A+ A A-

Wilki Dorny

W ostatnich dniach jeden z naszych ciekawszych trenerów, Marcin Dorna powołał skład swojej reprezentacji na puchar narodów. Drużyna U-21 to najważniejsze zaplecze naszej dorosłej kadry, w zasadzie zawodnicy tej jedenastki powinni stanowić bezpośrednie wsparcie dorosłej drużyny narodowej.

Tyle z definicji, ale w praktyce sprawy wyglądają nieco inaczej. Przeglądając kadrę, wpadam w niemałą zadumę. Dwadzieścia jeden lat - wiek, w którym piłkarz powinien być już ukształtowany i z powodzeniem pokazywać się w meczach swojego zespołu. Jasne, nie musi być wiodącym członkiem zespołu, ale jakieś powszechnie znane atuty powinien posiadać. Najlepiej, aby te walory były na tyle wyraźne, że można było opierać na nich dalszy rozwój kariery danego piłkarza. Natomiast przeglądając nazwiska z kadry Marcina Dorny, odnoszę wrażenie, że największym wartością niektórych zawodników jest to, że… są. Niestety nie potrafię się oprzeć wrażeniu, że nasza druga co do ważności reprezentacja opiera się na chłopakach, którzy z profesjonalnym futbolem mieli nieco więcej do czynienia, niż kibice posiadający całosezonowy karnet. No dobra, kibice nie uczęszczają na codzienne treningi, ale już ekstraklasowe boiska oglądają mniej więcej z tej samej pozycji, co kilku piłkarzy z tej reprezentacji – siedzącej. No dobra, trochę przesadzam, ale faktem jest, że lista nazwisk powołanych zawodników nie robi na mnie żadnego wrażenia. Nie ma wśród tych zawodników ani jednego piłkarza, który przyciągałby uwagę obserwatorów Ekstraklasy:

BramkarzeDamian Podleśny (Chojniczanka Chojnice), Krystian Rudnicki (GKS Katowice).

ObrońcyIgor Łasicki (AS Gubbio Calcio, Włochy), Marcin Flis (PGE GKS Bełchatów), Hubert Matynia (Pogoń Szczecin), Sebastian Rudol (Pogoń Szczecin), Michał Helik (Ruch Chorzów).

PomocnicyPaweł Cibicki (Malmoe FF, Szwecja), Paweł Dawidowicz (Benfica B Lizbona, Portugalia), Martin Kobylański (1.FC Union Berlin, Niemcy), Łukasz Wroński (PGE GKS Bełchatów), Lukas Klemenz (Korona Kielce), Dariusz Formella (Lech Poznań), Adam Dźwigała (Lechia Gdańsk), Radosław Murawski (Piast Gliwice), Alan Uryga (Wisła Kraków).

NapastnicyMaik Lukowicz (Werder Brema, Niemcy), Mariusz Stępiński (Wisła Kraków).

Jestem przekonany, że koneser młodzieżowej piłki zna każdego z wymienionych piłkarzy, ale mam też graniczące z pewnością przekonanie, że szaremu kibicowi rodzimej odmiany piłki nożnej, nazwiska na powyższej liście nie mówią kompletnie nic. Tak wiem, Sebastian Rudol, Łukasz Wroński, Radosław Murawski, czy Dariusz Formella powinni być kojarzeni, ale ciężko wymagać, aby wśród pozostałych kolegów z ligowego zespołu ktoś zapamiętał właśnie ich. Bo i niby, z czego, z tego, że są? Pamięta ktoś jakąś asystę lub choćby świetną interwencję w obronie Murawskiego, czy Dźwigały? Jakiś zryw, asystę lub bramkę Formelli lub Stępińskiego? Ja przyznam się, że nie bardzo. A przecież właśnie nasza ligowa młodzież często przyciąga moją uwagę.

