A+ A A-

Święta, święta i po...

Wracamy do naszego pitolenia, a w nim o kontraktach za i przeciw, o zgodzie na Niezgodę i o tym jak futbolowy karnawał często przeistacza się w życiowe delirium.

 

Bartosz Bereszyński przedłużył kontrakt  z Legią i należy to uznać za pozytywną informację, jednak kontrakty kończą się w czerwcu sześciu pozostałym legionistom, wymienia i zastanawia się nad ich losem  w Przeglądzie Sportowym Przemysław Bator.

Z przedstawionej szóstki: Kuciak, Furman, Brzyski, Saganowski, Kopczyński, Szumski szczerze powiedziawszy zrobiłbym wszystko żeby w klubie zatrzymać właśnie pierwszego z wymienionych. Dla mnie obojętnie czy to Malarz, czy to Cierzniak to zdecydowanie i tak niższa półka w bramkarskich kwalifikacjach aniżeli słowacki goalkeeper. O Kubie Szumskim nie ma co wspominać jeżeli nie był w stanie się przebić na wypożyczeniach.

Dominik Furman wiosną będzie miał czas i sposobność żeby udowodnić Czerczesowowi  i nam wszystkim swoją przydatność. Życzę mu tego i przyznaję że na przykład Vranjes jeżeli ma mieć miejsce w jedenastce kosztem Dominika to jego wyższość powinna być ewidentna, jeżeli tak by nie było to pierwszeństwo winno przynależeć  wychowankowi.

Mam szacunek dla Tomasza Brzyskiego za ilość minut spędzonych na murawie, ale w odróżnieniu od tego co jest sugerowane w PS kontraktu latem już bym nie przedłużał. Jeżeli  Artur Jędrzejczyk  wiosną uzyskałby wysoką formę wolałbym przyoszczędzić środki na zainwestowanie właśnie w niego. Doświadczonego i nie do zdarcia Brzytwę należy cenić za dogrania na nos w ofensywie, ale w destrukcji... niestety to najsłabszy, zawodny punkt całej linii.

W ogóle jest we mnie zadra i zawód wobec starszyzny legijnej za 2015 rok, a szczególnie za zachowanie po finale pucharu Polski. Zamiast po nim przejść do porządku dziennego ze świadomością że najważniejszy cel do zrealizowania dopiero przed nimi, zdecydowali się na  demonstracyjne pozowanie na dumnych, wyniosłych „mistrzów”, żeby po tygodniu przekonać się jak bardzo można za takie zachowanie zostać upokorzonym. Wstyd i próba charakteru przegrana. Dlatego mimo sentymentu i ogólnej sympatii nie miałbym obecnie skrupułów żeby Markowi Saganowskiemu powiedzieć: „trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny”. Nie mam zielonego pojęcia czy Jarosław Niezgoda w Warszawie odpali, ale wolę go wchodzącego na końcówki meczów, aniżeli starego lisa Sagana, do którego nie mam przekonania, że wprowadzany na boisko coś wniesie do gry. Z pewnością kolana mu nie zadrżą, trema nie zetnie, ale prochu to on już niestety też nie wymyśli. Młody przynajmniej będzie zbierał doświadczenie, jego potencjał przynajmniej będzie weryfikowany, przynajmniej będzie nadzieja że a nuż się wybije. Jeżeli nie trudno, z wiekowego wyjadacza pożytek i tak byłby nie większy, zatem niech szczawiki  otrzymują swoją szansę.

Michał Kopczyński niestety jesienią bywał wsadzany na wysokiego konia i spadał z niego z hukiem. Jego weryfikacja na Ł3 budzi zastrzeżenia względem stopnia zadań jakie zostały mu powierzone, ale reaktywacja chyba lepiej żeby już następowała w jakimś ‘spokojniejszym’ miejscu.

