A+ A A-
  • Kategoria: Wokół boiska
  • gawin76

Raków - Legia 4-0: Przepaść

W meczu dziewiątej kolejki Ekstraklasy Legia udała się do Częstochowy na mecz z Rakowem. Nasza drużyna poniosła sromotną klęskę, przegrywając czterema bramkami. Legioniści popełniali mnóstwo błędów w obronie, w żadnym momencie nie będąc w stanie przejąć kontroli nad meczem.

 

Trener Runjaić postawił na następującą jedenastkę: Tobiasz – Johansson, Augustyniak, Nawrocki, Mladenović – Wszołek, Josué, Slisz, Muçi, Baku – Carlitos. Raków rozpoczął w składzie: Kovačević - Svárnas, Arsenić, Rundić - Tudor, Papanikolau, Czyż, Kun - Wdowiak, Gutkovskis, López.

Mecz zaczął się spokojnie. Legia była cofnięta, a Raków nie forsował tempa. W 9. minucie Muçi oddał sytuacyjny strzał z dystansu. Piłka minęła bramkę Rakowa. W 13. minucie López dośrodkował z wolnego na głowę Arsenicia. Tobiasz pewnie złapał piłkę. W 27. minucie Johansson przegrał walkę o piłkę z Lópezem i sfaulował zawodnika gospodarzy. Sędzia Marciniak najpierw odgwizdał rzut wolny, ale po analizie VAR wskazał na ‘jedenastkę’. López pewnym strzałem pokonał Tobiasza i Raków prowadził 1:0. W 34. minucie Gutkovskis otrzymał piłkę ze środka pola, znalazł się w dogodnej sytuacji i uderzył. Tobiasz odbił strzał napastnika Rakowa. Za chwilę zakotłowało się w polu karnym gospodarzy, jednak Wszołek był na spalonym. W 37. minucie żółtą kartką za faul ukarany został Johansson. W 42. minucie Wszołek zdołał oddać strzał na bramkę rywala, ale uderzenie było kiepskiej jakości i Kovačević nie miał problemu z interwencją. W doliczonym czasie gry Gutkovskis skiksował tuż przed bramką Legii. Zdaniem komentatorów w tej sytuacji asystent sygnalizował spalonego, jednak pomyłka Łotysza i tak była spektakularna.

Do przerwy Legia przegrywała jedną bramką i był to wynik zasłużony. Nasza drużyna grała bojaźliwie i nie była w stanie zagrozić gospodarzom. O prowadzeniu zadecydował indywidualny błąd Johanssona, ale Raków prezentował się lepiej jako zespół, dominując nie charakterystyczną dla siebie intensywnością, ale organizacją gry i przesuwaniem całego zespołu.

Na drugą połowę nie wyszedł Baku. Do środka pola wszedł Sokołowski, a Muçi zajął pozycję na skrzydle. W 50. minucie po zamieszaniu w polu karnym Legii okazję strzelecką miał Arsenić. Obrońca Rakowa huknął z woleja, na szczęście nad bramką. W 52. minucie Wszołek nie zdołał wykończyć dośrodkowania Mladenovicia. Za chwilę miejsce do strzału przed polem karnym Legii znalazł sobie López. Tobiasz z trudem odbił piłkę na rzut rożny. W 60. minucie Rosołek zmienił Wszołka. Niestety Wszołek zanotował bardzo słaby mecz, w drugiej połowie popełniając kilka elementarnych błędów technicznych. W 68. minucie legioniści zepsuli obiecującą kontrę. W następstwie tej akcji żółtą kartką ukarany został Slisz. W 79. minucie Pich zmienił Carlitosa. W tej samej minucie Raków zdobył drugą bramkę. Fatalny błąd popełnił Sokołowski. Piłkę przepuszczoną przez naszego pomocnika przechwycili piłkarze Rakowa, do prostopadłego podania ruszył Nowak i nie dał szans Tobiaszowi. W 84. minucie w Legii zadebiutował Kramer. Słoweniec zmienił Muçiego. Jednocześnie Kapustka zastąpił Slisza. W 87. minucie Kovačević pewnie obronił mocny strzał Johanssona. Dwie minuty później Szwed nie trafił w piłkę kilka metrów przed bramką Rakowa. W 90. minucie Piasecki wykorzystał kolejny błąd zawodnika Legii. Tym razem niezdecydowaniem wykazał się Augustyniak. Rozbitych legionistów dobił jeszcze Nowak, skutecznie wykorzystując kolejną kontrę gospodarzy. Raków zwyciężył 4:0, choć gospodarze byli bliscy dołożenia piątej bramki.

Legia przegrała z drużyną wyraźnie lepszą, przy czym Raków wcale nie musiał wznosić się na wyżyny. Gospodarzom wystarczyło, że przenieśli ciężar gry na przedpole Legii i zaczekali na błędy legionistów. Tych było w nadmiarze. Pewność siebie, odwaga w pressingu i umiejętność szukania przestrzeni w wykonaniu Rakowa stały o kilka półek wyżej niż to co mieli do zaproponowania legioniści.

Wynik jest o tyle mylący, że Legia straciła trzy bramki w końcówce meczu, w fazie kompromitującej dezorganizacji i dekoncentracji całego zespołu. Chyba jeszcze bardziej martwi jednak przebieg wcześniejszych osiemdziesięciu minut meczu, podczas których Legia sprawiała wrażenie zespołu zainteresowanego co najwyżej remisem lub nawet pogodzonego z minimalną porażką. Taka mentalność nie przystoi Legii Warszawa.