Aby była jasność, to wszystko, o czym piszę nie jest winą tych chłopaków. Absolutnie nie odmawiam im talentu, czy umiejętności. Problemem jest fakt, który solidarnie dotyczy ich wszystkich, pomimo odpowiedniego wieku wciąż nie grają w swoich drużynach. Trenerzy ich ligowych zespołów wolą stawiać na młodych, obiecujących trzydziestolatków niż na prawidłowo rozwijającego się młodzieżowca. Ile masz lat? Dwadzieścia trenerze – a to jeszcze masz czas, zbieraj doświadczenie – dziś ławka.

Aby uzmysłowić różnicę pomiędzy powołanymi młodzieżowcami, a zawodnikami, których nazwiska coś mówią przeciętnemu zjadaczowi Ekstraklasy, wymiennie trzech zawodników, którzy mogą zagrać w kadrze Marcina Dorny, ale na razie są na liście rezerwowej Nawałki, są to: Tomasz Kędziora, Karol Linetty i Piotr Zieliński. Przepaść, to jedyne słowo, które narzuca się przy porównaniu dokonań reszty ich kolegów z rocznika. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że na tle wyżej wymienionej trójki „Wilki Dorny”, to jedynie ząbkujące jeszcze wilczki.

* * * * * * * * * * * *

Co ciekawe w naszej lidze jest kilka klubów, które wyraźnie postawiły na młodzież, ale klucz powołań do reprezentacji wciąż pozostaje dla mnie zagadką. Nijak nie umiem zrozumieć dlaczego utalentowany siedemnastolatek nie może zagrać w kadrze dwudziestolatków. W ten sposób zamiast stworzyć kadrę zawodników, którzy, na co dzień grają i stanowią realne wzocnienie swoich ligowych ekip tworzymy jakieś, takie nijakie twory, które nazywamy reprezentacjami. Tak jakby wyniki jakie osiągają kadry z roczników U-18, czy U-19 miały jakiekolwiek znaczenie.

 
 
 
Dyskusja (13)
1wtorek, 17, marzec 2015 18:52
Senator
Znaczy się oczywiście nic mądrego nie napiszę natomiast też nie rozumiem dlaczego osiemnastolatek nie może grać w olimpijskiej kadrze. Co mnie jeszcze zastanawia, nie ma nikogo od nas.
2wtorek, 17, marzec 2015 19:24
Monrooe
@ Senator

Ja podział na roczniki rozumiem, jednak nie w przypadku zawodników, którzy na co dzień i tak grają z dorosłymi. W takiej sytuacji kompletnie nie pojmuję sensu "degradowania" młodego piłkarza i odsyłania go do rówieśników. Za jakie grzechy zapytam. Dlaczego w takiej kadrze U-21 mamy dwóch bramkarzy z pierwszej ligi, jeśli w Ekstraklasie do najlepszych należy bramkarz Jagiellonii, Drągowski? A takich przykładów zebrało by się co najmniej kilka. Zresztą mam nadzieję, że niedługo uda mi się "wypuścić" na świat zestawienie młodych w Ekstraklasie i wbrew pozorom to zestawienie wcale nie wygląda to najgorzej.

Brak naszych mnie nie dziwi, dopiero co puściliśmy kilku zawodników, którzy są obecnie 23 latkami, nie dziwne więc, że mamy "dziurę". A przecież ze "starego" zaciągu pozostali nam jeszcze Michałowie, Żyro i Kucharczyk. Obecnie wprowadzamy kolejny zaciąg, ale Hołownia, Ryczkowski, Bartczak, czy Kalinkowski to dopiero melodia przyszłości. Choć faktem jest, że niektórzy mają porównywalną liczbę występów w Ekstraklasie co wyżej wymieni zawodnicy powołani przez Marcina Dornę.
3środa, 18, marzec 2015 09:24
gawin76
Ta kadra dopiero się kształtuje, bo przecież imprezą docelową będą młodzieżowe mistrzostwa Europy w Polsce w 2017. Obecność paru nazwisk dziwi, brak kilku innych zastanawia, ale turniej czterech narodów to tylko etap w procesie selekcji.

