- Kategoria: Ekspres Sportowy
- Zgred
VNL siatkarzy 2022
Liga Narodów siatkarzy została rozegrana po raz pierwszy w 2018 roku. Zastąpiła organizowaną w latach 1990–2017 Ligę Światową siatkarzy. Poprzednia edycja została rozegrana w "bezpiecznej bańce" we włoskim Rimini. W finale Brazylia wygrała z Polską 3:1, a brązowy medal wywalczyli Francuzi.
Kolejna edycja Ligi Narodów siatkarzy przed nami. W tych prestiżowych rozgrywkach tradycyjnie wystąpi szesnaście reprezentacji: Argentyna, Australia, Brazylia, Bułgaria, Chiny, Francja, Holandia, Iran, Japonia, Kanada, Niemcy, Polska, Serbia, Słowenia, USA, Włochy.
Każda z reprezentacji biorących udział w Lidze Narodów 2022 zgłosiła 25-osobowe składy. Na każdy z turniejów szkoleniowcy będą mogli zabrać po czternastu zawodników z tej listy. W fazie interkontynentalnej rywalizować będzie 16 zespołów podzielonych na dwie grupy. Polacy rozegrają 12 spotkań w ramach trzech turniejów (w każdym po cztery mecze). Do fazy pucharowej awansuje osiem najlepszych reprezentacji. Ćwierćfinały, półfinały i finał Ligi Narodów 2022 odbędzie się w dniach 20-24 lipca w Bolonii. Turnieje odbędą się a Brasilii (Brazylia), Ottawie (Kanada), Quezon City (Filipiny), Sofii (Bułgaria), Osace (Japonia) oraz Sopocie/Gdańsku (jako gospodarze w Ergo Arenie). Siatkarze pod wodzą Grbicia zagrają w Kanadzie (8-12.06), Bułgarii (22-26.06) i w Polsce (5-9.07).
Turniej w Ottawie:
8 czerwca: Polska – Argentyna (22:30)
10 czerwca: Polska – Włochy (1:30)
11 czerwca: Bułgaria – Polska (22:00)
12 czerwca: Francja – Polska (17:00)
Turniej w Sofii:
22 czerwca: Polska – Brazylia (16:00)
23 czerwca: Polska – Kanada (12:30)
25 czerwca: Polska – Australia (15:30)
26 czerwca: USA – Polska (15:30)
Turniej w Gdańsku/Sopocie:
5 lipca: Iran – Polska (20:00)
7 lipca: Polska – Słowenia (20:00)
8 lipca: Polska – Holandia (20:00)
9 lipca: Polska – Chiny (20:00)
Terminarz fazy pucharowej Ligi Narodów 2022 (Bolonia):
20 i 21 lipca: ćwierćfinały
23 lipca: półfinały
24 lipca: mecz o 3. miejsce
24 lipca: finał
FILOZOFIA GRBICIA
Przez cztery lata pracy z reprezentacją Polski Vital Heynen sprawdził aż 36 zawodników. Wydawało się, że Belg sprawdził wszystkich, którzy mają papiery na międzynarodowe granie i głębiej sięgnąć się już nie da. A jednak! Nikola Grbić - poszedł dalej i eksperymentuje jeszcze bardziej.
Dość powiedzieć, że na pierwszy turniej Ligi Narodów w Ottawie Serb zabrał aż siedmiu debiutantów. Po raz pierwszy biało-czerwone koszulki założą w środę podczas meczu z Kanadą rozgrywający Jan Firlej i Łukasz Kozub, środkowi Karol Urbanowicz i Mateusz Poręba, przyjmujący Bartłomiej Lipiński, atakujący Karol Butryn i libero Kamil Szymura. Powiedzieć, że mamy do czynienia z rewolucją w składzie, to nic nie powiedzieć, skoro w porównaniu z ostatnim meczem pod wodzą Heynena (starcie o brąz mistrzostw Europy) w drużynie zostało tylko dwóch zawodników – Jakub Kochanowski i Tomasz Fornal, a ze składu olimpijskiego ostał się tylko Kochanowski.
Rewolucja jest po części wymuszona, po części wynika z filozofii Grbicia, który na początku swojej pracy podziękował kilku dotychczasowym liderom kadry na czele z Michałem Kubiakiem, Fabianem Drzyzgą i Piotrem Nowakowskim. Kolejnych asów wyeliminowały kontuzje. W maju operacji ścięgna Achillesa poddał się środkowy Norbert Huber, a za kilka dni pod nóż idzie lider kadry Wilfredo Leon, który musi wyleczyć kolano. W Ottawie nie zagra też czwórka siatkarzy ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle, którzy po wygraniu Ligi Mistrzów dostali od Grbicia dziesięć dni wolnego. W kraju zostali też inni czołowi gracze: nowy kapitan Bartosz Kurek, Paweł Zatorski, wracający do zdrowia po kontuzji Mateusz Bieniek czy Bartosz Bednorz. Efekt jest taki, że w starciach z Argentyną, Włochami, Bułgarią i Francją zagrają zawodnicy z drugiego, a nawet trzeciego szeregu. Największe ryzyko Grbić podejmuje na pozycji rozgrywającego, bo Firlej i Kozub są na poziomie reprezentacyjnym kompletnymi debiutantami.
Grbić, który już na „dzień dobry” zszokował w ogóle nie powołując do kadry Drzyzgi, do Ottawy nie zabrał też Grzegorza Łomacza, kolejnego bardzo doświadczonego rozgrywającego, który jest w szerokim składzie na Ligę Narodów. – Docelowo grę kadry będzie prowadził Marcin Janusz z ZAKS-y, a Grbić szuka dla niego zmiennika. Potencjalni kandydaci kiedyś muszą zadebiutować i nawet jeśli w wyniku tych eksperymentów przegramy jeden czy dwa mecze, to nie znaczy, że stracimy szansę awansu do ośmiozespołowego turnieju finałowego. „W kolejnych imprezach Serb będzie już stawiał na graczy, którzy podczas mistrzostw świata będą stanowili o sile reprezentacji”– uważa Bosek.
Trudno nie zgodzić się z takimi wyborami powołań do kadry, Szeroki przegląd ewentualnych zmienników jest jak najbardziej wskazany przy odmładzaniu składu, budowie właściwie nowego/innego zespołu. Kontuzje, dbałość o zdrowie doświadczonych graczy jest dodatkowym czynnikiem w ogrywaniu kadry B. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć że grając w debiutanckich zestawieniach Polacy do ósemki wejdą, a wzmocnieni kadrą A rozegrają już pełnym składem strefę pucharową.
