A+ A A-
  • Kategoria: Wokół boiska
  • gawin76

Legia - Górnik 2-1: Gra do końca

Kilka dni po starciu z Aston Villą nasza drużyna zmierzyła się w ligowym klasyku z Górnikiem Zabrze. Legioniści musieli się solidnie napracować, by pokonać gości, ale zadanie wykonali. Strzelanie bramek szybko rozpoczął Pekhart, jednak o końcowym zwycięstwie przesądził dopiero gol Strzałka w doliczonym czasie gry.

 

W wyjściowej jedenastce Legii nastąpiło kilka zmian w stosunku do składu, który oglądaliśmy w meczu Ligi Konferencji. Spotkanie z Górnikiem rozpoczęli: Tobiasz – Pankov, Jędrzejczyk, Ribeiro – Baku, Slisz, Çelhaka, Kun – Rosołek, Pekhart, Gual. Skład gości wyglądał następująco: Bielica – Dadok, Triandafilopulos, Janicki, Janža – Yokota, Rasak, Podolski, Pacheco, Lukoszek – Musiolik.

Początek meczu był spokojny, jednak już pierwsza składna akcja Legii przyniosła bramkę. W 8. minucie Kun rozegrał piłkę z Gualem, następnie ruszył lewym skrzydłem i dośrodkował do Pekharta. Czech przyjął piłkę i uderzeniem z półobrotu pokonał Bielicę. W 12. minucie był remis. Fatalny błąd popełnił Baku, który podał piłkę do tyłu w taki sposób, że Musiolik znalazł się w sytuacji sam na sam z Tobiaszem. Napastnik gości wykorzystał prezent. W 28. minucie Gual przytomnie podał na skrzydło do Baku, ale dośrodkowanie Baku było nieprecyzyjne. Minutę później Gual najpierw ładnie podał do Ribeiro, a następnie przechwycił bezpańską piłkę w polu karnym. Niestety uderzenie Hiszpana było bardzo niecelne. W 33. minucie po rzucie rożnym szansę na celny strzał mieli Jędrzejczyk i Ribeiro, ostatecznie uderzył Portugalczyk, ale piłka poszybowała nad bramką. Minutę później doszło do dużego zamieszania pod bramką Legii, ale gościom nie udało się umieścić piłki w bramce. W 36. minucie Baku podał do Pankova, Pankov płasko dośrodkował, efektowny strzał oddał Rosołek, jednak Bielica złapał piłkę. Tuż przed przerwą piłkę stracił Çelhaka, który musiał ratować się faulem. Albańczyk został upomniany żółtą kartką.

Do przerwy było 1:1, a przecież w tym meczu mogło nas satysfakcjonować tylko zwycięstwo. Gra Legii mogła się podobać, nasza drużyna kilka razy rozmontowała defensywę gości, jednak zabrzanie nie składali broni i oni także szukali swoich szans.

W 51. minucie Ribeiro dośrodkował, podanie dotarło do Baku, który uderzył z lewej nogi. Piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła za boisko. W 56. minucie Lukoszek przedarł się lewym skrzydłem, dośrodkował, celnie uderzył Yokota, na szczęście Tobiasz popisał się dobrą interwencją.  W 59. minucie Yokota ograł Jędrzejczyka i wypatrzył Musiolika. Po strzale napastnika gości piłka szczęśliwie odbiła się od głowy Tobiasza i wyszła na rzut rożny. W 62. minucie Josué, Elitim i Wszołek zmienili Slisza, Kuna i Guala. Baku przeniósł się na lewe skrzydło. W 64. minucie w pole karne gości wpadł Wszołek, uderzył z lewej nogi, niestety niecelnie. W 69. minucie Bielica odbił strzał Wszołka po dośrodkowaniu Josué. W 73. minucie Muçi zastąpił Rosołka, a cztery minuty później na boisku pojawił się Strzałek, który zmienił Çelhakę. W 78. minucie Josué źle złożył się do uderzenia zza pola karnego. W 80. minucie Muçi wykonał kilka efektownych dryblingów w polu karnym, jednak nie zdołał zakończyć akcji celnym strzałem. W 83. minucie legioniści stracili piłkę w środku pola. Mocny strzał na bramkę Tobiasza oddał zmiennik Ennali, ale piłka poszybowała nad poprzeczką. W 90.  minucie Elitim pechowo trafił piłką w Ribeiro. W drugiej minucie doliczonego czasu gry Wszołek otrzymał piłkę na prawej stronie boiska, płasko dośrodkował do Strzałka, który z kilku metrów nie dał szans Bielicy. Było 2:1. Wynik nie uległ już zmianie, choć końcówka była bardzo emocjonująca.

