W komentowanym temacie pełna zgoda z dalkubem. Apele o racjonalność i wykopanie polityki ze stadionów jest "głosem wołającego na puszczy", bo ci ludzie uważają, że oni działają właściwie. Są na wojnie z szeroko pojętym lewactwem i czują się w obowiązku działania. A że w ich mniemaniu odpowiadają za wizerunek trybun więc używają tych trybun do walki politycznej. Zmieniając trochę temat na bardziej piłkarski, to coraz więcej wskazuje na to, że jesli nie awansujemy do LM w tym albo ewentualnie w następnym roku, to bramy "raju" zostaną dla nas zatrzaśnięte na cztery spusty. Mówiło się o tym wcześniej, a dzisiaj potwierdził to Zbigniew Boniek. http://www.sport.pl/pilka/1,65041,20100598,zbigniew-boniek-dla-sport-pl-koniec-z-ochrona-dla-slabszych.html#MT_1Zdjecie Jeśli sprawdzi się scenariusz najbardziej prawdopodobny, a więc cofnięcie się do czasów sprzed "reformy Platiniego", to trzeba się będzie przyzwyczaić, iż rozgrywki Ligi Europy to będzie maksimum na co będzie nas stać. Nie jest to oczywiście jakiś dramat, bo Europa potrzebuje jakiś w miarę atrakcyjnych rozgrywek "II ligi" i Liga Europy to zapewnia ale trochę szkoda, że szanse na wzięcie przez nas udziału w tych najbardziej elitarnych rozgrywkach zostaną zredukowane do poziomu błędu statystycznego.