ROZGRYWAJĄCY
Jan Firlej (25 lat/188 cm, Indykpol AZS Olsztyn*), Łukasz Kozub (24/186, Trefl Gdańsk).
ŚRODKOWI
Karol Kłos (32/201, PGE Skra Bełchatów), Jakub Kochanowski (24/199, Asseco Resovia), Mateusz Poręba (22/203, Indykpol AZS Olsztyn), Karol Urbanowicz (21/200, Trefl Gdańsk).
ATAKUJĄCY
Karol Butryn (28/197, Indykpol AZS Olsztyn), Maciej Muzaj (26/208, Asseco Resovia).
PRZYJMUJĄCY
Tomasz Fornal (24/198, Jastrzębski Węgiel), Bartosz Kwolek (24/193, Projekt Warszawa), Bartłomiej Lipiński (25/201, Trefl Gdańsk), Rafał Szymura (26/196, Jastrzębski Węgiel).
LIBERO
Jakub Popiwczak (26/180, Jastrzębski Węgiel), Kamil Szymura (23/185, Cuprum Lubin).
"Polskie siatkarki w pierwszym turnieju Ligi Narodów wygrały z Kanadą 3:1, przegrały 0:3 z Brazylią, pokonały reprezentację Korei Południowej 3:0, a na zakończenie zwyciężyły po wyrównanym spotkaniu z Niemkami 3:2. Bilans meczów 3–1 oznacza udane otwarcie tych rozgrywek. Turniej był debiutem nowego selekcjonera biało-czerwonych Stefano Lavariniego w oficjalnych zawodach.
Polskę reprezentowały: Alicja Grabka, Katarzyna Wenerska, Joanna Wołosz (rozgrywające), Monika Fedusio, Zuzanna Górecka, Martyna Łukasik, Olivia Różański, Weronika Szlagowska (przyjmujące), Klaudia Alagierska, Aleksandra Gryka, Agnieszka Kąkolewska, Kamila Witkowska (środkowe), Maria Stenzel i Aleksandra Szczygłowska (libero)" (polsatsport.pl)
Bez Magdy Stysiak, Malwiny Smarzek, Martyny Czyrniańskiej pokonały Koreanki z Południa, które były w czwórce ostatnich IO. Strach się bać, co będzie dalej!
Pracy oczywiście przed Włochem jest bardzo dużo, głównie w utrwalaniu dobrej gry na dłużej niż dwa sety, ale widać że wszystko co dotyczy kobiecej siatkówki wreszcie (!) idzie w prawidłowym kierunku. Przy dobrym zdrowiu i formie do pierwszej szóstki brakuje mu słownie -dwóch/trzech siatkarek...Smarzek, Stysiak, Wołosz, Stenzel (libero) - tą czwórkę uzupełnią najlepsze obecnie grające. Sam jestem ciekawy jaka wtedy będzie nasza - siła (?!)
Sądzisz że u Lavariniego powtórnie Smarzek z Stysiak będą grały w jednej szóstce, a nie zastępowały się na pozycji atakującej?
Ten pierwszy turniej być może awizuje że nasza "siła ognia" bez wyżej wymienionych nie jest aż taka słaba jak jej przypisywano, zatem może nie potrzebujemy dwóch armat, decydując się na większą mobilność i różnorodność rozegrania?
Na poważnie, wszystkie ustawienia będą uzależnione formą, zdrowiem. Trochę poczytałem o Stysiak i można wnioskować że w jej grze nastąpił znaczny progres, co nie dziwi ponieważ w lepszym światowym towarzystwie ligowym dużo można zyskać. Co do Smarzek, prócz zamieszania z powrotem z Kaliningradu...właściwie żadnych informacji nie wyłapałem.
Zostawiam to mądrości i rozeznaniu Lavariniego, te dwie "armaty" są pewnie opcją, ale redukują granie do wysokich piłek na skrzydłach. Ustawienie przyjęcia będzie bardzo ważne, jeżeli więc atak przypiszemy Stysiak, to "szóstkowa" Smarzek musi przyjmować...lub oglądać akcje z ławki. Nie mam wiedzy jak grała w Rosji (?)
Zamieniając funkcje...równie dobrze Stasiak może oglądać akcje z ławki, a atakować będzie Smarzek.
Już teraz widać że Włoch będzie miał w ustawieniach różne alternatywy, i bardzo dobrze. Może w zależności od rywalek tasować szóstką/siódemką, nawet w trakcie meczu na decydujących punktach w setach może przechodzić na inną taktykę/szybszą/wyższą itd...
Panie teraz grające w LN wysyłają jasne sygnały walcząc o docelowy pierwszy zestaw, kiedy my mieliśmy taki stan rzeczy (?) dawno - w erze "złotek".
Od przybytku głowa nie boli, musi jedynie wszystkie trzymać "pod prądem"...
W pierwszym meczu Ligi Narodów w Ottawie Biało-Czerwoni pokonali Argentynę 3:0. Zadebiutowali Jan Firlej i Karol Butryn, mecz był także oficjalnym debiutem Nikoli Grbića w roli trenera reprezentacji.
Firlej rozegrał całe spotkanie i po za nerwowym początkiem rywalizacji rozprowadzał piłki bez stresu dedykując rozwiązania wszystkim atakującym. Nie bał się grać środkiem, nawet z przesunięciem krótkich piłek / Kłos i Kochanowski/, także przyspieszał grę skrzydeł / Fornal, Kwolek/. Gubił blok Argentyńczyków śmiałymi (tyłem) wystawami na prawy trzeci metr ułatwiając Muzajowi dobre ataki. Jego umiejętności i zmysł grania pewnie będzie można ocenić na tle lepszych drużyn, ale biorąc pod uwagę debiut - wypadł pozytywnie.
Pozytywnie, a nawet lepiej niż pozytywnie zaprezentował się nasz młody libero - Popiwczak.
Prócz dobrego przyjęcia, które jest na jego pozycji wymagane, pokazał umiejętność antycypacji swojego ustawienia w grze obronnej. Wyciągnął/obronił kilka trudnych ataków w tym parę bardzo mocnych strzałów z rozegrania środkiem krótkich piłek rywali...( Swędrowski podnosił swój tembr głosu z uznaniem
Argentyna choć zagrała z założenia składem mocniejszym, choć również bez swoich asów, równoważyła mecz do wysokości +/- 20-tu punktów. Polacy odjeżdżali końcowymi fragmentami wszystkich trzech setów, dokładając w ważnych momentach punktowe bloki.
