- Kategoria: Ekspres Sportowy
- Zgred
VNL siatkarzy 2022
Liga Narodów siatkarzy została rozegrana po raz pierwszy w 2018 roku. Zastąpiła organizowaną w latach 1990–2017 Ligę Światową siatkarzy. Poprzednia edycja została rozegrana w "bezpiecznej bańce" we włoskim Rimini. W finale Brazylia wygrała z Polską 3:1, a brązowy medal wywalczyli Francuzi.
Kolejna edycja Ligi Narodów siatkarzy przed nami. W tych prestiżowych rozgrywkach tradycyjnie wystąpi szesnaście reprezentacji: Argentyna, Australia, Brazylia, Bułgaria, Chiny, Francja, Holandia, Iran, Japonia, Kanada, Niemcy, Polska, Serbia, Słowenia, USA, Włochy.
Każda z reprezentacji biorących udział w Lidze Narodów 2022 zgłosiła 25-osobowe składy. Na każdy z turniejów szkoleniowcy będą mogli zabrać po czternastu zawodników z tej listy. W fazie interkontynentalnej rywalizować będzie 16 zespołów podzielonych na dwie grupy. Polacy rozegrają 12 spotkań w ramach trzech turniejów (w każdym po cztery mecze). Do fazy pucharowej awansuje osiem najlepszych reprezentacji. Ćwierćfinały, półfinały i finał Ligi Narodów 2022 odbędzie się w dniach 20-24 lipca w Bolonii. Turnieje odbędą się a Brasilii (Brazylia), Ottawie (Kanada), Quezon City (Filipiny), Sofii (Bułgaria), Osace (Japonia) oraz Sopocie/Gdańsku (jako gospodarze w Ergo Arenie). Siatkarze pod wodzą Grbicia zagrają w Kanadzie (8-12.06), Bułgarii (22-26.06) i w Polsce (5-9.07).
Turniej w Ottawie:
8 czerwca: Polska – Argentyna (22:30)
10 czerwca: Polska – Włochy (1:30)
11 czerwca: Bułgaria – Polska (22:00)
12 czerwca: Francja – Polska (17:00)
Turniej w Sofii:
22 czerwca: Polska – Brazylia (16:00)
23 czerwca: Polska – Kanada (12:30)
25 czerwca: Polska – Australia (15:30)
26 czerwca: USA – Polska (15:30)
Turniej w Gdańsku/Sopocie:
5 lipca: Iran – Polska (20:00)
7 lipca: Polska – Słowenia (20:00)
8 lipca: Polska – Holandia (20:00)
9 lipca: Polska – Chiny (20:00)
Terminarz fazy pucharowej Ligi Narodów 2022 (Bolonia):
20 i 21 lipca: ćwierćfinały
23 lipca: półfinały
24 lipca: mecz o 3. miejsce
24 lipca: finał
FILOZOFIA GRBICIA
Przez cztery lata pracy z reprezentacją Polski Vital Heynen sprawdził aż 36 zawodników. Wydawało się, że Belg sprawdził wszystkich, którzy mają papiery na międzynarodowe granie i głębiej sięgnąć się już nie da. A jednak! Nikola Grbić - poszedł dalej i eksperymentuje jeszcze bardziej.
Dość powiedzieć, że na pierwszy turniej Ligi Narodów w Ottawie Serb zabrał aż siedmiu debiutantów. Po raz pierwszy biało-czerwone koszulki założą w środę podczas meczu z Kanadą rozgrywający Jan Firlej i Łukasz Kozub, środkowi Karol Urbanowicz i Mateusz Poręba, przyjmujący Bartłomiej Lipiński, atakujący Karol Butryn i libero Kamil Szymura. Powiedzieć, że mamy do czynienia z rewolucją w składzie, to nic nie powiedzieć, skoro w porównaniu z ostatnim meczem pod wodzą Heynena (starcie o brąz mistrzostw Europy) w drużynie zostało tylko dwóch zawodników – Jakub Kochanowski i Tomasz Fornal, a ze składu olimpijskiego ostał się tylko Kochanowski.
Rewolucja jest po części wymuszona, po części wynika z filozofii Grbicia, który na początku swojej pracy podziękował kilku dotychczasowym liderom kadry na czele z Michałem Kubiakiem, Fabianem Drzyzgą i Piotrem Nowakowskim. Kolejnych asów wyeliminowały kontuzje. W maju operacji ścięgna Achillesa poddał się środkowy Norbert Huber, a za kilka dni pod nóż idzie lider kadry Wilfredo Leon, który musi wyleczyć kolano. W Ottawie nie zagra też czwórka siatkarzy ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle, którzy po wygraniu Ligi Mistrzów dostali od Grbicia dziesięć dni wolnego. W kraju zostali też inni czołowi gracze: nowy kapitan Bartosz Kurek, Paweł Zatorski, wracający do zdrowia po kontuzji Mateusz Bieniek czy Bartosz Bednorz. Efekt jest taki, że w starciach z Argentyną, Włochami, Bułgarią i Francją zagrają zawodnicy z drugiego, a nawet trzeciego szeregu. Największe ryzyko Grbić podejmuje na pozycji rozgrywającego, bo Firlej i Kozub są na poziomie reprezentacyjnym kompletnymi debiutantami.
Grbić, który już na „dzień dobry” zszokował w ogóle nie powołując do kadry Drzyzgi, do Ottawy nie zabrał też Grzegorza Łomacza, kolejnego bardzo doświadczonego rozgrywającego, który jest w szerokim składzie na Ligę Narodów. – Docelowo grę kadry będzie prowadził Marcin Janusz z ZAKS-y, a Grbić szuka dla niego zmiennika. Potencjalni kandydaci kiedyś muszą zadebiutować i nawet jeśli w wyniku tych eksperymentów przegramy jeden czy dwa mecze, to nie znaczy, że stracimy szansę awansu do ośmiozespołowego turnieju finałowego. „W kolejnych imprezach Serb będzie już stawiał na graczy, którzy podczas mistrzostw świata będą stanowili o sile reprezentacji”– uważa Bosek.
Trudno nie zgodzić się z takimi wyborami powołań do kadry, Szeroki przegląd ewentualnych zmienników jest jak najbardziej wskazany przy odmładzaniu składu, budowie właściwie nowego/innego zespołu. Kontuzje, dbałość o zdrowie doświadczonych graczy jest dodatkowym czynnikiem w ogrywaniu kadry B. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć że grając w debiutanckich zestawieniach Polacy do ósemki wejdą, a wzmocnieni kadrą A rozegrają już pełnym składem strefę pucharową.
ROZGRYWAJĄCY
Jan Firlej (25 lat/188 cm, Indykpol AZS Olsztyn*), Łukasz Kozub (24/186, Trefl Gdańsk).
ŚRODKOWI
Karol Kłos (32/201, PGE Skra Bełchatów), Jakub Kochanowski (24/199, Asseco Resovia), Mateusz Poręba (22/203, Indykpol AZS Olsztyn), Karol Urbanowicz (21/200, Trefl Gdańsk).
ATAKUJĄCY
Karol Butryn (28/197, Indykpol AZS Olsztyn), Maciej Muzaj (26/208, Asseco Resovia).
PRZYJMUJĄCY
Tomasz Fornal (24/198, Jastrzębski Węgiel), Bartosz Kwolek (24/193, Projekt Warszawa), Bartłomiej Lipiński (25/201, Trefl Gdańsk), Rafał Szymura (26/196, Jastrzębski Węgiel).
LIBERO
Jakub Popiwczak (26/180, Jastrzębski Węgiel), Kamil Szymura (23/185, Cuprum Lubin).
"Polskie siatkarki w pierwszym turnieju Ligi Narodów wygrały z Kanadą 3:1, przegrały 0:3 z Brazylią, pokonały reprezentację Korei Południowej 3:0, a na zakończenie zwyciężyły po wyrównanym spotkaniu z Niemkami 3:2. Bilans meczów 3–1 oznacza udane otwarcie tych rozgrywek. Turniej był debiutem nowego selekcjonera biało-czerwonych Stefano Lavariniego w oficjalnych zawodach.
Polskę reprezentowały: Alicja Grabka, Katarzyna Wenerska, Joanna Wołosz (rozgrywające), Monika Fedusio, Zuzanna Górecka, Martyna Łukasik, Olivia Różański, Weronika Szlagowska (przyjmujące), Klaudia Alagierska, Aleksandra Gryka, Agnieszka Kąkolewska, Kamila Witkowska (środkowe), Maria Stenzel i Aleksandra Szczygłowska (libero)" (polsatsport.pl)
Bez Magdy Stysiak, Malwiny Smarzek, Martyny Czyrniańskiej pokonały Koreanki z Południa, które były w czwórce ostatnich IO. Strach się bać, co będzie dalej!
Pracy oczywiście przed Włochem jest bardzo dużo, głównie w utrwalaniu dobrej gry na dłużej niż dwa sety, ale widać że wszystko co dotyczy kobiecej siatkówki wreszcie (!) idzie w prawidłowym kierunku. Przy dobrym zdrowiu i formie do pierwszej szóstki brakuje mu słownie -dwóch/trzech siatkarek...Smarzek, Stysiak, Wołosz, Stenzel (libero) - tą czwórkę uzupełnią najlepsze obecnie grające. Sam jestem ciekawy jaka wtedy będzie nasza - siła (?!)
Sądzisz że u Lavariniego powtórnie Smarzek z Stysiak będą grały w jednej szóstce, a nie zastępowały się na pozycji atakującej?
Ten pierwszy turniej być może awizuje że nasza "siła ognia" bez wyżej wymienionych nie jest aż taka słaba jak jej przypisywano, zatem może nie potrzebujemy dwóch armat, decydując się na większą mobilność i różnorodność rozegrania?
Na poważnie, wszystkie ustawienia będą uzależnione formą, zdrowiem. Trochę poczytałem o Stysiak i można wnioskować że w jej grze nastąpił znaczny progres, co nie dziwi ponieważ w lepszym światowym towarzystwie ligowym dużo można zyskać. Co do Smarzek, prócz zamieszania z powrotem z Kaliningradu...właściwie żadnych informacji nie wyłapałem.
Zostawiam to mądrości i rozeznaniu Lavariniego, te dwie "armaty" są pewnie opcją, ale redukują granie do wysokich piłek na skrzydłach. Ustawienie przyjęcia będzie bardzo ważne, jeżeli więc atak przypiszemy Stysiak, to "szóstkowa" Smarzek musi przyjmować...lub oglądać akcje z ławki. Nie mam wiedzy jak grała w Rosji (?)
Zamieniając funkcje...równie dobrze Stasiak może oglądać akcje z ławki, a atakować będzie Smarzek.
Już teraz widać że Włoch będzie miał w ustawieniach różne alternatywy, i bardzo dobrze. Może w zależności od rywalek tasować szóstką/siódemką, nawet w trakcie meczu na decydujących punktach w setach może przechodzić na inną taktykę/szybszą/wyższą itd...
Panie teraz grające w LN wysyłają jasne sygnały walcząc o docelowy pierwszy zestaw, kiedy my mieliśmy taki stan rzeczy (?) dawno - w erze "złotek".
Od przybytku głowa nie boli, musi jedynie wszystkie trzymać "pod prądem"...
W pierwszym meczu Ligi Narodów w Ottawie Biało-Czerwoni pokonali Argentynę 3:0. Zadebiutowali Jan Firlej i Karol Butryn, mecz był także oficjalnym debiutem Nikoli Grbića w roli trenera reprezentacji.
Firlej rozegrał całe spotkanie i po za nerwowym początkiem rywalizacji rozprowadzał piłki bez stresu dedykując rozwiązania wszystkim atakującym. Nie bał się grać środkiem, nawet z przesunięciem krótkich piłek / Kłos i Kochanowski/, także przyspieszał grę skrzydeł / Fornal, Kwolek/. Gubił blok Argentyńczyków śmiałymi (tyłem) wystawami na prawy trzeci metr ułatwiając Muzajowi dobre ataki. Jego umiejętności i zmysł grania pewnie będzie można ocenić na tle lepszych drużyn, ale biorąc pod uwagę debiut - wypadł pozytywnie.
Pozytywnie, a nawet lepiej niż pozytywnie zaprezentował się nasz młody libero - Popiwczak.