Legia nie zawiodła. Nasi zawodnicy do ostatnich minut uparcie dążyli do zdobycia bramki i wola zwycięstwa została nagrodzona, choć trzeba przyznać, że nie wszystko w grze Legii się zgadzało. Niepokoić mógł zwłaszcza początek drugiej połowy, kiedy legioniści stracili koncept, Górnik stworzył dwie świetne sytuacje i trener Runjaić musiał ratować mecz, stawiając na swoich liderów. Zwycięstwo cieszy, zwłaszcza wobec rotacji i trudnego przebiegu spotkania, cieszy, że bohaterem został młody Strzałek, cieszy również, że mecz przebiegał w dobrej, sportowej atmosferze, a wiemy przecież, że starcia z Górnikiem nie zawsze wyglądały w ten sposób.

W środę zaległy mecz z Pogonią w Szczecinie.

Dyskusja (3)
1poniedziałek, 25, wrzesień 2023 15:58
Walles
Powiedzieć że w ostatnim czasie Legia dostarcza nam emocji to nic nie powiedzieć Very Happy
Generalnie nie powinno wieszać się psów na zawodnikach Legii więc tylko powiem że strasznie zawiódł swoją postawą w całym meczu Baku. Pominę nawet skandaliczne zachowanie przy bramce dla Górnika oraz przy kontrze pod koniec meczu, gdzie zabił się o własne nogi. Nie miałem wielkich oczekiwań w stosunku do niego ale myślałem że będzie jakimś niezłym zmiennikiem, kimś w rodzaju Kuna. Tymczasem Kun wystrzelił w kosmos a Baku zarył głęboko pod ziemię. Szkoda.
Przy bramce na 2:1 byłem pod wrażeniem przesuwania się młodego Strzałka. Najpierw odebrał praktycznie straconą piłkę, potem z lewego skrzydła wycofał piłkę, sam przesuwając się do środka by w końcówce przyśpieszyć i ze spokojem starego wyjadacza dostawił tylko odpowiednio stopę. Brawo młody !!!
2poniedziałek, 25, wrzesień 2023 18:10
Baron
@Walles

Niestety dla Baku Legia to jest nie ten rozmiar kapelusza. Wczoraj był fatalny, nie pierwszy raz zresztą. Ja u niego widzę jeszcze jedną skandaliczną rzecz, a w zasadzie to dwie: wygląda bardzo słabo fizycznie oraz to, że szybko odpuszcza po stracie piłki, słabo walczy w defensywie. Zwróćcie uwagę na jego pojedynki biegowe jak szybko wymięka i w zasadzie tylko statystuje później. Nie ma charakteru walczaka. To jest niedopuszczalne na tym poziomie piłkarskim.
3wtorek, 26, wrzesień 2023 14:10
gawin76
Żal patrzeć na faceta (Baku), przy czym wg mnie to wszystko wygląda na jakiś poważniejszy problem mentalny. Błąd taki jak przy bramce, no cóż, katastrofa, ale jednak taka katastrofa zdarza się najlepszym, natomiast rzecz jest w tym, że on na pięć zagrań cztery ma takie jakby dopiero uczył się grać w piłkę. Panika pod pressingiem, złe decyzje, podania a to przeciągnięte, a to zbyt lekkie. Chyba klasyczny przykład piłkarza, który nie radzi sobie z presją i któremu nerwy plączą nogi. A Kosta mówił publicznie parę tygodni temu, że chcą go zbudować, że jest ważny dla zespołu, była w międzyczasie asysta z Austrią, była bramka z Koroną, i... nagle znów dwa kroki wstecz. Załamka. Psów oczywiście wieszać na nim nie należy, ale mieć nadzieję, że zimą znajdzie sobie pracodawcę gdzieś w mniej wymagającym otoczeniu - już tak, przecież ile można na niego czekać.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1