- Kategoria: Wokół boiska
- Monrooe
Europejski Czwartek: Legia - Apollon
Obserwując rozgrywki Ekstraklasy można dojść do wniosku, że Legia Warszawa dominuje na rodzimym podwórku. Niezłą dla oka, a co równie ważne, skuteczną grę podopiecznych Jana Urbana ogląda się z przyjemnością. Jednakże tym razem stołeczna ekipa zmierzy się z rywalem z wyższej półki. W ramach rozgrywek Ligi Europy, na Łazienkowską 3 zawita zdobywca pucharu Cypru, Apollon Limassol.
Co w prawda tak zwani eksperci upatrują w zespole trenera Christakisa Christoforou outsidera grupy J, ale nie od dziś wiadomo, że rywalizacja w Europie rządzi się swoimi prawami. Dlatego niezależnie od powszechnych opinii, swoją ewentualną wyższość mistrz Polski będzie musiał udowodnić na boisku. A to wcale nie będzie takie łatwe. Cypryjczycy wydają się być w niezłej formie, co prawda gracze z Limassol przegrali swoje pierwsze, europejskie spotkanie, ale chcąc być uczciwym, trzeba przyznać, że renomowany Trabzonspor łatwo nie miał. Rozstrzygając ten pojedynek dopiero tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego, piłkarze znad Bosforu uciekli jakby ze stryczka, zapewniając sobie jakże łatwo dopisywane przed meczem trzy punkty i pierwsze miejsce w grupie.
Od tego czasu zawodnicy klubu z Limassol rozegrali dwa spotkania w lidze, odnosząc w nich dwa zwycięstwa. Oznacza to, że nasz najbliższy rywal jest w dobrej formie, choć na pierwszy rzut oka widać, że cypryjski zespół nie dysponuje taką kadrą jak „Wojskowi” i gra w trybie czwartek – niedziela może przysparzać im nieco kłopotu. Z drugiej jednak strony warto pamiętać, że piłkarze Apollonu nie są zmuszani do takiej intensywności rozgrywanych spotkań jak podopieczni Jana Urbana. A to może, choć nie musi, mieć odzwierciedlenie w świeżości obu zespołów. Czy to przełoży się na prezentowaną w czwartek formę? Kibice i sztab szkoleniowy stołecznej ekipy mają nadzieję, że nie, a mistrzowie Polski są na tyle klasową drużyną, że będą potrafili udowodnić swoją wyższość w bezpośrednim starciu.
Tym razem gospodarzom nie pomogą „ściany”. Wszyscy wiemy jaką siłę stanowią kibice stołecznej ekipy, jednakże trzeba będzie obyć się bez dopingu, a fani „wojskowych” zostaną w domu. Niestety na skutek kar dyscyplinarnych przyznanych przez UEFA, Legia zmierzy się z Apollonem przy pustych trybunach Pepsi Areny. Siłą rzeczy oznacza to, że pomimo stawki i renomy, w tym spotkaniu nie da się uciec od atmosfery sparingu. Każdy piłkarz przyzna, o ile gorzej gra się w takich warunkach. No cóż, wygląda na to, że zawodnicy Jana Urbana tym razem muszą liczyć wyłącznie na siebie.
Niemniej jednak nie przesadzajmy z respektem. Europa, Europą, ale prawda jest taka, że Apollonu Limassol bać się nie powinniśmy. Co prawda zawodnicy Legii Warszawa nie mogą zlekceważyć piłkarzy z Cypru, w którego szeregach gra kilku ciekawych piłkarzy, jest choćby Gastón Sangoy, Argentyńczyk jeszcze niedawno grający w lidze hiszpańskiej, warto też zwrócić na Abrahama Guié Guié, który (choć ponoć jest nie w pełni sił) jest szybkim i zwrotnym napastnikiem bądź skrzydłowym. Jeśli jednak legioniści podejdą do meczu w pełni skoncentrowani i zagrają na poziomie, do którego ostatnio nas przyzwyczaili to... o wynik nie powinniśmy się obawiać. Pierwsze, niezwykle ważne punkty w Lidze Europy powinny stać się faktem.