Prócz dobrego przyjęcia, które jest na jego pozycji wymagane, pokazał umiejętność antycypacji swojego ustawienia w grze obronnej. Wyciągnął/obronił kilka trudnych ataków w tym parę bardzo mocnych strzałów z rozegrania środkiem krótkich piłek rywali...( Swędrowski podnosił swój tembr głosu z uznaniem ) Ciekawe jak wypadnie Szymura, jeśli dostanie szansę, ale moim zdaniem to właśnie zawodnik Jastrzębskiego Węgla będzie docelowo tworzył duet z Zatorskim.
Argentyna choć zagrała z założenia składem mocniejszym, choć również bez swoich asów, równoważyła mecz do wysokości +/- 20-tu punktów. Polacy odjeżdżali końcowymi fragmentami wszystkich trzech setów, dokładając w ważnych momentach punktowe bloki.
POLSKA – ARGENTYNA 3:0 (25:21, 25:22, 25:23)
POLSKA: Firlej, Kwolek, Kłos, Muzaj, Fornal, Kochanowski oraz Popiwczak (l), Butryn. Trener: Grbić.
ARGENTYNA: Sanchez, Lazo, Loser, Lima, Palacios, Zerba oraz Danani (l), Giraudo, Palonsky, Ramos, Armoa. Trener: Mendez.
Ta edycja LN przynajmniej w obecnym grupowym rozgrywaniu może być ciekawa. Przeglądając składy drużyn bardziej liczących się w światowej siatkówce widać pewną zbieżność podejścia do tego turnieju, mając z tyłu głowy imprezę docelową - MŚ 2022.
Prawie wszyscy starają się ogrywać swoje bezpośrednie zaplecza składów, w wielu drużynach następuje też naturalna wymiana pokoleniowa. To także dotyczy zespołu Francji, która jednak w odróżnieniu od innych przybyła składem najsilniejszym...
W drugim meczu reprezentacji Polski zadebiutowali dwaj kolejni zawodnicy, Mateusz Poręba i Łukasz Kozub. Jednak najlepszy na placu był grający dopiero drugi mecz w polskim zespole Karol Butryn. Na debiut czekają jeszcze środkowy Karol Urbanowicz, przyjmujący Bartłomiej Lipiński i libero Kamil Szymura, brat Rafała.
Odmłodzona kadra Włochów okazała się lepsza od naszego zaplecza reprezentacji, chociaż po pierwszym wygranym secie była także szansa na prowadzenie dwoma setami...Włosi okazali się bardziej odporni i sprawiali wrażenie większej wiary we własne ( nie małe) umiejętności. Nasi siatkarze gaśli równomiernie z lepszą grą rywali, popełniając masę błędów własnych (zagrywka), czego efektem była porażka w czterech setach.
Wydaje się że Grbić da zagrać całemu zespołowi w różnych konfiguracjach ustawień przeglądając prócz umiejętności technicznych także ewentualną przydatność pod względem charakteru i osobowości...Np: moim zdaniem Fornal wypadł blado, a właściwie debiutant Butryn - bardzo dobrze.
Reprezentacja Bułgarii powinna już być w naszym obecnym zasięgu, natomiast Francja która wygrała 3 : 1 z bardzo ambitnym ( dużo lepszym zapleczem Serbów) jest po za naszym zasięgiem.
POLSKA – WŁOCHY 1 : 3 (25:21, 23:25, 20:25, 20:25)
POLSKA: Firlej, R. Szymura, Poręba, Butryn, Fornal, Kochanowski oraz Popiwczak (l), Kozub, Muzaj, Kwolek. Trener: Grbić.
WŁOCHY: Giannelli, Recine, Galassi, Romano, Bottolo, Cortesia oraz Piccinelli (l), Mosca, Vitelli , Gironi. Trener: De Giorgi.
Według przewidywań Polacy nie mieli trudności w pokonaniu zespołu Bułgarii. Grbić ponownie pomieszał składem dając plac kolejnym dwóm debiutantom. Kamil Szymura (libero) oraz na przyjęciu Bartłomiej Lipiński nie zaniżyli poziomu gry, a grający drugi mecz w kadrze Kozub dzielił różnymi strefami swoich atakujących. Najlepszy okazał się Muzaj, który wydaje się "wydoroślał w ataku" nie atakując wszystkiego co leci w jego kierunku, punktując także umiejętnymi plasami. Debiutant Lipiński nie ustępował w ataku, obaj na całej długości spotkania "wygrali jednego seta" zdobywając równo po 13 punktów.
Natomiast ciekawie zapowiada się dzisiejszy mecz z ekipą Francji. W tej konfrontacji będzie można zobaczyć możliwości naszego zaplecza siatkarskiego. Ciekawy też dlatego, że Francuzi nie koniecznie lubią się koncentrować w porze przedpołudniowej ( mecz o 11-tej w Kanadzie) - zobaczymy...
POLSKA - BUŁGARIA 3:0 (25:19, 25:19, 25:23)
POLSKA: Kozub, Kwolek, Poręba, Muzaj, Lipiński, Kłos oraz K. Szymura (l), Urbanowicz, Fornal, R. Szymura. Trener: Grbić.
BUŁGARIA: Dimitrow, Asparuchow, Koljew, Kariagin, S. Iwanow, Chawdarow oraz M. Iwanow (l), Seganow, Parapunow, A. Nikołow, Atanasow, Grozdanow. Trener: Żeliazkow.
W mojej ocenie, bardzo słabe zawody rozegrał Kozub. Na powtórkach było widać, że te jego rozegrania rzadko szły tam gdzie powinny - albo niedociągnięte albo przeciągnięte poza antenkę. Również nie stałem się fanem Lipińskiego, który przy atakach z lewego skrzydła z reguły "zamykał oczy" i uderzał głównie przed siebie. Z lepszym przeciwnikiem pewnie już w pierwszym secie miałby zaliczonych kilka czap. Podobnie, dość prymitywnie wyglądały ataki ze środka, no ale tutaj przyczyną jest raczej brak zgrania rozgrywającego ze środkowymi. Trafiliśmy na bardzo słabego przeciwnika i wygraliśmy ale nie zdziwię się, jeśli dla wczorajszych debiutantów był to pierwszy i ostatni mecz, przynajmniej w tym roku.
..."oj za dużo croissantów Francuzi przyjęli w śniadaniowym zestawie, a za mało kawy"
A poważnie, to co delikatnie sugerowałem, oni nie lubią wczesnych godzin grania. Dodatkowo myślę że pierwszy set w którym za dużo dobrych rzeczy im wychodziło np: ( Brizard 6 asów pod rząd...) jeszcze bardziej uśpił ich dynamikę. Minki, heheszki, oczka - szybkie trzy zerko i do hotelu...prawda okazała się jednak zgoła inna.
Grbić już w pierwszym, złym w naszym wykonaniu secie, zmienił Szymurę na Kwolka na przyjęciu, jak się okazało Kwolek nie dość że podniósł wartość przyjęcia to okazał się jednym z ważnych elementów gry w ataku.
W ataku, w którym niepodzielny prym wiódł Butryn (!) zdecydowany MVP meczu - 28 letni atakujący Indykpolu AZS Olsztyn dosłownie demolował parkiet naszych rywali. Nie wiem czy był to w jego wykonaniu "ten jedyny mecz" w którym wszystko wychodzi...ale jego nazwisko już trafiło na laptopy statystyków liczących się w siatkówce drużyn. Obserwując styl ataku, naskok, dynamikę i wyszkolenie techniczne ( umiejętność kreowania kierunków ataku z otwartymi oczami - często po prostej przy antence), dodatkowo siłę tego ataku - mam nieodparte wrażenie że właśnie "urodził się" pewniak do reprezentacyjnej 14 -tki, a w zależności od formy Kaczmarka i Kurka - nawet do szóstki.
Swoje dołożyli Fornal i Kwolek w atakach, a Popiwczak w obronach. Po pierwszym secie Polacy znacząco podnieśli poziom zagrywki uniemożliwiając Francuzom ich ulubione improwizacje w kombinacjach szybkiej gry, dodatkowo przy wyrównanej grze do wysokości dwudziestu punktów we wszystkich trzech zwycięskich setach nasi siatkarze wytrzymywali ciśnienie w ich końcówkach.
Wynik świetny, zdecydowanie lepszym składem Mistrzowie Olimpijscy przegrali z formującym się zapleczem naszego pierwszego składu. Brawo(!) My(!)
POLSKA – FRANCJA 3:1 (21:25, 25:22, 25:21, 25:22)
POLSKA: Firlej, R. Szymura, Kłos, Butryn, Fornal, Kochanowski oraz Popiwczak (l), Kwolek, Lipiński, Urbanowicz, Poręba. Trener: Grbić.
FRANCJA: Brizard, N'Gapeth, Jouffroy, Patry, Louati, Chinenyeze oraz Diez (l), Boyer, Corre, Derouillon, Henry. Trener: Giani.
@CTP
Weź pod uwagę że Grbić ze względu na kontuzje, operacje, urlopy powołał nadwymiarowy zestaw siatkarzy. Nawet jeśli założymy że Leon nie zdąży z rehabilitacją do MŚ, to Kurek i czwórka z ZAKSY w formie będzie istotą czternastki. Dojdą środkowi i liderzy którzy właśnie teraz grają, jako alternatywa na wszystkich pozycjach wyjściowych już do szóstki. Selekcja uwydatnia przydatność do ścisłej kadry nie tylko pod względem technicznym w wyszkoleniu, ale także charakterologicznym - więc nie wszyscy to dźwigną...
To, że zaplecze naszej piłki siatkowej jest - "dobre" wiedzieli wszyscy - pytanie brzmiało na jakim poziomie...
Wynik jest wynik -te 3 :1 zapada w pamięć, ale nic nie znaczy(!)
Ponieważ w innym meczu może być - odwrotnie...Ale - to co jest uzyskiem -a to już jest "tym serwem który wydaje"...Znający angielski język mają myślę nauszną prawdę, ci inni - o poziom spokoju chyba martwić się nie muszą...
Grbić prowadzi tą reprezentacje inaczej od Belga...jeśli nawet olać LN to ten mecz z Francją pozostawia pamięć...taka mała "pieczątka" na towarze...
Trzeba też być gotowym, bo "upokorzenia" odwracają sens... ale o tym wie Grbić
Kiedyś było tak - ten tu, tamten tam...( panie Bosek, Gościniak, Wójtowicz) - przepraszam
czym wystrzelimy (?) w zestawieniu najlepszych -czekam na MŚ.
No chyba nie...Mało tego zdecydowanie -Nie(!)
A ile my mamy Tych czytaj lepszych? Przy operacji Leona istnieje tylko Kurek...
Forma, umiejętności te sprawy...oczywiście jest OK!
Pytasz czy się zgubią...(?)
Selekcja polega na (niestety) nie koniecznie ładnych aspektach. Ale w swoim przykrym przekazie pokazuje - sens.
Ja nie zabawię się w Grbića, ale istota weryfikacji pozycji istnieje nader czytelna.
Punkty kreuje ( co ważne) na kontrach - atak - ten kończący.
Popiwczak pokazuje sens, ale co dalej...Więc odbiór - czytelny na przyjęciu(?)
Semeniuk da impuls, ale cały kwadrat trzeba pokryć w odbiorze...
Powiem Ci Coś...
Dochowaliśmy się takiej struktury siatkarskiej - to w ataku..."zapytaj który skończy"...
każdy ...- ale (?) ten kwadrat trzeba pod akcję przykryć... Ustawienie pod strzały z zagrywek musi być dobrane idealnie...A to znaczy - że selekcja musi dać priorytet(!)
Wiemy, że Semeniuk zagra na przyjęciu, ale - kto dołoży metry przy Popiwczaku/ Zatorskim...
Tu jest znak zapytania...Musi szukać kolesia, który zamknie szóstkę umiejętnością podbicia dobrego piłki...a i jeszcze musi się mieścić na lewym skrzydle.
Ciągle nie potrafię "ułożyć" Fornala, może Kwolek- bo sens (ewentualny) na lewym ataku - musi punktować. To w obrocie każdego rozegrania( powtarzam) rozegrania jest wykładnią ostatniej opoki...Burdel na parkiecie - lewy atak...
Jeżeli Grbić ułoży odbiór ( nie pytaj o skład) - całą resztę załatwią na siatce Ci w ataku. Mówię poważnie - jeżeli będziemy kreować jebnięcie na kontrach - nic/ nikt nas nie zatrzyma.
Całą wielkością TRENERA w decyzyjności będzie - przyjęcie(!)
Cała reszta jest wypadkową umiejętności technicznych, zrobienia punktu z piłek które dostaną. I oczywiście -!!! Przelotnej Myśli tego - który rozegra...