W mediach ukazały się ostatnio dwa wywiady tak jakby karnawałowe bo z alkoholem jako motywem przewodnim, ale do śmiechu po ich lekturze być nie powinno. Z frasunku zalewać robaka też nie warto. W pierwszym z nich na portalu Sportowe Fakty  zastanowił mnie taki  fragment:
„Chciałem mu pomóc w znalezieniu innej drużyny. Pojawiła się oferta z Błękitnych Raciąż, beniaminka III ligi łódzko-mazowieckiej. Sponsor, a zarazem mój przyjaciel, prezes Robert Dobies, przygotował dla niego kapitalne warunki. Zaproponował, że opłaci mu mieszkanie i da dobrą pensję. Około 10 tysięcy złotych miesięcznie. Dawid miał przychodzić na jeden trening w piątek i sobotni mecz.”
Nie rozumiem, oferowanie takich warunków bez  wymogu  poddania się terapii, to nie pomoc dla niego, ale wciąganie go w nałóg, tym bardziej to dziwne gdy wcześniej padają wypowiadane zda się przemyślane słowa:
„Myślę, że gdyby Dawid wyczuł niebezpieczeństwo, że już nigdzie w polskiej piłce się nie załapie, to by się wziął za siebie. Był pewien, że oszuka wszystkich, że nie pije.”

Drugi wywiad już bezpośredni z alkoholikiem piłkarzem na Weszło dopełnia przygnębiający środowiskowy obraz. We mnie jest przekonanie że i tak pod tym względem jest o niebo lepiej niż to drzewiej bywało, samoświadomość ograniczeń gdy się chce dojść do celu jest obecnie dużo większa, co nie znaczy że i ten wywiad nie jest miarodajnym  środowiskowym świadectwem, a sytuacja jest nadal zła, niebezpieczna, niekiedy dysfunkcjonalna i patologiczna. Na piłkarską szatnię, a tym bardziej na proces  kształtowania się młodych piłkarzy  należy mieć oko, tylko że no właśnie... W wywiadzie jest taki mały fragment: „Jeździliśmy dajmy na to na obozy. Trenerzy chlali na umór. My, młodzi, w domkach, też piliśmy.” – no właśnie – trenerzy chlali na umór – kto zatem ma mieć te oko? Chciałbym w końcu przeczytać szczerą spowiedź trenera alkoholika wychowawcy młodzieży, na obozach dzień w dzień uskuteczniającego wieczorną „suplementację”.

Aha, tak przy okazji, dla autora wywiadu, czyli dla Leszka Milewskiego za  tzw. całokształt  twórczy mój subiektywny indywidualny tytuł  futbolowego dziennikarza roku 2015.

Dyskusja (11)
1wtorek, 05, styczeń 2016 17:35
Zbyszek
Przyznam,że sobie głowy nie zaprzątam tym kto będzie grał w Legii w przyszłym roku , Zakładam , być może naiwnie,że się znajdzie ze dwunastu chłopa, może ciut więcej którzy w naszej drużynie zechcą łaskawie zagrać.I te newsy, które w sezonie ogórkowym są serwowane w mediach, głównie jako menedżerska reklama piłkarzy na zasadzie "patrzajcie, ci go chcą i ci, więc śpieszcie się, bo dla was nie zostanie i dawajcie jak najwięcej " mnie ani nie irytują, ani nie śmieszą. Przyjmuje je z pokorą. Przywykłem.