Dyskusja (17)
1niedziela, 11, września 2022 20:12
CTP
Niestety, albo raczej na szczęście, nie mogłem obejrzeć tego meczu ale chyba domyślam się przebiegu. W skrócie: wyszliśmy na Raków ofensywnym ustawieniem z jednym, biednym Sliszem na "szóstce" i w tempie spacerowym chcieliśmy pokonać na wyjeździe kandydata do MP?
2niedziela, 11, września 2022 20:48
Senator
Przykry jest fakt ze nasi zawodnicy z formą to się jeszcze nie widzieli . Nie wiem gdzie leżą przyczyny tego stanu rzeczy .
Ostatnie zdanie w opisie meczu Sir Gawina nas kibiców mocno boli , ale taka postawa moim zdaniem laika , wynika właśnie z faktu braku choćby zalążka sportowej formy.
3poniedziałek, 12, września 2022 10:44
Zbyszek
W tak spotkaniach jak wczorajsze ,w którym przed ich rozegraniem nie ma zdecydowanego faworyta każde rozstrzygnięcie jest możliwe i żadne nie powinno być kontestowane, nawet kiedy wynik nam nie pasuje. W naszej lidze , głównie pod wpływem mediów przyzwyczaja się nas do rozgrzeszania i usprawiedliwiania zespołów z czołówki z wysokich porażek. To też jedna z przyczyn słabości naszej piłki ,że idiotyczne hasełko "Polacy nic się nie stało" przekłada się na tolerancję dla lenistwa, braku zaangażowania i rażącego lekceważenia swoich obowiązków. W zamyśle to hasełko miało nie dopuszczać do nieuzasadnionej krytyki naszej reprezentacji , kiedy ta przegrywała z wyżej notowanymi rywalami. A stało się swoją odwrotnością. W przypadku Legii łyknięto jak bocian żabę klęskę ze słabiutką Cracovią, a teraz po demolu Rakowa pewno będzie się mówić o pobieraniu jakiś nauk. Jeżeli ktoś jest faworytem lub co najmniej równorzędnym rywalem to musi robić wszystko co możliwe ,aby się z tej roli wywiązać. A co nasi wczoraj robili ? . Powszechnie w świecie w piłce za faworyta uchodzi ten kto ma większy budżet. O tej regule traktuje wiele opracowań z których chyba najbardziej znaną jest "Futbol i statystyki". Z tego punktu widzenia to Legia dysponująca budżetem o wielkości 110 mln zł musi być stawiana wyżej od Rakowa , który ma budżet 43 mln zł.. Jednak w Rakowie mamy do czynienia z sytuacją znaną z poprzednich okresów ( Wisła Cupiała i Polonia Wojciechowskiego) w której wbrew przepisom prawa właściciel klubu mający jednocześnie własną dużą firmę wspomaga klub poza budżetem w zakresie transferów czy wynagrodzeń indywidualnych graczy. W ten sposób Raków stać na zakup i utrzymanie piłkarzy poza zasięgiem Lecha, Legii czy Pogoni. W tym aspekcie zabawnym było nakłanianie trenera Papszuna na przejście do Legii tak jak by chudopachołek Mioduski był w stanie przebić finansowo potentata Świerczewskiego . I to właśnie Papszun przechyla szalę na korzyść Rakowa. Wielką zasługą Świerczewskiego nie tylko dla jego klubu, ale i dla naszej piłki jest fakt wydobycia Papszuna z czeluści III ligi i danie mu szansy na wykazanie się inteligencją , wiedzą, inwencją, dojrzałością, mądrością, konsekwencją i odpowiedzialnością. Natomiast w Legi w tym czasie zatrudniano różnych niedouczonych kmiotków. Świerczewski wybrał nie byłego piłkarza, ale faceta z dwoma fakultetami . Każdy bowiem kto ma trochę rozumu musi wiedzieć ,że jest zasadnicza różnica pomiędzy facetem który może nauczyć tylko tego co sam kiedyś umiał ,a co cuchnie starzyzną ,a facetem , który ma wiedzę o kierunkach rozwoju futbolu. Do tych zalet właściciela i trenera Rakowa trzeba dodać, że wiedzą oni co to cierpliwość i konsekwencja. Jak się zasieje zacne ziarno to się zbierze obfity plon. Nie umniejszając doświadczenia Zielińskiego i Runjaicza to przed Legią długa droga ,aby wejść na poziom organizacyjny Rakowa , lecz przy "parciu na szkło i "popisach " Mioduskiego pewno znowu skazani zostaniemy na ruchy pozorowane.