Mnie bardziej interesuje na ile prestiżowo podejdziemy do samych mistrzostw. Niby to oczywiste, że młodzieżówka może spełniać jedynie rolę pomocniczą dla dorosłej kadry (czego dowiodła choćby wrześniowa 'afera' z Milikiem porwanym z młodzieżówki z powodu meczu z Gibralterem), ale to jednak turniej u nas - zastanawiam się czy będzie parcie na stworzenie drużyny, tzn. na zamknięcie selekcji na pewnym etapie, zgrywanie tej kadry w meczach towarzyskich i weto dla jej uszczuplania z powodu mniej lub bardziej uzasadnionych potrzeb dorosłej kadry.
4środa, 18, marzec 2015 10:01
iocosus
Przed chwilą w zasadzie mieliśmy młodzieżową reprę, w której co piłkarz to „przyszła gwiazda”: Rafal Wolski, Piotrek Zieliński, Paweł Wszołek, Bartosz Pawłowski, Dominik Furman, Marcin Kamiński i w zasadzie każdy z nich mimo optymistycznych rokowań, dużych pokładanych nadziei znalazł się na indywidualnym mniejszym lub większym futbolowym zakręcie. Repra na igrzyska do Rio się nie zakwalifikowała i patrząc na losy pilkarskie jednak zdziwienia to nie powinno budzić, rozczarowaniem jest zakładany rozwojowy progres, którego po prostu brak. Na szczęście wszyscy wymienieni są na tyle młodzi że jeszcze przekreślać ich nie wolno, cały czas jest szansa ze po wyjściu z zakrętu dodadzą gazu.

Z tej poprzedniej grupy w zasadzie na krzywej wznoszącej jest tylko Arek Milik, a i on miał swoje „niemieckie” perturbacje, oraz … Michał Żyro, w tym przypadku u niektórych może nastąpić zgrzyt zębami, ale to są dwaj pilkarze, z których jeden jest obecnie pewniakiem na Irlandię, a drugiemu szans na występ bym nie odmawiał, rywale do wyjściowego dorosłego składu na kolana nie rzucają: Peszkun, Ryba!?

Z poprzedniej grupy Milik, Zieliński są cały czas w kategorii „under”. Obecnie uzbrajam się w cierpliwość, własnych nadziei w sobie nie rozbudzam. Zakładam że Dorna działa na zasadzie „przeglądu kadr”, bez jakiegoś szczególnego napinania się.

Zgoda pełna z Gawinem. Wydaje się, że dla PZPN priorytetem są Młodzieżowe Mistrzostwa Europy w 2017 roku. Jako gospodarz z eliminacji jesteśmy zwolnieni, ale z pewnością wtedy będzie spinka żeby się na własnym podwórku dobrze pokazać. Uprawnieni do gry będą zawodnicy urodzeni w 1994 roku i młodsi, to może być ważna sygnatura. (do tej kategorii łapią się i Arek Milik i Piotr Zieliński, tylko gdyby się rozwijali to faktycznie ich udział w mistrzostwach under-21 byłby zasadny, mogą już być po francuskim Euro 2016, to pytanie o rangę i rolę młodzieżowych rozgrywek)

Osobiście z przyjemnością o ile zdołam, załapie się na transmisje z :

https://www.pzpn.pl/reprezentacje/reprezentacje-mlodziezowe/reprezentacja-u-17/aktualnosci/2015-03-15/wideo-ostatni-krok-do-euro

