A+ A A-
  • Zbyszek
Po spotkaniu z Estonią miałem czelność i odwagę zaapelować do trenera Probierza, aby niczego nie zmieniał, aby pozostawił na mecz z Walijczykami tych samych zawodników, zagrał tym samym ustawieniem i tą samą organizacją gry. Oczywiście,że nie dlatego ,że zwycięskiego składu się nie zmienia, bo nie wierzę w takie przesądy, które owszem mogą od biedy funkcjonować w klubie ligowym ale w reprezentacji, która zbiera się raz na dwa miesiące byłyby idiotycznym zabobonem . Szło to ,że wreszcie po wielu latach drużyna nasza zaliczyła test z kompatybilności,że nareszcie poszczególne części składowe złożyły się w działająca poprawnie całość. Tym samym nie zgadzałem się z oceną np. Bednarka z którego padluchy robiły "kozła ofiarnego " . Tylko czego ? - wysokiej wygranej ?. Że o naczelnym bałwanie Hajcie nie wspomnę , który w niedzielnym "Cafe futbol" w obelżywy sposób domagał się usunięcia z zespołu bramkarza Szczęsnego. Co do Szczęsnego to nie ma co go bronić, bo on swoją doskonałą grą sam się obronił. Zaś Bednarek owszem ma braki tak techniczne jak i w wyszkoleniu taktycznym,ale nadrabia je ambicją, walecznością , zaangażowaniem, wybieganiem ,a wczoraj opuszczał plac gry kompletnie wyczerpany. Drużyna to nie same gwiazdy, bo większość to robole , dzięki którym i na tle których tuzy błyszczą. Jak już jestem przy pozytywach , to oprócz Szczęsnego , który prezentuje poziom światowy podobną klasę zaprezentowali u nas Kiwior i Slisz. To głównie dzięki nim można było wygrać mecz, nie oddając ani jednego celnego strzału na bramkę przeciwnika Smile. Kiedy trener Probierz został selekcjonerem reprezentacji napisałem ,że trudniej będzie w barażach ograć Walię, niż osiągnąć dobry wynik podczas Euro. I zdanie to podtrzymuję z dwóch powodów: po pierwsze ,że poziom zespołów bardzo silnie się wyrównał i żadna drużyna europejska aktualnie nie wybija się zdecydowanie ponad , a po wtóre,że nasza drużyna jest na fali wznoszącej i mamy trenera inteligentnego, który wyciągnął twórcze wnioski ze swoich niepowodzeń. Lecz ,aby można było mieć takie przekonanie ,że możemy zajść w Euro co najmniej do półfinału, to musi dokonać się symboliczny przełom pomiędzy niebytem a bytem zwany "mitem założycielskim" . Dla drużyny Kazimierza Górskiego takim przełomem było przegrane spotkanie (16.04.1972) z Bułgarami (1:3) w Starej Zagorze w eliminacjach do Igrzysk w Monachium, kiedy to sędzia Paduranu bezzasadnie usunął z boiska kapitana drużyny Włodka Lubańskiego, dla Gmocha był to wygrany mecz eliminacyjny ( 2;0) z Portugalią w Porto ( 16.10.1976), dla Piechniczka wygrana w towarzyskim meczu z Hiszpanami ( 2;1) w Barcelonie ( 12.11. 1981), dla Nawałki pokonanie Niemców ( 11. 10. 2014 ) w Warszawie ( 2:0). Chyba pora , aby i remis , taki jak wczorajszy, też stanowił przełom między niemożnością ,a osiągnięciem celu na miarę możliwości. Ja nie współczuję Probierzowi , bo "widziały gały co brały" ,ale podjął się on straszliwie trudnego zadania przebudowy zespołu, w warunkach presji wyniku czyli zadania na miarę wyzwania przed którym w 1970 roku stanął pan Kazimierz Górski. Warunki brzegowe są zbliżone do tych sprzed 54 lat , bo zespół ( zawodnicy) nie osiągali wyników nie tylko na miarę wygórowanych oczekiwań ( o czym jako o deprywacji napisałem po spotkaniu ligowym z Piastem), ale przede wszystkim gorsze niż klasa indywidualna piłkarzy - proporcjonalna do ich umiejętności i dokonań. Prawie wszyscy taką przebudowę kojarzą ze zmianami pokoleniowymi czyli aby młodzi zastępowali starych co jest kompletnym niezrozumieniem samej istoty piłki nożnej . Piłka nożna nie znosi propagandowej błazenady i wyciągania królików z kapelusza , bo każde posunięcie kadrowe ma przełożenie na wynik. W piłce chodzi o to ,żeby zastosować adekwatnie starą zasadę, aby gorsze zastępować lepszym, przy czym w futbolu oznacza to : większą przydatność dla realizacji celu gry. Trener reprezentacji jest tym ,który wybiera koncepcję gry i do niej dobiera najlepszych jego zdaniem wykonawców. Wiek ma znaczenie trzeciorzędowe.I Probierz twardo stąpający po ziemi tej zasady równie twardo się trzyma. "Odkryciami" Probierza można określić Dawidowicza ( 29 lat),Salamona ( 33 lata), Slisza ( 25 lat), Piotrowskiego ( 27 lat) , Świderskiego ( 27 lat). A ze "starych " grali : Szczęsny (34 lata), Bednarek (28 lat), Zieliński( 30 lat), Frankowski ( 29 lat), Lewandowski ( 36 lat). Z tzw. młodzieży są tylko: Zalewski ( 22 lata) i Kiwior ( 24 lata),a poza nimi ich równolatków i młodszych w kadrze i na radarze brak. Przyczyn jest wiele i to temat na oddzielną dyskusję,ale nie zasadzie narzekania ,że deszcz pada , bo to jest bezpłodne,gdyż głównym powodem jest marnowanie talentów. Nie jest on jedyny ,ale nasi młodzi zawodnicy nie przechodzą drogi awansu w futbolu klubowym ,lecz jeszcze nieukształtowani przechodzą do klubów zagranicznych gdzie zderzają się z wściekłą konkurencją , której nie potrafią sprostać i nie bardzo mają takie szanse ( bariera kulturowa, językowa , rodzinna , brak przygotowania atletyczno-wytrzymałościowego oraz nieumiejętność radzenia sobie z bezwzględną selekcją). Lecz jak już ktoś ten stan wytrzyma i zdoła się przebić to prezentuje naprawdę wysoki poziom, jak Kiwior . Inaczej musimy oceniać brak młodych zdolnych w klubach , bo tu jest realny problem , gdyż potrzeba ich wielu ,a podaż jest minimalna - od zaspakajania potrzeb reprezentacji , w której trener może wybierać jednego, góra dwóch spośród kilkunastu . Nie popadając w zachwyt to wypada pochwalić Michała Probierza,że nie robi dobrej miny do złej gry ,ale robi zwyczajnie i po prostu - dobrą robotę.
This is a comment on "Zbaraż(a) na Euro?"