POLSKA – ARGENTYNA 3:0 (25:21, 25:22, 25:23)
POLSKA: Firlej, Kwolek, Kłos, Muzaj, Fornal, Kochanowski oraz Popiwczak (l), Butryn. Trener: Grbić.
ARGENTYNA: Sanchez, Lazo, Loser, Lima, Palacios, Zerba oraz Danani (l), Giraudo, Palonsky, Ramos, Armoa. Trener: Mendez.
Ta edycja LN przynajmniej w obecnym grupowym rozgrywaniu może być ciekawa. Przeglądając składy drużyn bardziej liczących się w światowej siatkówce widać pewną zbieżność podejścia do tego turnieju, mając z tyłu głowy imprezę docelową - MŚ 2022.
Prawie wszyscy starają się ogrywać swoje bezpośrednie zaplecza składów, w wielu drużynach następuje też naturalna wymiana pokoleniowa. To także dotyczy zespołu Francji, która jednak w odróżnieniu od innych przybyła składem najsilniejszym...
W drugim meczu reprezentacji Polski zadebiutowali dwaj kolejni zawodnicy, Mateusz Poręba i Łukasz Kozub. Jednak najlepszy na placu był grający dopiero drugi mecz w polskim zespole Karol Butryn. Na debiut czekają jeszcze środkowy Karol Urbanowicz, przyjmujący Bartłomiej Lipiński i libero Kamil Szymura, brat Rafała.
Odmłodzona kadra Włochów okazała się lepsza od naszego zaplecza reprezentacji, chociaż po pierwszym wygranym secie była także szansa na prowadzenie dwoma setami...Włosi okazali się bardziej odporni i sprawiali wrażenie większej wiary we własne ( nie małe) umiejętności. Nasi siatkarze gaśli równomiernie z lepszą grą rywali, popełniając masę błędów własnych (zagrywka), czego efektem była porażka w czterech setach.
Wydaje się że Grbić da zagrać całemu zespołowi w różnych konfiguracjach ustawień przeglądając prócz umiejętności technicznych także ewentualną przydatność pod względem charakteru i osobowości...Np: moim zdaniem Fornal wypadł blado, a właściwie debiutant Butryn - bardzo dobrze.
Reprezentacja Bułgarii powinna już być w naszym obecnym zasięgu, natomiast Francja która wygrała 3 : 1 z bardzo ambitnym ( dużo lepszym zapleczem Serbów) jest po za naszym zasięgiem.
POLSKA – WŁOCHY 1 : 3 (25:21, 23:25, 20:25, 20:25)
POLSKA: Firlej, R. Szymura, Poręba, Butryn, Fornal, Kochanowski oraz Popiwczak (l), Kozub, Muzaj, Kwolek. Trener: Grbić.
WŁOCHY: Giannelli, Recine, Galassi, Romano, Bottolo, Cortesia oraz Piccinelli (l), Mosca, Vitelli , Gironi. Trener: De Giorgi.
Według przewidywań Polacy nie mieli trudności w pokonaniu zespołu Bułgarii. Grbić ponownie pomieszał składem dając plac kolejnym dwóm debiutantom. Kamil Szymura (libero) oraz na przyjęciu Bartłomiej Lipiński nie zaniżyli poziomu gry, a grający drugi mecz w kadrze Kozub dzielił różnymi strefami swoich atakujących. Najlepszy okazał się Muzaj, który wydaje się "wydoroślał w ataku" nie atakując wszystkiego co leci w jego kierunku, punktując także umiejętnymi plasami. Debiutant Lipiński nie ustępował w ataku, obaj na całej długości spotkania "wygrali jednego seta" zdobywając równo po 13 punktów.
Natomiast ciekawie zapowiada się dzisiejszy mecz z ekipą Francji. W tej konfrontacji będzie można zobaczyć możliwości naszego zaplecza siatkarskiego. Ciekawy też dlatego, że Francuzi nie koniecznie lubią się koncentrować w porze przedpołudniowej ( mecz o 11-tej w Kanadzie) - zobaczymy...
POLSKA - BUŁGARIA 3:0 (25:19, 25:19, 25:23)
POLSKA: Kozub, Kwolek, Poręba, Muzaj, Lipiński, Kłos oraz K. Szymura (l), Urbanowicz, Fornal, R. Szymura. Trener: Grbić.
BUŁGARIA: Dimitrow, Asparuchow, Koljew, Kariagin, S. Iwanow, Chawdarow oraz M. Iwanow (l), Seganow, Parapunow, A. Nikołow, Atanasow, Grozdanow. Trener: Żeliazkow.
W mojej ocenie, bardzo słabe zawody rozegrał Kozub. Na powtórkach było widać, że te jego rozegrania rzadko szły tam gdzie powinny - albo niedociągnięte albo przeciągnięte poza antenkę. Również nie stałem się fanem Lipińskiego, który przy atakach z lewego skrzydła z reguły "zamykał oczy" i uderzał głównie przed siebie. Z lepszym przeciwnikiem pewnie już w pierwszym secie miałby zaliczonych kilka czap. Podobnie, dość prymitywnie wyglądały ataki ze środka, no ale tutaj przyczyną jest raczej brak zgrania rozgrywającego ze środkowymi. Trafiliśmy na bardzo słabego przeciwnika i wygraliśmy ale nie zdziwię się, jeśli dla wczorajszych debiutantów był to pierwszy i ostatni mecz, przynajmniej w tym roku.
..."oj za dużo croissantów Francuzi przyjęli w śniadaniowym zestawie, a za mało kawy"
A poważnie, to co delikatnie sugerowałem, oni nie lubią wczesnych godzin grania. Dodatkowo myślę że pierwszy set w którym za dużo dobrych rzeczy im wychodziło np: ( Brizard 6 asów pod rząd...) jeszcze bardziej uśpił ich dynamikę. Minki, heheszki, oczka - szybkie trzy zerko i do hotelu...prawda okazała się jednak zgoła inna.
Grbić już w pierwszym, złym w naszym wykonaniu secie, zmienił Szymurę na Kwolka na przyjęciu, jak się okazało Kwolek nie dość że podniósł wartość przyjęcia to okazał się jednym z ważnych elementów gry w ataku.
