A+ A A-

Zezem. Luna? cz. 5

Sir Alex Ferguson nie był wybitnym teoretykiem futbolu. Za to był znakomitym praktykiem. Przez 26 lat pracy w MU dostosowywał ustawienie i taktykę do tego jakim zmianom ulegało otoczenie.

Zawsze dobierał najlepszych wykonawców do koncepcji gry, czy był to jeden środkowy pomocnik ofensywny, a drugi defensywny, czy dwaj defensywni, czy dwaj napastnicy o takiej samej charakterystyce czy o różnej, czy jeden o cechach obu czy wariant 4-3-3 z odwróconymi ramionami trójkąta. Dla niego był to element pokazania możliwości tkwiących z zawodnikach. Bo chciał i umiał wygrywać, bo wiedział, że aby zwyciężać to trzeba strzelić o jedną bramkę więcej od rywala. Tylko tyle i aż tyle.

A teraz posłuchajmy co trener Berg mówi o grze Legii: "Przede wszystkim w ekstraklasie gramy trochę inaczej niż w europejskich pucharach, co jest spowodowane jakością przeciwników. Chcemy jednak grać szybki futbol: wysokie tempo, szybkie podania i poruszanie się po boisku. Nasza piłka ma być ofensywna, 'do przodu', ale nie gramy w ten sposób w każdym meczu i ciągle pracujemy nad tym, żeby znaleźć równowagę między tym, kiedy szybko atakować, a kiedy utrzymać się przy piłce. Staramy się grać głównie po ziemi, a piłkarze muszą być ze sobą połączeni, rozumieć się i grać kombinacyjnie. Praca zespołowa liczy się także w defensywie, gdzie zawodnicy poruszają się jako kolektyw. Piłkarze Legii muszą prezentować inne walory, mieć inne umiejętności, tak, aby wzajemnie uzupełniać się na boisku i podnosić poziom zespołu. Bardzo ważną częścią pracy jest znalezienie odpowiednich pozycji dla piłkarzy, a także skomponowanie składu z graczy, którzy grają ze sobą dobrze. Zawsze myślimy o tym jak możemy zagrać i jaki jest nasz najlepszy skład. To jest numer jeden. Nie myślimy o nazwiskach, konkretnych piłkarzach czy ich indywidualnych walorach. Chodzi o znalezienie równowagi i piłkarzy których umiejętności najlepiej się uzupełniają, abyśmy mogli zagrać nasz futbol, strzelać gole i nie tracić ich. Tylko że zawsze jak ktoś mnie pyta dlaczego jakiś piłkarz nie gra, odpowiadam 'OK, niech zagra, tylko powiedz kogo mam w związku z tym posadzić na ławie? I odpowiedzieć na takie pytanie łatwo nie jest'.

A teraz ad trem jak mawiali starożytni Rzymianie czyli jak to w praktyce wygląda jeżeli idzie o grę Legii w Lidze Europejskiej. Oprę się tutaj na danych zaprezentowanych przez Michała Zachodnego w serwisie legia.sport.pl w dniu 12.12.2014 roku zatytułowanym "Legia Urbana, Legia Berga". Pozwolę sobie jednak niektóre wnioski inaczej sformułować.

