A+ A A-

Legia w grupie E Ligi Konferencji

W piątek pierwszego września odbyło się losowanie grup Ligi Konferencji Europy. Legia trafiła do grupy E i zmierzy się z rywalami z Holandii (AZ) , Anglii (Aston Villa) oraz Bośni i Hercegowiny (Zrinjski). Nasza drużyna pierwszy mecz rozegra w czwartek 21 września o 18:45 w Warszawie. Przeciwnikiem Aston Villa.

 

Nie da się ukryć, trafiła nam się bardzo wymagająca grupa. Jeżeli naszym priorytetem jest odbudowa klubowego rankingu, można było wyobrazić sobie nieco przychylniejsze losowanie. Ale w europejskich pucharach liczy się coś więcej niż punkty i przyszłe rozstawienia, to przygoda, która trwa tu i teraz. Owszem, grupa jest trudna, ale i atrakcyjna, a my wcale nie jesteśmy w niej bez szans.

Legia jest w dobrym momencie. Znajdujemy się na fali wznoszącej, wokół klubu jest dobra atmosfera, drużyna czuje się mocna. W europejskich pucharach nic już nie musimy, wszystko co się teraz zdarzy, jest tylko bonusem. Przy czym bez wątpienia, mniej czy bardziej świadomie, piłkarze będą traktować rywalizację z europejskimi rywalami w sposób priorytetowy i należy się raczej obawiać, czy mobilizacja na czwartkowe mecze w Europie nie przełoży się na rozprężenie w niedzielnej rywalizacji w lidze. Największym wyzwaniem stojącym przed trenerem Runjaiciem jest zatem uniknięcie takiej kombinacji błędów i pecha, jaka dotknęła dwa lata temu drużynę prowadzoną przez Michniewicza.

Terminarz legionistów przedstawia się następująco:

21 września
18:45 Legia - Aston Villa

5 października
21:00 AZ - Legia

26 października
21:00 Zrinjski - Legia

9 listopada
18:45 Legia - Zrinjski

30 listopada
21:00 Aston Villa - Legia

14 grudnia
18:45 Legia – AZ

Na rozkład gier absolutnie nie możemy narzekać. Zaczynamy u siebie z faworytem do zwycięstwa w grupie i kończymy u siebie meczem, który przy sprzyjających okolicznościach może zadecydować o wyjściu z grupy. Teoretycznie najsłabszy rywal trafia nam się w meczach numer trzy i cztery i jeżeli wywalczymy w nich korzystną zdobycz punktową, prawdopodobnie pozostaniemy w grze o awans do samego końca.

AZ, czyli Alkmaar Zaanstreek, to drużyna losowana z pierwszego koszyka Ligi Konferencji. Holendrzy mają za sobą znakomity sezon w poprzedniej edycji tych rozgrywek, kiedy doszli aż do półfinału, wygrywając pięć z sześciu meczów w fazie grupowej (Dnipro-1, Vaduz, Apollon Limassol). W fazie pucharowej AZ pokonało Lazio i Anderlecht, silniejszy okazał się dopiero West Ham. Miniony sezon w Eredivisie AZ zakończyło na czwartym miejscu. Obecnie to jednak mocno zmieniona drużyna, która musi sobie radzić bez kilku piłkarzy, który stanowili o jej sile. Do Milanu odszedł Reijnders, do Bolonii Karlsson i Beukema, a Bournemouth pozyskało Kerkeza. Do fazy grupowej Ligi Europy Holendrzy dostali się z najwyższym trudem, dopiero po rzutach karnych eliminując norweski Brann.

Zespołem z drugiego koszyka jest Aston Villa. Prawo do gry w Lidze Konferencji Anglicy wywalczyli, zajmując siódme miejsce w poprzednim sezonie Premier League, a w eliminacjach do Ligi Konferencji wręcz zmiażdżyli szkocki Hibernian (5:0 i 3:0). W przypadku drużyn z Top 5 niekiedy wątpliwości budzi zaangażowanie tych zespołów w europejskie rozgrywki o randze niższej niż Liga Mistrzów, ale akurat Aston Villa ma za sobą kilkunastoletni rozbrat z Europą, a na ławce trenerskiej tej drużyny zasiada Mr. Europa League, Unai Emery, który czterokrotnie prowadził swoje drużyny do triumfu w finale europejskiego pucharu, zatem trudno liczyć na jakąkolwiek taryfę ulgową ze strony ekipy z Birmingham. W składzie naszych rywali jest wielu zawodników o głośnych nazwiskach, choćby mistrz świata Martínez w bramce, Torres, Digne, Lenglet w obronie, jest oczywiście reprezentant Polski Cash, są pomocnicy tacy jak Coutinho, Tielemans czy Zaniolo, a za zdobywanie bramek odpowiada ściągnięty za 55 milionów euro z Leverkusen Diaby.

Zrinjski był naszym rywalem w 2016 roku. Wtedy Legia poradziła sobie dość łatwo, mimo niezbyt dobrej formy naszego zespołu. Od tamtego czasu Zrinjski bezskutecznie usiłował dostać się do fazy grupowej któregoś z europejskich pucharów, choć dwukrotnie było bardzo blisko i ekipa z Mostaru odpadała dopiero w fazie play-off po rzutach karnych. Tym razem mistrzowie Bośni wreszcie dopięli swego. W walce u Ligę Mistrzów ulegli Slovanowi, ale potem ograli islandzki Breiðablik, praktycznie rozstrzygając losy dwumeczu już w pierwszym spotkaniu (6:2) i tym samym zapewnili sobie awans do fazy grupowej. W walce o Ligę Europy nieznacznie ulegli Austriakom z LASK. Zrinjski rzecz jasna nie ma w składzie wielkich gwiazd, głównie gromadząc Chorwatów i Bośniaków, za to jest tam kilku piłkarzy znanych z gry na polskich boiskach, przede wszystkim Kožulj.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1