A+ A A-

Kontrola i władza

futbol-chjOstatnio dokonałem zakupu dwóch książek dotyczących jednej z największych postaci współczesnego futbolu, sir Alexa Fergusona. Pierwsza z nich nosi tytuł "Sir Alex Ferguson. Futbol cholera jasna!" i jest autorstwa Patricka Barclaya. Druga to oficjalne wydawnictwo Manchesteru United, autorzy to David Meek i Tom Tyrrell, tytuł - "Sir Alex Ferguson. 25 lat na szczycie".

Słowo o tej drugiej. Jako że jest to wydawnictwo klubowe, książka jest gładka i w jednym tonie. Pozostawiam ją więc bez komentarza i zdecydowanie polecam tę pierwszą. Ogólnie trudno mi, zwykłemu kibicowi, mierzyć się z postacią tej wielkości co sir Alex Ferguson, a jeszcze trudniej próbować w jakikolwiek sposób zachęcać do przeczytania książki, jeśli wiemy komu i jakiej legendzie futbolu jest poświęcona. Wydaje się oczywiste, że ktoś kto interesuje się piłką nożną trochę bardziej niż przeciętny(a) Kowalski(a), wcześniej czy później z tą lekturą z własnej woli się zetknie. Jako że dobrą tradycją czarnej-eLki stało się przedstawianie książek o piłce i ludziach futbolu, które warto przeczytać, spróbuję w paru słowach namówić wahających się i niezdecydowanych.

Jeśli jednak ktoś oczekuje po tej książce wielu anegdot czy tanich sensacyjek, rozczaruje się. Jeśli ktoś liczy na szczegóły z dzieciństwa i młodości czy ogólnie prywatnego życia sir Aleksa, również może poczuć się zawiedziony, choć moim skromnym zdaniem to czego dowiadujemy się o tym okresie życia młodego Alexa, w zupełności wystarczy, aby zrozumieć w jakich warunkach dorastał i jak został wychowany.

Dla kogo więc jest ta lektura? Dla tych wszystkich, którzy chcą się dowiedzieć jakimi cechami i priorytetami w życiu należy się kierować, aby zdobyć szacunek piłkarzy, kibiców i osiągnąć tyle w futbolu co sir Ferguson. Co powinno cechować doskonałego trenera, menadżera, choć tu od razu uwaga, sir Alex nie był i nie jest człowiekiem pozbawionym wad i zwykłych słabostek. W książce te negatywne cechy są pokazane, autor robi to niezwykle delikatnie, choć to złe słowo. Może wiedząc o kim pisze, nie chce ich za mocno uwidaczniać? Takt - to chyba lepsze określenie. W książce "25 lat na szczycie" wiele szczegółów ważnych aby poznać całego Fergusona jest pominiętych.

Dużo ostatnio sami w komentarzach pisaliśmy o wizji budowania klubu, drużyny. Czy i jaką miał ten człowiek, dowiadujemy się prawie z każdej strony. Czy młodzi i Ferguson to mit czy prawda? Ilość nazwisk doskonałych piłkarzy przewijających się przez 437 stron nie pozostawia złudzeń i odpowiedź na postawione pytanie musi być oczywista. Kto i dlaczego musi "rządzić" w szatni? Czy gwiazda przez duże 'G' powinna być inaczej traktowana? Czy w końcu motywacja to popierdułka, czy ważny element gry w piłkę? Jak i kiedy ją stosować? Czy po wygranym meczu "suszarka" też idzie w ruch? W końcu, niby błahostka, ale czy strój, kolor ma znaczenie w opinii tego angielskiego szlachcica? Na te pytania znajdziecie jasną i czytelną odpowiedź i to odpowiedź od jednego z największych ludzi piłki.

Pytań oczywiście możecie stawiać więcej, jedno mogę zapewnić, na te związane z piłką znajdziecie zadowalającą Was odpowiedź.

Książka jest też fascynującą historią piłki nożnej, fakt, od lat sześćdziesiątych, ale naprawdę miło jest sobie przypomnieć największe wydarzenia europejskiego futbolu z tego okresu ze szczegółami typu sposób padania bramek itp. Nie dziwcie się jednak, wszak te najważniejsze wydarzenia to w dużej mierze sir Alex Ferguson i jego "Czerwone Diabły".

