- Kategoria: Wokół boiska
- gawin76
Legia - Górnik Zabrze 5-1: Na fali
Legia kontynuuje zwycięską passę. W meczu piętnastej kolejki sezonu nasza drużyna wysoko pokonała Górnika Zabrze. Dwie bramki dla Legii zdobył Wszołek, po jednej dorzucili Novikovas i Niezgoda, a jedno trafienie było samobójczym golem Bochniewicza.
Z powodu żółtych kartek z gry wykluczony był Kanté. Skład Legii wyglądał następująco: Majecki - Jędrzejczyk, Lewczuk, Wieteska, Karbownik - Wszołek, Antolić, Luquinhas, Martins, Novikovas – Niezgoda. Goście rozpoczęli w składzie: Chudý - Sekulić, Wiśniewski, Bochniewicz, Janža - Zapolnik, Matuszek, Bainović, Wolsztyński, Jiménez – Angulo.
Legia osiągnęła przewagę od początku meczu. Mocny strzał Novikovasa z rzutu wolnego musnął poprzeczkę bramki gości, a Chudý dobrze interweniował po akcjach Wszołka i Luquinhasa. W 18. minucie szansę mieli goście, lecz Majecki obronił strzał Zapolnika. W 28. minucie kolejną groźną akcję zabrzan udaną interwencją przerwał Wieteska. Legioniści ruszyli z kontrą. Luquinhas podał do Wszołka, ten uderzył z lewej nogi, piłka odbiła się od Bochniewicza i wpadła do bramki. Legia przeważała do końca pierwszej połowy meczu, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje.
Do przerwy było 1:0.
Worek z golami rozwiązał się w pierwszym kwadransie po przerwie. W 54. minucie w pole karne gości wpadł Jędrzejczyk, usiłował dośrodkować, a pechowiec Bochniewicz skierował piłkę do własnej bramki. Kilka chwil później było 3:0. Sam na sam z bramkarzem gości znalazł się Luquinhas, minął Chudego, a piłkę przejął Wszołek i trafił do pustej bramki. W 58. minucie Wszołek podał do Niezgody, ten przytomnie oddał piłkę Novikovasa i Legia prowadziła już 4:0. Niezgoda swoją bramkę zdobył w 63. minucie meczu, kiedy płaskim strzałem pokonał bezradnego Chudego. Tuż przed tą bramką na boisku pojawili się Gwilia i Rosołek, a szansę debiutu dostał jeszcze Kostorz. Górnik doszedł do głosu w końcówce meczu. W 75. minucie Wiśniewski uderzył z pola karnego po niezbyt udanej interwencji Majeckiego i było 5:1. Do bramki Legii trafił jeszcze Angulo, lecz sędziowie anulowali gola po analizie VAR.
Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem Legii. Nasza drużyna złapała rytm, pewność siebie i skuteczność. Aż szkoda, że w jesiennym kalendarzu teraz czas na przerwę reprezentacyjną. Legia wróci do ligowej rywalizacji 23 listopada meczem z Pogonią w Szczecinie.
A najbardziej budujące jest to, że ta nasza linia ofensywna jest stosunkowo młoda, bo:
Luquinas: 23 lata
Wszołek: 27 lat
Novikovas: 28 lat
Niezgoda: 24 lata
To jest jakieś 2-3 lata gry na wysokim poziomie, więc jeśli władze klubu nie zrobią jakiejś głupoty w okienkach transferowych, to jest naprawdę duża szansa na powrót na europejskie salony. Czy z Vukovicem? Jego obrońcy mają teraz "złote żniwa" ale nie wolno nam zapominać, że Vuko jednak cały czas nic nie osiągnął i nie ma żadnego trofeum. Zanim zaczniemy się zachłystywać pozycją lidera przez najbliższe 2 tygodnie, to trzeba pamiętać, że te 4 wygrane mecze (ligowe) graliśmy z dołami tabeli.
Pierwsze "sprawdzam" będzie już w następnej kolejce, bo jedziemy do Szczecina, bo Pogoń, to już nie są ogórki pokroju Wisły czy Arki, bo 5 ligowych zwycięstw z rzędu, to sztuka, która udawała się naprawdę niewielu trenerom.
