A+ A A-
  • a-c10
@ Gawin: w ogóle cała ta dyskusja nad estetyką mistrzostw wywołuje we mnie poważne zdziwienie. We mnie nie, ale to chyba tylko dlatego, że już się przyzwyczaiłem. Generalnie co dwa lata rozlewa się pokaźnych rozmiarów fala jojczenia o tym, jaki to ten futbol reprezentacyjny bezguściasty, nudny, nie-to-co-kiedyś i w ogóle do rzyci, no i generalnie dawać nam tu znowu Lygę Myszczów i Ligę-Którą-Wszyscy-Kochamy! Mam nawet swoją teorię odnośnie źródeł tej faliWink Otóż po pierwsze, działa zawsze modny "paniedzieizm". Wiadomo: drzewiej trawa była zieleńsza, słonko mocniej świeciło, a za biust Haliny spod ósemki człek byłby gotów zabijać. A dzisiaj? Paaanie dzieeeju! Nie chcę nikogo obrażać (a już najmniej kol. Zbyszka), niemniej taki właśnie ton bardzo mocno mi pobrzmiewa w opiniach wszystkich narzekaczy. Po drugie, co faktycznie jest dziś, a czego kiedyś nie było, to przesyt piłki. Kiedyś taki Mundial, czy Euro to było święto. Futbolowe bachanalia. Człowiek po kilka godzin dziennie siedział przed telepudłem i obżerał się tą kopaną do porzygania. A przynajmniej mógł. Dziś takie bachanalia można sobie zafundować 24/7 przez okrągły rok. Kawior, chochla, wiadro, te rzeczy. Po trzecie wreszcie, a ściśle z drugim związane, taki przesyt wykreował wielu "znawców", których medialne istnienie jest nierozłącznie powiązane z piłką ligową. Oglądają chłopaki (i dziewczyny) setki meczów tygodniowo i przerabiają je na cyferki. Tyle to, a tyle podań takich, tyle siakich. Tyle to, a tyle wślizgów, tyle odbiorów, tyle procent posiadania, tyle ataków lewą, tyle prawą, a tyle środkową. Tyle euro/funtów wydanych przez ten klub, tyle zarobionych przez tamten, tyle straconych przez siamten. Etc., etc., etc. Rozrzucają potem te cyferki przed zbaraniałym widzem/czytelnikiem i w oparciu o nie budują iluzję swej mądrości. I dopiero na takim Euro widać, jak bardzo ta ich "mądrość" jest bezużyteczna. Nic dziwnego, że średnio im się to podoba. @ Iocosus: Co do formatu jeszcze: mnie się 16 zespołów podobało. To akurat tyle, żeby nadać sens grom eliminacyjnym, a jednocześnie umożliwić maluczkim powalczenie o awans. Zresztą, a propos tych ostatnich, wydaje mi się, że maluczcy sami wyprzedzili reformatorów i postanowili pohasać nie pytając ich o zgodę ani pomoc. No i przy 16 zespołach system rozgrywek był bajecznie klarowny. Przy 32óch zespołach eliminaceje tracą sens. Przy 24ech mamy lewy trampek. * grup po 3 zespoły? No niby bardziej sensownie, ale w tym wypadku "bardziej" nie oznacza "bardzo". Chociażby diametralnie różny czas odpoczynku dla poszczególnych drużyn zdecydowanie mi się nie podoba. @ Senator: Nie wiem dlaczego "o dziwo". Ja tam byłem pewien, że na tym polu świetnie się dogadamySmile To faktycznie był turniej dla ludzi. Ludzi, którzy chcą oglądać sport i się nim cieszyć, a nie rozbierać go na czynniki pierwsze. I oby takich więcej.
This is a comment on "Euro 2016: Złoto dla Portugalii"