- Kategoria: Trybuna komentatorów
- Monrooe
„Kosa” z Lechią Gdańsk
Muszę przyznać, że Paweł Janas staje się powoli jednym z moich ulubionych trenerów w naszej ekstraklasie. Gdziekolwiek by się nie pojawił to nie zapomina o klubie w którym siedząc na ławce rezerwowych święcił największe triumfy. Jak był w GKS-ie Bełchatów, ściągnął tam Damiana Zboźnia, obecnie od „kilku chwil” jest w Lechii Gdańsk a już wyciągnął pomocną dłoń do Jakuba Koseckiego. Od dziś Jakub Kosecki jest zawodnikiem gdańskiej drużyny.
Oczywiście to nie jest tak, że jedyną myślą pana Pawła jest pomoc młodym chłopakom z Legii Warszawa, ale prawda jest taka, iż to dzięki niemu mają szansę na regularną grę na poziomie naszej najwyższej klasy rozgrywkowej. Jestem przekonany, ze wybierając zawodników kieruje się potrzebami własnych drużyn, jednak gdy brakowało mu w Bełchatowie czy Gdańsku graczy o odpowiednich parametrach to nie bał się sięgnąć po tanie i bezpieczne rozwiązanie jakim jest wypożyczenie. Bardzo miłe w tym jest to, że jego oczy najpierw patrzą w kierunku Łazienkowskiej 3.
Nie oznacza to wcale, że zawodnicy idąc za „Janosikiem” będą mieli łatwo. Tak jak Damian musiał ciężko walczyć o pierwszy skład, o to by w ogóle się w osiemnastce meczowej znaleźć i udowadniać tą przydatność na każdym treningu. Tak teraz Jakub będzie musiał udowodnić, że miejsce w jedenastce popularnych „biało-zielonych” należy się właśnie jemu. Zimowe przygotowania pokazały, że potrafi. Dzięki pracy jaką wykonał na Cyprze i w Turcji wiemy, że poziom jaki wymagany jest od członka takiego klubu jak Legia jest dla niego osiągalny. Teraz Kosa dostał kolejną szansę pokazać, że walory który prezentował w sparingach, czy wcześniej na poziomie pierwszej ligi w ŁKS-ie potrafi przenieść na wyższy poziom jakim jest gra w Ekstraklasie.
Mnie to wypożyczenie bardzo cieszy, cieszy mnie też fakt wcześniejszego przedłużenia umowy z Kubą. Oznacza to, że sztab szkoleniowy wierzy w umiejętności młodego „Kosy” i puszczając go do Gdańska liczy na eksplozję dotychczas skrywanych umiejętności Kuby. Na tym wypożyczeniu skorzystają wszyscy. Lechia Gdańsk dostanie zmotywowanego gracza o nietuzinkowych umiejętnościach. Jakub Kosecki ma możliwość udowodnienia tego co mówił w wywiadach, pokazać, że Ekstraklasa dla niego to żadne wyzwanie a miejsce w składzie klubu Polskiego należy mu się jak psu..micha. Legia natomiast może „odzyskać” piłkarza w którego w Warszawie już bardzo wielu zwątpiło (poza sztabem szkoleniowym).
A przecież gdyby Jakub grając w Gdańsku osiągnął poziom prezentowany wcześniej w Łodzi, zachwycała by się tym chłopakiem cała Polska. By jednak tak się stało Kuba musi odzyskać determinację i wiarę we własne możliwości. Przeniesienie się na wybrzeże powinno młodemu zawodnikowi w tym pomóc. W Lechii nie będzie takiej presji, nie będzie takich wymagań z jakimi spotykał się na każdym kroku w stołecznym klubie. Cokolwiek tam zrobi pozytywnego będzie wartością dodaną Gdańskiego klubu. Co ciekawe grając w jednym zespole z Abdou Razakiem Traore ma też kogo podpatrywać i od kogo się uczyć. Mam głęboką nadzieję, że uda mu się stworzyć naprawdę szybkie i piekielnie groźne skrzydła wraz z piłkarzem, którego przed sezonem wielu widziało w Legii Warszawa.
Powodzenia Kuba !
Jedyne, co młody Kosecki osiągnie, to regularne granie. Ale to nie będzie granie na poziomie Legii, tylko to będzie granie na poziomie dołów naszej tabeli. Owszem, on tam pewnie będzie błyszczał ale do obecnego poziomu Legii nie zbliży się nawet na metr. Tutaj miał szansę na prawdziwą walkę o skład, miał szansę uczyć się od Ljuboji, od Novo, od Radovica. Od kogo tam będzie się uczył? Od Poźniaka? Od starego Surmy?
Popatrzcie na Jędrzejczyka. Przychodził z Korony z łatką świetnego obrońcy. I co? I kupa! Cały sezon musiał uczyć się gry w Legii. Podobnie będzie z Koseckim - wróci i okaże się, że potrafi niewiele więcej niż teraz, gdy odchodzi.