Rozegra(!) Nie - wystawi...bo pogubiony blok rywali...z natury rzeczy jest/musi być punktem,
Wszystko
ps: za chwilę wróci z urlopu ZAKSA, czyli ludzie których zna...
zostawiając na chwilę atak - Kaczmarek/Butryn/ Kurek- plac dostanie najlepszy w formie.
Rozegranie- Janusz/Firlej, plus środkowi w obejściach. Semeniuk na lewym przyjęciu - obok libero i...jeżeli wyjdziemy na trzech z tyłu...to wychodzi tzw. prawy odbiór - Śliwka.
Obaj chłopcy "klepnęli" Ligę Mistrzów i "umiom w tą piłeczkę" Semeniuk już stał się siatkarzem światowym, a Śliwka z rezerwowego kiedyś w kadrze ( jeśli oglądane były mecze ZAKSY) -stał się liderem zespołu...również na ...tak, tak - lewym ataku.
Więc jest możliwość takiej oto opcji...że wyjściowy skład będzie pozbawiony wielkich nazwisk ( z założenia), ale dostaniemy kompatybilny układ ludzi którzy swoim zgraniem dadzą nam pozytywny obraz gry.
A..i jeszcze jedno - u Grbića nie będzie żaden siatkarz "prowadził zespołu w zastępstwie" ...
wiemy o kogo chodzi ( a ja nie mam przyjemności w kolejnym udowadnianiu naszemu Zbyszkowi) prawd okołosportowych...On to przerabiał ze swoimi asami w kadrze Serbii, gdzie "lejce" były ciągnięte w różne strony, czego efektem było dwa razy po trzy zero z Nami na MŚ 2018. A przecież nikt nie powie, że Serbowie nie potrafili/potrafią grać...
Ten "migozynizm" wystrzeliłeś z palca (?), dajmy na to wiodącego...poważnie(?)
Po "odbiorze - nawet Dobrym...wisi rozegranie..."ciągle w powietrzu czeka na..."
Przekierowanie wszystkich sentencji potrafię zrozumieć..."ta piłeczka kopana"
Tą kreacje w pytaniach o ustawienia, te dobre/ lub niekoniecznie udane, całą nawet teorię - (!)
I nawet Miarę tego wzburzenia - łyknę na klatę...
...
Czemu rozprowadzasz taki myk...że człowiek związany z siatkówką "musi" ogarniać wszystko(?)...to tak ma to wyglądać (?)
Niech Twórca tej strony "mnie wyprostuje"...ale zawsze polegałem na dowolności...
Więc (?)
Przekładając na "język" parkietu - serwujesz i uciekasz w trybuny - (bardzo chujowy dill)
bo nawet ratując piłkę nie zmieścisz się między krzesełkami...
to ja mam ogarniać teraz wszystko (?) Czyli moja awersja do pana Jacka ustawia mnie w roli kontrybucji jego błędów...
Wrócisz do pyenty- Oj wrócisz..Cwaniaczku na etapie MŚ będziesz szukał "znajomości"
będziesz -Wołał! Założymy się (!?) Panowie sierpień, Panie wrzesień ...
Już widzę Twoją minę...Błądź Dalej...
Tak, Tak- odpowiesz mi pięknym ( tu podbijam go góry) przekazem...
Nabijam pytanie- ...zmieścisz się (?) w kwadracie.
Tylko bardzo proszę, nie szyj mi uzysku grania- wyjdź na plac...choćby teorią.
Jest jeden szczegół w ...(szukam najlepszego przełożenia) chyba - wiara! To jest ten element który wyznacza treść...
kiedy jesteś w akcji i w tym ułamku sekundy - ten "przebłysk" goszczący w Twojej Głowie - utrwali Cię w przekonaniu, że piłkę przegrasz (!) - to ją przegrasz...tak tak -to nie jest błąd myślowy...
Uwaga (!) bo do sedna dochodzimy... Czym jest w naszej siatkówce ten progres, który latami nastąpił...
Niech Prezes Łaskawie przyzna pewną prawdę...wprost wtedy z parkietu...Wychodziliśmy na mecz gubiąc głowy w ramionach...i kolejny "wpierdol"
Przełamał to Antiga - zapraszając do kwadratu Wlazłego. Kto mu wtedy dawał szansę(?)
A On Wlazłym "pierdolnął" Brazylię...na naszych parkietach. Wczytując się w wywiady -nawet (w końcu Miś Dobry) - Giba właśnie to podnosił...plus/minus ale sens...spróbuję oddać...
Generalnie przekaz brzmiał...że Oni czekali na swój wyszkolony sens odbioru pod akcję.
Cała prawda polegała na tym że po (nawet) dobrym odbiorze, Oni ciągle czekali na rozegranie, a piłeczka latała z drugiej strony siatki tak, że ..."szła" wymiana konwersacji palcami Pawła Zagumnego, i ten lewy atak(!) "obejrzycie powtórki" - przy samej antence wygrywał.
no Muszę raz jeszcze- delikatnością pojadę...Panie Zbigniewie nie znając się na "sztuce" prośbę stosuje- nie czyńmy z siebie ekspertów od wszystkiego... Taka moja prośba mała (!)
Położyliśmy Brazylię na kolana...Tylko po ponownym MŚ poczuliśmy się zbyt bardzo "ładni"...
Myślę sobie, że Świat siatkarskie lekcje odrabia, nie śpi, istnieje!
Potrójne pod rząd MŚ jest ogromnym wyzwaniem, czy to zapisał Świderski w kontrakcie Grbića, a kto to wie ( oprócz ich samych)...
Trochę obawiam się tej "naszej narodowej pychy", ale wiedząc jaki Pan trzyma
lejce" wyjdziemy na Prawdziwe Granie -
Ale czy to wyda(?) Doskonałe Pytanie...
Z wyścigu o kasę się wyautowałem już dawno, ale teraz inflacja zaczęła mi uciekać i chcąc ją podgonić z dwójką podobnych sobie postanowiłem wziąć pewną fuchę. Gdy zadania się podjęliśmy to jeden z nas trzech zaniemógł i teraz we dwóch robimy to co mieliśmy we trzech. Zarywamy nocki. No i tak do wtorku przynajmniej będę jeszcze chodził niewyspany i przyznam Ci się haniebnie że siatkówkę zdradziłem.
Kiedyś o Pawle Zarzecznym krążyły anegdoty jak to pisał relacje meczowe tychże meczów nie oglądając, ponoć jeden z dziennikarskiego narybku tworzył za to sprawozdania prasowe tylko na podstawie skrótów i statystyk, ok, też pewnie robił to dla kasy, no wiesz ja dla kasy siatkę na chwilę porzuciłem, zrobiłem skok w bok, ale kłamać nie będę. Szuja ze mnie ale przynajmniej szczery.
To piękna lekcja bycia fair (!)
Zostawiając na małą chwilę Twoją "nieobecność" w przestrzeni tak pięknie nazwanej - medialnością...wyjdę z postawy krytyki - na zupełnie inny i bardzo odległy biegun...
Banalność "nie lokowania produktu" polega na ( według nich) pewnego rodzaju "zagranej "ciszy. A Ty wiesz doskonale że te produkty "zamykania mord" w moim przypadku nie istnieją. Ale żebyś Stanowskiego - wybielał... To albo ja nie dość precyzyjnie doczytałem, albo napisałeś o kimś zupełnie innym...bardzo bym się chciał "przytrzymać" się- tej wersji...
O Pawle krążyły różne przesłania...i przecież wiemy, że na końcu swojej "drogi" wszystko i wszystkich miał w...Tylko to "środowisko" około/osobowościowe...wytchnienia mu nie dawało...
Będę Bardzo wdzięczny losowi, kiedy "zdejmiesz" z głowy swoje Demony...
Zawsze poczekam - na komentarz...A na tą chwilę - Walcz(!!!)
I -Bardzo pięknie Dziękuje za PRAWDZIWY SENS...
Moją dłoń masz zawsze...
Polska – Belgia 2:3 (20:25, 25:15, 22:25, 25:22, 13:15)
Polska: Klaudia Alagierska, Kamila Witkowska, Martyna Łukasik, Joanna Wołosz, Weronika Szlagowska, Olivia Różański – Maria Stenzel (libero) oraz Martyna Czyrniańska, Magdalena Jurczyk. Trener: Stefano Lavarini.
Belgia: Britt Herbots, Nathalie Lemmens, Jodie Guilliams, Celine Van Gestel, Marlies Janssens, Jutta Van De Vyver – Britt Rampelberg (libero) oraz Charlotte Krenicky, Manon Stragier, Silke Van Avermaet, Jutta Van De Vyver. Trener: Gert Vande Broek.
Przegrywanie setów na wysokości 20 plus musi być znaczeniem. Przecież nie minę się z prawdą uznając, że od 20 -tu zaczyna się poważne granie. Dociąganie końcówek jest wykładnią sensu... Co z tego,że n a wysokości 12/ 13 jesteśmy blisko...
Jak? bardzo blisko - drugi set do 15- tu...Więc - umiemy przytrzymać w grze zespół z europejskiego topu...
22/25 w dwóch obejściach raz dla nas / raz dla nich... i tu jest ta pułapka.
Kiedy dodamy Stysiak i Smarzek w formie - końcówki setów musimy wyciągać
Lavarini - na ten czas pokazuje, że gra zespołem, daje plac / szukając najlepszego rozdania w szóstce. Osobiście lubię taką selekcję...Bo każda z Pań ma możliwość. No i tu jest Tzw/ piłka krótka...na plusach / na minusach...
Jeżeli dwie pozycje będą zajęte / i odejmiemy libero w odbiorze...no to ma tylko dwa znaki zapytania, bo gubić blok będzie Wołosz...
Bardzo to ciekawe będzie w ustawieniach i w realizacji...
A i gramy u siebie...ależ ciekawa sprawa/ trudna i kusząca zarazem...
Na turniej w Sofii trener Grbić zabrał zmienioną/wzmocnioną 14- tkę reprezentacji Polski, w tym wymieniając duety rozgrywających - doszli ( Janusz, Łomacz) , atakujących ( Kurek, Kaczmarek) przyjmujących ( Śliwka, Semieniuk) oraz libero (Zatorski), środkowy (Bieniek).
W wywiadach nie krył że będzie ustawiał najsilniejszy skład, tak też zrobił tym bardziej, że już w pierwszym meczu naszym rywalem była Brazylia.
Pewnie każdy kibic siatkówki zastanawiał się w jakiej formie jest nasza obecna/ przyszła wyjściowa szóstka reprezentacji Polski...
POLSKA - BRAZYLIA 3:1 (25:16, 22:25, 25:16, 25:22)
POLSKA: Janusz, Śliwka, Bieniek, Kurek, Semeniuk, Kochanowski oraz Zatorski (l), Kaczmarek, Łomacz. Trener: Grbić.
BRAZYLIA: Bruno, Leal, Lucas, Alan, Rodrigo, Flavio oraz Maique (l), Thales (l), Fernando, Leandro, Isac, Adriano. Trener: Dal Zotto.
Zawsze pokonanie zespołu Brazylii (na trzech setach) jest dużym wyzwaniem, ale nie minę się z prawdą określając to spotkanie mianem - dziwne...
Otóż bardzo rzadko, może w meczach ze zdecydowanie słabszym rywalem w statystykach asów serwisowych wygrywa się 13 : 1 (!)
Jeszcze rzadziej wygrywający zespół potrafi w takim stopniu realizować taktycznie element zagrywki dokładając do tego taki poziom siły (!) W obu setach przegranych przez naszych rywali do 16- stu, właściwie uniemożliwiliśmy im normalne rozgrywanie akcji. Byli tak odrzuceni w przyjęciu musząc grać niedociągniętymi balonami za skrzydeł wystawianymi z trzeciego, czwartego nawet piątego metra...Nie grali tego co bardzo lubią, czyli szybkich kombinacji a błędy powodowały nerwy i zwątpienie.
Ale, aby za słodko nie było, w czwartym decydującym secie Polacy miażdżyli ich zagrywkami, atakami, blokiem do stanu 18 : 8 (!)...
i stało się "coś" co raczej można przypisać siatkówce kobiecej - nasi siatkarze "stanęli", tracąc pod rząd aż 9 punktów (!)