Natomiast temat alkoholizmu jest w naszym kraju problemem poważnym.
Więc każdy artykuł o tragedii wynikającej z uzależnienia od alkoholu jest w jakiejś mierze cenny.Aczkolwiek te tyczące Janczyka zatrute są banałem i tanim sentymentalizmem. Tak jak by ci ludzie,którzy piszą te teksty , albo ci co byli koło niego czuli się winni,że on i inni jemu podobni skończyli tak jak skończyli , czyli na śmietniku życia. Mało tego wiele takich tekstów i wywiadów zawiera wprost artykułowane pretensje do innych,że im nie pomogli.A to niby dlaczego ktokolwiek ma im pomagać? Poszli won. To wasze życie i wasza za niego odpowiedzialność.Dla nikogo nie jest tajemnicą,że załamanie się wielu karier piłkarskich , brak rozwoju to efekt alkoholu lub ostatnio narkotyków.
I znowu pytam dlaczego mnie czy komukolwiek innemu ma zależeć na tym ,aby młody chłopak grał dobrze w piłkę zamiast chlać jak jemu samemu na tym nie zależy.?. Piszę dość brutalnie,ale to jest podstawowa zasada znana w psychologii i psychiatrii od lat,że nie wolno człowieka zwalniać od odpowiedzialności za skutki własnych czynów, bo to jest zbrodnia wobec niego.Nie wolno igrać wolnością i wolną wolą człowieka.Może on przeżyć życie tak jak chce byle nikomu nie szkodził i nikomu nic do tego.We Francji jest np.mnóstwo kloszardów i nikt sobie z tego powodu wyrzutów nie czyni,ani nie ma zamiaru ich dopieszczać.
Natomiast w Polsce mamy swego rodzaju paradoks,że alkoholików traktujemy jak własny wyrzut sumienia w teorii, bo w praktyce to mnóstwo ludzi z ich nałogu dobrze sobie żyje. Nie chcę przynudzać, gdyż ten problem społeczny jest mi dość dobrze znany, więc tylko uzasadnię pokrótce co mam na myśli. W Polsce na sam alkohol wydajemy rocznie ponad 40 mld złotych.Na jego reklamę Firmy wydają ok.4 mld zł rocznie.Na, w sumie kilkadziesiąt różnego rodzaju organizacji /Agencji, Towarzystw. ośrodków, fundacji, stowarzyszeń, klubów,izb wytrzeźwień/ z budżetu centralnego i budżetów gmin wydajemy corocznie ponad 3 mld złotych . Ten ostatni wydatek jest całkowicie zbędny, gdyż w zdecydowanej większości zajmują się one musztardą po obiedzie czyli chcą coś zrobić z zatwardziałym alkoholikiem.Oczywiście za to robią dobre wrażenie i zajmują się wyciąganiem pieniędzy z naszej kasy.
Wszyscy bowiem wiedzą,że najważniejsza jest profilaktyka, a więc reklamy,że alkohol jest be, a nie tak jak teraz cacy, a więc ograniczenie dostępności poprzez zmniejszenie ilości punktów sprzedaży i znaczny wzrost ceny.Przypomnieć wypada,że w Polsce mamy najwięcej punktów sprzedaży alkoholu na 10tys, mieszkańców na świecie.Pytanie : czy ktokolwiek w Polsce podejmuje te jedynie skuteczne działania.? Ani mu to w głowie.
Najgorzej jest nie z alkoholikami,ale z ich dziećmi ,które od małego są zainfekowane życiem na zasiłku w rodzinach alkoholików , a nie z pracy i tu żadnego sensownego programu co z tym problemem zrobić nie ma. A dzieci poniżej 14 roku życia żyjących w takich rodzinach jest w Polsce ponad 1,5 miliona.Rośnie narybek slumsów.
W tym kontekście mało mnie obchodzi zasrany los, jaki sam sobie zgotował jeden czy drugi piłkarz. On przynajmniej miał szansę,a że z niej nie skorzystał to może mieć pretensje wyłącznie do siebie. Ode mnie wara. Tylko tych dzieciaków szkoda, bo one nie mają żadnej szansy, więc nie mają z czego skorzystać.
2wtorek, 05, styczeń 2016 18:15
dalkub
nie będę nic dodawał o alkoholikach bo mam to samo zdanie co Zbyszek. Co do transferów to powiem tak - już to gdzieś napisałem - niczego się nie spodziewam, bo wiem że prezes jest gołodupcem a w kasie echo. Jeżeli ktoś przyjdzie to uznam to za sukces - chodzi o kogoś do grania w pierwszej drużynie - wychodzę z założenia, że lepiej się miło zaskoczyć niż napiąć a potem wkurzać
3wtorek, 05, styczeń 2016 23:22
geo
dalkub
nie zgadzam sie z Toba ze Lesny nie ma kasy.
Przeciez lekka reka wyrzucil 1mln euro na Maslowskiego, 300 000 euro na Piecha, 1 mln euro na Berga, wycieczki na Zewlaka I Adelebede na podroze po Dyego itd.
Na transfery tez musimy poczekac bo Zewlakow, po konsultacji z Czerkieszewem, zaczyna szukac lewego obroncy I skrzydlowego.
4środa, 06, styczeń 2016 12:52
Dzynek
Szczerze powiem, że po jesiennym przesycie miło jest znowu poczytać o Legii. Takie przerwy co najmniej dwutygodniowe winny być w kalendarzu częściej. Co za dużo to niezdrowo.

Dzięki Iocususie za kilka słów odnośie naszych zawodników. Wstrzeliłeś się w najlepszy czas, by poruszyć te kwestie. Jak nie teraz to kiedy?