Obserwuję, co prawda, z oddali robotę Jacka Zielińskiego i dostrzegam jego samotność, a nawet odosobnienie. To może być przypadek ,ale przy nim przychodzi mi na myśl wspomnienie ze szkolenia w ramach treningi interpersonalnego w którym jednym z elementów było wskazywanie dystansu pomiędzy uczestnikami. Każdy poddany temu treningowi po zaprezentowaniu swego "programu" ustawiał z zasłoniętymi oczami innych uczestników w odległości jaka ich dzieliła, jego zdaniem od niego . Sami uczestnicy z kolei ustawiali się w takiej odległości w jakiej oni uważali ,że są w stosunku do wybierającego. Obserwatorzy zapisywali oba warianty i omawiali ich znaczenie. Chodziło w tym ćwiczeniu generalne o to, aby przy kierowaniu rozumieć jaki jest stosunek podwładnych do siebie ,a nie kierować się wyłącznie swoim ego. Szło też o zrozumienie, aby ludzi do siebie i tym samym do celu działania przybliżać ,a nie oddalać. To doświadczenie przypomniało mi się, co prawda z opóźnieniem , kiedy zastanawiałem się dlaczego nie podoba mi się ,że na trybunie dla VIP podczas meczu z Radomiakiem obok Mioduskiego i jego dworu zabrakło miejsca dla Zielińskiego. Ta świta była ponad i poza . Dla mnie to symbol oddalenia , tego ,że oni nie poczuwają się do żadnej łączności z rzeczywistymi problemami klubu, z ludzmi codziennej pracy, że uważają, iż to nie oni ponoszą odpowiedzialności ,że "winy" mogą zrzucić na kolejnego robola. Inna sprawa ,że Jacek z neofickim zapałem bredząc w mediach o świetlanej teraźniejszości i jeszcze lepszej przyszłości, im to zadanie robienia z siebie ofiary ułatwia.

Starcie Legii z Rakowem w wielkim uproszczeniu można od biedy przyrównać do dwóch głównych kierunków rozwojowych, a mianowicie do tego co nazywamy ewolucją, a tym co za Miltonem Friedmanem nazywa się doktryną szoku. Chodzi o sposób nie tylko na postęp , ale na wychodzenie z kryzysu . W każdej dziedzinie życia społecznego , także sporcie i futbolu , po okresie prosperity następuje głębsze lub płytsze załamanie na co reakcją jest ,albo odtwarzanie tego co było, albo też wykorzystanie kryzysu do radykalnego przejścia na nowe tory. W warunkach naszej piłki obie te metody zawodzą, bo obie wymagają spełnienia wysokich warunków finasowania. Owszem można chwalić Raków, bo jest za co, ale jego stabilizacja jest na poziomie znacznie niższym niż średnia europejska .Aby bowiem wchodzić wyżej po szczeblach drabiny to trzeba utrzymać w drużynie najlepszych ,ale też stale ją wzmacniać jeszcze lepszymi. W Rakowie rzeczywiście obserwujemy stabilizację kadrową i organizacyjną ,ale tak naprawdę jest to stagnacja , bowiem poza Kovaceviczem i ew. Lopezem żaden inny gracz zainteresowania bogatszych klubów nie wzbudza. Od Rakowa trudno oczekiwać "rewolucji" skoro wydaję się, że organizm jest zdrowy i funkcjonuje poprawnie.
Doktryna szoku o której traktuje szkołą chicagowska mogła i powinna być zastosowana w Legii ,ale niezbędne zmiany trafiły na barierę finansowania . Owszem wymieniono Dyrektora Sportowego, szefa skautingu oraz trenera, zaszły pewne zmiany w kadrze zespołu ,ale są one płytkie i mało znaczące. Tym samym słowo stabilność w Rakowie i Legii mają inne znacznie , bowiem tam się nie polepsza, ale i nie pogarsza, natomiast w Legii zastój oznacza dalszy regres.

Trenerów Legii i Rakowa łączy zamiłowanie do powtarzalności. Samo pojęcie powtarzalności odnosi się do zupełnie innej rzeczywistości, niż takie pojęcia jak automatyzm schematyzm czy szablon. Z powtarzalnością mamy do czynienia na poziomie konkretnego zawodnika. To on ma grać powtarzalnie czyli w każdym meczu nie schodzić poniżej optymalnego poziomu. Tak jak w poważnych klubach , poważni trenerzy tak i Papszun i Runjaicz stawiają na tych, którzy najciężej pracują na treningach i tym przekonują ,że warto na nich stawiać w meczach. Różnica jest taka, że kadra zawodników gotowych na grę na poziomie czołówki ESy w Rakowie jest szersza , a przez to konkurencja większa. Taka postawa trenerów jest najuczciwsza i najbardziej sprawiedliwa , także jako metoda motywacji do pracy i do rozwoju czyli selekcji poprzez konkurencję. W poważnych klubach nie stawia się na tych zawodników, którzy grają niestabilnie , raz imponują , a innym totalnie zawodzą. Takie podejście implikuje jednak podstawową niewiadomą, a mianowicie co robić ,aby przewidzieć możliwości rozwojowe tkwiące w zawodniku , który dziś jest gorszy od kolegi, ale za kilka miesięcy może być lepszy pod warunkiem ,że będzie grał ,a nie siedział na ławie. Wymusza ona równocześnie na trenerze konieczność zmiany zawodnika na określonej pozycji , kiedy jego forma spadnie. Ten zmiennik musi dostać czas na wykazanie swej przydatności do gry. A to oznacza, że nie ma pewniaków, że stale trzeba dbać o formę. Poznaliśmy metody pracy Papszuna w Rakowie i Runjaicza w Pogoni , aby wiedzieć, że nerwowych, populistycznych i tym samym pozorowanych ruchów kadrowych spodziewać się po nich nie należy. To samo dotyczy młodzieży, bowiem oni w ocenie przydatności zawodnika do wykonywania zadań boiskowych nie kierują się wiekiem. Różnica jest taka ,że Papszun poznał dokładnie zalety i wady każdego zawodnika, natomiast Runjaicz dopiero poznaje i niestety popełnia błędy , nazwijmy to poznawcze, tak jak wczoraj kiedy zmiany zamiast poprawić jeszcze pogorszyły grę Legii.