W ataku, w którym niepodzielny prym wiódł Butryn (!) zdecydowany MVP meczu - 28 letni atakujący Indykpolu AZS Olsztyn dosłownie demolował parkiet naszych rywali. Nie wiem czy był to w jego wykonaniu "ten jedyny mecz" w którym wszystko wychodzi...ale jego nazwisko już trafiło na laptopy statystyków liczących się w siatkówce drużyn. Obserwując styl ataku, naskok, dynamikę i wyszkolenie techniczne ( umiejętność kreowania kierunków ataku z otwartymi oczami - często po prostej przy antence), dodatkowo siłę tego ataku - mam nieodparte wrażenie że właśnie "urodził się" pewniak do reprezentacyjnej 14 -tki, a w zależności od formy Kaczmarka i Kurka - nawet do szóstki.
Swoje dołożyli Fornal i Kwolek w atakach, a Popiwczak w obronach. Po pierwszym secie Polacy znacząco podnieśli poziom zagrywki uniemożliwiając Francuzom ich ulubione improwizacje w kombinacjach szybkiej gry, dodatkowo przy wyrównanej grze do wysokości dwudziestu punktów we wszystkich trzech zwycięskich setach nasi siatkarze wytrzymywali ciśnienie w ich końcówkach.
Wynik świetny, zdecydowanie lepszym składem Mistrzowie Olimpijscy przegrali z formującym się zapleczem naszego pierwszego składu. Brawo(!) My(!)
POLSKA – FRANCJA 3:1 (21:25, 25:22, 25:21, 25:22)
POLSKA: Firlej, R. Szymura, Kłos, Butryn, Fornal, Kochanowski oraz Popiwczak (l), Kwolek, Lipiński, Urbanowicz, Poręba. Trener: Grbić.
FRANCJA: Brizard, N'Gapeth, Jouffroy, Patry, Louati, Chinenyeze oraz Diez (l), Boyer, Corre, Derouillon, Henry. Trener: Giani.
@CTP
Weź pod uwagę że Grbić ze względu na kontuzje, operacje, urlopy powołał nadwymiarowy zestaw siatkarzy. Nawet jeśli założymy że Leon nie zdąży z rehabilitacją do MŚ, to Kurek i czwórka z ZAKSY w formie będzie istotą czternastki. Dojdą środkowi i liderzy którzy właśnie teraz grają, jako alternatywa na wszystkich pozycjach wyjściowych już do szóstki. Selekcja uwydatnia przydatność do ścisłej kadry nie tylko pod względem technicznym w wyszkoleniu, ale także charakterologicznym - więc nie wszyscy to dźwigną...
To, że zaplecze naszej piłki siatkowej jest - "dobre" wiedzieli wszyscy - pytanie brzmiało na jakim poziomie...
Wynik jest wynik -te 3 :1 zapada w pamięć, ale nic nie znaczy(!)
Ponieważ w innym meczu może być - odwrotnie...Ale - to co jest uzyskiem -a to już jest "tym serwem który wydaje"...Znający angielski język mają myślę nauszną prawdę, ci inni - o poziom spokoju chyba martwić się nie muszą...
Grbić prowadzi tą reprezentacje inaczej od Belga...jeśli nawet olać LN to ten mecz z Francją pozostawia pamięć...taka mała "pieczątka" na towarze...
Trzeba też być gotowym, bo "upokorzenia" odwracają sens... ale o tym wie Grbić
Kiedyś było tak - ten tu, tamten tam...( panie Bosek, Gościniak, Wójtowicz) - przepraszam
czym wystrzelimy (?) w zestawieniu najlepszych -czekam na MŚ.
No chyba nie...Mało tego zdecydowanie -Nie(!)
A ile my mamy Tych
Forma, umiejętności te sprawy...oczywiście jest OK!
Pytasz czy się zgubią...(?)
Selekcja polega na (niestety) nie koniecznie ładnych aspektach. Ale w swoim przykrym przekazie pokazuje - sens.
Ja nie zabawię się w Grbića, ale istota weryfikacji pozycji istnieje nader czytelna.
Punkty kreuje ( co ważne) na kontrach - atak - ten kończący.
Popiwczak pokazuje sens, ale co dalej...Więc odbiór - czytelny na przyjęciu(?)
Semeniuk da impuls, ale cały kwadrat trzeba pokryć w odbiorze...
Powiem Ci Coś...
Dochowaliśmy się takiej struktury siatkarskiej - to w ataku..."zapytaj który skończy"...
każdy ...- ale (?) ten kwadrat trzeba pod akcję przykryć... Ustawienie pod strzały z zagrywek musi być dobrane idealnie...A to znaczy - że selekcja musi dać priorytet(!)
Wiemy, że Semeniuk zagra na przyjęciu, ale - kto dołoży metry przy Popiwczaku/ Zatorskim...
Tu jest znak zapytania...Musi szukać kolesia, który zamknie szóstkę umiejętnością podbicia dobrego piłki...a i jeszcze musi się mieścić na lewym skrzydle.
Ciągle nie potrafię "ułożyć" Fornala, może Kwolek- bo sens (ewentualny) na lewym ataku - musi punktować. To w obrocie każdego rozegrania( powtarzam) rozegrania jest wykładnią ostatniej opoki...Burdel na parkiecie - lewy atak...
Jeżeli Grbić ułoży odbiór ( nie pytaj o skład) - całą resztę załatwią na siatce Ci w ataku. Mówię poważnie - jeżeli będziemy kreować jebnięcie na kontrach - nic/ nikt nas nie zatrzyma.
Całą wielkością TRENERA w decyzyjności będzie - przyjęcie(!)
Cała reszta jest wypadkową umiejętności technicznych, zrobienia punktu z piłek które dostaną. I oczywiście -!!! Przelotnej Myśli tego - który rozegra...
Rozegra(!) Nie - wystawi...bo pogubiony blok rywali...z natury rzeczy jest/musi być punktem,
Wszystko
ps: za chwilę wróci z urlopu ZAKSA, czyli ludzie których zna...
zostawiając na chwilę atak - Kaczmarek/Butryn/ Kurek- plac dostanie najlepszy w formie.
Rozegranie- Janusz/Firlej, plus środkowi w obejściach. Semeniuk na lewym przyjęciu - obok libero i...jeżeli wyjdziemy na trzech z tyłu...to wychodzi tzw. prawy odbiór - Śliwka.