Ja osobiście boję się tzw. radosnej twórczości, która jest cechą charakterystyczną wielu niedoświadczonych szkoleniowców. Dzisiaj Jarek Niezgoda miał swój wielki udział przy 3 bramkach (asysta drugiego stopnia, asysta i bramka). Dla mnie naturalnym byłoby, aby wyszedł w następnym meczu od pierwszych minut ale obawiam się, że jednak zobaczymy Kante.
Życie namówiło - kontuzja Gwili i wejście Wszołka do składu. Tu nie było specjalnie czego wymyślać.
Co do Niezgoda czy Kante, uznaj jednak, że Vukovic ich codziennie widzi, wie, kto jak pracuje, kto jak się czuje i podejmuje najbardziej miarodajne decyzje. My to możemy najwyżej bardziej lubić tego od tamtego.
Gdy Bochniewicz w decydujący sposób zmieniał tor lotu piłki, przypomniał się Stasio Czerczesow i 37 kolejka 2015/16 Legia – Pogoń 3-0 z trafieniami ówczesnego zawodnika Portowców Jakuba Czerwińskiego dla Legii.
Ostatnio tak szybko wbiliśmy 3 bramki: ze Śląskiem we Wrocławiu za Magiery, a wcześniej za Berga w Chorzowie. I chyba był mecz za Urbana II w Warszawie z Piastem 4-0 lub 4-1, gdy w drugiej połowie też było w krótkim odstępie ciach, ciach, ciach.
Z takich łakoci przy bramkach, to wycofanie Wszołka przy 4-0. Już zdążyłem pomyśleć: ale koledzy, pozwalają mu tak biec samemu pod pole karne, a żaden się nie pofatyguje i nie pomoże. I wyczekanie przez Nowikowasa przy golu na 2-0 przed zagraniem do Jędzy. Miodzio, jak mawiają.
To prawdopodobnie jest przejściowe, ale jest. Powiem Kolegom, że oglądanie dużych partii meczów Legii jest teraz przyjemnością. Ja na mecz z Górnikiem czekałem po Arce niecierpliwie. Wiadomo: niepodyktowane karne, nieskuteczność, momentami nieporadność, nerwowa końcówka, zagrożenie po wrzutach z autu. To było, jest i nad tym trzeba pracować. Ale były też w Gdyni pozytywne cechy, ładnie wyeksponowane przez sektora212.
Ubawił mnie rajd Luquinhasa na 3-0. Już mi go szkoda było, że nie ma wyjścia, musi strzelać, a to dla niego nie lada problem. Odwlekał jak tylko się dało, ostatecznie postanowił nie strzelać, tylko mijać i nie byłoby gola bez Wszołka. Nie wiem, czy na zasadzie nawyku pójścia za akcją, czy widząc, że to przecież Luquinhas, Wszołek na szczęście tam był.
Jak teraz jest taka radosna i ładna passa, to wracam myślą do przegranych meczów. Podtrzymuję, że Rangers w tamtym momencie byli za silni. Teraz w grupie ładnie im idzie: u siebie ograli Feyenoord i FC Porto, na wyjeździe – remis w Porto i porażka z Young Boys.
Żeby był i dziegieć: gol na 1-0 to dużo więcej szczęścia niż rozumu. Właściwie sytuacja powinna była się skończyć golem dla Górnika, a potem … goście rozpakowali od razu wszystkie prezenty, jakie przywieźli Legii na święto narodowe.
W tych 5 rewanżowych meczach do końca 2019 i z Górnikiem Łęczna skala trudności zdecydowanie idzie w górę.
Gdyby jeszcze poprawili skuteczność (pierwsza połowa)
Mnie oprócz wyników i miejsca w tabeli cieszy postawa niektórych kibiców, którzy wreszcie skończyli pieprzyć o zwolnieniu, niezwalnianego prezesa i niedoświadczonym trenerze bez sukcesów a wreszcie zaczęli się cieszyć zwycięstwami "ich" drużyny.
Jak długo, tego nie wiem, tym bardziej należy czerpać radość pełnymi garściami
Taką Legię chcę oglądać. Na pełnej k....e do końca.
Wisienką na torcie jest rozłożenie na łopatki w krótkim czasie naszych odwiecznych rywali.