Przy obecnym stanie wiedzy jest trudne do zrozumienia i do akceptacji ,że zawodnicy Legii mają siłę, mają wytrzymałość ogólną, mają szybkość biegową ,ale intensywność gry w wykonaniu zespołowym jest niższa od większości drużyn ligowych, w tym tak jak wczoraj diametralnie gorsza od Rakowa. Intensywność jest pochodną cechy motorycznej nazwanej szybkością wytrzymałościową ,którą kształtuje się treningiem interwałowym. To ta szybkość wytrzymałościowa sprawia ,że zespół Rakowa jest w stanie grać w równym, wysokim tempie przez całe spotkanie , a nasz zespół stosuje arytmię co w przełożeniu na nasze oznacza, że ma przestoje . I to te przestoje są naszą słabością, tym bardziej że tempo akcji w naszym wykonaniu nie jest na tyle szybkie, aby zdecydowanie wyprzedzać i dezorganizować grę rywali. To chyba z tej obserwacji bierze się pogląd, że Legia wygrywała, ale grała nieprzekonywująco . Wczoraj za to przekonywująco przegrała.
Lecz nie z powodu różnicy w przygotowaniu fizycznym nasza drużyna przegrała tak wysoko ,ale z tego, że trenerowi zabrakło logicznego myślenia . Legia jest na etapie organizowania swej gry wedle zmienionych założeń i dokonane pod koniec spotkania zmiany graczy ten chaos organizacyjny jeszcze pogłębiły , co dobrze od lat zorganizowany zespół Rakowa bezlitośnie wykorzystał.

Wczoraj mieliśmy możliwość obejrzenia jak w soczewce różnice w stylu gry Rakowa i Legii. O podstawowej charakterystyce naszych zawodników pisałem skrótowo tydzień temu , więc dodam tylko ,że u Augustyniaka wraz ze spadkiem wytrzymałości uwidacznia się brak nawyków środkowego obrońcy , a Johansson zachowuje się tak jak by robił łaskę, że w ogóle wychodzi na boisko.
Natomiast podstawowymi cechami graczy Rakowa są : u bramkarza Kovacevicza -pewność i sprawność, u Arsenicza - zdolności przywódcze i agresja, u Rundicza - spokój i wytrwałość, u Svarnasa - antycypacja i ruchliwość, u Tudora - dobra technika i pomysłowość , u Kuna - pożyteczność wynikająca z opanowanych nawyków taktycznych, u Papanicolau - niezwykłą pracowitość i ofiarność, u Czyża - odwaga i wysoka technika użytkowa, u Wdowiaka - szybkość startowa i nieprzewidywalność , u Ivana Lopeza - znakomita technika i klasa oraz jakość, u Gutkovskisa - siła i bojowość.
Zmiany jakich dokonał Papszun , a więc wejście Koczerhina za Czyża oraz Piaseckiego za Gurkovskisa nie zmieniły systemu ani obrazu gry , dopiero wejście Musiolika za Lopeza i Nowaka za Wdowiaka zmieniły ustawienie z 3-4-3 na 3-5-2 co okazało się dla nas zabójcze.
Natomiast Runjaicz wprowadzając Sokołowskiego za Baku zmienił ustawienie z 4-1-4-1 na 4-2-3-1 jednocześnie przesuwając strefę, zaś wejście Rosołka za Wszołka zmieniło ustawienie za 4-4-2. Kolejne wejścia Kramera i Kapustki zdezorganizowały nasz system gry.
Jak widać z charakterystyki zawodników Rakowa wysoka technika, poza nielicznymi nie jest ich cechą dominującą, co znajduje przełożenie w sposobie gry Rakowa . Raków gra prostą piłkę. Natomiast wyższe umiejętności techniczne większości zawodników Legii sprawiają, że nasz zespół nastawia się na grę kombinacyjną.
Wczoraj można się było przekonać, że rację mają ci , którzy twierdzą, że futbol to prosta gra.

Jeżeli ktoś spodziewał się , że Raków I Legia rzucą się na siebie bez asekuracji ,że postawią wszystko na jedną kartę, że będą bić się na całym boisku - mógł czuć się zawiedziony. Tylko ,że domaganie się takiej gry to przejaw marzenia o futbolu rodem z marnego podwórka. To brak spokoju, dojrzałości, brak poszanowania dla prawidłowej organizacji gry stanowią jedną z przyczyn degradacji naszej piłki. To co wczoraj przez większość czasu zaprezentowały Raków i Legia mogło cieszyć, z tego powodu, że czołowe zespoły starały się grać rozważnie , bezpiecznie , unikając poważnych błędów. Niestety drużyna Legia ma nieutrwalone podstawy taktyczne i nie potrafiła utrzymać reżimu i dyscypliny taktycznej. Nadto nasi zawodnicy popełniali rażące i na tym poziomie niedopuszczalne błędy. Chodzi o to, że nie każdy poważny błąd w każdym spotkaniu kończy się stratą bramki, lecz z takim rywalem jak silny Raków unikanie błędów musi być podstawowym obowiązkiem. Wczoraj Raków zdobył bramki po naszych dziecinnych błędach ,a mógł zdobyć ich więcej.
Szczególnie bolesne było to o czym wspomniał Gawin, a mianowicie ,że straty bramek spływały po naszym zespole jak woda po kaczce, że indywidualnie zawodnicy i drużyna jako całość nie reagowali adekwatnie do potrzeby odwrócenia niekorzystnego wyniku.