Lista powołanych zawodników:
1. Krystian Bielik (Arsenal Londyn)
2. Mateusz Ostaszewski (Borussia Dortmund)
3. Hubert Adamczyk (Chelsea London)
4. Dominik Prusaczyk (Jagiellonia Białystok)
5. Przemysław Mystkowski (Jagiellonia Białystok)
6. Robert Gumny (Lech Poznań)
7. Kamil Jóźwiak (Lech Poznań)
8. Mateusz Spychała (Lech Poznań)
9. Kacper Wojdak (Lech Poznań)
10. Ernest Dzięcioł (Legia Warszawa)
11. Mateusz Hołownia (Legia Warszawa)
12. Patryk Dziczek (Piast Gliwice)
13. Sebastian Kowalczyk (Pogoń Szczecin)
14. Marcin Listkowski (Pogoń Szczecin)
15. Kamil Wojtkowski (Pogoń Szczecin)
16. Bartłomiej Żynel (FC Red Bull Salzburg)
17. Leon Jankowski (TSG 1899 Hoffenheim)
18. Adam Chrzanowski (Znicz Pruszków )
19. Paweł Kaczmarczyk (Jagiellonia Białystok)
20. Patryk Czarnowski (Legia Warszawa)
21. Mateusz Leleno (Legia Warszawa)

Jeśli do tej grypy dodamy choćby: Ryczkowskiego (rocznik 1997) Kownackiego (1997) Skrzecza (1997) Dragowskiego (1997) jest w miarę ciekawie, ale wolę się nie podniecać, choćby przez pryzmat pierwszego akapitu tej wypowiedzi.

Ciekawy przegląd młodzieżowych kadr zamieściło weszło:

http://weszlo.com/2015/01/23/typujemy-jak-moze-wygladac-nasza-kadra-na-mme-2017-w-polsce/

Tu takie spostrzeżenie, uwzględnili Grzegorza Tomasiewicza, a pominęli Adama Ryczkowskiego. Mhm. O tym że w styczniu potencjał Ryczkowskjiego zlekceważyli to po prawdzie się nie dziwię, choć teraz porównuję już naszego Adama z Dawidem Kownackim, ten drugi potrafi uwolnić się spod krycia zwodem, ale i Ryczkowskiego zacząłem rozpatrywać jako następcę Frankowskiego – łowcę bramek. Jestem przy tym ciekaw jak będą się rozwijały losy Tomasiewicza? Wink
5środa, 18, marzec 2015 10:09
CTP
Grzesiek, zdaje się, popełnił ten sam błąd, co Efir czyli poszedł do zespołu, gdzie miał małe szanse na grę. Nie śledzę meczów Arki ale na razie chyba głównie siedzi na ławce. Błąd tym większy, że miał alternatywę w postaci Znicza, gdzie chciał go ściągnąć trener Banasik.
6czwartek, 19, marzec 2015 10:12
Monrooe
@ Gawin

- ”Ta kadra dopiero się kształtuje, bo przecież imprezą docelową będą młodzieżowe mistrzostwa Europy w Polsce w 2017”

Ja tym faktom nie przeczę, ale faktem jest, że jak na razie dorobek jej poszczególnych członków wygląda bardzo mizernie. A przecież ci piłkarze już dawno powinni wnosić coś do swoich ekip. Weźmy nasze podwórko, w tym wieku taki Michał Żyro, Kucharczyk czy Dominik Furman byli znanymi postaciami, wokół których toczyły się już poważne dyskusje odnoszące się do ich przyszłości. A tu… o kim możemy porozmawiać? Formella, Murawski?

I żeby była jasność, ja absolutnie nie twierdzę, że w naszym kraju nie ma utalentowanych 20 latków, nie odmawiam też talentu powołanym przez Marcina Dornę zawodników. Martwi mnie natomiast fakt, że piłkarze w tym wieku wciąż traktowani są jak dzieciaki, których czas jeszcze nadejdzie. Boję się, że większość z tych obiecujących, dwudziestoletnich zawodników poznamy gdy będą mieli 28 lat.