Lech, Wisła, Widzew, Górnik. 17 strzelonych i tylko 4 stracone gole. Dla mnie malina
W drugiej połowie Górnik popełnił niewybaczalny w ostatnim czasie na Łazienkowskiej błąd i poszedł do przodu zostawiając nam przestrzeń. Ta przestrzeń to właśnie woda na młyn dla Niezgody .
Walec Legii przetoczył się po Górniku. Szybkość z jaką Legia gra dla mnie jest imponująca.
Nie tak dawno wszyscy legijni ffachofcy na tt wieszali psy na Vuko jak mógł być tak głupi i rozbić rewelacyjny duet stoperów Jędza - Lewczuk przesuwając tego pierwszego na skrzydło.
Teraz jakoś nikt nie chwali Vuko za ten ruch, a że był potrzebny to chyba wszyscy widzą bo skrzydła z Jędzą są dużo grozniejsze.
Zobaczcie co znaczy jeden piłkarz który ma europejską jakoś, mowa o Wszołku, jakim cudem trafił do nas nie wiem ale dla tego który ściągnął Wszołka pieśni pochwalne. Sześć meczów 4 gole trzy asysty, rewelacja
Oczywiście w euforię popadać nie należy, przeciwnicy w ostatnich meczach właściwie słabi i 23.11 w Szczecinie będzie lepsza weryfikacja to jednak cieszmy się bo powody są. Gra Legii, mentalność, szybkość prowadzenia akcji to coś czego dawno nie widzieliśmy.
Przeczytaj jeszcze raz swoją wypowiedź. Pierwszy akapit, jaki napisałeś przeczy drugiemu.
Będę się kłócił
Nie przeczy. Pytałeś kto ? Nikt konkretny, sytuacja, życie.
Pierwszy akapit: Życie namówiło - kontuzja Gwili i wejście Wszołka do składu. Tu nie było specjalnie czego wymyślać.
Drugi akapit: Co do Niezgoda czy Kante, uznaj jednak, że Vukovic ich codziennie widzi, wie, kto jak pracuje, kto jak się czuje i podejmuje najbardziej miarodajne decyzje. My to możemy najwyżej bardziej lubić tego od tamtego.
Jestem mało inteligentny, mam problemy z czytaniem ze zrozumieniem i pisaniem tak, aby inni zrozumieli. Zechciałbyś mi pomóc, proszę? Co czemu przeczy? Pozdrawiam
Ale ciekawe spostrzeżenie (bez ironii). Dziękuję.
Po tym czymś pierwsza połowa meczu jawiła mi się jak obraz z innej planety. Dawno nie widziałem Legii grającej z takim rozmachem, dokładnie szybko, z wyjściem na pozycje, z pressingiem. Kapitalna połówka Legii, oceniana przeze mnie dużo wyżej niż druga.
Druga uwaga to taka że mam nadzieję, że Wszołek tak jak wcześniej pisałem że wygląda na wartość dodaną do drużyny tak teraz mam nadzieję że nie zejdzie poniżej tego poziomu bo wygląda jak Pan Piłkarz. Fantastycznie się nam prezentuje pan Paweł.
Po trzecie-Legia od dawna nie miała takiego bilansu z dolną ósemką. Bilans spotkań 8-0-0. Warte zapamiętania że w końcu nie tracimy punktów z zespołami pokroju Niecieczy, Sandecji, Podbeskidzia, Łęcznej, Wodzisławia etc etc
Po czwarte-żeby nie było za różowo (trochę dziegciu), bilans z górną ósemką mamy katastrofalny w siedmiu meczach zaliczyliśmy 1-2-4. Z niecierpliwością czekam na mecze po przerwie na kadrę i wiele sobie po nich obiecuję.
Po piąte-w ostatnich meczach Majecki wydaje mi się jakiś taki nieskoncentrowany i bramka z Górnikiem całkowicie obciąża jego konto. Powinien taką piłkę albo łapać (nie wiem dlaczego nie łapał) albo daleko piąstkować.
Nie wiem jakim trenerem okaże się Vuko ale przypisywanie wszystkich jasnych punktów jego działalności przypadkowi lub nieznanemu współpracownikowi to zwykłe świństwo. Jest czas na krytykę ale także czas no docenienie tego co oglądamy. A ta pierwsza połówka meczu z Górnikiem była miodem na moje serce.