Stawka czwartkowego pojedynku jest niebagatelna, zwycięstwo nie tylko pozwoli wciąż marzyć o awansie do fazy pucharowej, ale też o ewentualnym rozstawieniu w przyszłorocznych rozgrywkach europejskich. A przecież, w Warszawie wszyscy są przekonani, że będzie to losowanie do kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Jest więc o co grać. Szkoda, że w takich a nie innych okolicznościach.
Przypuszczalny skład Legii Warszawa na mecz z Apollonem Limassol:
Przestrzegam przed lekceważeniem Cypryjczyków, którzy wyeliminowali już Niceę i napędzili strachu Trabzonsporowi. Fajnie by było, gdyby to nas zlekceważyli - pomyślcie tylko: jedziecie na wyjazd do mistrza słabiutkiego kraju, który w grupie gra niby tylko dzięki reformie kwalifikacji LM, na dodatek nie może skorzystać z 5-6 podstawowych zawodników i jeszcze gra przy zamkniętych trybunach. Gdybyśmy to my byli w sytuacji Apollonu, każdy wynik poniżej 3:0 traktowalibyśmy pewnie jako kolejny potężny głos w dyskusji o zwolnieniu trenera.
- "Ciekaw jestem, czy Urban nie zdecyduje się na zaryglowanie jednego korytarza bocznego i wystawienie Brzyskiego przed Wawrzyniakiem. "
Widzę, że myślimy podobnie, dokładnie nad tym się zastanawiałem. W tekście pominąłem taką możliwość, bo... nie wiem jak na treningach wygląda Wawrzyniak. Facet trochę nie grał i wystawienie go może (ale nie musi) być ryzykiem. Niemniej jednak faktycznie Brzyski w pomocy stanowiłby wzmocnienie tej formacji, a jego wrzutki zabójczą broń.
A ten Apollon to co takiego prezentuje aby nas lekceważyć? Z Niceą przegrali na wyjeździe 2-0 i tylko dobremu wynikowi u siebie zawdzięczają, że awansowali. Mistrz ich ligi odpadł już w III rundzie kwalifikacji do LM, a w LE gra tylko dzięki wygraniu losowania. Sam Apollon w pierwszym meczu przegrał u siebie i to nie z jakimiś tuzami. W dodatku nasz współczynnik jest lepszy od ich współczynnika. Legia wyraźnie prowadzi w lidze, czego nie można powiedzieć o Cypryjczykach (chociaż bilans punktowy maja dobry). Poziom ich ligi to też nie jest już to samo co jeszcze ze dwa lata temu. Dlatego tez, podsumowując to wszystko co wyżej napisałem, nie widzę powodów aby mieli być w czwartek aż tak pewnie zwycięstwa.
To tyle z moich oczekiwań, bo patrząc realnie wynik ma duże znaczenie. Wygrana pozwoli nabrać wiatru w żagle, doda pewności siebie i wiary w końcowy wynik LE. A co będzie jak nie wygramy? Idąc tropem Dwaliszwiliego powiem "nic, bo wygramy"
Być może jest to całkowicie nieuzasadnione, ale cały czas doszukuję się analogii między nimi a Hapoelem sprzed dwóch lat, pamiętam tamto 'zdziwko' z pierwszych 45 minut, kiedy biegaliśmy za piłką, a Hapoel czuł się na boisku naprawdę swobodnie. Ale przecież wygraliśmy - zamęczyliśmy ich chaotycznym atakiem w drugiej połowie, pękli fizycznie i mentalnie.
