować, co nagminnie pojawiało się przed tym meczem. Drita może nie ma jakiejś super ofensywy ale za to bronić się potrafi i raczej wątpię, aby np. z takim Brugge też dostali 6 bramek jak pewien zespół z południowej części Polski. Swoją drogą, wiślacy na własnej skórze przekonali się jaka jest różnica w tempie gry pomiędzy ligą polską a ligami zachodnimi. Tak na moje oko, to Belgowie biegali i podejmowali decyzje tak ze 2 razy szybciej.
W każdym razie, w Legii chyba wykrystalizowała się podstawowa 11-tka, przynamniej w formacji ofensywnej i w tym meczu było już widać jakieś zalążki schematów rozgrywania akcji. Paradoksalnie, najsłabszym w tym wszystkim był Kramer, który mnóstwo akcji po prostu psuł a to niedokładnym przyjęciem a to złym podaniem i naprawdę z zazdrością patrzyłem na tego Akpoma z Ajaxu - gdybyśmy mieli takiego grajka...
Trochę jestem zaniepokojony tym, jak bardzo eksploatujemy Vinagre. Gość przyjechał do nas z wakacji i gra od deski do deski. Żeby to się nie skończyło jakąś paskudną kontuzją...
Kolejny mecz na plus dla Kapustki, który z każdym meczem coraz częściej wchodzi w buty Josue i staje się głównym reżyserem akcji Legii. Z drugiej strony, kolejny słaby mecz Luquinhasa przez co na tej naszej lewej stronie całą robotę musi odwalać Vinagre.
Rewanż nie będzie spacerkiem i nie będzie też pięknym meczem, choć ta zaliczka raczej powinna nam w zupełności wystarczyć.
2piątek, 23, sierpień 2024 12:35
gawin76
Tak CTP, tylko że wyglądało to tak jakby głównie to nasi zawodnicy byli tymi, którzy spodziewali się kopii dwumeczu z Caernarfon. Dużo podań do najbliższego, mało ruchu bez piłki, jakieś próby indywidualnych popisów. Tymczasem Drita co jak co, ale broni całkiem solidnie i drużyny klasy zbliżonej do naszej (lub nawet lepsze) srodze się z nimi męczyły w ostatnich latach. Ta czerwona kartka to było szczęśliwe zrządzenie losu i grając w hokejowym zamku przez 2/3 meczu, należało wcześniej podkręcić tempo i strzelić więcej bramek, bo oni wreszcie musieli paść fizycznie. Oczywiście masz słuszność, że 2:0 powinno wystarczyć - pod warunkiem, że Legia wyjdzie na rewanż grać w piłkę, a nie dostojnie sobie popykać.

Skoro mówimy o różnicy między tym jak zaprezentowały się Ajax, Cercle Brugge, czy Bodø/Glimt na tle naszych drużyn, to ja widzę głównie różnicę w swobodzie gry piłką i kompaktowym ustawieniu zespołu, który przesuwa się do przodu jako całość. W Legii wczoraj grał ten z piłką i ew. ktoś w pobliżu, no nie był to porywający futbol.

Co do personaliów to Kapustka jest naturalnym liderem środka pola, bo w Legii, wobec kontuzji Elitima, nie ma drugiego zawodnika z taką wizją gry. Podanie do Wszołka przy akcji na 1:0 pierwsza klasa, niestety Kapi gra nierówno, poza tym on czasem chciałby się zerwać w starym stylu, kiwnąć jednego czy drugiego, a jego sposób gry z oczywistych względów musiał się zmienić. Od zdobywania przestrzeni z piłką przy nodze są Luquinhas i Morishita, Luqi faktycznie mocno obniżył loty, ale myślę, że zaraz znów będzie sobą. Intryguje mnie Alfarela, wygląda na to, że Feio dużo sobie po nim obiecuje i chce go jak najszybciej wdrożyć, ale póki co to są tylko momenty, pojedyncze zagrania, przez większość czasu jest zagubiony.
3piątek, 23, sierpień 2024 13:29
CTP
W przypadku Alfarelli ja biorę poprawkę na to, że przyszedł do nas w czasie, gdy zespół praktycznie nie trenuje. Zobaczymy jak będzie wyglądał po przerwie na kadrę. Zresztą, podobnie jest z Vinagre, który na razie głównie nam pokazuje, że piłka mu nie przeszkadza ale z tą współpracą z kolegami już tak różowo nie jest. Być może to jest też przyczyna słabszej gry Luquinhasa - ja tam póki co nie widzę zrozumienia między obydwoma piłkarzami.

Tak w ogóle, bardzo jestem ciekaw jak Legia będzie wyglądać po tej reprezentacyjnej przerwie i jak ten czas wykorzysta Feio.
4piątek, 23, sierpień 2024 18:03
iocosus
Gawin: „Kapustka jest naturalnym liderem środka pola, bo w Legii, wobec kontuzji Elitima, nie ma drugiego zawodnika z taką wizją gry. Podanie do Wszołka przy akcji na 1:0 pierwsza klasa, niestety Kapi gra nierówno, poza tym on czasem chciałby się zerwać w starym stylu, kiwnąć jednego czy drugiego, a jego sposób gry z oczywistych względów musiał się zmienić. Od zdobywania przestrzeni z piłką przy nodze są Luquinhas i Morishita.” – zgoda, tylko jeżeli się zgodzimy, że Kapi ma w tej chwili braki w dynamice i może już tak pozostanie, to czy aby obecna pozycja jest tą właściwą!?
W tej chwili wydolnościowo prezentuje się dobrze, ale biega w jednym tempie, a gdy chce się zerwac, minąć zwodem, wyrzedzić, to nadziewa się na rywala, traci pewność siebie i znika, żeby się obudzic ponownie jakimś otwierającym podaniem lub strzałem. Piłkarz bardzo inteligentny, z przeglądem pola, z otwierającym podaniem i z dobrym strzałem, według mnie świetnie pasuje, ale na „8” w ustawieniu 4-2-3-1 lub w 4-3-3! Gdyby poprawił grę w defensywie, dla mnie byłby kapitalną „6” i to na poziomie reprezentacyjnym, kimś kogo ciągle nie mamy, rywalizowałby z Kałuzińskim i z Moderem?

Nie wiem, czy Bartek jest w stanie poprawic dynamikę, jeżeli nie, to widziałbym go właśnie niżej za plecami tych od „zdobywania przestrzeni z piłką przy nodze”?

Feio mówił że w przerwie reprezentacyjnej będzie chciał przetestować nowe ustawienie, jestem bardzo ciekaw co z tego by wyniknęło, samemu sobie zadaję pytanie, czy Wszołek i Chodyna poradziliby sobie w grze czwórką w defensywie, samemu może próbowałbym z Pankowem gdy rywal byłby silny. Wczoraj w pierwszej połowie jednym z dwóch, trzech najgroźniejszych zawodników był aktywny w ofensywie Augustyniak, a później to Barcia zaliczył super podanie w pole karne. Gdy dominujemy, trójka z tyłu jest nam zbędna!?
***
Krytykowałem Barcię, muszę go zatem pochwalic za otwierające podanie przy drugim golu, coś w stylu Kapustki! Wink

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1