W tej biografii sir Alexa Fergusona słowo Legia pada raz i mimo, że tylko raz, to miłe to, bo i nasz klub wpisał się w piękną historię tego wielkiego człowieka i jego Manchesteru United.

Krzysztof Kaliszewski - "Senator".

Dyskusja (16)
1piątek, 03, styczeń 2014 16:35
Zbyszek
Też jestem po lekturze tej dość trudnej z złożonej książki. Ma tyle warstw i wątków, że każdy znajdzie coś dla siebie. Również na zasadzie dychotomii.

Mnie zabrakło opisania metody. Przecież SAF nie był tak znakomity, że głośniej od innych krzyczał na zawodników? Na jakich zasadach ich dobierał? Na co zwracał uwagę? Jak ich trenował? Jak ich rozwijał? Książka tego samego autora o Mourinho jest pod tym względem bogatsza.

Natomiast wiele można się z niej nauczyć. Przede wszystkim tego, że można coś osiągnąć jeżeli się tego samemu chce. Wreszcie taka refleksja. Autor niejako zachwyca się SAF jako przełożonym. Widać, że z tzw. życiem rozminął się na swojej drodze. Każdy brygadzista czy inny majster, albo kierownik po roku góra dwóch wie jak kierować ludżmi. Wie, że pracownicy są w pracy po to, aby pracować. Należy więc im stworzyć warunki, wydawać polecenia i wymagać, aby to co robią robili jak najlepiej. Jest to proste, ale w naszej piłce na razie nieosiągalne.

Mamy dwie równoległe relacje Pana Kowalczyka i zawodnika Stępińskiego o kompletnym nieprzygotowaniu młodych zawodników do wysiłku. Pan Kowalczyk mówi, że młodzi chłopcy z Polski potrzebują roku, aby osiągnąć poziom motoryki odpowiedni do ich wieku, a Stępiński mówi, że
przez pół roku nie miał siły po treningach, aby grać. I my wszyscy to tolerujemy. To jest brak etosu pracy. Nie u tych młodych chłopców, ale u ich trenerów. To oni biorą pieniądze za nic. Gorzej. Za to, że szkodzą. Nie wszyscy mogą być Fergusonami i nie wszyscy to osiągną co on, ale każdy powinien wymagać od innych o od siebie. Sensownej pracy.

W każdym razie Senatorze jeszcze raz serdecznie dzięki za zaanonsowanie możliwości kupna książki. Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego co najlepsze.
2piątek, 03, styczeń 2014 17:39
Senator
Fakt o metodyce treningu i tego typu szczegółach ani słowa ale to moim zdaniem dobrze, mogłaby stać się zbyt " fachowa" Co do doboru zawodników to już bym był ostrożny. Czytając wiadomo jakimi cechami musi zawodnik MU się cechować.
Ja mam jednak pytanie do tych z panów którzy dysponują większą wiedzą niż ja. W książce autor wspomina o sądzie kibiców MU. Wychodzi na to że to organ działający przy klubie. Czy ktoś z Was panowie szlachta wie coś więcej. Kto wybiera, zakres działań kto może się do takiego sądu zwrócić w jakich sprawach, orzecznictwo itd itd
3sobota, 04, styczeń 2014 09:45
Monrooe
Dzięki Senatorze za to krótkie streszczenie, które traktuję jako zachętę. Od lat zastanawiam się nad "fenomenem" Fergusona i nie ukrywam, że nie umiem rozstrzygnąć ile z tej otoczki to mit, a ile to prawdziwy Ferguson. Człowiek, który dla futbolu znaczy bardzo wiele, ale jednocześnie facet, o którym tu i ówdzie można przeczytać jakieś pikantniejsze fragmenty. A jednak ogólnie i tak się broni, broni pracą, którą wykonał, pozycją na którą się wspiął i na której utrzymał się do samego końca. A to przecież piekielnie trudne zadanie, wie o tym w zasadzie każdy inny trener na świecie.
4niedziela, 05, styczeń 2014 08:51
Zbyszek
Książka o sir Alexie Fergusonie kończy się rozdziałem zatytułowanym "Lojalny do końca: i zdaniem "Albowiem Fergusonowie zawsze wierzyli, że lojalność jest najważniejsza".