Wydaje mi się, że tak właśnie trzeba z nimi zagrać, wysoko, ofensywnie, agresywnie i bez przesadnego respektu. Patrząc na zawodników, których mają w środku pola, można mieć pewne wątpliwości, czy będziemy w stanie ich 'rozklepać', stworzyć sobie przewagę w tej strefie. Bardzo mnie ciekawi, jak teraz wygląda Meriem, jasne, na pewno nie ten sam grajek co 10 lat temu, ale to był jednak znakomity rozgrywający, dzielił i rządził w Bordeaux, technicznie to on jest na bank wciąż świetny.
Jak przy każdym ryzyku, po meczu wszyscy będą mądrzy i będą doskonale wiedzieli czy trener jest głupcem czy może geniuszem. A ktoś się teraz podejmie oceny?
Z tym Brzyskim to mnie jednak trochę zmartwiło - nie dlatego, że akurat Brzyski nie gra (choć może trochę), ale bardziej dlatego, że jest to jednak przekaz pt. "Możesz grać świetnie, Twój rywal do miejsca w składzie nie, a poza tym jest po kontuzji, ale i tak on zagra". To raczej nie jest budujące dla piłkarza. Oczywiście Brzyski tego nie powie, bo "wicie, rozumicie, ja tu jestem od grania a nie komentowania decyzji trenera" ale z pewnością smród pozostanie.
Z drugiej strony muszę przyznać, że podziwiam wielkie zaufanie jakie Jan Urban okazuje swoim zawodnikom. Nie ma co ukrywać, para Jodłowiec - Junior ma swoja za uszami, a jednak, trener nie waha się postawić na ich raz jeszcze. Byłem wręcz przekonany, że wobec słabszej formy Brozia, o której On sam mówi otwarcie Janek znów postawi na Bereszyńskiego. A tu jednak nie, Bartek nie będzie narażany po raz kolejny. Spokojnie będzie się przygotowywał do występów, zapewne zobaczymy go w Krakowie. Zastanawia mnie też forma Dvaliszviliego, jest aż tak dobrze, że Mikita kompletnie nie jest potrzebny? No, no, kolejny pokaz zaufania do swojego piłkarza. Z jednej strony to dobrze, dla zawodników to szalenie istotne sprawy. z drugiej strony nie jestem tak spokojny jak miałem być przed tym spotkaniem.
EDIT: Okazuje się, że Patryk Mikita jest chory, kuruj się chłopaku. Leżenie w łóżku to nic fajnego, wiem coś o tym.
Masz rację, sytuacja z Brzyskim i Wawrzyniakiem może być demotywująca, ale... jest i druga strona tego medalu. Ta od strony Wawrzyniaka, jeśli jesteś dobrzy, grasz i narażasz swoje zdrowie, to bądź pewien, że w razie kłopotów miejsce w składzie na Ciebie poczeka. Warto walczyć bez żadnych zahamowań. I wiesz co jakoś jestem spokojny, że Brzyski to zrozumie. Szczególnie, że rywalizacja trwa w najlepsze i jestem pewien, że swoje szanse pan Tomasz jeszcze dostanie.
No i proszę, na papierze okazuje się, że Jan Urban wygrał to pierwsze, taktyczne starcie przed meczem. Nie wiem czy mamy aż tak dobry wywiad, że Janek wiedział jak wyjdą Cypryjczycy, czy po prostu się udało. Faktem jednak jest, że w ataku zagra Roberto, awizowany przez Łukasza Sosina, opisany jako zawodnik niezbyt szybki, ale silny. Do walki z parą Jodła-Dosssa w sam raz. Natomiast na bokach zagra wspomniany Fostis i Sangoy, to ich mają powstrzymywać nasi boczni defensorzy. Pod opieką Vrdoljaka pozostaje Camel Meriem to też będzie bardzo ciekawy pojedynek.
Na szczęście oni reprezentują lewactwo więc po naszej stronie Boża sprawiedliwość
Ależ wykorzystuje prawdę mówiąc to nawet ponad stan
Urban chce przegrać - zdejmuje Ojame a drewno dalej sabotuje
Na szczęście oni reprezentują lewactwo więc po naszej stronie Boża sprawiedliwość Wink"
UEFA, LTM, Mucha i w ogóle wszyscy są przeciw Legii.