Nie skaczę z zachwytu nad nowym kontraktem dla Bereszyńskiego. Zadaję sobie pytanie, czy zasłużył i jakoś jednoznacznej odpowiedzi nie potrafię wymyślić. Gdy Broź w formie to Bartek grzeje ławę. Gdy jest na placu to znowu efektów nie za wiele. Perspektywa stałych występów nadal niepewna zwłaszcza, że Jędrzejczyk i Rzeźniczak dochodzą jako dodatkowe opcje na PO. Jak więc traktować nowy kontrakt? Chyba jako zaufanie na kredyt podbudowane ochroną inwestycji. A nóż się znajdzie kupiec to przynajmniej nie stracimy.

Kuciakiem jestem zwyczajnie zmęczony. Jako bramkarz ma wady dość irytujące jak gra nogami, na przedpolu, piąstkowanie, co mocno ogranicza preferowaną wysoką grę linią obrony tak forsowaną przez Czerczesowa. Ten Kuciak jakoś tak nie pasuje do dzisiejszych wymagań stawianych bramkarzom i znakomita gra na linii, 1 na 1, świetny refleks to już za mało. Potrzebujemy zmiany na tej pozycji i zupełnie nie trafia do mnie argument, że proponowana alternatywa jest gorsza, więc musi zostać. Jego charakter także już męczy kolegów. A sam Kuciak także dorósł do decyzji o zmianie klubu. Mam wrażenie, że obu stronom rozstanie wyjdzie na dobre. A że nie zarobimy?
Trzeba było o tym myśleć wcześniej. Z kluczowymi graczami o kontraktach rozmawia się na półtora roku, dwa przed ich zakończeniem.
Cierzniaki, Malarze także do mnie nie przemawiają. Boruc też nie chcę, bo przyszedłby dorobić do emerytury, a klasa sportowa z każdym rokiem niższa.
Fajnie, że wyciągnęliśmy rękę do Kuby Szumskiego, ale on sam musi wziąć karierę w swoje ręce.
Mama Legia nie będzie niańczyć łapacza, jeśli nie potrafi wygrać rywalizacji z...kimkolwiek?

Z Furmanem u mnie akurat prosta sprawa. Mentalnie dorósł, fizycznie trener go przygotuje i nie ma siły, żeby przegrał rywalizację z Vranjesem. Ma o wiele więcej atutów od niego. Życzę mu tylko zdrowia i w końcu efektywności. Bez asyst i bramek nie utrzyma miejsca w składzie. Musi obudzić w sobie choć odrobinę pazerności na zostanie bohaterem. Bez tego nie ma argumentów, żeby wygrać rywalizację z Jodłowcem czy Pazdanem, bo w sprawach defensywnych ma mniejsze predyspozycje i umiejętności. W ofensywie zaś ma ogromny, niewykorzystany potencjał.

Z Tomkiem Brzyskim to mam jedną zagwozdkę: Jak nie on to kto?
Jesteśmy w takiej sytuacji, że nie stać nas na zrezygnowanie z jego usług. Jeszcze rok u nas musi zostać. W tym czasie może w końcu znajdziemy LO, a wtedy inaczej spojrzymy na ewentualną rolę Tomka w drużynie.

Marek Saganowski już skończył karierę. Nie oficjalnie jeszcze. Wszystkie znaki na ziemi (nieba w to nie mieszajmy) wskazują, że Legia to już dla niego za wysokie progi. Czasu nie da się oszukać.
To zdecydowanie ostatnia runda choć nie wiem jak bardzo by chciał jeszcze jeden sezon.
Klub musi myśleć o przyszłości i mając takiego napastnika jak Nikolic musi utrzymywać go w formie wywierając presję ze strony konkurentów, a także mieć realną alternatywę na wypadek jego odejścia. Sentymenty czas odłożyć na bok, choć i tak uważam, że ten kontrakt na sezon 15/16 takim sentymentalnym trzeba nazwać, bo latem argumentów za jego podpisaniem było niewiele.