W końcówce wróciła koncentracja i ostatecznie nasz zespół wygrał decydującego seta ale już (tylko) różnicą trzech punktów. Materiał poglądowy duży oraz zdecydowanie Marcin Janusz musi poprawić sposób wystawy dla Kurka, ponieważ rzuca się w oczy przyzwyczajenie do zgranego sposobu rozegrania/ przyspieszenia dla Semieniuka , Śliwki czy Kaczmarka...natomiast Kurek potrzebuje innych piłek, co nie znaczy, że nasz atakujący nie pokazał się z dobrej strony. Jest w formie i jest liderem naszego zespołu.
Trochę statystyk:
Semeniuk atak 12/24 ( 50%) + 2 blok
Kurek atak 16/40 ( 40%) + 1 blok
Kochanowski atak 8/12 ( 66%) + 4 blok
Bieniek 7 as , Semeniuk 4 as, Śliwka 2 as / 13 asów na Brazylii (!)
Tak patrząc na obecną reprę to pytania są oczywiste, czy wymiana Drzyzgi na Janusza daje efekty, oraz czy kadra lepiej sobie radzi z ... Leonem, czy też bez niego (prowodyr tej zagwozdki - Bartman)? Odpowiedzi po sezonie, w tej chwili można jedynie stwierdzić że Fabian nie za dobrze znosi rozstanie z kolegami i chyba niepotrzebnie uzewnętrznia własną frustrację sugerując jakieś zakulisowe gierki przy powołaniach nowego trenera.
Odnośnie drugiego z kluczowych pytań, to docelowo moim zdaniem Leon w formie tej kadrze w drodze po złote runo olimpijskie jest niezbędny, ale jako jeden z dwójki atakujących!? Oczywiście jest problem który dla którego powinien być zmiennikiem, czy Kurek dla Leona czy też odwrotnie i jak doświadczeni gwiazdorzy zniosą rolę rezerwowego, ale to już zadanie dla trenera żeby z tuzami sobie poradził.
Kurek z przyjmującego przeistoczył się w atakującego, według mnie Leon nie miałby z tym również problemu, a potencjał takiej pary wydaje się zdecydowanie większy niż z Kaczmarkiem, Muzajem, Butrynem? Swoją drogą nad ostatnim unoszą się tylko pochwały jestem ciekawy czy Kaczmarek czuje oddech kolegi na plecach i czy ta rywalizacja dla Grbica jest realna, czy też tylko w pierwszym turnieju dał odpocząć swoim pewniakom?
Leon - Kurek w ataku, Semeniuk - Bednorz jako ofensywny przyjmujący, mhm, Śliwka(?) - ??? jako "defensywny" przyjmujący? Poszukiwanie uniwersalnego przyjmującego który będzie wspierał libero ale i też będzie skuteczny w kończeniu akcji to chyba jedyna "dziura" w szóstce. A może grzeszę brakiem wiary w Śliwkę, ale gdyby nawet to kto jego zmiennikiem "na Paryż"?
Oczywiście droga daleka, wszystko może się zdarzyć ale kibicowsko tak to sobie obecnie rozpatruję na etapach do głównego celu za dwa lata!?
W kontekście ostatniego meczu bardzo mnie cieszy zagrywka, niby oczywista oczywistość, ale też i konstatacja że dziś chyba "szybujące floaty" odchodzą do lamusa, owszem mogą być zaskoczeniem, urozmaiceniem, ale podstawa to mocny ostrzał artyleryjski (bóg wojny) wymagany od większości serwujących!?
Po nominacji Grbića pisałem że Świderski postawił przed nim projekt Paryż 24 i on zaczął wcielać ten projekt planowo w życie. Stąd oczywisty "przegląd wojsk" i powołania bezpośredniego zaplecza kadry A, dzięki czemu już poznajemy ich reprezentacyjne możliwości.
Teraz, w siatkówce dwa lata to niby mało, ale...i także dużo. Leon moim zdaniem nie zdąży na MŚ, a nawet gdyby, przez dodatkowe zabiegi, rehabilitacje nie uzyska odpowiedniej formy. Natomiast kto za dwa lata będzie na ataku czy przyjęciu - to na teraz nie ma sensu dywagować ponieważ istnieje zbyt dużo zmiennych...
Docelowo wczoraj grała Polska A + ławka + Bednorz ale w formie (leczy uraz), docelową imprezą są MŚ(!) , na Paryż 24 przyjdzie czas..., a trzy tytuły mistrzów świata z rzędu byłyby wyrównaniem wspaniałych rekordów - Włoch (1990, 1994, 1998) i Brazylii (2002, 2006, 2010).
Dziś mecz bez historii, ale w tym jak piszesz "przeglądzie wojsk" jaka jest na dziś twoja hierarchia wśród przyjmujących. Gdy dojdzie Bednorz i się potwierdzi formą to kogoś na WM trzeba będzie skreślić?
Kilkanaście godzin po meczu z Brazylią, dzisiaj wczesnym popołudniem Polacy rozprawili się z drużyną Kanady ( zaledwie w 67 minut) w trzech setach.
Grbić dał odpocząć kilku graczom, choć nie wszystkim bowiem grał Kochanowski, Semeniuk i Janusz, a Kurek pojawił się na dwóch chwilowych zmianach. Warto jednak dodać że Kanadyjczycy nie wystąpili w swoim najmocniejszym składzie, bo przed nimi spotkanie z Serbami, na które oszczędzają czołowych graczy.
POLSKA – KANADA 3:0 (25:16, 25:18, 25:16)
POLSKA: Janusz, Semeniuk, Kłos, Kaczmarek, Fornal, Kochanowski oraz Popiwczak (l), Kurek, Łomacz, Kwolek, Poręba. Trener: Grbić.
KANADA: Walsh, Barnes, Eshenko, Hofer, Van Berkel oraz Lui (l), Loeppky, Wilson, Copper. Trener: Josephson.
Iocosusie...E tam, jaka tam dyskusja. Leon jest reprezentantem Polski, jest jednym z kilkunastu najlepszych siatkarzy na świecie. MŚ 2022 będą za małą chwilę i zostawiając siatkarzom i trenerowi ich rezultat ( zainteresowanych będzie kilka zespołów)...to cykl przygotowań do Igrzysk Olimpijskich rozpocznie nowy etap/etapy, a te z kolei będą rozłożone w czasie. Znane jest pojęcie - rok przed olimpijski
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że szeroką kadrę będą stanowić wyselekcjonowani najlepsi siatkarze, a ścisłą kadrę wyjściową - najlepsi z najlepszych... A, już jak Serb to ułoży za dwa lata w Paryżu - to jego "piłka"
Widzisz, Grbić zna bardzo dobrze wszystkich z ZAKS-y, wszak poprowadził ich do triumfu w LM. Tym sezonem ponownie powtarzając to osiągnięcie stali się jeszcze lepsi doświadczeniem technicznym oraz taktycznym. ZAKSA grała - technicznie - swoje mecze. Grali długie wymiany, harując w grze obronnej pod kontry i tym właśnie skutecznie "mordowali powoli" rywali...
Najwięcej punktów zdobyli w finale : ZAKSA - Śliwka (18), Kaczmarek (15), Semeniuk (15)
TRENTINO -Abdel-Aziz (21), Lucarelli (13), Lisinac (11)
Śliwka - przyjęcie, Semeniuk - przyjęcie...Kaczmarek- atak
Lucarelli - przyjęcie...Aziz - atak, Lisinac - środek
Widzisz różnicę?
Jeżeli Bednorz będzie w formie po urazie, pytanie czy będzie...lub inaczej - Jeżeli forma Bednorza po urazie będzie jedynie ofensywna...to ja nie mam złudzeń
A zmiennik - jeden z dwójki Fornal/Kwolek
Z Leonem sprawa jest czytelna i jasna, natomiast z Bednorzem wygląda trochę inaczej. Pierwszy miał operację/zabieg, drugi jakiś uraz...Z tego co mówił sam Grbić, Bednorz ma się pojawić na turnieju w Polsce, natomiast nie wiadomo kiedy ten jego uraz się pojawił, jaki był/jest okres jego leczenia...Czy jego wynikiem była absencja w Sofii, czy leczenie było dłuższe...itd.
Mam podobne zdanie do Twojego, selekcja dotyczyła/dotyczy już tylko zmienników na pozycjach.
Co do Łomacza moim zdaniem na MŚ będzie ( tzw ograniem i doświadczeniem) natomiast do Paryża, kosztem Firleja już nie pojedzie.
Antiga zrezygnował z Kurka przed WM14 i to była decyzja z gatunku że szczęki kibicom opadły, ale okazało się że kalkulacje i wybory trenerskie były słuszne.
Podobnie jak Dalkub redaktor Jerzy Milewski bierze udział w kibicowskiej zabawie w domniemane roszady personalne ale według niego Bednorz załapie się na ten sezon do kadry kosztem Kwolka. I to jest fajne, lubię takie zagwozdki.
Bednorz to silna osobowość podobnie jak Grbić, zderzą się, intuicyjnie wydaje mi się że Serb ma ochotę "dogadać się" z chodzącym swoimi ścieżkami Bartkiem i albo to zatrybi na zasadzie czołowej postaci w tej kadrze, albo rozsypie się i nie będziemy sobie tematem Bednorza w reprezentacji głowy zawracać. Ciekawe! Dam 51 do 49 że "zatrybi".
Łomacz vs Firlej, imho, jak ten bardziej doświadczony pojedzie na WM i drużyna nie zawiedzie, to pan Grzegorz w kadrze dociągnie do IO. Będzie wtopa, będą zmiany.
Dzisiejszy mecz z reprezentacją Australii ewentualną trudność mógł przynieść jedynie w sferze mentalnej. Zwyczajowe utrzymanie koncentracji wymaga motywacji, a ta potrafi "uciekać" wraz z wiarą że sportowo jest się lepszym. Co prawda na 8 - em spotkań z Australijczykami szczególnie...jedno było bardzo bolesne, jedno przegrane. Rok 2012 Igrzyska Olimpijskie w Londynie...(zostawmy historię)
Mecz wygrali Polacy w dość mieszanym składzie. Wolne dostał tym razem Semeniuk, a Bartosz Kurek i Marcin Janusz wchodzili tylko na krótkie zmiany. Swoją przydatność pokazał Łomacz, który z zamiłowaniem obsługiwał środek zdominowany przez Kłosa i Bieńka. Śliwka, Kwolek, Kaczmarek zadbali o resztę.
Jutro mecz z Amerykanami na koniec "bułgarskiego turu"
POLSKA – AUSTRALIA 3:0 (25:17, 25:19, 25:14)
POLSKA: Łomacz, Śliwka, Kłos, Kaczmarek, Kwolek, Bieniek oraz Zatorski (l), Kurek, Janusz. Poręba. Trener: Grbić.
AUSTRALIA: Butler, Senica, Graham, Heptinstall, Garret, O’Dea oraz Perry (l), Holland (l), Flowerday. Trener: Preston.
Mając tych środkowych na boisku, Łomacz powinien grać z nimi z zamkniętymi oczami, bo to trójka klubowa bodajże od dwóch sezonów. Ja bym wyróżnił Kwolka bo fajnie przyjmował a i w ataku miał więcej niż 50%. Z drugiej strony słabiej wyglądał Kaczmarek i moim zdaniem on gra lepiej w klubie niż kadrze
Z Kłosem od lat 5- ciu, z Bieńkiem od lat 2-ch...(wymienił się z Kochanowskim) - oczywiście Skra Bełchatów.
Dlatego też była widoczna "lekkość wyborów", co do Kaczmarka - zgoda, choć być może miał gorszy dzień, miewa lepsze mecze w kadrze.
Kwolek walczy z Fornalem - tak mi wychodzi z obserwacji.
W ostatnim meczu na bułgarskiej ziemi Polacy mierzyli się z ekipą z USA. Nasze mecze z Amerykanami na przestrzeni ostatnich lat zazwyczaj były efektownymi siatkarskimi widowiskami, w których siatkarze dotykali najwyższych poziomów swoich możliwości.
Ten mecz taki nie był...
Mecz wygrany w czterech setach, dający trzy punkty i co najważniejsze pewne doświadczenie jako bardzo trudną umiejętność wychodzenia spod przysłowiowego "topora"...Mecz trudny w oglądzie, nierówny i szarpany, rwany i w finale wyrwany.
Mecz, który pokazał że siatkówka nie zawsze jest wyrazem pięknych akcji, ale bywa sumą umiejętności zespołu oraz wartością zmian - co moim zdaniem świetnie zdiagnozował Grbić,
Grający od początku nasz młody libero Popiwczak radził sobie lepiej w przyjęciu bardzo silnych zagrywek rywali, ale gorzej wypadał w grze obronnej pod kontry...tu brakowało nam uzysku punktowego, za to punktowali Amerykanie.