No papierze to może i Janek wygrał, ale na boisku to Christakis Christoforou triumfuje. Zaufanie na nic się nie zdało, brakowało sił, brakowało jakości. Chyba jednym zawodnikiem, który zagrał na swoim poziomie był Tomek Jodłowiec, no może jeszcze Ivica Vrdoljak. Reszta to jakiś koszmar. Michał Żyro? Jasne zagrał fatalny mecz, ale czy aby na pewno jest sens skupiać się na tym chłopaku, gdy obok "swoje" zawody zagrali Radović, Pinto, Dvaliszvili i w zasadzie każdy wcześniej nie wymieniony? Szerze wątpię. Mecz w naszym wykonaniu bardzo słabiutki, do tego stopnia, że bardzo obawiam się konfrontacji z Wisłą w Krakowie. A może nasza liga to faktycznie zupełnie inny poziom?
Apollon był przeraźliwie słaby i tylko dzięki naszej nieudolności wywozi 3 punkty.
Najgorsze? Tempo gry i operowanie piłką.
Wstrzymam się z dalszą oceną bo tylko wzburzenie rośnie z każdym napisanym słowem.
Tylko my potrafimy spieprzyć coś, czego się spieprzyć nie da.
Kończmy już te puchary jak najprędzej, bo tylko wstyd, frustracja, kary i wytykanie palcem nas spotyka. Tylko Legia dopłaca do gry w tych rozgrywkach. Jeden pozytyw widzę – chyba mamy szansę nie dostać kary za ten mecz. Ale za następne – znowu będą. LTM pojadą, odpalą race „na złość lewactwu”, zapewnią, że „Schalke też”, a Legia za nich będzie płacić kolejne kary. Żeby to jeszcze było rekompensowane poziomem gry, ale nie jest.
Nie będę się znęcał nad Żyrą – miał też niezłe zagrania, które go oczywiście nie rozgrzeszają ze złych.
Skaba ma jednak w sobie coś z ręcznika.
Pinto byłby w sam raz w Piaście Gliwice, a Vrdoljak i Ojamaa – w Zagłębiu Lubin vel Jagiellonii Białystok. To jest ich aktualna gra.
I kolejny raz się potwierdza – piłka krajowa i piłka międzynarodowa to różne dyscypliny i przekładni z pierwszej do drugiej nie ma żadnej.
Czy ja wiem, chyba to nie do końca tak. My naprawdę zagraliśmy o wiele gorzej niż tydzień, dwa, czy trzy temu. Przeciwnik stworzył sobie trzy sytuacje, to nie wykracza ponad naszą ligową normę. Natomiast "szybkość" przeprowadzanych przez nas akcji odbiegała znacznie od tego co zwykliśmy prezentować. Wystarczyło.
@ corazstarszy
Rozumiem wzburzenie, ale czy naprawdę uważasz, że ubliżanie naszym rywalom nam pomoże ? Nie sądzę.
Edit: mort dzisiaj w niezwykle dobrym humorze jak widzę, szkoda, że nasi się nie dostosowali.
A jesteś pewien, że to nie było zwykłe złudzenie optyczne? Sparingowa atmosfera, przeciwnik perfekcyjnie zamurowany na swojej połowie mogły zmylić nasze mózgi a w rzeczywistości i tempo i sposób rozwiązywania akcji były takie same jak np. z Jagiellonią. Ja mam naprawdę poważne obawy, że nawet jeśli poprawimy jakość zespołu odpowiednimi transferami, to i tak będziemy dostawać po tyłku w Europie, bo tempo jakie było np. we wczorajszym meczu Bayernu z MC, to dla naszej ligi prawdziwy kosmos. Tyle, że taki Brunszwik, który w Bundeslidze jest czerwoną latarnią, u nas pewnie walczyłby o MP.