W skrócie i dużym uproszczeniu możemy zauważyć, że we współczesnej Polsce jest to cecha rzadko spotykana, niemalże w zaniku. Najogólniej jest to bowiem postawa uczciwości wobec innych. Wyraził ją syntetycznie Immanuel Kant nakazując by traktować drugiego człowieka jako cel sam w sobie, a nigdy jako środek do celu, nawet najbardziej wzniosłego. Lojalność wymaga poważnego traktowania drugiego co wymaga korekty własnej, egoistycznej natury. Być lojalnym to przede wszystkim nie zdradzać, zwłaszcza dla korzyści. Dotrzymywanie obietnic. Wspieranie tych, z którymi jesteśmy związani instytucjonalnie czy emocjonalnie. Zachowanie tajemnic w sekrecie. Płynie z niej obowiązek obrony danego człowieka przed negatywnymi osądami i poczynaniami innych. Jest czymś wyższym niż zwykła postawa nie krzywdzenia. Lojalność jest więc jedną z najlepszych właściwości człowieka przyzwoitego.

Sukcesy Fergusona oparte na pasji i profesjonaliżmie nie byłyby tak duże, gdyby nie etyka lojalności, jakiej zawsze przestrzegał. Naśladownictwo sir Alexa jest mile widziane.
5niedziela, 05, styczeń 2014 11:08
urka
@Zbyszek
Niestety mimo że Twoja teza jest ogólnie słuszna, to już jej realizacja nie taka prosta, bo trzeba ustalić wobec kogo (czego) chcesz być lojalny i czy bezwarunkowo. Słynny jest dylemat i dokonany wybór Arystotelesa:
" Przyjacielem (mi) Platon, lecz większą przyjaciółką (jest) prawda."
Ale ileż "prawd" mamy do wyboru i która ma być tą najbliższą? Ja się często gubię i nie wierzę że inni nie.
6niedziela, 05, styczeń 2014 12:25
Zbyszek
@urka.
Tak jak większość ludzi traktujących poważnie, a nie dogmatyczno-ideologicznie sprawy społeczne nie uważam norm aksjologicznych za bezwarunkowe. Co nie oznacza, że stawiam bardziej na relatywizm. W poście napisałem "wobec tych z którymi jesteśmy związani instytucjonalnie lub emocjonalnie". Lojalność wobec wszystkich poprzez przestrzeganie norm prawnych, przywiązania do Państwa, respektowania zwyczajów, obyczajów i uczciwości w stosunku do wszystkich innych zostawiam jako rzecz postulatywną. Jej nie odrzucam, ale też nie narzucam.
7niedziela, 05, styczeń 2014 14:00
urka
@Zbyszek
Mam prośbę żebyś przetłumaczył to na język w którym mozna odnaleźć treść nie zdominowaną fajerwerkami słownymi.
8niedziela, 05, styczeń 2014 14:10
Zbyszek
@urka.
Nie bądż leniwy. Znajdż sobie znaczenie słów na WilkipediiSmile Nie sprawdzałem, ale zapewne jest. I nie wmawiaj mi, że nie znasz słowa dogmat, aksjomat, relatywizm, instytucja, postulat. Pisałem do Ciebie więc starałem się trzymać jakiś poziom. Od razu zaznaczam, że nie zamierzam obniżać Smile Każdy wie co to znaczy być lojalnym. Tylko w Polsce to się lekceważy. Nie należy się dziwić przeto, że w wielu dziedzinach mamy marne osiągnięcia. A ze spraw bliższych to, gdyby Janek był w elementarny sposób lojalny to by nadal robił za trenera Legii. Nie chciał być Fergusonem. Jego pchły.
9niedziela, 05, styczeń 2014 14:22
urka
@Zbyszek
Znam znaczenie każdego z tych słów ale zbytnie ich zagęszczenie powoduje nieczytelność treści.
Więc zaapeluję jeszcze raz, drogi kolego nie wyrażaj sie wykwintnie, wyrażaj się zrozumiale.
10niedziela, 05, styczeń 2014 16:13
Zbyszek
@urka.
Zaczynasz pisać tylko po to,aby wyrazić konkluzję.Rozumiem.Natomiast po raz kolejny wekslujesz tekst na boczny tor.A ja durny w to wchodzę.Bez znajomości książki o sir Alexie Fergusonie ta moja pisanina jest mało czytelna.Masz rację.Każde słowo to pewne pojęcie,które powinno mieć swój desygnat,aby nie było kompletnie odleciałe.