Obaj chłopcy "klepnęli" Ligę Mistrzów i "umiom w tą piłeczkę"
Więc jest możliwość takiej oto opcji...że wyjściowy skład będzie pozbawiony wielkich nazwisk ( z założenia), ale dostaniemy kompatybilny układ ludzi którzy swoim zgraniem dadzą nam pozytywny obraz gry.
A..i jeszcze jedno - u Grbića nie będzie żaden siatkarz "prowadził zespołu w zastępstwie" ...
wiemy o kogo chodzi ( a ja nie mam przyjemności w kolejnym udowadnianiu naszemu Zbyszkowi) prawd okołosportowych...On to przerabiał ze swoimi asami w kadrze Serbii, gdzie "lejce" były ciągnięte w różne strony, czego efektem było dwa razy po trzy zero z Nami na MŚ 2018. A przecież nikt nie powie, że Serbowie nie potrafili/potrafią grać...
Ten "migozynizm" wystrzeliłeś z palca (?), dajmy na to wiodącego...poważnie(?)
Po "odbiorze - nawet Dobrym...wisi rozegranie..."ciągle w powietrzu czeka na..."
Przekierowanie wszystkich sentencji potrafię zrozumieć..."ta piłeczka kopana"
Tą kreacje w pytaniach o ustawienia, te dobre/ lub niekoniecznie udane, całą nawet teorię - (!)
I nawet Miarę tego wzburzenia - łyknę na klatę...
...
Czemu rozprowadzasz taki myk...że człowiek związany z siatkówką "musi" ogarniać wszystko(?)...to tak ma to wyglądać (?)
Niech Twórca tej strony "mnie wyprostuje"...ale zawsze polegałem na dowolności...
Więc (?)
Przekładając na "język" parkietu - serwujesz i uciekasz w trybuny - (bardzo chujowy dill)
bo nawet ratując piłkę nie zmieścisz się między krzesełkami...
to ja mam ogarniać teraz wszystko (?) Czyli moja awersja do pana Jacka ustawia mnie w roli kontrybucji jego błędów...
Wrócisz do pyenty- Oj wrócisz..Cwaniaczku na etapie MŚ będziesz szukał "znajomości"
będziesz -Wołał! Założymy się (!?) Panowie sierpień, Panie wrzesień ...
Już widzę Twoją minę...Błądź Dalej...
Tak, Tak- odpowiesz mi pięknym ( tu podbijam go góry) przekazem...
Nabijam pytanie- ...zmieścisz się (
Tylko bardzo proszę, nie szyj mi uzysku grania- wyjdź na plac...choćby teorią.
Jest jeden szczegół w ...(szukam najlepszego przełożenia) chyba - wiara! To jest ten element który wyznacza treść...
kiedy jesteś w akcji i w tym ułamku sekundy - ten "przebłysk" goszczący w Twojej Głowie - utrwali Cię w przekonaniu, że piłkę przegrasz (!) - to ją przegrasz...tak tak -to nie jest błąd myślowy...
Uwaga (!) bo do sedna dochodzimy... Czym jest w naszej siatkówce ten progres, który latami nastąpił...
Niech Prezes Łaskawie przyzna pewną prawdę...wprost wtedy z parkietu...Wychodziliśmy na mecz gubiąc głowy w ramionach...i kolejny "wpierdol"
Przełamał to Antiga - zapraszając do kwadratu Wlazłego. Kto mu wtedy dawał szansę(?)
A On Wlazłym "pierdolnął" Brazylię...na naszych parkietach. Wczytując się w wywiady -nawet (w końcu Miś Dobry) - Giba właśnie to podnosił...plus/minus ale sens...spróbuję oddać...
Generalnie przekaz brzmiał...że Oni czekali na swój wyszkolony sens odbioru pod akcję.
Cała prawda polegała na tym że po (nawet) dobrym odbiorze, Oni ciągle czekali na rozegranie, a piłeczka latała z drugiej strony siatki tak, że ..."szła" wymiana konwersacji palcami Pawła Zagumnego, i ten lewy atak(!) "obejrzycie powtórki" - przy samej antence wygrywał.
no Muszę raz jeszcze- delikatnością pojadę...Panie Zbigniewie nie znając się na "sztuce" prośbę stosuje- nie czyńmy z siebie ekspertów od wszystkiego... Taka moja prośba mała (!)
Położyliśmy Brazylię na kolana...Tylko po ponownym MŚ poczuliśmy się zbyt bardzo "ładni"...
Myślę sobie, że Świat siatkarskie lekcje odrabia, nie śpi, istnieje!
Potrójne pod rząd MŚ jest ogromnym wyzwaniem, czy to zapisał Świderski w kontrakcie Grbića, a kto to wie ( oprócz ich samych)...
Trochę obawiam się tej "naszej narodowej pychy", ale wiedząc jaki Pan trzyma
lejce" wyjdziemy na Prawdziwe Granie -
Ale czy to wyda(?) Doskonałe Pytanie...
Z wyścigu o kasę się wyautowałem już dawno, ale teraz inflacja zaczęła mi uciekać i chcąc ją podgonić z dwójką podobnych sobie postanowiłem wziąć pewną fuchę. Gdy zadania się podjęliśmy to jeden z nas trzech zaniemógł i teraz we dwóch robimy to co mieliśmy we trzech. Zarywamy nocki. No i tak do wtorku przynajmniej będę jeszcze chodził niewyspany i przyznam Ci się haniebnie że siatkówkę zdradziłem.
Kiedyś o Pawle Zarzecznym krążyły anegdoty jak to pisał relacje meczowe tychże meczów nie oglądając, ponoć jeden z dziennikarskiego narybku tworzył za to sprawozdania prasowe tylko na podstawie skrótów i statystyk, ok, też pewnie robił to dla kasy, no wiesz ja dla kasy siatkę na chwilę porzuciłem, zrobiłem skok w bok, ale kłamać nie będę. Szuja ze mnie ale przynajmniej szczery.
To piękna lekcja bycia fair (!)
Zostawiając na małą chwilę Twoją "nieobecność" w przestrzeni tak pięknie nazwanej - medialnością...wyjdę z postawy krytyki - na zupełnie inny i bardzo odległy biegun...
Banalność
O Pawle krążyły różne przesłania...i przecież wiemy, że na końcu swojej "drogi" wszystko i wszystkich miał w...Tylko to "środowisko" około/osobowościowe...wytchnienia mu nie dawało...