Ciekaw jestem co musi zawalić drewniak żebyś go skrytykował?? zawalić 10 - 11 bramek ?? to nie hokej
Ten dziad 99% decyzji ma tragicznych nie złych czy błędnych tylko Żenujących.
Ja bym mu nie dał grać w przedszkolnej drużynie dziewczynek a jak mówimy o szybkości akcji to jak one mają być szybkie jeśli ten paralityk biega wolniej od mojej matki
Niech on już się wynosi z tego klubu bo rzygać się chce jak się go widzi w składzie
- "Ciekaw jestem co musi zawalić drewniak żebyś go skrytykował??"
Masz jakiś problem z czytaniem tego co napisałem? Ja napisałem " Michał Żyro? Jasne zagrał fatalny mecz" Co mam jeszcze dodać? że zagrał jak uczniak w poprzek boiska podczas gdy absolutnie tego nie miał prawa zrobić? A co to zmieni? Toż to każdy widział. Tak jak podobne próby tyle, że zakończone szczęśliwie w wykonaniu Dossy Juniora, Ivicy Vrdoljaka i bodajże Helio Pinto. Z tym, że jak już napisałem wcale nie uważam, że chłopak zagrał dużo gorzej niż wielu z jego kolegów, których wcześniej wymieniłem. Owszem po jego błędzie straciliśmy gola, ale... to piłka nożna, zawsze po błędach traci się bramki. Co wcale nie znaczy, że ich sprawcy są drewnami, drewniakami, czy dzidami.
@ CTP
- "A jesteś pewien, że to nie było zwykłe złudzenie optyczne?"
Nie wydaje mi się, aby to była kwestia "oprawy" tego meczu, choć ta faktycznie była dramatyczna. Nie chodzi o usprawiedliwienia, ale w takich meczach musi grać się inaczej, na pewno nie lepiej niż przy pełnym stadionie. Mam wrażenie, że wyraźnie brakowała nam sił, wielu graczy było zdecydowanie pod formą fizyczną. Przeciwnik zostawiał nam mnóstwo miejsca, byłem pewien, że z biegiem meczu będzie go coraz więcej, a tu... wręcz odwrotnie. Cypryjczycy byli bliżej i bliżej, a my wyglądaliśmy tak jak gra Henrika Ojamy w tym spotkaniu. W pewnym momencie znikliśmy zupełnie.
Rozwaliłeś system, monitor opluty, klawiatura zalana
@ mort
- "no a co mi zostało? Baaardzo liczyłem na tę wygraną i baaaardzo się zawiodłem grą ale przeciez się nie zastrzelę"
No nie, co my byśmy tu na c-eL bez Ciebie zrobili.
Ta tyle że tamten ma tylko nazwisko nasz za to na nie bardziej zasługuje.
Widzę że śmiech przez łzy może i dobrze bo jak Janek będzie na tego dziada dalej stawiał to jeszcze sobie popłaczemy.
Monrooe
Z tym, że jak już napisałem wcale nie uważam, że chłopak zagrał dużo gorzej niż wielu z jego kolegów, których wcześniej wymieniłem
I tu właśnie jest problem dziad był najgorszy na boisku i pewnie najgorszy w sporym promieniu od niego ale dla ciebie nie zagrał najgorzej.
W destrukcji "tylko" zawalił bramkę a dużo nie brakło do drugiej a w ataku "tylko" zagrywał tragicznie. Jedyny malutki plusik to rożne ale to tylko dlatego że cała reszta nie dokopuje nawet do krótkiego słupka a jemu czasem się to uda.
Za taki występ to powinna być kara i odsunięcie na 1000000000000000000000000 najbliższych występów
mort
Ja do niego jako człowieka nic nie mam ale niech się weźmie za inną pracę bo widać że piłkarz z niego żaden, a jak się już upiera żeby kaleczyć ten sport to niech to robi jak najdalej od Ł3.