osobiście mi żal tego Kopczyńskiego. Chłop ma umiejętności, a nie ma szczęścia. świetny sezon w Wigrach, wraca do Legii i zaraz kontuzja. Szlag trafił przygotowania. Runda praktycznie bez gry.
A teraz wraca Vrdoljak i Furman, a Pazdan prawdopodobnie zostanie na stałe przesunięty do środka pola. Ten związek nie ma szans powodzenia. Czas się rozstać.
Idź Michale gdziekolwiek, bo w Legii nie zaistniejesz.
5środa, 06, styczeń 2016 14:41
iocosus
Dzynek -> „Cierzniaki, Malarze także do mnie nie przemawiają. Boruca też nie chcę, bo przyszedłby dorobić do emerytury” - jeżeli w tym się zgadzamy, to w odróżnieniu od ciebie wychodzę z założenia że póki co alternatywy dla Kuciaka w bramce nie mamy i jakoś nie wierzę że się kogoś sensownego zakontraktuje. Kuciak odejdzie a my zostaniemy z ręką w …, uwzględniając wszystkie wady Kuciaka, jeżeli go zastępować to kimś równie dobrym lub kimś o przynajmniej potencjale dającym nadzieje że stanie się w bramce kimś na miarę poprzedników rangi Fabiańskiego, Muchy. Ani Cierzniak, ani Malarz, ani Szumski tego warunku według mnie nie spełniają, dwaj pierwsi dają większą pewność na pozycji niż Antolović, ale jednak bliżej im klasą do Skaby niż do Kuciaka.

Dzynek z Duszanem mam to samo co ty z Brzytwą, „Jak nie on to kto?”

Jeśli o pana Tomasza chodzi to na wiosnę być może Jędza stanie się alternatywą, nie wykluczałbym tego, w sferze dywagacji jest Sadlok, zresztą kim będzie dysponował i jak Czerczesow poukłada wiosenne puzle w obronie to jedno z ciekawszych pytań.

Co do Furmana zgadzamy się już w pełni, natomiast mam wątpliwość czy zgodzi się z nami głównodowodzący Genarał? Przekonamy się!

„Kopa” niech spróbuje się jeszcze w futbolu reaktywować, gdzieś bez takiej napinki jak w Legii, ale ponieważ to ponoć bardzo inteligentny i zdolny chłopak, doradzałbym mu, żeby może nie rezygnował z takiej potencjalnie ścieżki rozwoju jaka stała się udziałem redaktora Marcina Rosłonia lub poprzednio biznesmena a obecnie sekretarza PZPN Macieja Sawickiego. Jeden zaliczył magisterkę z dziennikarstwa , a drugi ukończył studia menedżerskie MBA Uniwersytetu Warszawsiego i University of Illinois. Kształcił się ponadto w Harvard Business School. (dane za wikipedią)
6czwartek, 07, styczeń 2016 09:44
Dzynek
@iocosus
Rzeczywiście teraz nie mamy równie dobrego bramkarza co Kuciak, ale akurat z pozyskaniem lepszego bramkarza nie powinno być większego problemu. W mojej ocenie to jest pozycja najłatwiejsza do obsadzenia. W słabszych drużynach najczęściej najlepszymi graczami są bramkarze. W markowych drużynach na ławce, trybunach siedzą lepsi niż Kuciak podrażnieni brakiem regularnych występów chcący zmienić pracodawcę. I regułą jest, że bramkarze o wiele mniej kosztują niż gracze z pola.
Jedyna sprawa jaka mnie zastanawia to czy my pracujemy nad alternatywnym rozwiązaniem czy ciągle naiwnie wierzymy, że Kuciak nigdzie nie odejdzie.

Jędza na lewej obronie zwyczajnie mi nie pasuje. Dla mnie to idealny środkowy obrońca i postawiony gdziekolwiek indziej traci część swoich atutów. Ale to jest chyba jedyna pozycja, na której Artur może grać w reprezentacji. Tylko Legia nie jest od przygotowywania zawodnika dla Nawałki tylko musi rozwiązać własny problem z obsadą lewej obrony. Na stałe, a nie doraźnie. W obecnej sytuacji wygranym byłby Krasnodar, kadra i Jędrzejczyk, a Legia w czerwcu zostałaby z ręką w....
Sadlok, choć jest najlepszym kandydatem z polskiej ligi to jednak jest zbyt kruchy.
Zdrowie do uprawiania wyczynowego sportu także powinno być brane pod uwagę przy transferze, a w tym przypadku nieco ten problem marginalizujemy. Głupio by było, gdyby po transferze okazało się, że nadal nie mamy bocznego defensora, bo akurat wymaga leczenia.