11niedziela, 05, styczeń 2014 16:21
urka
@Zbyszek
Ja wyznaje taką zasadę że dzielenie się myślą lub poglądem tylko wtedy ma sens jeśli potrafisz przekazać jego sedno. Natomiast wzbijanie piany i "puszenie" tekstu słowami pojęciami temu nie służy. Dlatego mimo że znam sporo "trudnych" słów, to używam prostego języka, bo moim celem jest porozumiewanie się z innymi, bo jestem ciekawy ich zdania na ten temat a zupełnie nie mam zamiaru nikogo "ogłuszyć" nawałnicą pojęć ze słownika wyrazów obcych, tym bardziej że 90% tych słów ma swoje odpowiedniki w języku potocznym.
12niedziela, 05, styczeń 2014 16:45
Zbyszek
@urka.
Nie masz racji. To nie są wykłady, abym tłumaczył każde słowo. Wówczas krótki tekst przerodziłby się w elaborat. Na poziomie demagogii to masz rację. Piszmy prosto i zrozumiale bo piszemy dla prostego człowieka. Już to słyszałem. Natomiast dyskutujemy, tak mnie się wydaje o książce o sir Alexie Fergusonie i ja dokonałem skondensowanego rozwinięcia tytułu i ostatniego zdania książki. Przybliżę Ci na czym to polega. Użyłem słowa np.desygnat. W podręczniku logiki czy językoznawstwa jest to kilkanaście stron wyjaśnienia. W Wikipedii znalazłem taką tego definicję: "Każdy konkretny obiekt pasujący do nazwy lub ściślej każda rzecz oznaczona przez dany wyraz, pojęcie lub znak. Desygnatem nazwy N języka J, przy określonym znaczeniu jest przedmiot P, o którym zgodnie z prawdą nazwę N można orzec. Zbiór wszystkich desygnatów danej nazwy stanowi jej detoncję". Dla Ciebie to prościej?Jak sam będziesz pisał to sobie wyjaśniaj. Mnie z łaski swojej nie narzucaj co i jak mam pisać. Natomiast, aby wiedzieć czym charakteryzują się desygnaty nazwy lojalność w książce o SAF trzeba książkę przeczytać. Wybacz, ale streszczać jej nie mam zamiaru. Tym bardziej,że mam małą ilość czasu, bo po lekturze książek Karola Modzelewskiego, Paticka Barclaya zacząłem czytać rzekę-wywiad z prof. Mikołejko "Jak błądzić skutecznie' i czeka na mnie Normana Davisa "Polska-_Europa". Do tego od wtorku znowu kierat. A już lata nie te. Między innymi dlatego piszę syntetycznie, a nie rozwlekle.
13niedziela, 05, styczeń 2014 16:55
urka
@Zbyszek
Może i nie mam racji ale;
" Użyłem słowa np.desygnat.W podręczniku logiki czy językoznawstwa jest to kilkanaście stron wyjaśnienia."
Dołącz do tego jeszcze kilka słów których znaczenie jest rozpisane na kolejnych kilka stron i zastanów się kto będzie "rozsupływał" ten przekaz.
Wszystko zależy od tego co jest Twoim celem. Moim jest wymiana poglądów więc staram się aby mój pogląd wyrazić tak jasno jak tylko potrafię.
Jeśli moim celem byłoby głoszenie poglądów to wtedy będę tak gmatwał żeby nikt nie próbował dyskutować.
14niedziela, 05, styczeń 2014 17:13
Zbyszek
@urka.
Tylko, że znaczenie słowa jest proste, jasne i zrozumiałe. Dla każdego. To definicja jest zagmatwana. Teraz pozłośliwię. Weż słowo koń. Napiszę,że ktoś jest stary jak koń. I ktoś zapyta co w tym zdaniu oznacza słowo koń i do tego jeszcze stary. Nie znam precyzyjnej definicji konia. Jaśniej przekazu nie jestem w stanie udostępnić. Taki ograniczony jestem. A gierki słowne rzeczywiście lubię. Taką już mam słabostkę.
15niedziela, 05, styczeń 2014 17:37
urka
Zrozumiałem.
16niedziela, 05, styczeń 2014 23:49
Senator
@Zbyszek
Pełna zgoda, w książce temat lojalności przewija się jako jeden z ważniejszych. Samo słowo nie pada tak często jak sukces czy zwycięstwo ale jasnym jest, że jest to dla Fergusona podstawą do prawidłowego funkcjonowania klubu.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1