Trener Berg w dużym stopniu wzorujący się na SAF patrzy na futbol pragmatycznie, anie dogmatycznie. Jest robota do wykonania i trzeba to zrobić jak najlepiej, mając do dyspozycji określony materiał ludzki. Można mu więc stawiać tylko takie zadania jakie potrafi zrealizować, tak, aby efekt końcowy był zadowalający. Celem nie jest większe od rywali posiadanie piłki, większa ilość wymian piłek, większej liczby dośrodkowań, ilości podań itp. Celem jest wygrywanie meczów poprze optymalne wykorzystanie tego potencjału jaki zawodnicy posiedli. Lecz to byłoby za mało. W taktyce formacji trener Berg przyjął wariant racjonalny, który można nazwać ostrożnościowym. Skoro nie mamy w obronie zawodników potrafiących wprowadzić piłkę do gry, rozegrać ją na własnej połowie to naczelna zasadą  w przypadku, gdy zdobędziemy piłkę w pobliżu własnej bramki jest oddalenie jej dla własnego bezpieczeństwa jak najdalej od pola karnego. Z tego względu Legia tylko w meczu z Lokeren miała większy procent posiadania piłki, zaś w każdym meczu wymieniała mniej podań od rywali. W grze obronnej stosowana była stara zasada,że atakuje się przeciwnika przed polem karnym zawsze gdy oś ewentualnego strzału skierowana jest bezpośrednio na bramkę. Związane jest to z wzajemną asekuracją, trzymaniem odległości w pionie o poziomie oraz duża ruchliwością formacji obronnej. Pozwoliło to na wydatne zmniejszenie ilości oddanych strzałów na naszą bramkę z pola karnego do 42%. Zasadą  gry bocznych obrońców było blokowanie dośrodkowań grających na skrzydłach rywali co pozwoliło na to, że tylko 4% ich uderzeń na bramkę było po takich ostrych dośrodkowaniach. Tu wypada kilka słów poświęcić indywidualnej grze obrońców. Mogą oni walczyć o odbiór piłki, blokować piłkę lub asekurować walczących z rywalami i kryć nie posiadających piłki, lecz gotowych do jej przyjęcia albo oddania strzału. Zasadą jest atak na tego, który nam bezpośrednio zagraża czyli jest z piłka w świetle bramki. W innych przypadkach pozostaje blok, asekuracja, krycie. Obrońcy mogą zaatakować napastnika wyprzedzając go do piłki, w momencie przyjmowania piłki lub tuż po jej przyjęciu. Błędem jest atak na rywala, który już piłkę opanował. W rozgrywkach europejskich na ogół piłkarze na ogół piłkarze nieźle sobie radzą z piłką i dlatego atak na nich jak piłkę opanowali i ją zagrywają jest często bezskuteczny. Wie o tym trener Berg, który jako były obrońca współdziałanie w obronie w różnych wariantach stawia na czele rozwiązań taktycznych. Taka filozofia gry defensywnej powoduje, że Legia nie gra agresywnym pressingiem. Średnia statystyka odbiorów to 20% na mecz. Oznacza to, że bardziej liczymy na przechwycenie piłki, wykorzystanie błędów rywali co związane jest z ruchliwością i dobrym ustawianiem się w pobliżu własnego pola karnego. Ustawienie obrony "schodkowe" i wielopłaszczyznowe umożliwiało też na swobodne i częste łapanie przeciwników na spalone. Taka gra wymaga jednak ogromnej koncentracji i nie dopuszczania do strat piłki oraz wygrywania pojedynków jeden na jednego. Michał Zachodny pisze: "Teraz to Legia kontruje - świadczy o tym choćby 40% wzrost liczby długich podań". Tu pomiędzy nami nie ma zgody, gdyż większość takich piłek to po prostu wybicia piłki poza obręb własnej połowy. Ze względów bezpieczeństwa nie dopuszczamy do strat piłek na własnej połowie. Ryzykanctwo stało się nareszcie naszej drużynie obce. Zwraca natomiast uwagę wzrost do 66% ilości strzałów jakie my z kolei oddajemy na bramkę rywali z ich pola karnego. Jest to najwyższy wynik spośród wszystkich drużyn grających w LE. Zachodny prawidłowo ocenił grę Vrdoljaka i Jodłowca. IV poprawił prawie 3 razy odbiór piłki, prawie dwa razy zwiększył procent wygranych pojedynków i doprowadził do tego, że był częściej faulowany niż sam faulował. Stało się tak dlatego, że Berg wymaga od niego odpowiedzialności za grę w stopniu odpowiadającym jego umiejętnościom. Nie bez znaczenia była też zmiana ekipy medycznej, patrzącej na problemy zdrowotne zawodnika kompleksowo. Jodłowiec ma jeszcze pola aktywności przed sobą,jest zbyt często zbyt pasywny w grze, ale ilość 70% podań do przodu jest imponująca. Musimy jednak przy ocenach zachować umiar, gdyż o tym co dobre w piłce a co złe decyduje wynik. To nie jest tak, że bez niego da się ocenić, że wymiana większej lub mniejszej ilości podań, posiadania piłki, rodzaj ataku itp jest sama z siebie dobra lub zła. Te dane statystyczne są wynikiem określonej taktyki, organizacji gry i jej celowości. Dobranie takich metod i środków, aby założony cel mimo oporu rywala zrealizować. Nic  z tych elementów składowych nie jest celem samym w sobie. Nadrzędnym założeniem jest wygrać mecz. Po prostu wygrać mecz.