Na kształcenie nigdy za późno, ale na karierę piłkarską jeszcze może się załapać. Za dobry jest, żeby tak pechowe zdarzenia doprowadziły go do rzucenia futbolu. Po prostu nie może godzić się na rolę 6 czy 7 zawodnika do gry albo na wystawianie na środek obrony. Kilka lat tak "praktykował' i nic dobrego z tego nie wyszło. Na Legii świat piłkarski się nie kończy. Musi zmienić klub. Innego wyjścia nie ma. Jak go nie będzie chciał nawet Znicz Pruszków to o karierze naukowej winien poważnie myśleć. Nie wcześniejSmile
7czwartek, 07, styczeń 2016 10:05
dalkub
problem w tym że nawet jeżeli Kuciak ma swoje ograniczenia, bo ma takowe to czy Legię stać na lepszego? Kuciak dlatego gra w Legii bo ma takie a nie inne umiejętności, lepszy będzie droższy i raczej nie dla nas
8czwartek, 07, styczeń 2016 10:35
Zbyszek
@Iocosus,Dalkub,Dzynek.
Widzę,że z żartem wyszło mi tak sobie.Bowiem początek mojego postu pod tekstem odwoływał się wprost do sytuacji jaka miała miejsce w Legii w rundzie jesiennej 1997 roku, kiedy to z przyczyn różnych / to oddzielny temat,ale Cenzor mi tekstów o korupcji nie puścił Wink/ kadra zespołu liczyła dokładnie 12 zawodników. Przepowiadano Legii spadek, a ta na koniec rundy była na 1 lub 2 miejscu w tabeli.Kiedy przed rundą wiosenną "wzmocniono" zespół trener "Jabłuszko" się pogubił i poczęliśmy robić za batyskaf. Więc to nie jest takie oczywiste,że przyjście nowych to zawsze wpływa korzystnie na wyniki.
O ocenie naszych zawodników napisałem tekst W kalejdoskopie cz.20 i za 3 tygodnie powinien się ukazać. Nie dlatego,że taki jest cykl "wydawniczy "Smile,ale taki jest ciąg logiczny moich felietonów.

Natomiast co do transferów to ja przez wiele lat nabrałem odporności psychicznej, której wielu brakuje i niestety współwłaścicielom naszego klubu też.. Legia , jako bodaj jedyny ,uznany klub z Polski jest narażona na robienie sobie z niej przez menagów swego rodzaju trampoliny do innych klubów. Jak swego czasu Jacek Bąk.Podobnie zresztą sprawa ma się z trafianiem do Legii.To ostatnie poczyna przypominać trafianie na okazje w super markecie.Dla nas takimi okazjami stają się zawodnicy, którzy coś tam grali , a którym kończą się kontrakty. Prześledzmy to na przykładzie Hamalainena. Lech ,którego był zawodnikiem i kończył się jego kontrakt zaproponował mu przedłużenie umowy,ale na gorszych warunkach finansowych, głównie z uwagi na wiek,ale też na niedobrą rolę jaką odegrał w konflikcie ze Skorżą . Menedżer zawodnika nie byłby sobą, gdyby nie zaczął załatwiać dla siebie i dla niego paru groszy. Okazało się,że raptownie biją się o niego Lewski Sofia, Apoel Nikozja, PAOK Saloniki czy kluby z Danii.On odmawiał, bo marzył od maleńkiego o Legii.I będzie się cieszył jak dziecko jak to marzenie się ziściSmile
Podobnie z Radoviczem. Byłbym ostatnim ,który by odmawiał komukolwiek prawa do wyboru pracodawcy i trafienia tam ,gdzie najlepiej płacą. Wszak główną przyczyną tego,że pracujemy jest zarabianie na egzystencję swoją i rodziny / na jakim poziomie to już inna sprawa/. Lecz to przecież nie oznacza,że ten który opuścił klub w wielkiej potrzebie ma być nie tylko uniewinniony,ale też przywrócony do łask.I znowu jak jest jego realna sytuacja ?. W klubach chińskich limit obcokrajowców to 5. W jego jest z nim 4, a klub negocjuje jeszcze z dwoma. Na dwoje babka wróżyła, który padnie ofiarą. Miro i jego menedżer w sposób naturalny chcą sobie zapewnić miękkie lądowanie. I w obu przypadkach nie ma w tych zachowaniach nic złego.
Ja tylko z ciekawości mogę zapytowywać : czy Legia to składnica odpadów?.
9czwartek, 07, styczeń 2016 11:46
iocosus
Mhm, wychodziłem z założenia że bardziej od gruszek na wierzbie interesowało mnie co mamy w koszyku i czy warto pozbywać się z niego jakichś fruktów (choćby takich już bardzo dojrzałych) i czy jest zgoda na zrywanie do koszyczka jakiegoś niedojrzałego w pełni owocu, właśnie żeby zastąpić nim jakiś „przeterminowany”?

