A+ A A-
  • Zbyszek
@Sektor 212. Napisałem powyższy tekst, aby przede wszystkim wykazać,że decyzja pana Mioduskiego nie była jego kaprysem ,lecz głęboko przemyślanym i to od dawna planem i wynikała z obiektywnych przesłanek.Oczywiście każdy ma prawo do do swojej oceny,ale widocznie tak musiało się stać i być może wejście do klubu pana Wandzela przyśpieszyło i ułatwiło to co nieuchronne. I wykupienie tego pana świadczy o determinacji pana Mioduskiego. Chciał on przejąć klub z jak najmniejszymi stratami wizerunkowymi i przez to jak najszybciej zakończyć to pajacowanie tandemu MW i BL. Bowiem możliwe było wykupienie udziałów panów MW i BL po cenach nominalnych akcji, ale wymagało by to przejścia najpierw przez proces karny , a po ustaleniu,że nadużyli oni zaufania większościowego udziałowca zakończyć procedurę w sądzie cywilnym.Stąd też tak szybka i ochocza zgoda zwłaszcza pana Wandzela na propozycję pozasądowej ugody. Natomiast pan Leśnodorski miał wejść tylko do Rady Nadzorczej, której przewodniczącą miała być małżonka pana Mioduskiego,ale dał do zrozumienia,że może być pomocny, gdyż dobrze zna problematykę klubu. Na pewno korzystnym dla niego było to,że bez jego udziału pan Mioduski klubu by nie przejął od ITI. To pan Leśnodorski był tym który miał dojście do osoby decydującej o powodzeniu całego przedsięwzięcia. Pan Mioduski nie zwolnił z klubu ani jednej osoby. Wszyscy ci którzy odeszli uczynili to na własną prośbę. Prośby te zostały przyjęte z dniem 31.03.2017 roku. Pan Michał Żewłakow takiej prośby nie złożył, więc w klubie na zajmowanym dotychczas stanowisku pozostał.Z całą pewnością do końca sezonu żadnych ruchów kadrowych nie będzie. Ale cała nieubłagana logika ładu korporacyjnego opiera się na stałych zasadach,a mianowicie,że nie ma ludzi niezastąpionych,że lojalność jest cechą wiodącą i że liczy się efekt pracy, a nie jej wkład. Pan Żewłakow musi zrewidować swoje pojęcie lojalności, gdyż dotychczas miał z jej zdefiniowaniem problem. To zaczęło być widoczne od konfliktu z trenerem reprezentacji Smudą, a w Legii od stania po stronie zawodników Vrdoljaka i Nikolicza w trakcie nieporozumień z trenerami.Jednolite stanowisko wobec podstawowych problemów kierownictwo klubu do którego wchodzą wszyscy decydenci, w tym trener jest niezbędne. To od Żewłakowa zależy jak ten dany mu czas spożytkuje. O kibiców natomiast bym się nie kłopotał. Na za dużo części z nich pozwalano. To jest tak,że jak się nie ukazuje granicy to ludziom małej wiary wydaje się,że wszystko im wolno,ale jak te granice się wyznaczy to nauczą się je respektować. Z oporami i niechętnie,ale też zrozumieją,że wyjścia innego nie mają.Zresztą ja od lat byłem przeciwny, moim zdaniem nadmiernemu przydawaniu znaczenia bandyckim zachowaniom części kibiców. Było to złe, nagłaśniane ,ale jednak marginalne.Pozdrawiam.
This is a comment on "Zezem. W kalejdoskopie cz. 46"