Będę Bardzo wdzięczny losowi, kiedy "zdejmiesz" z głowy swoje Demony...
Zawsze poczekam - na komentarz...A na tą chwilę - Walcz(!!!)
I -Bardzo pięknie Dziękuje za PRAWDZIWY SENS...
Moją dłoń masz zawsze...
Polska – Belgia 2:3 (20:25, 25:15, 22:25, 25:22, 13:15)
Polska: Klaudia Alagierska, Kamila Witkowska, Martyna Łukasik, Joanna Wołosz, Weronika Szlagowska, Olivia Różański – Maria Stenzel (libero) oraz Martyna Czyrniańska, Magdalena Jurczyk. Trener: Stefano Lavarini.
Belgia: Britt Herbots, Nathalie Lemmens, Jodie Guilliams, Celine Van Gestel, Marlies Janssens, Jutta Van De Vyver – Britt Rampelberg (libero) oraz Charlotte Krenicky, Manon Stragier, Silke Van Avermaet, Jutta Van De Vyver. Trener: Gert Vande Broek.
Przegrywanie setów na wysokości 20 plus musi być znaczeniem. Przecież nie minę się z prawdą uznając, że od 20 -tu zaczyna się poważne granie. Dociąganie końcówek jest wykładnią sensu... Co z tego,że n a wysokości 12/ 13 jesteśmy blisko...
Jak? bardzo blisko - drugi set do 15- tu...Więc - umiemy przytrzymać w grze zespół z europejskiego topu...
22/25 w dwóch obejściach raz dla nas / raz dla nich... i tu jest ta pułapka.
Kiedy dodamy Stysiak i Smarzek w formie - końcówki setów musimy wyciągać
Lavarini - na ten czas pokazuje, że gra zespołem, daje plac / szukając najlepszego rozdania w szóstce. Osobiście lubię taką selekcję...Bo każda z Pań ma możliwość. No i tu jest Tzw/ piłka krótka...na plusach / na minusach...
Jeżeli dwie pozycje będą zajęte / i odejmiemy libero w odbiorze...no to ma tylko dwa znaki zapytania, bo gubić blok będzie Wołosz...
Bardzo to ciekawe będzie w ustawieniach i w realizacji...
A i gramy u siebie...ależ ciekawa sprawa/ trudna i kusząca zarazem...
Na turniej w Sofii trener Grbić zabrał zmienioną/wzmocnioną 14- tkę reprezentacji Polski, w tym wymieniając duety rozgrywających - doszli ( Janusz, Łomacz) , atakujących ( Kurek, Kaczmarek) przyjmujących ( Śliwka, Semieniuk) oraz libero (Zatorski), środkowy (Bieniek).
W wywiadach nie krył że będzie ustawiał najsilniejszy skład, tak też zrobił tym bardziej, że już w pierwszym meczu naszym rywalem była Brazylia.
Pewnie każdy kibic siatkówki zastanawiał się w jakiej formie jest nasza obecna/ przyszła wyjściowa szóstka reprezentacji Polski...
POLSKA - BRAZYLIA 3:1 (25:16, 22:25, 25:16, 25:22)
POLSKA: Janusz, Śliwka, Bieniek, Kurek, Semeniuk, Kochanowski oraz Zatorski (l), Kaczmarek, Łomacz. Trener: Grbić.
BRAZYLIA: Bruno, Leal, Lucas, Alan, Rodrigo, Flavio oraz Maique (l), Thales (l), Fernando, Leandro, Isac, Adriano. Trener: Dal Zotto.
Zawsze pokonanie zespołu Brazylii (na trzech setach) jest dużym wyzwaniem, ale nie minę się z prawdą określając to spotkanie mianem - dziwne...
Otóż bardzo rzadko, może w meczach ze zdecydowanie słabszym rywalem w statystykach asów serwisowych wygrywa się 13 : 1 (!)
Jeszcze rzadziej wygrywający zespół potrafi w takim stopniu realizować taktycznie element zagrywki dokładając do tego taki poziom siły (!) W obu setach przegranych przez naszych rywali do 16- stu, właściwie uniemożliwiliśmy im normalne rozgrywanie akcji. Byli tak odrzuceni w przyjęciu musząc grać niedociągniętymi balonami za skrzydeł wystawianymi z trzeciego, czwartego nawet piątego metra...Nie grali tego co bardzo lubią, czyli szybkich kombinacji a błędy powodowały nerwy i zwątpienie.
Ale, aby za słodko nie było, w czwartym decydującym secie Polacy miażdżyli ich zagrywkami, atakami, blokiem do stanu 18 : 8 (!)...
i stało się "coś" co raczej można przypisać siatkówce kobiecej - nasi siatkarze "stanęli", tracąc pod rząd aż 9 punktów (!)
W końcówce wróciła koncentracja i ostatecznie nasz zespół wygrał decydującego seta ale już (tylko) różnicą trzech punktów. Materiał poglądowy duży oraz zdecydowanie Marcin Janusz musi poprawić sposób wystawy dla Kurka, ponieważ rzuca się w oczy przyzwyczajenie do zgranego sposobu rozegrania/ przyspieszenia dla Semieniuka , Śliwki czy Kaczmarka...natomiast Kurek potrzebuje innych piłek, co nie znaczy, że nasz atakujący nie pokazał się z dobrej strony. Jest w formie i jest liderem naszego zespołu.
Trochę statystyk:
Semeniuk atak 12/24 ( 50%) + 2 blok
Kurek atak 16/40 ( 40%) + 1 blok
Kochanowski atak 8/12 ( 66%) + 4 blok
Bieniek 7 as , Semeniuk 4 as, Śliwka 2 as / 13 asów na Brazylii (!)
Tak patrząc na obecną reprę to pytania są oczywiste, czy wymiana Drzyzgi na Janusza daje efekty, oraz czy kadra lepiej sobie radzi z ... Leonem, czy też bez niego (prowodyr tej zagwozdki - Bartman)? Odpowiedzi po sezonie, w tej chwili można jedynie stwierdzić że Fabian nie za dobrze znosi rozstanie z kolegami i chyba niepotrzebnie uzewnętrznia własną frustrację sugerując jakieś zakulisowe gierki przy powołaniach nowego trenera.
Odnośnie drugiego z kluczowych pytań, to docelowo moim zdaniem Leon w formie tej kadrze w drodze po złote runo olimpijskie jest niezbędny, ale jako jeden z dwójki atakujących!? Oczywiście jest problem który dla którego powinien być zmiennikiem, czy Kurek dla Leona czy też odwrotnie i jak doświadczeni gwiazdorzy zniosą rolę rezerwowego, ale to już zadanie dla trenera żeby z tuzami sobie poradził.