Inna sprawa że nigdy nic w nim nie widziałem i jak widać miałem "jak zawsze" rację
Tyle że twój pupilek nie pierwszy mecz zawalił i zapewne nie ostatni
Jak ty byś spieprzył w tak szkolny sposób kontrakt dla swojej firmy na 200 k euro (co najmniej) to byś najbliższą premię zobaczył za 100 lat. Ale przecież to piłkarz (przepraszam Pan piłkarz) i jeszcze młody (znaczy u nas bo gdzie indziej to już nie) więc cicho sza nie wyszedł mu dopiero 60-70 mecz na 62-72 rozegrane na pewno będą z niego ludzie inwestujmy w niego dalej.
A co do reszty to współczuję jeśli tak widzisz świat, a jeśli to miało być tylko porównanie to przepraszam stawianie w nim Małysza obok żyro to jak porównywanie gówna z czekoladą.
No nie wiem, mnie to bardziej wygląda na problem systemowy. Zwróć uwagę, że ostatnie 10 lat, to dramatyczny wręcz spadek jakości ligowych piłkarzy. Ze świecą szukać takich piłkarzy jak Iwański, który potrafił bardzo precyzyjnie uderzyć ze stojącej piłki. O jakości dośrodkowań nawet żal wspominać - konia z rzędem temu, kto mi w naszej lidze pokaże piłkarza, który potrafi to, co np. potrafił Kosowski czy Zieńczuk kilka lat temu. Ostatnio na LC Qubas wrzucił słynny filmik z wierszem o Chinyamie, kurczę, przecież te jego bramki to jakiś kosmos w porównaniu z tym, co obserwujemy obecnie i w Legii i w całej lidze. Uderzenia zza pola karnego? Owszem, bywają ale na zasadzie, że raz do roku, to kij od szczotki strzeli. Szerokim strumieniem do ligi wchodzą młodzi ale ich jakość wręcz woła o pomstę do nieba. Co drugi, to paralityk a co trzeci, to zwykła pokraka z problemami ze zwykłą koordynacją ruchową.
Strasznie ta nasza liga podupadła...
- "I tu właśnie jest problem dziad był najgorszy na boisku i pewnie najgorszy w sporym promieniu od niego"
Z tym, że jest to Twoje ocena i mam nadzieję zdajesz sobie sprawę z faktu, że mogą zdarzyć się osobnicy, którzy
jej nie podzielają? mam nadzieję, że tak, bo może się wyobraź sobie okazać, że jest ich całkiem spory zastęp.
A wiesz dlaczego a no między innymi dlatego że u nas Taki Wales nie wywalił by tego szrotu na bruk tylko głaskał po główce.
Kiedyś piłkarz wiedział że jak będzie dziadem to będzie grał z dziadami w 10 lidze, a dziś zagrasz jeden dobry mecz na 2-3 lata i jesteś bogiem. I rośnie nam pokolenie które tylko chce a nic z siebie nie daje (i to nie tylko w piłce)
Jasne tylko to nie zmienia faktów
To że damy mu jeszcze 1000 szans nie spowoduje że on się nauczy grać
Ale oczywiście nie omieszkam wam zwolennikom wielkiego żyro przypomnieć tego już w niedzielę (no chyba że Janek zmądrzeje)
Z mojego postu wynika że stawiam Żyro na równi z Małyszem, Kowalczyk, Bońkiem? Co powinienem powiedzieć?
No właśnie ...
- "Jasne tylko to nie zmienia faktów "
Nie, nie zmienia, niemniej jednak chciałem się upewnić. To mi wystarczy.
@ CTP
- "Strasznie ta nasza liga podupadła..."