Dyskusja (9)
1piątek, 20, luty 2015 01:49
Senator
Panie Zbyszku moim skromnym zdaniem dziś mieliśmy doskonały przykład jak Berg idzie śladem SAF. Drużyna ponad wszystko, Rado odchodzi wiec nie ma litości od razu należy dokonać roszady.
szczególnie że. ...

Teraz to co napiszę to nie wiedza a moje przypuszczenie. Berg na 24 godz przed meczem na konferencji prasowej mówi jasno Rado nigdzie nie odchodzi, rozmawiał z Rado, a ten nie powiedział mu prawdy? Moim zdaniem mogło tak być w przeciwnym wypadku gdyby Rado jasno i klarownie rozmawiał z trenerem ten właśnie za zasługi wystawił by Rado w tym meczu aby mógł godnie się pożegnać. SAF też potrafił docenić zawodnika i go uhonorować.
2piątek, 20, luty 2015 02:43
Senator
Przeczytałem pomeczową wypowiedź Berga, moje insynuacje o kant d.. potluc. Nie zagrał ponieważ był psychicznie niezdolny.
3piątek, 20, luty 2015 04:45
Zgred Maruda
@Senator

Jak poczytasz godzinę to nawet jakiś tam sen się nie zgodzi...
Brak placu Pana Radowicza uznaje za doskonałą ilustrację!
"pan się pakuj bo My tu gramy"
Osobiście w sporcie ceniłem Ludzi mocnych, takich co to można było się z nimi zmierzyć...i wiesz co?
Zagramy ten rewanż
Szkoda, że bez wsparcia trybun ( niech przemyślą) ale tzw wkurw nastąpił -zobaczymy.

"takie mecze gra się na pełnej ku...ie" są solą tego po co się biega wokół boiska. Jaki wynik będzie - nie wiem ale wiem, że Legia powalczy, POWALCZY
4piątek, 20, luty 2015 05:08
Zgred Maruda
@Senator
Idę o zakład, ze My ten Ajax tu w Warszawie pukniemy.
Czy to dobre będzie dla Nas - tego nie wiem, śmiem wątpić.
Z każdej strony Nas łupić chcą i będą - jeśli się obronimy- czytaj przetrwamy - to OK.
5piątek, 20, luty 2015 05:32
Zgred Maruda
Panowie

cyt
"- Decyzja trenera była dla mnie trudna, szczególnie podjęta przed spotkaniem z tak klasowym rywalem. Henning Berg poinformował mnie o tym trzy godziny przed meczem i powiedział, że to wspólna decyzja. Kogo? Chińczyków nie, prezesa chyba też nie. Jestem zdrowy i mogłem pojawić się na boisku. Jeśli mam odejść po dziewięciu latach, to chyba należał mi się występ z Ajaxem w takiej konfrontacji…"

decyzja trenera była trudna nie tylko dla Ciebie.
Ale była otwarciem dla Ludzi biegających za piłką na Łazienkowskiej 3
Jesteś zdrowy i mogłeś się pojawić na boisku.Jeśli masz odejść po dziewięciu latach to nie "miałcz"
Berg - 100%
6piątek, 20, luty 2015 08:52
kibic60
Dziś już chyba wiemy, że Radović decyzję podjął przed meczem, a przynajmniej kwoty, jakie latały mu po głowie całkowicie pochłonęły myśli, zatem o pełnej koncentracji mowy być nie mogło. Prezes zaś mówił, iż kwota odstępnego znacznie przekracza 1,5 mln €
Tak więc na pytanie Kogo ? odpowiedź wydaje się być prosta. Wszystkich zainteresowanych tym, aby Miro Radović nie doznał kontuzji.
Przynajmniej taką teorię sobie wyśniłem Smile