@ iocosus

- ”Przed chwilą w zasadzie mieliśmy młodzieżową reprę, w której co piłkarz to „przyszła gwiazda””

Owszem i trzeba uczciwie przyznać, że czegoś te przyszłe gwiazdy dokonały. Nie awansowały co prawda do turnieju, dla którego zostały ponoć stworzone, ale rywalizacji tych chłopaków wstydzić się nie musimy. Zupełnie odwrotnie wygląda kwestia ich późniejszych wyborów, niestety młodemu piłkarzowi w tym kraju dość szybko przewraca się w głowie. Akcja #dychakownasia jest tego doskonałym przykładem – tak się zaczyna, a kończy szybkim przejściem do zachodniego klubu , gdzie taki „ niespotykany talent” ma siedmiu na dziesięciu kolegów. I zaczynają się schody.

@ CTP

- ”Grzesiek, zdaje się, popełnił ten sam błąd, co Efir czyli poszedł do zespołu, gdzie miał małe szanse na grę.”

Nie wiem czemu upodobałeś sobie usprawiedliwianie naszych zawodników. Michał Efir zrobił doskonały ruch, poszedł do Ruchu Chorzów, którego najlepszy napastnik Kuświk kończy już swoje występy w barwach „eRkowców”. Ma czas aby przekonać do siebie tamtejszych trenerów. Niestety w obecnej chwili przegrywa rywalizację z Viśnikovsem, piłkarzem, który w moim wyobrażeniu odstaje umiejętnościami od poziomu Ekstraklasy. A to już jest spory problem, tyle, że nie ma on nic wspólnego ze złym wyborem, a raczej z….
Grzegorz Tomasiewicz poszedł do Arki i zrobił doskonały ruch. Po pierwsze Arka nie ma rozgrywającego, po drugie trenerzy Arki nie boją się stawiać na młodych zawodników. Po trzecie filozofia tamtejszych włodarzy zakłada grę zawodnikami, na których później można zarobić. Tyle, że nie zapominajmy o tym, o czym w środowisku mówi się całkiem głośno, bierzesz zawodnika z Legii nastaw się na półroczny okres przygotowywania chłopaka do obciążeń zwykłych dla piłki seniorskiej. Zalecałbym więc spokój, jeśli Tomasiewicz będzie umiał pokazać to co potrafi to zacznie grać dla „Arkowców”, potrzeba jednak czasu.
7czwartek, 19, marzec 2015 10:53
CTP
@Monrooe
Twierdzenie, że piłkarz popełnił błąd raczej ciężko podciągnąć pod termin "usprawiedliwianie". Smile
"jeśli Tomasiewicz będzie umiał pokazać to co potrafi to zacznie grać"
Ile ja już takich tekstów słyszałem o innych piłkarzach. Niestety, życie pokazuje, że jest to jedna z najbardziej fałszywych tez w piłce. Nie wiem w ogóle skąd to się wzięło, bo historia setek piłkarzy akurat pokazuje, że żeby się odpowiednio rozwinąć, to trzeba trafić do odpowiedniego klubu i, przede wszystkim, odpowiedniego szkoleniowca. Przykład, to choćby Maciek Górski, który za czasów MESY był uważany za klasycznego średniaka a pod okiem Banasika zrobił się z niego naprawdę niezły napastnik. Albo Tomasz Frankowski, który w jednym z wywiadów stwierdził, że decyzja o grze w Starsbourgu była kluczowa dla dalszej jego kariery. Takich przykładów można mnożyć.
Prędzej mi kaktus na ręku wyrośnie niż Fornalik zacznie stawiać na Efira. Fornalik? Na byłego legionistę? Może i Arka stawia na młodych ale pół roku grzania ławy raczej nie zrobi z Tomasiewicza piłkarza nawet na I-ligowym poziomie. A biorąc pod uwagę to, co prezentuje u nas pewien były arkowicz i to podstawowy ich piłkarz, to ja mam spore wątpliwości co do jakości szkolenia w tamtym klubie.
8czwartek, 19, marzec 2015 11:05
Senator
Tu chyba trzeba lekko zgodzić się z CTP, aby się udało trzeba ciut więcej niż praca. Jasne nie pracujesz szans nie masz żadnych, ale choćbyś pracował jak wół a nie trafisz na obiektywnych trenerów, nie będziesz miał swoich "5 minut" masz duże szanse, że przepadniesz, szczególnie u nas tzn w naszym kraju.
Nasza polityka też jakaś dziwna jest, ja się nie znam ale po co było ściągać Szwocha kiedy mieliśmy u siebie takiego Tomasiewicza. Ten pierwszy rzeczywiście dwa poziomy lepszy? bo tylko taki stan rzeczy usprawiedliwia taką manianę.
9czwartek, 19, marzec 2015 11:33
iocosus
„szybkim przejściem do zachodniego klubu , gdzie taki „ niespotykany talent” ma siedmiu na dziesięciu kolegów. I zaczynają się schody.” – i albo się zatraca, albo w chwili otrzeźwienia wraca jak obecnie Mariusz Stępiński lub Łukasz (Lukas) Klemenz. Odnośnie tego ostatniego, jego historia nijako przykładowa (pomijając kłopoty zdrowotne) spisana tu:

http://www.przegladsportowy.pl/pilka-nozna/ekstraklasa,lukas-klemenz-z-piatej-ligi-do-korony,artykul,542675,1,719.html

Trend jak najszybszego wyjazdu na zachód Europy, jako do eldorado, mlekiem i miodem płynącego dla polskich nastoletnich talentów należałoby powstrzymać. Młody piłkarz powinien mieć świadomość, że tu w polskim klubie szybciej rozwinie talent, okrzepnie i lepiej zostanie przygotowany do zarabiania dużej kasy w Europie już jako 22-23-latek. To warunek żeby nie być zaściankiem Europy, ziemią do surowcowego drenażu, tylko żeby taki warunek spełnić potrzebne są kasa, inwestycje infrastrukturalne i w kadrę szkoleniową i zmiana nastawienia w samych klubach. Łatwo napisać lub powiedzieć.

Jeśli wśród futbolowego narybku będzie przekonanie „masz duże szanse, że przepadniesz, szczególnie u nas tzn w naszym kraju.” to jeżeli takiego nastawienia się nie zmieni, to pozostaniemy ubogimi krewnymi na wieki wieków, amen.

Co do Tomasiewicza w Arce, nie przesądzajmy co i jak, bo na razie to mamy „wstęp” , pierwsze kroki, jeżeli nie będzie otrzymywał szans na grę wtedy jakieś wnioski będzie można wyciągać, ale nie jest przesądzone że takich szans nie otrzyma. Dla mnie natomiast przyznaję i zgadzam się z Senatorem, że roszada „Szwoch-Tomasiewicz” nie sprawia dobrego wrażenia, po efektach tego co pokazał Szwoch, jestem zdania że należało dać takie same możliwości Tomasiewiczowi, aniżeli inwestować w sprowadzenie nowego piłkarza z Arki, gorzej Tomasiewicz by nie wypadł, a może by zabłysnął. Ryczkowskiemu szanse uparcie dawano, Tomasiewiczowi poskąpiono, trenerzy rzecz jasna mają do tego oczywiste prawo, ale i ja jako kibic mogę się dziwić i wyrażać wątpliwość, tym bardziej że na dzień dzisiejszy sprowadzenie Szwocha okazuje się chybioną decyzją.

PS.

Jeszcze a pro po reprezentacji under – 17, kto nie widział a ciekaw, wypowiedź jej trenera Roberta Wójcika:
http://www.polsatsport.pl/Film/Trener-Reprezentacji-U-17-Z-Bialorusia-Zagramy-Atakiem-Pozycyjnym_6296546/index.html
10czwartek, 19, marzec 2015 12:00
Monrooe
@ CTP

- "Twierdzenie, że piłkarz popełnił błąd raczej ciężko podciągnąć pod termin "usprawiedliwianie"."