No coś w tym co piszesz na pewno jest. Nie zamierzam zaprzeczać, ale ma się to nijak do poprzedniej rozmowy. tu w tym meczu aż takiej różnicy nie było widać. W moim przekonaniu różnica była w sile, a raczej jej braku. Pierwsza połowa była całkiem, całkiem, w drugiej byliśmy już cieniami samych siebie. co nie zmienia fakty, że futbol europejski odjeżdża nam znacznie. I co gorsza, to nie tylko technicznie, ale też fizycznie i mentalnie, a to już jest spory problem.
Do tej drużyny
Tak wychowano, wychowano nas
Prawda, Forever(L)?
Szkoda, że w obecnych czasach wystarczy głośno krzyczeć. Nie musi być w tym żadnego sensu, ale jeśli będziemy głośno krzyczeć, to wystarczy. Żyro dziad (chociaż bramkę zawalił Skaba), wywalić w ogóle wszystkich, będziemy grać Bogusławskim i Monetą. A nie, zapomniałem, oni też dziady, bo przegrali w III lidze.
Dopingowanie drużyny? Huk, ważne, że wiemy, kogo należy wyrzucić na zbity pysk!
Spuść trochę powietrza z siebie. Wszyscy tutaj pewnie zgadzają się co do negatywnej oceny Żyry ale słowa jakich używasz trochę nie pasują do tego forum. Urban, zresztą, kilka dni temu wypowiedział się o tym piłkarzu i nie były to superlatywy, raczej miał pretensje, że Michał nie za bardzo jest zainteresowany swoją karierą. Żyro gra głównie dlatego, że Kosecki się leczy. Los dał mu teraz szansę aby pokazać, że to jemu należy się pierwszy skład. Jeśli będzie w dalszym ciągu grał tak jak dzisiaj, czy ze Śląskiem, to gdy Kosa wróci do gry, Żyro pewnie będzie mógł powoli szukać sobie nowego klubu. I raczej nie będzie to Bayern Monachium.
Taki Wales nie wywalił by tego szrotu na bruk tylko głaskał po główce
Taki Walles nie wywaliłby takiego szrotu bo nie uważa Żyro za szrot. I nie mam zamiaru usprawiedliwiać tego że Żyro zawalił bramkę. Nie będę go usprawiedliwiał nawet dlatego że jak słusznie napisał Garm, niestety po siedzeniu na ławce Skaba zachował się tak jakby chciał uniknął trafienia piłą. Żyro źle zagrał ten mecz, podejmował złe wybory. Jednak nie nazwę go drewniakiem i szrotem choćby dlatego że przeprowadził świetną akcję, wyszedł do piłki wyprzedził obrońcę, popatrzył i wyłożył na 11 metr patelnię do Ojamy. I nie mam zamiaru zachwycać się tym bowiem w wielu wypadkach Żyro dzisiaj zawiódł. Podaję ten przykład tylko dlatego, że on wyklucza to że ten chłopak jest drewnem. Tylko tyle. A w innych meczach takich zagrań widzę więcej, choćby asysty w tym roku których niewielu potrafiłoby zagrać, choćby spotkanie w ubiegłym roku w Białymstoku etc etc etc I nie zmienia to w niczym mojej oceny że dzisiaj Żyro zagrał zły mecz i zawalił bramkę.
Co gorsza te sugestie zaczynają latać nie tylko w kierunku bohaterów tego spotkania, ale też użytkowników forum.
Masz 100% racji nie każdy musi grać w piłkę, a już na bank nie w Legii. Tak samo jest z komentowaniem. Nie każdy musi komentować, a już na bank na c-L.
Pisałem też, że młodzi piłkarze z akademii są "przereklamowani", za dużo było szumu jakie to wszystko wspaniałe, życie brutalnie weryfikuje nadmierne gloryfikowanie młodych piłkarzy.
Forever(L) daj sobie siana, wiem że uczciwa ocena/krytyka nie polega na ... ,ale cóż szkoda nerwów
CZY BEZ SIR KUCIAKA JESTEŚMY W STANIE WYGRAĆ(zremisować) CHOĆ JEDEN MECZ W LE?