Przy okazji, żeby nie zapeszyć, wydaje się że doskonałą robotę wykonuje Bortnik. Oby tak dalej
Wracając do Vuko niezaprzeczalnym jest fakt szukania przez niego rozwiązań w ofensywie, nawet Gvilia był ustawiany na skrzydle. Ponadto widać że cały czas są próbowane różne rozwiązania i zestawienia i może też tak być że wykonywana systematycznie praca na treningach daje w końcu swoje efekty. Oczywiście może być i tak że w tym wszystkim jest fura szczęcia i przypadku ale o tym przekonamy się później. Póki co "Chapeau bas Vuko"
"Pierwsza moja uwaga jest bardzo subiektywna ponieważ przed meczem Legii oglądałem spektakl z udziałem Wisły Płock z Cracovią. Tamte zespoły powinny dostać za kare ujemne punkty tak żenujące stworzyły widowisko."
Oglądałem ten mecz i byłem zażenowany tym co zobaczyłem na boisku. Niektórzy aktorzy tego "widowiska" powinni sobie przemyśleć co chcą robić w życiu i czy na pewno tym czymś ma być futbol.
"w ostatnich meczach Majecki wydaje mi się jakiś taki nieskoncentrowany i bramka z Górnikiem całkowicie obciąża jego konto. Powinien taką piłkę albo łapać (nie wiem dlaczego nie łapał) albo daleko piąstkować. "
Mam świadomość tego, że Majecki jest młodym zawodnikiem jeszcze i wszystko jeszcze przed nim, nie mniej na dzień dzisiejszy uważam, że nie zasługuje na pierwszą jedenastkę i nie chodzi mi tutaj o mecz Górnikiem. Nie jest wartością dodaną i na obecną chwilę bardziej sobie cenię Cierzniaka.
Odnoszę wrażenie, że Vuko ostatnio zaczął bardziej racjonalnie podchodzić do tego co robi i nie szuka na siłę kwadratowych jajec jak to jeszcze do niedawna było, tylko stał się bardziej elastyczny. Podoba się mi generalnie praca z młodymi, trochę inne ustawienie pozycji dla niektórych piłkarzy i powoli zaczyna wszystko trybić, nie mniej jeszcze przed nim bardzo daleka droga. Mistrzostwo Polski, Puchar Polski, europejskie puchary, nie?
No i chyba Bortnik jest tutaj osobą, którą należy pochwalić, bo Legia motorycznie wygląda coraz lepiej, a wiele sobie obiecywaliśmy po jego przyjściu do Legii.
" może jednak jest tak , że trener ma swoją wizję drużyny i ją konsekwentnie realizuje?"
Raczysz chyba żartować.
Jest tak jak pisze CTP
"Jego obrońcy mają teraz "złote żniwa" ale nie wolno nam zapominać, że Vuko jednak cały czas nic nie osiągnął i nie ma żadnego trofeum"
Gdyby "kudłaty" zamiast Vukovića zatrudnił trenera doświadczonego, z wynikami i wizją, to już dziś cieszylibyśmy się z dwóch PP i co najmniej trzech mistrzostw.
Tak, że ten tego
"Podoba się mi generalnie praca z młodymi, trochę inne ustawienie pozycji dla niektórych piłkarzy"
A ja jednak w paru przypadkach polemizowałbym z tym, co widzę na boisku. Nie podoba mi się np. ustawianie Karbownika na lewej obronie. 18-latek, który przez 90 minut musi zasuwać od pola karnego do pola karnego? Czy tak młody organizm może być fizycznie odpowiednio przygotowany na takie obciążenia? Poza tym, w tych meczach zdarzały mu się błędy w kryciu, które lepszy przeciwnik na pewno wykorzysta. Skoro nie możemy skorzystać z piłkarza-widmo (Obradovica) a Rocha, to tykająca bomba, to może przestawić tam Jędzę a młodego dać w miejsce Novikovasa. Zwłaszcza, że ten ostatni, moim zdaniem, jakoś chyba nie może znaleźć zrozumienia z resztą zespołu i jeśli już dostanie piłkę pod polem karnym, to często ją traci.