Z jednej strony wyraziłem się nieprecyzyjnie, z drugiej strony często tak to w Twoich postach odbieram. Piłkarz nie gra bo popełnił błąd przechodząc tam, a nie gdzieś indziej. Nie, to nie błąd powoduje, że dany piłkarz nie gra, nie oszukujmy się to kwestia prezentowych umiejętność, których weryfikacja często bywa brutalna. Niestety takich przykładów mamy całe mnóstwo, nie tylko Michała Efira. I błagam daj spokój z Fornalikiem i jego rzekomymi animozjami, nie znam trenera, który by się nimi kierował przy wystawianiu zawodnika swojego klubu.

Choć w jednym masz rację, podejrzewam, że zarówno Tomasiewicz, jak i Efir graliby regularnie gdyby poszli śladami opisywanego przez Ciebie Górskiego. Tyle, że to chyba nie do końca najlepsze świadectwo umiejętności tych piłkarzy, a przecież te ostatnie miały być ponadprzeciętne. Brutalna rzeczywistość pokazuje coś zupełnie innego. Dokładnie tak, jak w przypadku Macka Górskiego, dla którego II liga to odpowiedni poziom, ale wyżej miałby już problemy z zaprezentowaniem umiejętności.
11czwartek, 19, marzec 2015 12:02
Senator
@Iocosus
zacytowany mój fragment to życie. Mam szczerą nadzieję, że takiego przekonania wśród młodych chłopaków nie ma. Oni mają pracować aby dać sobie jakakolwiek szansę.
Natomiast jak to w życiu jeden ma ten przysłowiowy fart inny nie . Po prostu uważam tzn szczęśliwa gwiazda ma znaczenie. Nie wszystkim los sprzyja. Jakiś detal, jedno spojrzenie może decydować. Pracując ma szansę, odpuści pogodził się z losem.
12czwartek, 19, marzec 2015 12:15
Monrooe
@ iocosus & Senator

- "...roszada „Szwoch-Tomasiewicz” nie sprawia dobrego wrażenia"

Owszem, owszem, z tym, że pytanie co porównujemy. Tomasiewicza w formie i bardzo zagubionego obecnie Szwocha? No to chyba nieco mało obiektywne to porównanie. Przecież nikt nie sprowadzał kluczowego zawodnika Arki Gdynia parząc na jego fatalną formę, tylko na okres gdy był motorem napędowym swojej drużyny. Obecnie Mateusz nie prezentuje nawet dwudziestu procent swoich możliwości. Nie wiem dlaczego, nie znam przyczyn, aklimatyzacja, obciążenia - nie wiem, faktem jest, że Szwoch wygląda bardzo słabo. Porównywanie go w tej chwili do Tomasiewicza nie ma jednak sensu. Szczególnie gdy ten pierwszy już grał na dorosłym poziomie, a ten drugi wedle ocen naszego sztabu nie jest na ten krok jeszcze gotowy (może stąd brak gry).
13czwartek, 19, marzec 2015 18:10
iocosus
@ Senator

Potraktowałem twoje słowa jako opis stanu rzeczy, interpretację nastawienia, stanu świadomości dominującego czy też nawet powszechnego i moim zdaniem uczyniłeś to celnie, ja się z taką smutną konstatacją zgadzam. Są rodzice, którzy obwozili swoje pociechy po zagranicznych klubach niczym komiwojażerowie towar. Przykład Ondreja Dudy i jego rodziców, którzy doszli do wniosku, że dla młodego chłopaka będzie lepiej gdy doświadczenie i ogrywanie wśród seniorów będzie zdobywał w Ekstraklasie i w europejskich pucharach, a nie w rezerwach trzecio lub czwartoligowych uznanego renomowanego i bogatego zachodnioeuropejskiego klubu, to raczej ewenement niż polska norma. Szkoda, że ewenement słowacki.