Sędzia Szymon Marciniak to stary wyjadacz , który z niejednego pieca chlebek spożywał ( czytaj sędziował na wielkich stadionach wielkim zespołom) , więc dla niego mecz na szczycie to nie pierwszyzna. On się w takich razach czuje jako ta ryba we wodzie, sędziuje na luzie, ale nie jest luzakiem , jest pewniakiem ,ale nie arogantem. Wydaje mu się, że potrafi zapanować nad każdą sytuacją, nad każdym zdarzeniem ba , nad każdym detalem.
Tyle tylko ,że nie wolno zapominać o służbie przepisom, bo to one wyznaczają granice samodzielności interpretacyjnej sędziego.
Wczoraj komentatorzy widząc w 18 'minucie machającego łapami Wdowiaka ,którego obalił chyba podmuch wiatru domagali się karnego dla Rakowa. I w tym błędnym przekonaniu niejako utwierdził ich Marciniak, bowiem taka sytuacja jest Zero Jedynkowa, albo jest faul i jest karny ,albo nie ma faulu i wtedy musi być kartka. Identyczna sytuacja miała miejsce w 55' . tylko, że tym razem "padakę " zrobił Gutkovskis. A Marciniak znowu udał, że nic się nie stało. Przepis w takich przypadkach jest jasny, wsparty wytycznymi FIFA , a mianowicie zawodnik może się przewrócić w dowolnym miejscu na boisku ,ale kiedy taki upadek ma miejsce w polu karnym i nie został on spowodowany nieczystym zagraniem rywala , a mimo to ten ,który upadł domaga się gestami, głosem podyktowania rzutu karnego traktuje się takie zachowania jako próbę wymuszenia co musi skutkować udzieleniem napomnienia.
Podobnie tolerancyjnie potraktował Marciniak Johanssona, którego faul z 38' polegający na nierozważnym ataku z tyłu w nogi rywala z użyciem nadmiernej siły powinien zakończyć się wykluczeniem z gry. Marciniak ukarał Szweda tylko żółtym kartonikiem ,ale po kolejnym faulu na Kunie powinien on zostać ukarany drugą taką sama kartką. Ja rozumiem ,że Marciniak ma awersję do tego ,aby sędzia swymi decyzjami kartkowymi przyczyniał się do rozstrzygnięcia wynikowego ,ale tolerancja ma swoje granice i nie jest rolą sędziego udzielanie kredytu winnym graczom . Nadto w 28' nie zauważył faulu w polu karnym i dopiero VAR skorygował błąd sędziego. Oczywiście miał więcej trafnych decyzji , jak np. ta z 63' kiedy to w starciu Slisza z Czyżem ten ostatni doznał poważnej kontuzji , a sędzia zgodnie z przepisami uznał , że w obopólnej walce o piłkę nie ma miejsca na odgwizdanie faulu.
Ten przegląd newralgicznych decyzji pokazuje ,że Marciniak zabazował na rutynie i się na niej zbyt często zawodził .
4poniedziałek, 12, września 2022 11:40
anonimowy_legionista
Ciekawe jak szybko sobie powiemy, że Legia to Vuković i Vuković to Legia. To jest kwestia czasu kiedy temat powróci przy takich wynikach.

Legia na papierze ma piłkarzy, którzy są "lepsi", ale nie ma w tym ani szybszej gry w piłkę, ani naporu na rywala.

Natomiast wczoraj Raków poczuł krew i zrobił Legii wstyd.

Pytanie jak szybko można z tego wyciągnąć wnioski? Na pewno w Legii nie chcą ludzi pokroju Muchy i Rzeźniczaka.
5poniedziałek, 12, września 2022 11:59
Baron
Panowie, piłkarze niedawno wymusili na trenerze jeden dzień wolnego więcej. Na LN często są relacje z treningów, mi rzuciła się ostatnio min. jedna rzecz - jakiś czas temu KR przeprowadził jeden trening w ciągu dnia, gdzie piłkarze ćwiczyli 6 czy 7 elementów w przeciągu... jednej godziny, no k*rwa szacun. Generalnie luz, sielanka, śmiechom nie było końca. Jak najbardziej zasadne są pytania wielu kibiców - co oni robią na treningach? To nie są dziewięciolatkowie na pierwszym treningu, tylko zazwyczaj starzy wyjadacze no i oni nie są w stanie ogarnąć pewnych podstaw? no niestety ale to tak wygląda. Cóż, jestem tylko kibicem ale widzę, że coś tu mocno nie gra, a piłkarze piłkarze Legii są jeszcze mentalnie na wakacjach, prawie wszyscy są pod formą. Wyniki Legii są mocno ponad stan, w odniesieniu do tego co drużyna prezentuje na boisku. Legia niestety jest skazana na piłkarzy, których ma, liczę tylko na jedno, że KR trafnie oceni kto się nadaje do Legii a kto nie i kilku pozorantom podziękuje się za grę. Niestety ale lata działania na wariackich papierach zaczęły zbierać żniwo.
6poniedziałek, 12, września 2022 12:57
CTP
@Baron
Jeśli Jacek Zieliński zapytany na początku tego sezonu o to, czy Legia będzie walczyć o MP jednoznacznie wskazuje, że jest to wręcz nierealne, to nie dziw się, że piłkarze są zadowoleni z tych 17 pkt. W końcu to o 5 pkt więcej, niż rok temu a jeszcze się runda nie skończyła. Ba! O ile mnie pamięć nie myli, to w kontekście walki o europejskie puchary również jasno się nie wypowiedział.
Ja tylko odczuwam głęboki dysonans poznawczy, gdy widzę wypełnione po brzegi trybuny na Ł3 i ewidentną olewkę na boisku. Wydaje mi się, że piłkarze najzwyczajniej w świecie nie zasługują na taki doping.
7poniedziałek, 12, września 2022 14:26
iocosus
Szacunkowa wartość kadry Legii wg transfermarkt: 20,63 mln €
Szacunkowa wartość kadry Rakowa wg transfermarkt: 31,90 mln €
Faworytem meczu w Częstochowie był Raków, jest też głównym pretendentem do tytułu. Trzeba to przyjąć do wiadomości. Tłumaczenie porażki w kategoriach ambicjonalnych moim zdaniem jest błędne, w Częstochowie po prostu mają lepszych piłkarzy, według mnie Johansson u Papszuna by się nie mieścił w składzie i na ławce.
Podobnie mogło by być jeszcze z kilkoma: Baku, Slisz, Sokołowski, Rosołek, Pich? Legia przegrała z Rakowem wyścig po Sorescu, zatem jest to klub o większych możliwościach i lepiej płacący niż Legia. Bierzmy to pod uwagę przy ocenie ostatniego meczu. Dziwne, ale prawdziwe, takie mamy czasy.