Nie podoba mi się też stawianie na Kante kosztem Niezgody. Kompletnie nie przemawiają do mnie argumenty o grze w destrukcji. Legii, moim zdaniem, nie stać na wystawianie tzw. defensywnego napastnika. A różnica w skuteczności czy szybkości pomiędzy obydwoma piłkarzami jest nieporównywalna. A już nie wspomnę, że z każdą bramką wartość rynkowa Jarka rośnie w postępie co najmniej arytmetycznym. Zresztą, podobnie jest z Karbownikiem. Za lewego obrońcę nie dostaniemy tyle, ile za lewego pomocnika.
Na ocenę pracy z młodymi, to chyba jednak nieco za wcześnie. Na razie do składu z impetem wszedł jeden z nich. Reszta gra epizody. Poza tym, jak tego jednego zajedziemy, to podzieli los Furmana i Łukasika, czyli nieudana przygoda w Europie i powrót do ligowych średniaków.
"Nie podoba mi się np. ustawianie Karbownika na lewej obronie. 18-latek, który przez 90 minut musi zasuwać od pola karnego do pola karnego? Czy tak młody organizm może być fizycznie odpowiednio przygotowany na takie obciążenia? "
Tylko, że dzięki temu grając tam gdzie gra obecnie zbiera bardzo wiele pochlebnych opinii i został zauważony jako piłkarz z dużym potencjałem oraz to, że wydaje się na chwilę obecną, że wskoczył na stałe do pierwszej jedenastki czyli na plus
Widzisz, problemem polskich piłkarzy w e-klapie jest to, że nie muszą zasuwać, a później zaliczają bolesne zderzenia z profesjonalnym futbolem gdzie ich rówieśnicy muszą zasuwać, to jest jedna z zasadniczych różnic pomiędzy poważnym futbolem a 29 ligą w Europie, tam się zasuwa, a unas niekoniecznie. A to, że mu zdarzają się błędy? Stary ale to jest normalne i naturalne dla każdego młodego zawodnika, że zalicza wahania formy, daj mu trochę czasu.
Co do Jędzy to w ostatnim czasie bardzo dużo daje w grze ofensywnej na boku boiska i to jest jak dla mnie duży plus.
Kante vs. Niezgoda. Każdy z nich ma swoje zalety jak i wady, wg. mnie doskonale się uzupełniają/zastępują na boisku. Jarek ma szybkość i potrafi się znaleźć w polu karnym przeciwnika, zwłaszcza kiedy wchodzi na podmęczonych rywali, ale często znika na długie fragmenty gry. Kante ma lepszą technikę użytkową, jest bardziej waleczny i absorbujący obrońców przeciwnika i jest bardziej pod grą. To, że dziś gra Kante w pierwszym składzie nie oznacza, że tak będzie jutro. Tutaj widzę jedną ze zmian w zachowaniu u Vuko, który nie tak dawno z uporem maniaka stawiał na Kulenovica kosztem zdrowego rozsądku, nie widząc Carlitosa czy Niezgody właśnie, nie było to ani mądre, ani sprawiedliwe.
Co do wartości Niezgody to wszystko zweryfikuje boisko. Spokojnie, będzie dalej walił bramy to Vuko chcąc nie chcąc będzie wystawiał go w pierwszym składzie i Legia na nim jeszcze zarobi, oby go omijały problemy zdrowotne, które do tej pory mocno hamowały jego karierę.
Co do oceny młodych to tylko stwierdzam taki fakt, że mamy w pierwszej jedenastce występy Majeckiego, Karbownika, Praszelika, Rosołka czy Kostorza i to jest właśnie fajne, że szansę dostają młodzi, mam nadzieję, że nie ostatni z zaplecza pierwszej drużyny. Tak na marginesie w meczu z Górnikiem to Rosołek mógł zaliczyć kolejne wejście smoka gdyby zbytnio nie podpalił się pod bramką Chudego, w sytuacji kiedy minimalnie przestrzelił. A jak potoczy się ich kariera? A cholera wie ja tego nie wiem, może tak jak Furmana i Łukasika, których poważny futbol wypluł, a może tak jak np. Piszczka czy Lewego. Nie podejmuje się oceny tego w tym momencie.