Cel do którego powinniśmy zmierzać to stan w którym tacy przykładowi Hubert Adamczyk lub Krystian Bielik będą woleli dwa, trzy sezony zbierać doświadczenie w dorosłej piłce w polskiej Ekstraklasie niż na zapleczu angielskich rozgrywek.

@ Monrooe

Ależ moje zestawienie Szwocha z Tomasiewiczem jest opinią jak najbardziej subiektywną z subiektywnych. Moją, własną, co najwyżej podzielaną przez Senatora, albo na odwrót. Obruszę się tylko gdy ktoś będzie dowodził, że jego pogląd jest bardziej obiektywny od mojego! Wink Jak mniemam każdy z nas wypowiadających się pragnie ważyć argumenty, zobiektywizować je przedstawiając, ale też wyrażone stanowisko pozostanie indywidualnym zdaniem, chyba że ktoś przed wyrażeniem takowego się wzbrania. Iocosus jest subiektywny, Senator również i Monrooe jak najbardziej. Wink Henning Berg też ma swój indywidualny pogląd, różnica taka drobna, że jest to pogląd decydujący, no i oparty na bazie nieskończenie większego futbolowego doświadczenia i wiedzy praktycznej. Co nie znaczy jednakowoż że futbolowy guru Wiking będzie miał zawsze rację i że jest nieomylny, dowiódł już, że tak nie jest, jako kibic go szanuję, cenię, sprzyjam mu, ale nie ze wszystkim, nie z każdą decyzją się zgodzę.

Jeśli chodzi o Tomasiewicza, to szanse otrzymali Ryczkowski, Hołownia, Moneta, Bartczak, Kalinkowski na każdego z nich w meczu jedynki mogliśmy rzucić okiem, ale nie na filigranowego Grzegorza. Może warunki fizyczne były powodem, może była obawa spowodowana losami Olka Jagiełły, może te obawy i były zasadne, może istniały jakieś inne przeszkody, nieupubliczniane, a ważkie, ale fakt pozostaje faktem, że chłopak wielokrotny reprezentant Polski w kategoriach juniorskich takiej minimalnej szansy na zaistnienie podczas meczu „jedynki” jak wymienieni nie otrzymał. W subiektywnej mojej opinii piłkarsko od każdego z wymienionych jest lepszy, jeśli chodzi o warunki fizyczne to „małych wielkich piłkarzy” było i jest bez liku, tu uprzedzeń być nie powinno, „przeszkody” są mi nieznane, jeżeli mógł grać u Magiery w rezerwach z dorosłymi „drwalami” to weryfikacja tak jak i innym na poziomie „jedynki” mu się należała. Takie jest moje subiektywne zdanie, na podstawie dostępnej wiedzy.

Mieliśmy perspektywicznego, rozwojowego nastolatka, w zasadzie go skreśliliśmy bez weryfikacji jaką inni otrzymywali, a do takowej wytypowaliśmy piłkarza zakontraktowanego z innego klubu. Na dzień dzisiejszy ten myk nie wypalił, sztab szkoleniowy zaufanie do sprowadzonego futbolisty ma znikome, dla mnie wniosek jest prosty gdybyśmy poddawali meczowym sprawdzianom Tomasiewicza, a nie Szwocha, to nawet gdyby obawy związane z Grzegorzem się potwierdziły, gdyby weryfikacji nie sprostał, to byśmy przynajmniej zaoszczędzili kasę wydaną na Szwocha. W najgorszym przypadku efekt podobny, ale trochę mamony w kieszeni by pozostało i kibice by nie marudzili.

Monrooe ty jesteś w odróżnieniu ode mnie zwolennikiem zero-jedynkowych transferów, ja ich tak nie rozpatruję, tu moje obiekcje dotyczą jedynie kwestii tej swoistej „roszady” to budzi moje wątpliwości.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1