Moim zdaniem w obecnym momencie Kuba nie ma żadnych szans na grę w Legii. Zero szans na pierwszą osiemnastkę. A w momencie gdy zacznie grać Novo, Blanco, Rado to pozostaną mu już tylko treningi. Chłopak ma z tym problem, jak nie widzi szans występu to odpuszcza, zaczyna się snuć i pojękiwać.
Tam będzie grał, tak na prawdę Kosa ma spore umiejętności tylko ma ogromny problem by je zaprezentować. Miał fajny okres przygotowawczy i wydawało się, że znów się odnalazł a jednak mecz ze Sportingiem pokazał jak bardzo nadal jest zagubiony. Skorża nie zaryzykuje ponownego wpuszczenia go na plac i oglądania straty każdej piłki.
Tam ma szansę wznieść się na poziom na który w Legii z jakiegoś powodu jest dla niego nieosiągalny. Niech nawet nie uczy się niczego nowego, nich tylko zacznie prezentować to co naprawdę już umie. Na razie to z tym ma problem Kuba. Tam może ten poziom osiągnąć. Jedna czy druga wpadka nie odsunie go od składu na kolejne pół roku. Tutaj oglądałby mecze z trybun i marnował talent w Młodej Ekstraklasie.
Moim zdaniem to bardzo dobry ruch.
Stawiam, że Kosecki prochu nie wymyśli, Janas za 2-3 kolejki poleci i na tym się skończy podbijanie ligi przez Koseckiego. Chociaż może na Monciaku będzie zadawał szyku...
Jak napisał Zbyszek, czas szybko wydorośleć, zostać się Jakubem i pokazać na co go stać. Jeśli nie to... tylu młodych zdolnych już przed nim widzieliśmy. Zresztą wielkich synów swoich wielkich ojców też.. Niewielu jednak się w tej poważnej piłce udało, Lechia dla Kosy to ostatni dzwonek by załapać się na wózek do kariery (piłkarza oczywiście).
Garm ma rację, Kosa mentalnie nie pasuje do Legii. Popatrzcie na Komorowskiego. Skąd przyszedł, kim był i gdzie jest teraz. Gdyby Kosecki chociaż w 10% miał mentalność "Prezydenta", to nigdy w życiu nie odszedłby z Legii, tylko zaiwaniałby na treningach z nadzieją, że kiedyś się uda. A z Rybką jak było? Przez parę lat kiełbie we łbie ale w końcu wziął się za siebie. Przy Skorży Kosecki miał autostradę do kariery - wystarczyło po prostu tylko ciężko pracować a nie gwiazdorzyć. Ale jak tatuś nakładł głupot do głowy, to takie są efekty.
I przytoczę jeszcze przykład "wielkiego talentu" Maćka Korzyma, który, jak to ustaliliśmy z Monrooe, nie jest już wieczynm talentem, tylko ustabilizował formę w sam raz na Koronę Kielce. Może taka jest przyszłość Kuby Koseckiego, być "gwiazdą" Lechii Gdańsk. Będąc obiektywnym, nie mogę jednak powiedziec, że nikt przy Łazienkowskiej nie dał mu szans, że kolejny talent przeleciał nam między palcami...
Maciej Rybus miał ogromne szczęście, że po pierwsze trafił na Urbana i Skorżę (nie wiem w którym przypadku większe), to raz. A dwa to, że trafił na Legię która nie ściągała Nacho Novo, nie przymierzała do składu Matsui. Gdyby grał taki piach jak w poprzednim sezonie to nikt by mu tylu szans nie dał i być może teraz On nie Kosa szedłby do Lechii Gdański. "Ryba" wystrzelił w ostatnim możliwym momencie, choć są tacy którzy mówią o związku przyczynowo skutkowym z odstrzeleniem Kostiantyna Machnowskjiego z Legii.
Jak będzie zobaczymy, ja wiem, że chłopak na prawdę potrafi ale czy zostanie piłkarzem ? W zespole znad morza ma szansę udowodnić jak bardzo myli się Garm, ja i wszyscy którzy w niego wątpią. Da radę ? Nie mam pojęcia, wiem jednak, że pod ręką Janasa ma na to szansę i właśnie na wykorzystanie tej szansy liczę.
nad masą mięśniową i efekty są znakomite. Kosecki w wieku 23 lat wygląda pod tym względem dużo gorzej niż wielu chłopaków z młodej Legii.
ze Sportingiem było to pięknie widać...
Dziwne jest to że o wspomnianej sprawie nic nie wspomniał nasz przewielebny Monrooe. Wszak to od ma ciągły kontakt ze specem w tych tematach. Więc z tą racją tym się wstrzymał.
Monrooe ma zawsze rację
pkt.2
jeśli Monrooe nie ma racji, patrz pkt.1
Pierwsza metoda jest skuteczna albo czasu (o czym przekonał się również słynny Argentyńczyk), w końcu trafią i powalą. Wtedy bardo łatwo o kontuzję, dlatego przez długi czas po debiucie gracz Barcelony ćwiczył odpowiednie partie mięśni by zniwelować szkody po "kontaktach" z przeciwnikami.