Decyzją, jaką podjął Berg przed "takim" meczem, w stosunku do "takiego" piłkarza stawia go w mojej ocenie w kategorii trenerów "wyjątkowych"
7piątek, 20, luty 2015 09:54
iocosus
Rado chyba nie brał pod uwagę, nie rozważał takiej ewentualności, ze skoro jest zdrowy to w meczu może nie zagrać. Dał się ponieść kalkulacjom i pewnie ich nie skrywał.

Berg go zaskoczył i chyba nie tylko jego. Jeżeli nie było warunku Chińczyków, albo jeżeli Leśny nie szepnął Bergowi czegoś w rodzaju „nie ryzykujmy, bo są do zainkasowania ogromne pieniądze” jeżeli to była autonomiczna trenerska decyzja … to Henning Berg, dużo, dużo zyskał.

Miro Radovic w C+ nawet rozżalony absencją, sam przyznał że Norweg to najlepszy z trenerów z którymi w Legii współpracował.

p.s.

Nie znaczy to że do Berga osobiście nie będę miał i swoich „ale”, niech sprawdzi gruntownie przede wszystkim tego Brozia po lewej stronie! Wink
8piątek, 20, luty 2015 10:20
kibic60
"niech sprawdzi gruntownie przede wszystkim tego Brozia po lewej stronie!"

Obawiam się, że daremny trud, daremne.... Smile

Berg już dokonał wyboru, o czym poinformował. Guilherme został LO
Dla sympatycznego Brazylijczyka to wciąż nowa pozycja i na początku meczu widać było, że jeszcze trochę mu brakuje, ale im dalej tym było lepiej, a o akcji jaką przeprowadził w drugiej połowie, nawet Piszczek może tylko pomarzyć. Ogromnie żałuję, że nie wpadła z tego bramka, bo byłaby jedną z piękniejszych jakie widziałem w wykonaniu Legii od lat..
W dodatku na listę w jednej akcji, mogło się wpisać 3 piłkarzy Sad
9piątek, 20, luty 2015 10:28
Zgred Maruda
@Panowie

Decyzje trenerów potrafią być różne, tak jak różni potrafią być trenerzy
Ale,
Tą decyzją moim skromnym zdaniem podniósł morale szatni o trzy poziomy w górę.Okazało się bowiem , że ( owszem bardzo Ci dziękujemy) ale tu i teraz gra LEGIA.
Całe "płakanie" Radowicza, że nie zagrał jest - śmieszne tak jak śmieszna jest ta propozycja z klubu drugiej ligi zza muru.

Są oczywiste przekazy wide Pan Robak - jak tam jest a bywa śmiesznieSmile ino tylko zainteresowani się nie śmieją, ale co tam...
Wcale bym się nie zdziwił kiedy za pół roku z ogonem podkulonym przybył krucjatom zadany Miro z chińskim-tzw. prawie... przelewem.
Pan Robak to nawet grał, czy nawet się starał grać w lidze pierwszej tego pięknego Kraju, a nawet w czołowej drużynie.
No ale nazwisko Antica jest takim magnesem, że az klękać trzeba.

Generalnie świetnie, tyle tylko, że jakoś ta druga liga na takiej kwocie zupełnie nie daje mi spokoju logiczności.Tyle Serbów można wyjąć z innych ( lepszych) lig a tu taki - sztos!

coś tu - nie powiem śmierdzi, ale pachnie tak" troszku "nieświeżo

ps: idę stuknąć kawę

pozdrawiam czytających

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1