Wprowadzenie Zatorskiego pod obronę (gra na dwóch libero) podniosło nam procentowość kontrakcji dających punkty. Więcej piłek podbijanych miało wpływ na utrzymanie ich w grze, dało nam możliwości ponawiania akcji w atakach, a nasi przeciwnicy już z łatwością przestawali mieścić się na raz w pomarańczowym kolorze.
Grbić w przełomowych momentach setów potrafił trafiać zmianami zadaniowymi - Kwolek (as serwisowy), Kaczmarek (blok punktowy)...pokazując tym samym umiejętność i doświadczenie czytania gry, dodatkowo podkreślając że gra cały zespół, nie tylko parkiet...(!)
Ciężki, trudny mecz. Trudny dla siatkarzy, którzy prócz rywalizacji z zespołem Stanów Zjednoczonych toczyli chyba jeszcze trudniejszy bój ... sami z sobą(!). Tym bardziej cenne zwycięstwo, choć bez tzw. fajerwerków...ale z ogromną dozą dodatkowych analiz i doświadczeń.
Bartosz Kurek zdecydowany Nr: Jeden naszego zespołu- jak wino "im starszy tym lepszy"...
Lider!
POLSKA - USA 3:1 (21:25, 25:23, 26:24, 25:23).
POLSKA: Kurek, Śliwka, Kochanowski, Semeniuk, Bieniek, Janusz – Popiwczak (libero) oraz Łomacz, Kwolek, Kaczmarek, Zatorski (libero). Trener: Nikola Grbić.
USA: Russell, Jendryk, Ensing, DeFalco, Tuaniga, Smith – Shoji (libero) oraz Shaw, Kyle Russell, Stahl, Muagututia. Trener: John Speraw.
Jutro (05.07.2022) rusza ostatni turniej grupowy przed finałami LN. W tabeli Polacy zajmują drugie miejsce ustępując jednym setem Francuzom. Przy wypełnionych trybunach Ergo Areny w Gdańsku/Sopocie nasi siatkarze ponownie wystąpią w zmienionym składzie. Wraca do składu Bednorz ( kosztem Kwolka), Firlej ( kosztem Łomacza) oraz Butryn, jako trzeci atakujący.
Ostatni etap selekcji składu na finały we Włoszech wygląda interesująco z perspektywy w/w kadrowiczów. Ciekawy jest ruch z Firlejem...także z Butrynem, być może obaj otworzą sobie drogę na włoskie parkiety...(?) Bednorz w moim przekonaniu jest największym znakiem zapytania, jego falstart związany z urazem stawia go w skomplikowanej sytuacji...zobaczymy co pokaże.
Iran (wtorek), Chiny (czwartek), Holandia (sobota) i Słowenia (niedziela). Wszystkie mecze zostaną rozegrane o godzinie 20.
(24) Jakub Bednaruk LIVE - etap budowy kadry Grbicia, co nam pokaże Liga Narodów w Gdańsku? - YouTube
Panie pod wodą!? Początek fajny, koniec kiepski, przed WM cała nadzieja w Stysiak a to według mnie kiepski prognostyk.
Właściwie mam trudność w opisie meczu Polaków z Iranem...Niby powinno być to proste, dostali bardzo w "pędzel" w tie breaku i wsio, ale zasadniczym pytaniem jest - jak ten mecz potraktował Grbić(?)
Z obserwacji jak mecz prowadził wynika, że traktował go jako kolejny element kadrowo/selekcyjny...Innymi słowy, bez względu na efekt gry ( jakby to irracjonalnie wyglądało), ogrywał skład którym wyszedł na Persów. Zmiany taktyczne na pozycjach głównie dotyczyły środka (Kochanowski/Kłos) a i tak ze znaczącym opóźnieniem...
Kochanowski i Śliwka grali bardzo słabiutkie zawody, szczególnie Śliwka, który źle wszedł w mecz i właściwie do zmiany na pozycji był już w drugim/trzecim secie. Ani zagrywka, ani przyjęcie, bronił się tylko przepychanym atakiem - zdecydowanie powinna być ława...
Bednorzowi, który wrócił po kontuzji Serb przydzielił mecz na całej długości, co powodowało, że w piątym decydującym secie właściwie "pływał fizycznie"...choć mimo tego w mojej ocenie obok Kurka był wyróżniającym się graczem w naszym składzie. Atak na poziomie punktowym ( 16/30- 53%) dobry, przyjęcie dobre, zagrywka zdecydowanie źle, tak jak i w sumie cały zespół. Bieniek (4), Fornal (2), Kurek (2) w sumie 8 punktów z zagrywek, reszta składu głównie w pół taśmy lub po autach.
Moim zdaniem Grbić trzymał skład wyjściowy mimo widocznych niedomagań w przyjęciu czy na środku. Bloków punktowych bardzo mało, wybloki nie dawały rozegrań na punktowe kontry gdyż siatkarze Iranu bardzo poprawili grę obronną i oni swoje kontry potrafili mieścić w placu...Dodatkowo siedziała im zagrywka, która powodowała bałagan z naszej strony, a i tak właściwie fartem zrobiliśmy remis 2:2...A już końcówka krótkiego ostatniego seta to ponowne kuriozum(!)...Jest bowiem nad czym pracować - w każdym meczu z silniejszym, stawiającym się nam rywalem (Brazylia, USA, Iran) potrafimy tracić punkty - seriami(!)
Na naszym poziomie granie jest to niedopuszczalne, tracimy pewność kosztem pewności rywali, stajemy jak wryci bez należytej reakcji. Coś jest na rzeczy, że nie potrafimy ściągnąć pośladków puszczając rywali na 5,6,7 punktów czym ułatwiamy im wygrywanie setów, a z Iranem meczu...Coś nie trybi.
Myślę jednak że w normalnej grze o zwycięstwo, już po wyselekcjonowaniu kadrowej 14 -tki na finały LN, Grbić inaczej poprowadziłby mecz, długo wcześniej byłyby zmiany na pozycjach, grałby o wynik, o progres w meczu, a nie jak teraz o notatki w notesie...
Kurek ponownie lider ( 19/34 - 56%) - pytanie brzmi czy nie za wcześnie idzie w formie...Choć być może (oby) jeszcze nie doszedł do swojego najlepszego poziomu, do MŚ jeszcze +/- półtora miesiąca.
POLSKA - IRAN 2:3 (25:21, 23:25, 22:25, 27:25, 7-15)
POLSKA: Janusz, Kurek, Bednorz, Śliwka, Kochanowski, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Firlej, Kłos, Popiwczak (libero), Fornal.
IRAN: Vadi, Esmaeilnezhad, Jelveh, Ebadipour, Toukhteh, Esfandiar, Hazratpour (libero) oraz Bazhooman, Ehsan, Sarlak.
ps: ciekawe kulisy
https://sportowefakty.wp.pl/siatkowka/wideo/44050/kulisy-meczu-polska-iran-goraco-w-hali-zimno-pod-prysznicem-podsiatka-vlog-z-kad
Grande Papa twierdził że Grbić weźmie do czternastki na WM pięciu przyjmujących i trzech środkowych. Byłem sceptyczny jak Lepka, ale teraz zaczynam mieć wątpliwości.
Co do reszty naszych siatkarzy, to ja się zgadzam z Andrzejem Wroną, który twierdzi, że obecnie chłopaki przechodzą ostry trening kondycyjny a przede wszystkim są na różnych etapach przygotowań. Mam tutaj na myśli głównie siatkarzy z Zaksy, którzy z uwagi na LM są w innym miejscu niż pozostali. Stąd słaba postawa pary Śliwka i Semeniuk i dość proste dla przeciwników ataki Kaczmarka. A to, że mają teraz ciężary widać po spóźnionych reakcjach w przyjęciu albo z obrazka z wczorajszego meczu, gdzie i Kłos i Kochanowski przy wyskoku zahaczają o siatkę - dla mnie to ewidentny skutek mocnej siłowni.
Na koniec, nie sądzę, aby Grbic zabrał do Włoch 5 przyjmujących. Tylko 3 środkowych, to jednak zbyt duże ryzyko i obstawiam, że z uwagi na kłopoty zdrowotne Bednorz zostanie w kraju i do Bolonii pojedziemy z Fornalem, Semeniukiem, Śliwką i Kwolkiem a do obecnych środkowych doszlusuje Poręba.
Mecz z Chinami to bardziej sparing niż poważna gra, choć ten pierwszy set był mega irytujący
Sam Grbić w wywiadzie nie kryje że cały czas "idą na obciążeniach", zapewne mają zróżnicowane obciążenia, stąd Śliwka (Iran), Semeniuk i Kaczmarek ( Chiny) mają więcej dołożone, co widać gołym okiem. Wszyscy pracują na treningach plus siłownia rozpisana indywidualnie. Tyle że, nie można w grze dopuszczać do tych marnych serii...z 22:16 Chińczycy dali nam wrócić i wygrać pierwszego seta na przewagi. Lepsze zespoły nie rozdają prezentów tylko zamykają sety przy takich wynikach, a my ciągle notujemy straty punktów w seriach - dla mnie to największy problem.
Następne mecze nie będą z kategorii spacerków, może Holandia mniej, ale ze Słowenią mamy rozdrapane rany...a oni walczą o finałową ósemkę.
POLSKA – CHINY 3:0 (26:24, 25:16, 25:18)
POLSKA: Firlej, Kaczmarek, Kłos, Kochanowski, Semeniuk, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Janusz, Butryn, Bieniek
Chiny: Ya. Yu, Yu. Yu 5, Jiang, Peng, G. Zhang, J. Zhang, Y. Yang (libero) oraz B. Zhang, T. Yang, Dangyi
Polacy dość łatwo pokonali zespół Holandii, do czego przyczynili się sami Holendrzy oddając nam bardzo dużą ilość punktów psując zagrywki. Jak zwykle trener Grbić pomieszał selektywnie składem dając plac atakującemu AZS Olsztyn Butrynowi. Moim zdaniem wypadł lepiej niż Kaczmarek w meczu z Chinami, ale "królem polowania" okazał się przyjmujący Fornal, który tym meczem( tak myślę) zarezerwował sobie bilet do słonecznej Italii.
Natomiast bilet Bednorza raczej się oddalił...wypadł słabo w każdym elemencie, zagrywce, ataku i przyjęciu. Nie ta forma...
POLSKA - HOLANDIA 3 : 0 (25:19; 25:23; 25:22)
POLSKA: Bednorz, Bieniek, Butryn, Firlej, Fornal, Janusz, Kaczmarek, Kłos, Kochanowski, Kurek, Popiwczak, Semeniuk, Śliwka, Zatorski.
HOLANDIA: Abdel Aziz Nimir, Andringa, Bleeker, De Weijer, Jorna, Keemink, Parkinson, Plak, Ter Horst, Tuinstra, Van Der Ent, van Garderen, Van Tilburg, Wiltenburg.
Na zakończenie rywalizacji w fazie interkontynentalnej Ligi Narodów reprezentacja Polski pokonała w Gdańsku Słoweńców 3:1 Tym samym Biało-Czerwoni zajęli drugie miejsce w tabeli. Pary ćwierćfinałowe wyglądają następująco:
Włochy – Holandia
Francja – Japonia
Polska – Iran
USA – Brazylia
Jak widać siatkarski los po raz drugi przydziela nam na "dzień dobry" walecznych Persów, dalej przy dobrych wiatrach, w drodze do finału zwycięzcę meczu USA: Brazylia...
Rozdział mini grup ( 1-8, 2-7, 3-6, 4-5) wygląda na dość zrozumiały wynikami sportowymi, no po za tym, że jako gospodarze Włosi "ustawili się" na pierwszym miejscu już w regulaminie rozgrywek...
W meczu ze Słowenią nasi siatkarze jakby żywsi, bardziej dynamiczni, zdeterminowani (Grbić zdjął obciążenia), dużo akcji w obronie i na kontrach. Także dużo lepsza zagrywka sprawiająca kłopoty rywalom w ich szybkich akcjach, dodatkowo funkcjonował blok i wyblok.
Przegrany set był na styku i równie dobrze mógł być na naszą korzyść. Dobry mecz na koniec polskiej fazy turnieju, wygrany pewnie, ładny dla oka z wieloma dłuższymi wymianami w atakach i obronach.