Druga jest bardzo skuteczna ale..o dziwo tutaj zdecydowanie lepiej niż Kosa prezentuje się 17-letni Olek Jagiełło ze swoim (165 cm) wzrostem. Wygląda na to, że Jakub faktycznie przespał tą część pracy nad własną sylwetką i sposobem gry. Ciężko powiedzieć, że jest w stanie zasłonić piłkę, odciąć ją od zawodnika drużyny przecinanej. Raczej widzimy jak po kontakcie z przeciwnikiem leci i leci.... Można by rzec, że jak nie ma 2,3 metrów przewagi to... powodzenie akcji jest znikome.
1) Monrooe ma zawsze rację.
2) Jeśli Monrooe niestety nie ma racji, patrz punkt pierwszy.
Nie wiem czemu walnąłem takiego babola. Zadnie miało brzmieć:
- "Senator poruszył kwestię którą ja niestety pominąłem...
czemu wyszło tak ? nie mam bladego pojęcia. Przynajmniej możecie sobie na mnie poużywać
Szansa jednego i drugiego jest w szybkości, w krótkim trzymaniu piłki przy nodze i niskim środku ciężkości, czyli twardym staniu na nogach, z tym Kosecki miał problem w młodej ekstraklasie przypominając wzmiankowaną piłeczkę pimpongową, ale w ŁKS mimo wszystko jakoś już sobie radził. Ja byłbym zadowolony gdyby Jagiełło podążył śledem nie Messiego, ale choćby i Belga Driesa Mertensa ( 169 cm, 55 kg ), którego mogliśmy oglądać w PSV, ale ten chłopak to rocznik 1987, w zestawieniu z mlodym Kosą ( 1990 ) i z przedszkolakiem Jagiełło ( 1995 ) to stary, doświadczony wyjadacz.
Powątpiewam, żeby syn znanego piłkarza i posła poszedł śladami Belga, z Jagiełłą jak wszyscy wiążę nadzieję, ale tu szybkie kreowanie chłopaka na gwiazdę nieco mnie irytuje.
Gdy dodać do tego świetne panowanie nad piłką jakie opanował nasz "król" to mamy obraz gracza któremu pomimo mikrej postury na prawdę trudno odebrać piłkę. Aby wybić go z rytmu trzeba naprawdę ostro "wejść" w młodego a to kwalifikuje się na faul. Z "Romkiem" w moim odczuciu jest zdecydowanie łatwiej.
Co do kreowania na gwiazdę to...też chyba lekka przesada (choć rozumiem zachwyty, bo czasem sam się łapie na takowych - jest jednak czym, gdy widzi się chłopaka który ze starymi robi dokładnie to samo co jeszcze pół roku temu w juniorach). Olek musi się pozbyć nawyków młodzieżowca. Mniej holować piłkę, grać szybciej, więcej grać "pod zespół" a mniej sił wkładać w show.
Niemniej jednak serce rośnie jak się patrzy na "małego Messiego" jak nazywają go starsi koledzy. Chłopak na prawdę umie bardzo dużo. Choć brakujące centymetry mogą mu przeszkadzać w dalszej karierze. Oby nie.
Monrooe wspólnie oglądaliśmy debiut Jagiełły w młodej ekstraklasie, później również miałem przyjemność chłopaka obserwować i stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że fizycznie do gry z seniorami się nie nadawał, nie ostre wejście, a lekkie szturchnięcie wystarczało do znautralizowania "futbolowego Hobbita", co nie umniejsza innych jego piłkarskich walorów, predyspozycji, potencjału. Jeżeli na podstawie wczorajszego klikunastominutowego udziału w sparingu, widzisz zauważalny progres w przygotowaniu fizycznym Jagiełły to super, znak że chłopak prawidłowo się rozwija, ale zestawienia ze starszym o 5 lat kolegą mogą być ryzykowne. Kosecki przećwiczył już zaplecze ekstraklasy, to jest jego ewidentna przewaga nad Olkiem, chociaż ja mam przekonanie, że w wieku 21 lat to Jagiełło będzie się lepiej prezentował od Koseckiego juniora w chwili obecnej, ale żeby tak bylo nie można chłopaka zagłaskać.
Dzieciak (bo to przecież dzieciak) ma talent, nie ukrywajmy tego, ale przecież wielu przed nim tez miało. Ten artykuł jest poświęcony Kubie Koseckiemu, chłopakowi który tez posiada duże umiejętności jednak do tej pory nie potrafi ich zaprezentować. Czy tak będzie z Olkiem, nie wiem. Mam nadzieję, że nie ale o to muszą zadbać najbliżsi, trenerzy, opiekunowie. My dyskutujmy o tym co widzimy, bez snuci wielkich planów i wizji Barcelony w tle.
pewnych spraw jednak nie zmienisz. Szczególnie, że wspomniane miano nie nadali kibice a koledzy z zespołu. Z tym nie "powalczymy". Nie dziwi mnie tez, że po latach posuchy kibice z takim utęsknieniem wypatrują każdego wschodzącego talentu.
Wszystko w głowie Olka, ponoć po tym względem jest to bardzo poukładany chłopak. Oby, bo tylko ciężką praca może dojść naprawdę wysoko. W innym wypadku skończy jak jego poprzednik z tym mianem.