Piłka jest pełna paradoksów przez 80 minut podobała mi się para Augustyniak - Nawrocki ale jak ich chwalić przy wyniku 0:4, na dodatek gdy pan Rafał przy jednej z bramek dał się przepchnąć jak junior. 
Czy Bartek Kapustka ma problemy z kolanem, czy puchnie mu noga po meczach lub treningach? Jeżeli nie, to kompletnie nie rozumiem czemu trzymany jest na ławce do osiemdziesiątej którejś minuty? Nawet biorąc pod uwagę że rekonwalescent dopiero dochodzi do formy, szuka swojej normalnej dyspozycji to i tak trudno mi sobie wyobrazić żeby był mniej pożyteczny dla zespołu niż ci którzy wchodzili z ławki wcześniej.
8poniedziałek, 12, września 2022 15:28
CTP
@Iocosus
Jest wiele przyczyn tej sromotnej porażki Legii ale w żadnym przypadku nie jest to różnica w wartościach transferowych. Zresztą, w przypadku tych dwóch kwot w piłkarskim kontekście można mówić co najwyżej, że są to kwoty porównywalne. I tak, moim zdaniem, zadecydowały kwestie wyłącznie ambicjonalne. Gdybyś każdego z piłkarzy Rakowa podłączył pod wykrywacz kłamstw i zapytał, czy chciałby grać w Legii, to gwarantuję ci, że przy każdej odpowiedzi "Nie" ten cały rysik zacząłby szaleć na wszystkie strony. Świerczewski może im płacić bajońskie sumy ale w meczu z nami oni wyprują sobie flaki, żeby się pokazać. Tak to działa. W chwili, gdy Lewandowski decydował się na transfer do Barcelony, Bayern bił na głowę hiszpański klub, jeśli chodzi o osiągnięcia a jednak gdy tylko pojawiła się okazja, to spalił za sobą mosty. Bo to po prostu Barcelona. Podobnie jest u nas, każdy z nich chciałby tu grać, nawet jeśli szorujemy dupami po dnie ligi. Bo to po prostu Legia.
Nie uważam, że gramy tak ch***wo, bo mamy mały budżet. Gramy tak słabo, bo nikomu nie chce się wypruwać żył w sezonie, w którym walczymy tylko o utrzymanie. A chyba tylko taki jest przekaz z klubu.
9poniedziałek, 12, września 2022 16:53
iocosus
Aha, a ten Sorescu to w Rakowie za czapkę śliwek gra tylko świętym z jasnej góry postanowił zostać. Warszawa go kusiła przez bodaj dwa lata, a gdy w końcu się na Polskę zdecydował to bach udał się z pielgrzymką pod Klasztor.
Prawda że Polacy na Legię się spinają, ale dla młodego wybór Warszawy nie jest już oczywisty, wręcz przeciwnie, gdzie indziej może dostać więcej szans na wypłynięcie i pokazanie się, a dla stranieri liczy się hajs, akurat Rumun dowodem.
10poniedziałek, 12, września 2022 17:01
Zbyszek
Panowie , po meczu każdy może dorobić dowolne dane do dowolnej teorii, a tym bardziej szukać usprawiedliwienia dla sromotnej klęski z Rakowem. Ja tylko gwoli prawdy , dziś już chętnie zapomnianej, napiszę że rok temu Legia awansowała do LE ,że Legia ograła Slavię, która Raków odprawiła z Pucharu Konferencji z kwitkiem ,że Legia wygrała ze Spartakiem I Leicesterem i że wartość zawodników Legii na transfermarkcie przekroczyła 40 mln Euro.
Przy czym ja nie roszczę sobie prawa do całościowego i wyczerpującego omówienia sytuacji.
Ja po zakończeniu meczu na ogół idę spać, aczkolwiek wczoraj oglądałem jeszcze na przemian siatkarzy i finał US Open pomiędzy Alcarazem i Ruudem. Nie oglądam żadnych lig + ekstra . Po nocy wstaję , jem śniadanie , piję kawę i przy piciu kawy układam plan o czym by tu napisać i tak koło 7.30 wchodzę na C-L , czytam co napisał Gawin i sam piszę. Wcześniej nie czytam gazet ,ani niczego na necie, bo nie chcę się sugerować cudzymi opiniami. Ten rytm zna Gawin. Jest to mój osobisty, całkowicie subiektywny punkt widzenia i moje osobiste oceny. Nie ulegam presji medialnej , bo nie muszę się nikomu podobać.
M. innymi dlatego wielce cenię samodzielne opinie po spotkaniu, bo powtarzanie tego co po napisaniu tekstu mogę wyczytać w mediach mnie nie interesuje. Taki już mam podły charakter.
@ anonimowy legionista.
U mnie miłość bez pokrycia do Vukovicza całkowicie wygasła po tym jak on na pytanie dlaczego odmówił Partizanowi Belgrad ubiegania się o posadę trenera odparł, że Partizan to tak wielki klub, i że on nie jest jeszcze na niego gotowy. Czyli na Partizana nie gotowy , a na Legię gotowy ,bo Legia to kurduplowaty klub i wypadła sroce spod ogona. Za takie podejście to ode mnie tylko można oczekiwać kopa w dupę.
11poniedziałek, 12, września 2022 21:25
Senator
Skąd pan bierze takie bzdury panie Zbyszku ?