POLSKA - SŁOWENIA 3:1 (25:14, 25:23, 23:25, 25:17)
POLSKA: Kurek, Janusz, Śliwka, Semeniuk, Bieniek, Kochanowski – Paweł Zatorski (libero) oraz Firlej, Kaczmarek, Fornal. Trener: Nikola Grbić.
SŁOWENIA: Štern, Pajenk, Kozamernik, Vincic, Urnaut, Čebulj – Jani Kovačič (libero) oraz Ropret, Možič, Gasparini. Trener: Mark Lebedew.
Serb zapodał dwa dni luzu, potem Spała i szlif przed Bolonią.
Moim zdaniem ma już w głowie 14- tkę, a moja z obserwacji wygląda tak:
Janusz, Firlej
Kurek, Kaczmarek, Butryn
Bieniek, Kochanowski, Kłos
Semeniuk, Sliwka, Fornal, Kwolek
Zatorski, Popiwczak
Gdybym chciał podsumować ten turniej, to z wyjątkiem pierwszego meczu, przede wszystkim mieliśmy bardzo dobrą zagrywkę i tutaj widać jak wiele pracy nasi wkładają w ten element gry. Ale, żeby nie było za różowo, to mieliśmy wyjątkowo słabe przyjęcie i jeśli coś może nas niepokoić przed Bolonią, to mnie osobiście niepokoi forma naszych libero. Ja nie wymagam od Zatorskiego, aby 120 km/h przyjmował w punkt ale dla mnie niedopuszczalne jest, aby nawet nie był w stanie się uchylić od takiej zagrywki. No, nie na tym poziomie, zwłaszcza, że w 1/4 trafiamy na Iran, który "żyje" głównie z zagrywki.
Poniekąd szybkość zmian wymusza nowy przepis dotyczący tylko jednego czasu na set, przespanie szybkiej reakcji może zaważyć na wynik. Niezależnie, masz rację, różnica w prowadzeniu meczu/setów jest znacząca. Zastanawiające jest to, że obaj grali na pozycji rozgrywającego, czyli znają temat parkietu na wylot. Obaj wygrywali laury, oczywiście Grbić znaczące, choćby mistrzostwo olimpijskie, a Heynen bardziej lokalne belgijskie.
Jednak różnica ogromna jest w osobowości obu panów, Belg z adhd, Serb stoicki spokój, moim zdaniem też różni ich charakter...Śmiem twierdzić że po MŚ 2018 Heynen świadomie lub nie tracił swoją niezależność, a nawet decyzyjność ( szeroko omawiany sezon olimpijski)...natomiast Grbić ma posłuch i respekt, krótko trzyma "lejce", ale też trzyma ciśnienie, zupełnie inaczej niż niekiedy rozwrzeszczany Heynen.
cytat z Popiwczaka jest bardzo wymowny:
..."Jak zdradził zawodnik w rozmowie z WP SportoweFakty, serbski szkoleniowiec budzi respekt wśród zawodników. – Wystarczy jedno jego spojrzenie, by każdy wiedział, że coś zrobił źle, coś miało wyglądać inaczej. Jest bardzo konkretny, jasno przedstawia to, czego od nas wymaga – przyznał.
Popiwczak potwierdził zarazem, że w niektórych aspektach Grbić całkowicie różni się od swojego poprzednika. – Trener Heynen, gdy tylko coś mu się nie podobało i zauważał malutką rzecz, która według niego wyglądała nie tak, jak powinna, od razu zwracał uwagę, krzyczał. Czasami to było doskwierające, bardzo bolące zawodników, bo pojawiały się ciężkie słowa – stwierdził. Z relacji libero wynika, że obecny selekcjoner Biało-Czerwonych jest o wiele bardziej stonowany, niż Heynen, a swoje uwagi przekazuje w krótkich komunikatach."
Skład reprezentacji Polski siatkarzy na VNL w Bolonii:
atakujący: Bartosz Kurek, Łukasz Kaczmarek, Karol Butryn
rozgrywający: Marcin Janusz, Grzegorz Łomacz
środkowy: Karol Kłos, Mateusz Bieniek, Jakub Kochanowski
przyjmujący: Aleksander Śliwka, Kamil Semeniuk, Tomasz Fornal, Bartosz Bednorz
libero: Paweł Zatorski, Jakub Popiwczak
O ile nie dziwi mnie brak Firleja, to już tych 3 atakujących + Bednorz, to dla mnie lekkie zaskoczenie.
A z Łomaczem, doświadczenie i ogranie z Kłosem i Kochanowskim, po za tym Firlej na końcówkach w Gdańsku dokładny w rozegraniu niestety nie był...( pełna hala, doping, za dużo nerwów). Ma czas, wszystko przed nim...
W dniu jutrzejszym rozpoczyna się ostatni akord tegorocznej Ligi Narodów w piłce siatkowej.
Trener Grbić w wywiadzie oznajmił że "jedziemy na trzy mecze"...i dobrze by się stało aby ten plan zrealizował. Pozostawiając na chwilę ewentualne miejsce które zajmą nasi siatkarze, "trzy mecze" oznaczają walkę o medale, co wydaje się celem minimum.
Bardzo źle by się zadziało gdyby Polacy wyjechali z Bolonii - już po pierwszym meczu...
Choć docelową siatkarską imprezą są MŚ 2022, to można wyobrazić sobie, jak wielkim medialnym rykoszetami wywołanym przez medialną burzę, zostałby trafiony Grbić po ewentualnym falstarcie polskiej kadry...
Polacy zaczynają w czwartek 21.07.2022 o godz. 21 meczem z Iranem.
Cały terminarz fazy pucharowej:
20 lipiec 2022
USA - Brazylia /godz. 18/
Włochy - Holandia /godz. 21/
21 lipiec 2022
Francja - Japonia /godz.18/
Polska - Iran /godz. 21/
...Włosi - jak to Włosi
https://www.onet.pl/sport/onetsport/fatalne-warunki-polskich-siatkarzy-jak-w-szaletach-za-komuny/pj466c0,d87b6cc4
Dwa ćwierćfinały dały rezultaty zgodne z oczekiwaniami, Brazylia jest w trakcie budowy nowego zespołu, a Holandia choć trafiła na rozkojarzonych Włochów nie umiała tego wykorzystać.
USA - BRAZYLIA 3:1 (20:25, 25:22, 25:23, 25:17)
USA: Christenson, Ensing, Jendryk, Smith, DeFalco, A. Russell, Shoji (libero) oraz K. Russell, G. Muagututia
BRAZYLIA: Rezende, Darlan, Flavio, Isac, Lucarelli, Leal, Thales (libero) oraz Lucas, Adriano, Fernando, Nascimento (libero)
WŁOCHY - HOLANDIA 3:1 (21:25, 25:22, 25:13, 25:22)
WŁOCHY: Michieletto, Giannelli, Lavia, Romanò, Anzani, Russo – Fabio Balaso (libero) oraz Bottolo, Galassi, Zaytsev. Trener: De Giorgi.
HOLANDIA: Keemink, Ter Horst, Plak, Tuinstra, Abdel-Aziz, Wiltenburg – Andringa (libero) oraz Van Garderen, Tilburg, de Weijer, Gijs Jorna. Trener: Roberto Piazza.
Niezależnie od wyników, efektów tej edycji LN, Federacja Siatkówki powinna prześwietlić wszystkie "kwity"...bo robienie z siatkarzy i sztabów drużyn idiotów przestaje być śmieszne...Mistrzowie Olimpijscy, Mistrzowie Świata dostali warunki logistyczne jak z głębokiego prl- u ... ŻENADA
https://przegladsportowy.onet.pl/siatkowka/liga-narodow/absurd-goni-absurd-kadrowicze-w-policyjnym-autokarze-ale-to-nie-wszystko/l2d8rf4?
A jak do tego dorzucić beznadziejną zagrywkę, to naprawdę cud, że udało nam się do tej czwórki załapać.
Ja się cieszę, bo naprawdę trafił nam się kumaty trener. Wszyscy jeszcze nie tak dawno, za przeproszeniem, spuszczali się nad Fornalem (m.in. i ja) i dziwili się, że Nikola stawia na Śliwkę i Semeniuka. A Grbic po prostu wiedział, że w takim meczu jak dzisiejszy, Fornal się po prostu ugotuje.
Grbić ma już "czyste kapcie" ponieważ wtopy nie zaliczył, w przypadku porażki z Persami zaczęłyby się dyskusje, dlaczego ten a nie inny, a teraz nawet przy porażce z Amerykanami może "robić swoje" i spokojnie przygotowywać się do WM. Dla mnie LN to tylko etap przygotowań i biorąc pod uwagę że zabrał na ten miniturniej trzech atakujących to selekcja ciągle trwa, forma też nie musi być najwyższa skoro jest szykowana na 26 sierpnia - 11 września.
Tak przy okazji jeśli chodzi o atakujących to Butryn wchodzi zadaniowo na zagrywki, a Kaczmarek na podwójną zmianę, zatem może jednak nie rywalizują a Grbić ma taką koncepcję i na WM? Czy można jednak pojechać na poważny turniej tylko z trzema środkowymi? Zgredzie no i pytanie o ocenę Janusza mimo wszystko pozostaje aktualne, jak Ty to widzisz?
Znowu horror z Persami tym razem zakończony happy endem...
W podsumowaniu można zgodzić się z Grbićem, że takie zwycięstwo po koszmarze w czwartym secie daje dużo więcej niż dość monotonne trzy zero.
Obserwując naszą grę dochodzę powoli do pewnej konstatacji, otóż nasza obecna drużyna jest w ciągłym procesie przebudowy. Dotyczy to kilku ważnych aspektów siatkarskiej sztuki, ale także mentalu. Głównym problemem jest istnienie "dołu punktowego"...grając powiedźmy bez fajerwerków, ale na stykach punktowych - potrafimy się w kilka minut (głównie własnymi błędami) rozsypać jak juniorzy...tracąc panowanie nad setem ( lub co gorsza nad meczem). Pisałem o tym wcześniej już w fazie grupowej i jak widać ciągle wisi nad nami ten paraliżujący proces "zastoju". Wygląda to tak jakbyśmy w malignie nie wiedzieli "co zrobić"...uspokoić grę, kolegów, zrobić jedno/dwa punktowe przejścia... Stajemy i topimy się na własną prośbę. Nie sądzę aby brakowało ambicji czy powagi, ale nie widzę takiego "pozytywnego wkurwu"...który całe szczęści zawitał w "piątym akcie sztuki".
Jestem ciekawy jak w konfrontacji z Iranem wypadliby Włosi, Francuzi czy Amerykanie, którzy swoje ćwierćfinały mogli nazwać "zajęciami siatkarskimi"...Pomijając fakt naszych odwiecznych cierpień w konfrontacjach z nimi, należy podkreślić że mają bardzo ciekawą i rokującą wysoki poziom młodą generację siatkarzy. Do tego są nieobliczalni...
Mam też obawy czy Kurek tylko źle wszedł w mecz, kiedy go kasowali czapami...czy to zaczyna być efekt obniżania poziomu. Nasz lider miał słabszy dzień, ale dzielnie walczył sam ze sobą...Janusz walczył z piłkami głownie na piątym/szóstym metrze ponieważ przyjmujący walczyli z zagrywkami rywali. Ludzie od czarnej roboty w tym Zatorski poniżej możliwości. W grze obronnej, w utrzymaniu piłek na placu Persowie bili nas na głowę, "ciągneli piłki" nie do odbioru i punktowali na kontrach...Finalnie przegrali gdyż w swojej agresywnej fantazji w tie breaku nie poszli skupieniem, a ambicjonalnym zapałem z czwartego seta...i wystrzelili się w próżnię. A raczej wprowadził ich tam Semeniuk, który na całej długości meczu był numerem jeden w naszym zespole. Przy "nieobecności " Kurka wywiązał się z roli lidera, podkreślając swój bardzo dobry występ potrójnym punktowym blokiem na początku tie breaka, dokładając kończące ataki w najważniejszych momentach meczu - był zdecydowanym autorem tego zwycięstwa.
Swoje dołożył Kłos, który w moich oczach jest zdecydowanie lepszy niż Kochanowski i powinien dostać szóstkę.
Teraz USA...ciekawe, bo Amerykanie z Christensonem który zdecydowanie przyspieszył ich grę będą dla naszego bloku nie lada wyzwaniem...oby pozytywnym.