O tym który owoc jest „przeterminowany” a który wręcz przeciwnie, toczy się dyskusja. Na przykład ja bym zostawił Kuciaka, a pozbył się Brzytwy, a Dzynek odwrotnie. Na tym polegają te nasze kibicowskie dylematy, my możemy o nich popitolić, a w klubie muszą podejmować konkretne decyzje. No jeszcze jest kwestia, że nie zawsze chcieć to móc, w klubie muszą się z tym mierzyć.

Dzynek, tak jak Sadlok w zastępstwie Brzytwy może się rozsypać, tak i zamiast Kuciaka możemy znaleźć drugiego wzmiankowanego już Antolovica. Inna sprawa, że w klubie chyba nie szukają, to znaczy Malarz ewentualnie z Cierzniakiem są już wybraną alternatywą i to może w lidze na wiosnę wystarczy, ale tak na dłuższą metę, to … na pozycji obawiam się regresu.
10czwartek, 07, styczeń 2016 11:47
Dzynek
@Zbyszek
Z zawstydzeniem przyznam, że nie skojarzyłem aluzji.
A sytuacja fajnie pokazuje, że zawsze efektywniej trenuje się i zarządza wąską grupą piłkarzy. Przywołane dwanaście teraz byłoby ciut za mało, ale z drugiej strony obecne ponad 30 chłopa na treningu bardzo mocno zmniejsza jego jakość. Taka ilość nie pozwala przyłożyć równej uwagi każdemu graczowi. Podejrzewam, że trener Czerczesow skupia się tylko na podstawowej grupie tych 15-16 graczy. Dlatego też od dawna apeluję aby na rundę wiosenną radykalnie przycinać kadrę. Zwyczajnie potrzeba o wiele mniej piłkarzy, bo jest o wiele mniejsza ilość meczy i zdecydowanie mniejsza ich częstotliwość.
Zaś drugi mój postulat dopominający się poszerzenia sztabu szkoleniowego niestety nie znajduje zrozumienia. Świat poszedł w kierunku specjalizacji treningu, trochę tego zachodniego modelu liznęliśmy za trenera Berga, a teraz znowu u nas pierwszy trener z drugim są Alfą i Omegą. Od wszystkiego. Trudno mi to zaakceptować.

Zdecydowanie podzielam pogląd co do motywów działania poszczególnych piłkarzy i ich menadżerów.
Zapewne teraz Kuciak szukając jak najlepszego miejsca do pracy gra na dwa fronty. Jak nie uda się wyjechać to chociaż uda się wywrzeć na Legii presję i wywalczyć bardzo dobry kontrakt.
Legio, nie daj się stawiać w takiej sytuacji.

Radovicem nie zaprzątam sobie głowy. Poszedł tam ustawiać rodzinę na dalszą część życia, więc za wcześnie na powrót. Niewiele z kontraktu dostał to i do rozwiązywania go mu nie śpieszno. Trudno, żeby dorosły facet, którego motywem postępowania były pieniądze nagle zechciał z tego rezygnować.
11czwartek, 07, styczeń 2016 15:47
dalkub
ja też tej 12 nie skojarzyłem choć i ten okres pamiętam nieźle - inna sprawa że w tej 12 to paru fajnych zawodników było i w formie.
Ja od dawna uważam że w Legii brakuje jakości - mamy ogromną ilość zawodników na kontraktach w tym pewnie z 25 w drugiej drużynie, a z większości nic nie będzie, poza 2-3 ligowym kopaniem. Mamy też sporo zawodników w tzw. 1 zupełnie nieprzydatnych, albo już zwyczajnie zgranych - myślę o Saganie Masłowskim, Piechu, Szwochu, Kopczyńskim był jeszcze Dyogo ale jak mniemam jego już pożegnaliśmy - Brzytwa dołączy do tej grupy za chwilę. Mamy także pewną grupę zawodników których ja nazywam "i co ja robię tu" - czyli Vranjes Trickovski - sami nie wiedzą dlaczego tu są. Całą tą grupę wymieniłbym na 2-3 zawodników z wysokim kontraktem i odpowiednią klasą sportową - zamiast trzymać 7 słabych. Jakość a nie ilość.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1