Kurek z przyjmującego przeistoczył się w atakującego, według mnie Leon nie miałby z tym również problemu, a potencjał takiej pary wydaje się zdecydowanie większy niż z Kaczmarkiem, Muzajem, Butrynem? Swoją drogą nad ostatnim unoszą się tylko pochwały jestem ciekawy czy Kaczmarek czuje oddech kolegi na plecach i czy ta rywalizacja dla Grbica jest realna, czy też tylko w pierwszym turnieju dał odpocząć swoim pewniakom?
Leon - Kurek w ataku, Semeniuk - Bednorz jako ofensywny przyjmujący, mhm, Śliwka(?) - ??? jako "defensywny" przyjmujący? Poszukiwanie uniwersalnego przyjmującego który będzie wspierał libero ale i też będzie skuteczny w kończeniu akcji to chyba jedyna "dziura" w szóstce. A może grzeszę brakiem wiary w Śliwkę, ale gdyby nawet to kto jego zmiennikiem "na Paryż"?
Oczywiście droga daleka, wszystko może się zdarzyć ale kibicowsko tak to sobie obecnie rozpatruję na etapach do głównego celu za dwa lata!?
W kontekście ostatniego meczu bardzo mnie cieszy zagrywka, niby oczywista oczywistość, ale też i konstatacja że dziś chyba "szybujące floaty" odchodzą do lamusa, owszem mogą być zaskoczeniem, urozmaiceniem, ale podstawa to mocny ostrzał artyleryjski (bóg wojny) wymagany od większości serwujących!?
Po nominacji Grbića pisałem że Świderski postawił przed nim projekt Paryż 24 i on zaczął wcielać ten projekt planowo w życie. Stąd oczywisty "przegląd wojsk" i powołania bezpośredniego zaplecza kadry A, dzięki czemu już poznajemy ich reprezentacyjne możliwości.
Teraz, w siatkówce dwa lata to niby mało, ale...i także dużo. Leon moim zdaniem nie zdąży na MŚ, a nawet gdyby, przez dodatkowe zabiegi, rehabilitacje nie uzyska odpowiedniej formy. Natomiast kto za dwa lata będzie na ataku czy przyjęciu - to na teraz nie ma sensu dywagować ponieważ istnieje zbyt dużo zmiennych...
Docelowo wczoraj grała Polska A + ławka + Bednorz ale w formie (leczy uraz), docelową imprezą są MŚ(!) , na Paryż 24 przyjdzie czas...
Dziś mecz bez historii, ale w tym jak piszesz "przeglądzie wojsk" jaka jest na dziś twoja hierarchia wśród przyjmujących. Gdy dojdzie Bednorz i się potwierdzi formą to kogoś na WM trzeba będzie skreślić?
Kilkanaście godzin po meczu z Brazylią, dzisiaj wczesnym popołudniem Polacy rozprawili się z drużyną Kanady ( zaledwie w 67 minut) w trzech setach.
Grbić dał odpocząć kilku graczom, choć nie wszystkim bowiem grał Kochanowski, Semeniuk i Janusz, a Kurek pojawił się na dwóch chwilowych zmianach. Warto jednak dodać że Kanadyjczycy nie wystąpili w swoim najmocniejszym składzie, bo przed nimi spotkanie z Serbami, na które oszczędzają czołowych graczy.
POLSKA – KANADA 3:0 (25:16, 25:18, 25:16)
POLSKA: Janusz, Semeniuk, Kłos, Kaczmarek, Fornal, Kochanowski oraz Popiwczak (l), Kurek, Łomacz, Kwolek, Poręba. Trener: Grbić.
KANADA: Walsh, Barnes, Eshenko, Hofer, Van Berkel oraz Lui (l), Loeppky, Wilson, Copper. Trener: Josephson.
Iocosusie...E tam, jaka tam dyskusja. Leon jest reprezentantem Polski, jest jednym z kilkunastu najlepszych siatkarzy na świecie. MŚ 2022 będą za małą chwilę i zostawiając siatkarzom i trenerowi ich rezultat ( zainteresowanych będzie kilka zespołów)...to cykl przygotowań do Igrzysk Olimpijskich rozpocznie nowy etap/etapy, a te z kolei będą rozłożone w czasie. Znane jest pojęcie - rok przed olimpijski
Nie mam najmniejszych wątpliwości, że szeroką kadrę będą stanowić wyselekcjonowani najlepsi siatkarze, a ścisłą kadrę wyjściową - najlepsi z najlepszych... A, już jak Serb to ułoży za dwa lata w Paryżu - to jego "piłka"
Widzisz, Grbić zna bardzo dobrze wszystkich z ZAKS-y, wszak poprowadził ich do triumfu w LM. Tym sezonem ponownie powtarzając to osiągnięcie stali się jeszcze lepsi doświadczeniem technicznym oraz taktycznym. ZAKSA grała - technicznie - swoje mecze. Grali długie wymiany, harując w grze obronnej pod kontry i tym właśnie skutecznie "mordowali powoli" rywali...
Najwięcej punktów zdobyli w finale : ZAKSA - Śliwka (18), Kaczmarek (15), Semeniuk (15)
TRENTINO -Abdel-Aziz (21), Lucarelli (13), Lisinac (11)
Śliwka - przyjęcie, Semeniuk - przyjęcie...Kaczmarek- atak
Lucarelli - przyjęcie...Aziz - atak, Lisinac - środek
Widzisz różnicę?
Jeżeli Bednorz będzie w formie po urazie, pytanie czy będzie...lub inaczej - Jeżeli forma Bednorza po urazie będzie jedynie ofensywna...to ja nie mam złudzeń
A zmiennik - jeden z dwójki Fornal/Kwolek
Z Leonem sprawa jest czytelna i jasna, natomiast z Bednorzem wygląda trochę inaczej. Pierwszy miał operację/zabieg, drugi jakiś uraz...Z tego co mówił sam Grbić, Bednorz ma się pojawić na turnieju w Polsce, natomiast nie wiadomo kiedy ten jego uraz się pojawił, jaki był/jest okres jego leczenia...Czy jego wynikiem była absencja w Sofii, czy leczenie było dłuższe...itd.