POLSKA - IRAN 3:2 (25:21, 24:26, 25:18, 16:25, 15:7)
POLSKA: Janusz, Kurek, Śliwka, Kochanowski, Semeniuk, Bieniek, Zatorski (libero) oraz K Butryn, Kaczmarek, Łomacz, Kłos, Bednorz.
IRAN: Jelveh, Ebadipour, Toukhtekh, Vadi, Esmailnezhad, Esfandiar, Hazratpour (libero) oraz Daneshdoust, Sarlak, Sharifi, Bardia, Pazhooman.
Iocosusie - ja za Drzyzgą nie tęsknie...jeden z rodu mi wystarczy (ale tylko w studiu) bo Dacewicz jest moim zdaniem dużo lepszy w komentarzu (skupia się na akcji a nie na czytaniu ksiąg wieczystych)
A Janusz...mecz meczowi nie równy, ale prawda jest taka, że nawet najlepszy rozgrywający z piątego metra prochu nie wymyśli.
CTP - od początku było jasne że Grbić oprze grę na ZAKSIE, Fornal jest zmiennikiem/zadaniowcem
MŚ jako turniej jest na ten rok wydarzeniem kluczowym, jednak to dalej etap przebudowania/zgrywania składu/składów. Przykład Bednorza jest tu wymowny, dostał skład na LN niejako awansem...pt: "zobacz chłopie, jesteś ważny dla tego zespołu". I kto wie? Może np: odpalić na MŚ, kiedy po urazach wejdzie z formą, a już z pewnością będzie brany pod uwagę w roku przedolimpijskim.
Wydaje się że nie ma alternatywy dla Drzyzgi u Grbića...( choć nigdy w życiu nie mów nigdy), postawił na Janusza teraz, ale także przyszłościowo podpierając go doświadczeniem Łomacza ze znajomością środkowych. Jest tylko jeden warunek którym jest przyjęcie(!)
Tu na tą chwilę mamy deficyt poziomu, a siatkówka obecna oparta jest na ciosach serwisowych których szybkość cały czas ewoluuje progresem...
Przypominam nasz mecz z Brazylią w grupie eliminacyjnej gdzie ich "znieśliśmy" z parkietu zagrywką ( co ugrał wtedy Rezende, który przecież potrafi przyspieszać grę?).
Ewidentnie wczoraj Persowie mieli słabszy start na serwisie, stąd pierwszy set przeszedł, w drugim który nie był najgorszy już zaczęli trafiać, ale ( pomogli sędziowie błędem) w końcówce na przewagi zremisowali. Przy dwa zero dla nas, mogło być już po meczu...ale się odbudowali i zaczęli trafiać, czego emanacją był set czwarty w którym nas "zmietli".
Janusz ( jak niedawno Rezende) biegał po kwadracie w bliżej nie określonych kierunkach koncentrując się głównie na tym aby zdążyć piłkę (już) tylko odbić palcami bez technicznego błędu. Przy takiej grze sypie się świeczki pod antenkę bez tempa, a blok rywali ma więcej czasu na poprawną akcję...
Widać mniejszą kompatybilność z Kurkiem i tu jest problem do poprawy, ale widać też dobre przeloty z Semenikiem czy Śliwką, co z racji zgrania jest zrozumiałe. Janusz wczoraj łatwo nie miał, zrobił też błędy w wyborach, ale ja bym go za wszystko nie winił. Zespół miał słaby poziom w przyjęciu i grze obronnej, dlatego jego ocena jest zniekształcona.
Grbić dał mu pozycję pierwszego, musi docierać tryby, ponieważ przy lepszym/dobrym dograniu potrafi być kreatywny. Z Kurkiem komplety i prace domowe
A już poważnie...bardziej się obawiam o poziomy Kurka, pisałem wcześniej, że do MŚ jest jeszcze trochę czasu i oby pik poziomu nie wystąpił za szybko...to byłaby zła wiadomość, sam Semeniuk nie uciągnie gry, a jak wypadną zmiennicy Kaczmarek/Butryn na ataku przy prawej antence - to znak zapytania...
Kubiak i Nowakowski zrezygnowali, na kluczową personalną decyzję Grbica wyrasta roszada Drzyzgi na Janusza i jeżeli ten drugi na mistrzostwach zawiedzie to i pociągnie Serba jako winnego, dlatego jego gra na rozegraniu według mnie podwójnie waży dla aktualnego trenera.
Jasne żeby rozgrywać trzeba mieć piłki na siatkę, w punkt, a nie biegać za nimi po parkiecie, przy tym drugim pozostają "świeczki" oby nie nad "trumną" po przegranej i choć jestem kibic siatki w tej chwili niedzielny ale wczoraj widziałem Janusza który był przewidywalny i popełniający błędy nie tylko wtedy gdy biegał żeby wystawiać po niedokładnych przyjęciach. To mnie trochę martwi, bo zacząłem się zastanawiać, czy jeżeli poprawa nie nastąpi to czy Grzegorz Łomacz nie stanie się głównym rozgrywającym? Zaczynam rozważać taką alternatywę?
Janusz moim zdaniem ma teraz dwa mecze w LN a później jeszcze Memoriał Wagnera jako próbę generalną przed WM i dobrze by było żeby dyspozycja i zrozumienie z kolegami wzrastało, oby kadra go nie przerosła?
Wczoraj musiałem oglądać mecz online na tvpsport.pl i do Piotra Dębowskiego nic nie mam ale strasznie swoją gadaniną mnie irytuje, po stokroć wolę Tomka Swędrowskiego.
Ja też mam problem z Zatorskim i uważam że on już trochę jechał na opinii u Heynena - trzeba dawać grać młodszym, Popiwczak, Gruszczyński. Młody Szymura to był w kadrze raczej dla tego że jest tam Rusek - umiejętności ma takie sobie i do klasy brata mu daleko
Wydaje mi się, ze szukasz problemu tam, gdzie akurat on jest najmniejszy. Największym problemem naszej obecnej kadry jest przyjęcie a nie pozycja rozgrywającego. Jeśli nie poprawimy tego elementu gry, to Amerykanie mogą z nami przegrać tylko w jednym przypadku: gdy zaczniemy trafiać zagrywką. Ale liczenie na zagrywkę w męskiej siatkówce, to często jest jak gra w jednorękiego bandytę. Zazwyczaj się nie udaje.
Wczorajszy mecz pokazał dobitnie że przy "zacięciu" Kurka ( czyli pierwszej strzelby) mamy problemy. Wyobrażam sobie także, że przy ewentualnym "zacięciu się" Semeniuka - wracalibyśmy do domu...
Atak - Kaczmarek dużo lepiej wypada w grze klubowej, a Butryn przy silniejszym przeciwniku jest raczej niewiadomą.
Przyjęcie - Bednorz będący w formie ok , a Fornal raczej zadaniowiec, aby punktować na siatce musiałby grać 110% swojej dyspozycji.
Środek - Kłos z czuciem bloku, im starszy tym lepszy, przechodzi drugą młodość.
Libero - Popiwczak, młodość ma swoje prawa, ale wirtuozem jeszcze nie jest.
To mnie tak między Bogiem a prawdą "ten potencjał" aż tak na kolana nie rzuca...
I niby wszystko jest dobrze jak idzie...bo przy dobrze grającym Kurku ( czyli punktach z prawego) reszta też podnosi poziomy punktowania. Wczoraj Janusz na dzień dobry "przypalił" Bartka pakując go na trzy czapy czym go zdeprymował ( Kurek jest siatkarzem który wchodzi w grę atakami, udane rozkręcają go w grze). Skutkiem tego była niepewność na zagrywce i własne błędy ( przegrywał nawet z pojedyńczym blokiem)...
Toczył walkę sam ze sobą, ale właściwie nie grał udanych zawodów.
Błędy Janusza oprócz samej techniki także dotyczyły wyborów ( nie przyspieszał gry), dziwne to o tyle, że w ZAKSIE bardzo często gra środkiem ( Smith), także szóstą strefą Semeniukiem czy Śliwką...ale w klubie dogrywa mu ( Shoji)...i tu jest ta różnica.
W sobotę Amerykanin będzie z drugiej strony siatki pracował na rzecz swoich partnerów, a my zostajemy w rękach Zatorskiego ( zgadzam się z CTP) który nie gra na optymalnym poziomie. Być może Grbić zagra na dwóch libero - zobaczymy.
Generalnie przy wczorajszym przyjęciu Drzyzga cudów by nie zrobił i to jest na tą chwilę nasza największa bolączka. Dogranie przynajmniej w miarę dobrym odbiorem, nie mówiąc już o pozytywnym, da nam możliwości gubienia bloku Amerykanów. I oczywiście praca w defensywie pod kontry - udane oczywiście - będzie hasłem kluczem do wygrania tego meczu. Wtedy też będzie można ocenić zmysł Janusza.
Bez udanej zagrywki i gry obronnej czeka nas walka ( pewnie z Włochami) o trzecie miejsce gdyż panowie zza oceanu wydaje się idą progresem z formą. Podobnie jak Francuzi ( o tam u nich widać ogólny potencjał)
Grbić - nie wiemy jakie priorytety postawił przed nim Świderski...Jak dla mnie jest to Paryż 2024. My, kibice, dziennikarze, środowisko jesteśmy rozpieszczeni trofeami na przestrzeni ośmiu lat. Ok! Ale, czy nikt już nie pamięta że na obu mistrzowskich turniejach "wisieliśmy na maleńkim włosku" nota bene Iranu, a i Argentynie ( która ograła USA wpuszczając nas w strefę pucharową)...z kadrami i składami bardziej zgranymi i doświadczonymi.
Zmiany zachodzą we wszystkich zespołach, przebija się młodsze pokolenie, taki Iran to przykład in plus, a Brazylia (?) teraz ...szkoda słów, ale podrażniony lew może obudzić się na MŚ grając już optymalnym składem i formą. Amerykanie też bez swoich największych dotychczasowo asów grają bardzo widowiskową, szybką siatkówkę. Włosi falują, ale zawsze mogą namieszać, ze starej kadry ostał się Zaycev, jednak moim zdaniem na teraz najlepiej wyglądają Francuzi, mający kompatybilny skład właściwie na każdych pozycjach.
Niezależnie od LN która jest niejako wstępem, utrwaleniem ustawień w dojściu do odpowiedniej dyspozycji do turnieju sezonu, Grbić pracę rozpoczął...a czy to pokolenie poparte doświadczeniem kilku graczy wzniesie się na wyżyny sukcesu - zobaczymy...
Po grach grupowych jechaliśmy do Bolonii zagrać trzy mecze...I trzy mecze zagramy, z jakim skutkiem, kto błyśnie...mecz meczowi nie równy. Dlatego sport tak inspiruje
Zgred: "LN jest niejako wstępem, utrwaleniem ustawień w dojściu do odpowiedniej dyspozycji do turnieju sezonu" - absolutnie, moim zdaniem plan gier już jest wypełniony i to było zadaniem na LN, przyznam szczerze że wynik ani dzisiejszego meczu, ani kolejnego obojętnie o jaką stawkę, ani mnie ziębi, ani grzeje. Zacząłbym się martwić gdybyśmy wygrali turniej, bo przypominałby mi się rok 2012 a poza tym, wygrana "pod formą" to strach się bać co by było "z formą"!?
Dalkub: "Problem Janusza jest to czy będzie to dźwigał mentalnie, bo umiejętności ma" - dokładnie, dyspozycję klubową trzeba przenieść na kadrę a to nie jest "must have". Według mnie to jest kwestia pewności siebie, swojej gry a z tym jak na razie sądzę, że jest pewien problem przekonamy się czy do rozwiązania.
Gdzie bym trochę polemizował.
CTP: "Największym problemem naszej obecnej kadry jest przyjęcie"- i tak, i nie! To znaczy mam nadzieję, być może złudną, że gdy przyjdzie świeżość to i Śliwka i Zatorski będą się wywiązywać ze swoich zadań, bo na razie wydaje się że są "pod kreską" a to nie jest normalne. Przy tym pewien wtręt, jeszcze z Sektorem gdy nas odwiedzał, były dyskusje o szybujących flotach i ich zasadności, mhm, kiedyś to było naszą domeną, ale teraz trendy są takie że "mocna zagrywka" niczym artyleria na polu bitwy jest bogiem wojny, meczu. Sądzę że gdy po przeciwnej stronie znajdzie się "bombardier" normą będzie ustawianie się czwórką do odbioru nawet z Kurkiem kryjącym jakaś małą przestrzeń, a sukcesem nie będzie dogranie pod siatkę, ale utrzymanie piłki w górze na placu i tu będziemy potrzebowali biegającego, mobilnego rozgrywającego z dokładną wystawą, bo o rozegraniu piłki to wtedy zapominamy. No i taki rozgrywający staje się wówczas kluczem, nie może zawodzić.
Zgred: "tak między Bogiem a prawdą "ten potencjał" aż tak na kolana nie rzuca..." - mhm, mamy doświadczonych wyjadaczy mistrzów świata, plus młodych z sukcesami w swoich kategoriach wiekowych, możemy wystawić drugą szóstkę i odnosić sukcesy co zostało dowiedzione jeszcze za Heynena, mamy najlepszą drużynę klubową świata, jedną z lepszych lig, tym bardziej teraz gdy Rosjanie sputinozidiocieli. Grbić właśnie powołał do kadry na WM "najlepszego siatkarza świata" czyli Leona, mhm, Zgredzie mamy swoje problemy w konkretach i to wszystko tak pięknie wygląda tylko z daleka, bo z bliska są kłopoty, a też nie wszystko co się świeci jest złotem, ale doczekaliśmy czasów że powrót siatkarskiej kadry z jakiejkolwiek imprezy bez medalu to rozczarowanie i zawód. Mainstreamowo i medialnie tak to będzie odbierane i Świderski z Grbicem muszą się z tym liczyć. Pewnie że celem Grbica jest Paryż, ale gdyby poległ na WM22 to atmosfera zgęstnieje i to bardzo.
Kaczmarek w ostatnich dwóch latach wygrał LM ze swoim klubem i przy słabszej dyspozycji Kurka wchodzi do gry na pozycji. I tu mam pewnego rodzaju problem, ponieważ jest wartością w grach klubowych, ale w kadrze bywa/bywało różnie. Oczywiście ma potencjał o którym mówimy, pytanie czy w razie potrzeby potrafi go uruchomić...
Butryn dał się poznać z bardzo dobrej strony, także ma potencjał, ale nie grał nigdy na poziomie międzynarodowej batalii o medale...
Dotykam tylko jak dla mnie kluczowej pozycji w teraźniejszej siatkówce i porównuję potencjał Amerykanów, Włochów czy wreszcie Francuzów. Pod kątem doświadczenia czy ogrania Francuzi przebudowując swoją kadrę mają moim skromnym zdaniem większy potencjał na wszystkich pozycjach. Amerykanie z racji krótkiej ławki mają mniejszy, ale przy Christensonie są bardzo mocni, Włosi po przebudowie także mocni.
Zostawiam Leona, gdyż to temat na zupełnie inne dyskusje i inny czas. Ale kto wie, jak będzie wyglądał Kurek za dwa lata...może właśnie Leon z przyjęcia na prawy atak (?)
Pewnie do tego wrócimy w swoim czasie.
..."mamy swoje problemy w konkretach i to wszystko tak pięknie wygląda tylko z daleka, bo z bliska są kłopoty, a też nie wszystko co się świeci jest złotem, ale doczekaliśmy czasów że powrót siatkarskiej kadry z jakiejkolwiek imprezy bez medalu to rozczarowanie i zawód."
Zgoda, jak i to, że mamy siatkarski potencjał oraz wielki, ogromny potencjał kibicowskich oczekiwań...
Może to, co nazywasz kłopotami, problemami dla mnie i to, że nie wszystko się świeci blaskiem jest właśnie wykładnią docenienia, że inne ekipy posiadają zbliżony/ lepszy potencjał...
stąd absolutnie nie umniejszając naszym siatkarzom to słowo - "aż taki"
MŚ u nas i Słowenii będą pewną wykładnią pracy Grbića z kadrą, a raczej pewnym etapem tej pracy. Sądzę, że mamy potencjał na walkę o medale, a ich kolor... wszystko przed nami.
Niezłe manto dostaliśmy w trzecim secie Amerykanie wyciągnęli Himarsy i pozbawili nas składów amunicji. Nie było co zbierać.
Zgredzie jak to jest? Doświadczony siatkarz w trudnym falującym wynikiem meczu z kwadratu wchodzi za kolegę z problemami, gra dobrze, zespół wygrywa, ale w kolejnym meczu ponownie zaczyna od kwadratu, a koledze ponownie za bardzo nie idzie. Co sobie myśli ten doświadczony zawodnik z kwadratu?
Osobiście uważam, że teraz podstawowym pytaniem, na które powinien sobie odpowiedzieć Grbić jest: dlaczego tak się dzieje? Ja mam jedną teorię: w ostatnich latach nasza siatkarska reprezentacja stała się faworytem w każdym turnieju a ten prosty fakt spowodował, że ta biało czerwona koszulka zaczęła nagle ważyć kilka razy więcej. Przecież z takim Iranem w normalnych okolicznościach wygralibyśmy w szybkich 3 setach a tiebreaka gralibyśmy pewnie z USA. Nasi siatkarze mają ogromne problemy z właściwą koncentracją w meczach i stąd się biorą spóźnione reakcje w przyjęciu i zamykanie oczu w ataku. Ten mecz z Francją na IO cały czas ciąży tej reprezentacji.
Wydaje mi się, że Nikola po tym turnieju, niezależnie od wyniku dzisiejszego meczu, powinien jasno i precyzyjnie określić cele tej reprezentacji na ten rok. I nie jakieś "wishfull thinking" ale realnie, biorąc pod uwagę formę i tę fizyczną i, przede wszystkim, tę mentalną naszych siatkarzy.
CTP podkreślił mental z czym ja się zgadzam, ale moim zdaniem ( spróbuje najprostszym przekazem) w kluczowych czy też ważnych momentach setów myślenie naszych poszczególnych siatkarzy wygląda tak: " ufff jak dobrze, że do mnie nie zagrał" ...
Innymi słowy, widzę w nich panikę w oczach będącą obawą o następne błędy. Kiedy zaczyna się wynik sypać, nie ma w nich utrwalonej pewności, powstają dziwne blokady bezradności wynikającej z odpowiedzialności za punkt/punkty...
Być może to prawda że "ciągnie się to od meczu z Francją z IO", spuszczanie głów przy błędach własnych bez należytej reakcji...
Nie rozumiem jak po świetnym meczu z Iranem, Semeniuk nie umie uderzyć normalnie piłki w ataku, grając jak "junior młodszy"...Przyjęcie leży, Zatorski jest cieniem, błędy powodują błędy. Zdobyte w mozole punkty w grze oddawane są za chwilę zagrywką w taśmę lub auty...Tak, z taką "manifestacją błędów" o wygrywaniu raczej nie ma mowy. Są spięci, dziwnie nerwowo niemrawi, bez "iskry dynamiki", Są zmęczeni? Zajechani?
W sporcie można przegrać, ktoś musi, ale żeby aż tak pomagać tym wygrywającym...
Obserwuje w naszych rywalach "radość grania" spontaniczność, dynamikę, zaciętość...
my wyglądamy jakbyśmy grali za karę...
POLSKA : USA Polska - USA 0:3 (22:25, 23:25, 13:25)
POLSKA: Kurek, Kochanowski, Semeniuk, Janusz, Bieniek, Śliwka - Zatorski (libero) oraz Łomacz, Kaczmarek, Fornal, Butryn, Bednorz
USA: Ensing, Jendryk, A. Russell, Christenson, Smith, Defalco - Shoji (libero) oraz K. Russell
Dzisiaj gramy z Włochami, którzy byli słabsi od Francuzów przegrywając podobnie jak my w trzech setach. Bardzo wątpię czy my z takim mentalem, poturbowani amerykańskimi ciosami będziemy w stanie przeciwstawić się ich zespołowi oraz całej kilkunastotysięcznej publiczności...
Oczywiście wczorajszy mecz uwypuklił sporo problemów. Moim zdaniem Grbić powinien zdecydować sie na zmiany w 6 już przed turniejem - przede wszystkim Śliwka nie był zawodnikiem który zasłużył aby w niej być - Fornal jest od niego lepszy, powiem więcej Kwolek jest od niego lepszy, a on gra chyba trochę jako synek trenera. Gramy też słabo w obronie jako cały zespół.
Podobnie jak Zgred uważam że Kurek do IO nie dojedzie i podstawową opcją na tej pozycji będzie Leon, który słabo przyjmuje.
Szczere nocne rozmowy Polaków dały efekt pozytywny w meczu o brązowy medal tegorocznej Ligi Narodów. Kurek jako kapitan ogarnął towarzystwo, które na mecz z Włochami wyszło z dużą dozą motywacji i energii. Zadziwia fakt, jak w zaledwie 24 godziny następują zmiany w rozgrywaniu meczu...pozytywne zmiany.
Polscy siatkarze byli bardziej dynamiczni we wszystkich aspektach sztuki, ale przede wszystkim zaczęli trafiać silnymi zagrywkami, utrudniając kreowanie szybkich akcji rywalom na środku siatki. Choć procentowość zepsutych serwisów nie była mała, Włosi nie korzystali punktowo ponieważ oddawali punkty także nie trafiając z za dziewiątego metra.
W liczbie asów zanotowaliśmy wynik 10:1 co w momentach ważnych w setach dodawało nam pewności w grze. Niezależnie zupełnie inaczej niż dzień wcześniej nasi siatkarze wyglądali w grze obronnej, wreszcie dobrze ustawieni podbijali dużą ilość piłek z ataku i wybloku, dzięki czemu zachowując ciągłość akcji punktowali udanymi kontrami.
Trener Grbić pracował z zespołem, nie czekał (jak bywało) ze zmianami, słabszego w grze Śliwkę zastąpił Fornal, który poprawił jakoś przyjęcia a także punktował na lewym ataku, utrzymując w efekcie nasz system grania.
To nie był mecz idealny w naszym wykonaniu, ale stał na dobrym poziomie dając nam pewne zwycięstwo nad gospodarzami turnieju.
Oczywiście nasuwa się pytanie, dlaczego nie wyszliśmy na parkiet z taką energią, emocją i dynamiką na mecz z Amerykanami...być może gralibyśmy nie o 18 -tej a o 21 -ej w finale na zakończenie turnieju? Ale tego nie wiedzą nawet najstarsi górale...
WŁOCHY - POLSKA 0:3 (16:25, 23:25, 20:25)
WŁOCHY: Gianelli, Romano, Lavia, Michieletto, Galassi, Anzani, Balaso (libero) oraz Sbertoli, Russo.
POLSKA: Janusz, Kurek, Śliwka, Semeniuk, Bieniek, Kochanowski, Zatorski (libero) oraz Butryn, Fornal.
W finale imprezy zmierzyły się reprezentacje Francji i USA. Zwyciężyli trójkolorowi w pięciosetowym pojedynku. Mogli skończyć mecz w trzech setach ale jak to oni zaczęli
cyrkowe pajacowanie po szybkim dwa zero, gdzie rozbili Amerykanów serwisem.
Wytypowali sobie Defalco i całkowicie "spalili" go na parkiecie. Siatkarz który dzień wcześniej "rozstrzelał" Polaków "przestał istnieć" w odbiorze i na siatce...
Nastąpił jednak zwrot! Doświadczony trener Amerykanów John Speraw zaprezentował kreację w zmianie systemu obronnego swoich graczy. Zamienił atakujących, zdjął z Defalco obowiązek przyjęcia przestawiając go na atak, wprowadził do gry Muagututia w skutek czego na mocne serwisy Francuzów czekało trzech przyjmujących plus libero. Pokryli bliżej siebie kwadrat i zaczęli śmiało podbijać piłki pod ataki. Defalco "urodził się" na nowo w ataku, pociągnął cały zespół i przy zdziwieniu Francuzów zrobiło się 2:2 w setach.
Mecz godny finału LN, ze zwrotami akcji, z obronami mocnych ataków, taktycznym "rodzynkiem" Amerykanów, siatkówka na najwyższym poziomie.
Wygrali Francuzi, zwierając szeregi, w tie breaku błysnął Brizard strzelając asy z zagrywki dzięki czemu utrzymali przewagę punktową.
FRANCJA - USA 3:2 (25:16, 25:19, 15:25, 21:25, 15:10)
FRANCJA: Brizard, Patry, Chinenyeze, Le Goff, Clevenot, Ngapeth, Grebennikov (libero) oraz Jouffroy, Toniutti, Boyer
USA: Christenson, Ensing, Jendryk, Smith, Defalco, Russell A., Shoji (libero) oraz Russell K., Muagututia