Mam podobne zdanie do Twojego, selekcja dotyczyła/dotyczy już tylko zmienników na pozycjach.
Co do Łomacza moim zdaniem na MŚ będzie ( tzw ograniem i doświadczeniem) natomiast do Paryża, kosztem Firleja już nie pojedzie.
Antiga zrezygnował z Kurka przed WM14 i to była decyzja z gatunku że szczęki kibicom opadły, ale okazało się że kalkulacje i wybory trenerskie były słuszne.
Podobnie jak Dalkub redaktor Jerzy Milewski bierze udział w kibicowskiej zabawie w domniemane roszady personalne ale według niego Bednorz załapie się na ten sezon do kadry kosztem Kwolka. I to jest fajne, lubię takie zagwozdki.
Bednorz to silna osobowość podobnie jak Grbić, zderzą się, intuicyjnie wydaje mi się że Serb ma ochotę "dogadać się" z chodzącym swoimi ścieżkami Bartkiem i albo to zatrybi na zasadzie czołowej postaci w tej kadrze, albo rozsypie się i nie będziemy sobie tematem Bednorza w reprezentacji głowy zawracać. Ciekawe! Dam 51 do 49 że "zatrybi".
Łomacz vs Firlej, imho, jak ten bardziej doświadczony pojedzie na WM i drużyna nie zawiedzie, to pan Grzegorz w kadrze dociągnie do IO. Będzie wtopa, będą zmiany.
Dzisiejszy mecz z reprezentacją Australii ewentualną trudność mógł przynieść jedynie w sferze mentalnej. Zwyczajowe utrzymanie koncentracji wymaga motywacji, a ta potrafi "uciekać" wraz z wiarą że sportowo jest się lepszym. Co prawda na 8 - em spotkań z Australijczykami szczególnie...jedno było bardzo bolesne, jedno przegrane. Rok 2012 Igrzyska Olimpijskie w Londynie...(zostawmy historię)
Mecz wygrali Polacy w dość mieszanym składzie. Wolne dostał tym razem Semeniuk, a Bartosz Kurek i Marcin Janusz wchodzili tylko na krótkie zmiany. Swoją przydatność pokazał Łomacz, który z zamiłowaniem obsługiwał środek zdominowany przez Kłosa i Bieńka. Śliwka, Kwolek, Kaczmarek zadbali o resztę.
Jutro mecz z Amerykanami na koniec "bułgarskiego turu"
POLSKA – AUSTRALIA 3:0 (25:17, 25:19, 25:14)
POLSKA: Łomacz, Śliwka, Kłos, Kaczmarek, Kwolek, Bieniek oraz Zatorski (l), Kurek, Janusz. Poręba. Trener: Grbić.
AUSTRALIA: Butler, Senica, Graham, Heptinstall, Garret, O’Dea oraz Perry (l), Holland (l), Flowerday. Trener: Preston.
Mając tych środkowych na boisku, Łomacz powinien grać z nimi z zamkniętymi oczami, bo to trójka klubowa bodajże od dwóch sezonów. Ja bym wyróżnił Kwolka bo fajnie przyjmował a i w ataku miał więcej niż 50%. Z drugiej strony słabiej wyglądał Kaczmarek i moim zdaniem on gra lepiej w klubie niż kadrze
Z Kłosem od lat 5- ciu, z Bieńkiem od lat 2-ch...(wymienił się z Kochanowskim) - oczywiście Skra Bełchatów.
Dlatego też była widoczna "lekkość wyborów", co do Kaczmarka - zgoda, choć być może miał gorszy dzień, miewa lepsze mecze w kadrze.
Kwolek walczy z Fornalem - tak mi wychodzi z obserwacji.
W ostatnim meczu na bułgarskiej ziemi Polacy mierzyli się z ekipą z USA. Nasze mecze z Amerykanami na przestrzeni ostatnich lat zazwyczaj były efektownymi siatkarskimi widowiskami, w których siatkarze dotykali najwyższych poziomów swoich możliwości.
Ten mecz taki nie był...
Mecz wygrany w czterech setach, dający trzy punkty i co najważniejsze pewne doświadczenie jako bardzo trudną umiejętność wychodzenia spod przysłowiowego "topora"...Mecz trudny w oglądzie, nierówny i szarpany, rwany i w finale wyrwany.
Mecz, który pokazał że siatkówka nie zawsze jest wyrazem pięknych akcji, ale bywa sumą umiejętności zespołu oraz wartością zmian - co moim zdaniem świetnie zdiagnozował Grbić,
Grający od początku nasz młody libero Popiwczak radził sobie lepiej w przyjęciu bardzo silnych zagrywek rywali, ale gorzej wypadał w grze obronnej pod kontry...tu brakowało nam uzysku punktowego, za to punktowali Amerykanie.
Wprowadzenie Zatorskiego pod obronę (gra na dwóch libero) podniosło nam procentowość kontrakcji dających punkty. Więcej piłek podbijanych miało wpływ na utrzymanie ich w grze, dało nam możliwości ponawiania akcji w atakach, a nasi przeciwnicy już z łatwością przestawali mieścić się na raz w pomarańczowym kolorze.
Grbić w przełomowych momentach setów potrafił trafiać zmianami zadaniowymi - Kwolek (as serwisowy), Kaczmarek (blok punktowy)...pokazując tym samym umiejętność i doświadczenie czytania gry, dodatkowo podkreślając że gra cały zespół, nie tylko parkiet...(!)
Ciężki, trudny mecz. Trudny dla siatkarzy, którzy prócz rywalizacji z zespołem Stanów Zjednoczonych toczyli chyba jeszcze trudniejszy bój ... sami z sobą(!). Tym bardziej cenne zwycięstwo, choć bez tzw. fajerwerków...ale z ogromną dozą dodatkowych analiz i doświadczeń.
Bartosz Kurek zdecydowany Nr: Jeden naszego zespołu- jak wino "im starszy tym lepszy"...
Lider!
POLSKA - USA 3:1 (21:25, 25:23, 26:24, 25:23).
POLSKA: Kurek, Śliwka, Kochanowski, Semeniuk, Bieniek, Janusz – Popiwczak (libero) oraz Łomacz, Kwolek, Kaczmarek, Zatorski (libero). Trener: Nikola Grbić.
USA: Russell, Jendryk, Ensing, DeFalco, Tuaniga, Smith – Shoji (libero) oraz Shaw, Kyle Russell, Stahl, Muagututia. Trener: John Speraw.