Iocosus
Żeby nie Tobiasz trenowany przez trenera bramkarzy to byłby jeszcze większy wstyd .
Tak masz racje Raków był faworytem ale możesz mi powiedzieć co się dzieje z takimi piłkarzami jak Mladenović, Wszołek, Josué, Slisz, Muçi, no i ten zbawca dla wielu który gdyby nie Vuko to wygrałby nam majstra Carlitos. Przecież oni są zupełnie bez jakiejkolwiek formy . Żal patrzeć przecież .
12wtorek, 13, września 2022 00:17
a-c10
@ CTP:

Serdeczne dzięki za przypomnienie, że ze wszystkich polskich mitologii piłkarskich ta legijna jest zdecydowanie najbardziej zabawna. Uśmiałem się do łez. Legia jest jak T.Love. Każdy chce tam grać.

@ Senator:

"Zupełnie bez jakiejkolwiek formy"? Czy żal patrzeć, to nie wiem, szczerze przyznam, że nie oglądałem, cały weekend gapiłem się na Eurobasket Smile Zerkam sobie jednak na tabelę i widzę, że Wy w dotychczasowych dziewięciu kolejkach uzbieraliście dokładnie tyle samo punktów, co lider i wicelider. Kurczę, jak na moje, całkiem nieźle jak na ekipę rzekomo w głębokiej przebudowie, która ma się nie włączać w tym roku do walki o laury. Aż strach pomyśleć co się wydarzy, gdy jednak ta forma będzie Smile
13wtorek, 13, września 2022 11:21
Baron
@Senator

Tak na szybko - Johansson, Josue, Baku, Wszołek, Kapustka, Mladenovic (zwłaszcza ten) od jakiegoś czasu nic nie grają, są pierwszymi hamulcowymi Legii. Nie oczekuj, że Carlitos sam będzie dryblował pół drużyny przeciwnika, sam sobie będzie stwarzał sytuacje i sam strzelał bramki, to nie jest tego typu piłkarz i takiego w Ekstraklasie nie ma. Futbol to gra zespołowa, to jest truizm ale tak jest. Co się dzieje kiedy nie drużyny i nie ma formy widzieliśmy w poprzednim sezonie. W tym ewidentnie z formą jest coś nie tak, ale to jest już pytanie już do sztabu szkoleniowego.

@a-c10

Ja natomiast oglądałem mecze Legii i powiem jedno - miejsce Legii w tabeli jest na wyrost przy tym co prezentuje na boisku. Legia jak grała piach tak gra nadal, tyle że tym sezonie miała trochę więcej szczęścia niż w poprzednim.
14wtorek, 13, września 2022 11:57
CTP
@a-c10
Mógłbym ci wymienić co najmniej kilka nazwisk piłkarzy z naszej eklapy, którzy a to pokazywali el-kę w dół a to śpiewali różne piosenki na temat naszego klubu a jak tylko pojawiła się oferta, to natychmiast zakochiwali się w Warszawie. A jeden z nich, to ostatnio podobno nawet dopłacił, żeby tutaj grać.

@Baron
Część z tych piłkarzy, których wymieniłeś albo nie uczestniczyła w pełni w procesie przygotowawczym albo miała kontuzje. A tak poza tym, jeśli jesteś jedynym wyborem trenera na danej pozycji, to naturalnym jest, że się oszczędzasz w meczu. Im większy wysiłek, tym większe ryzyko kontuzji. Choć osobiście mi się wydaje, że zarówno Kapustka jak i Johansson, to tak do końca nie są jeszcze zdrowi.
Ja nie wiem, czy miejsce Legii jest na wyrost. Biorąc pod uwagę potencjał tej drużyny, to usadowiłbym nas na 3 miejscu, po Rakowie i Lechu. Tyle, że z całej tej trójki to jedynie Raków gra na miarę swojego potencjału. Problem Rakowa jednak, moim zdaniem, polega na tym, że ten jego obecny potencjał, to jego maksimum. Owszem, Świerczewski doprowadził do tego, że w końcu jakaś polska drużyna gra tak jak powinna ale odnoszę wrażenie, że oni już mają nad głową szklany sufit i wyżej nie podskoczą. W odróżnieniu od Lecha i Legii.
15wtorek, 13, września 2022 17:40
a-c10
@ Baron:

Być może. Wciąż jednak punkty zdobyte przy (dużym) udziale szczęścia liczą się dokładnie tak samo, jak te "zasłużone" (cokolwiek byśmy pod tym terminem rozumieli). Z różnych przyczyn widziałem w tym sezonie tylko jeden mecz Legii (zgadnij któryWink). Niemniej, z różnych informacji, jakie do mnie docierają, zaczyna mi się tworzyć obraz Waszego klubu, w którym zrobiło się jakoś tak... normalnie? Jest z rozmysłem wybrany trener, który ostatnimi laty udowodnił, że z pracą w Ekstraklasie jak najbardziej sobie radzi. Jest dyrektor sportowy, który próbuje spokojnie działać i nie udaje, że uuu! Hurr-durr, zaraz tutaj za pisiont złoty naściąga piłkarzy typu i pokroju. Szef wszystkich szefów tak jakby usunął się w cień i nie pierdaczy trzy po trzy o tym, że "to Legia!", więc musi być wygrywane teraz, zaraz, natychmiast, bo jak nie, to pożar w burdelu. No panie miły, cóż za odmiana...! Smile

Spokojna praca dość często przynosi efekty w postaci formy. A gdy już ta forma będzie, punkty zdobyte bez niej mogą się mocno przydać. Na Waszym miejscu dostrzegałbym całkiem wyraźne powody do optymizmu Smile

@ CTP:

Mógłbyś. Tylko co z tego? Jak to się niby ma do obecnego składu Rakowa...? Owszem, bywały (częste i długie) okresy, w których spośród wszystkich polskich klubów to Legia oferowała (zazwyczaj) najwyższe zarobki oraz najlepsze możliwości promocji zagranicę (ergo jeszcze lepsze zarobki). I to właśnie, a nie jakaś tam rzekoma "barcelońskość" Legii (nie mogę...), sprawiało, że wielu wyróżniających się piłkarzy Ekstraklasy dochodziło do oczywistego wniosku, że podśpiewywać i pokazywać można se to i owo, ale pieniądz nie śmierdzi i ostatecznie lądowało u Was. Gdyby taka Polonia oferowała im jeszcze lepsze warunki, szliby na Konwiktorską, no proste. A że teraz lepsze warunki oferuje im Raków, no to idą do/zostają w Częstochowie. Jak Sorescu. I też raczej nie ma czemu się dziwić.

Aha, tak z ciekawości: to przekonanie o szklanym suficie Rakowa to opierasz o jakieś racjonalne argumenty, czy tylko taki gut feeling?
16wtorek, 13, września 2022 19:29
Senator
O witam serdecznie kolegę z miasta na wzgórzu . Stoję sobie pod urzędem celnym w mieście Erfurt to skrobnę dwa słowa .
Raków ? Ten sufit to moim zdaniem jednak miasto .
Z całym szacunkiem oczywiście ale nijak się ma do Warszawy , Krakowa , Gdańska a nawet do Poznania . Tu i ówdzie moza tez przeczytać ze właściciel troszki sfolguje . Ile w tym prawdy pojęcia nie mam.
Co do Legii to i owszem punkty zdobywa, ale ja jestem już w tym wieku ze chciałbym jeszcze z przyjemnością popatrzeć . Tyłem do boiska nie stoję więc chciałbym trochę przyjemności z patrzenia na boisko , a tej brak .
Jasne jako klub wracamy na właściwe tory ale wiesz jak to u nas jest . DM poczuje zew j znowu zacznie Smile oby nie oczywiście . Mówisz ze trener itp itd no ok ale albo coś jest z przygotowaniem albo piłkarze nie kumają o co mu biega . Jasne te usprawiedliwienia które koledzy podają trzymają się kupy , ale do jasnej ciasnej trochę pograć w piłkę by mogli . Wiesz ja im kibicuje długo i rzadko bywały sezony ze grali w piłkę cały mecz . Grają albo pierwsza albo drugą polowe a często gęsto piętnaście , dwadzieścia minut .
17środa, 14, września 2022 01:05
a-c10
@ Senator:

Co do przyjemności z oglądania, jak już wspomniałem Baronowi, jakoś do tej pory na Was w tym sezonie nie trafiam, więc nie będę udawał, że mam wyrobione zdanie w temacie. Tak mi się tylko w ogólnym ujęciu wydaje, że estetyka często bywa jedną z pierwszych ofiar przebudowy. No sorry, żadna chałupa w remoncie zbyt pięknie nie wygląda ;p

A jeśli chodzi o Częstochowę - nosz kurde, gdybym nigdy nie był, to bym normalnie pomyślał, że tam psi dupami szczekają, jak nie przymierzając w jakiejś Łomży ;D No dobra, nie jest to może metropolia ani - oj, z tym to podobno mocno krucho - bardzo przyjemne miejsce do życia, ale też nie przesadzajmy, ćwierć miliona ludzi tam mieszka, jest z kim podziałać. Zwłaszcza, że kluby z wymienionych przez Ciebie miast wykorzystują swe lokalizacje tylko w minimalnym stopniu.

Twoja opinia

Nazwa uzytkownika:
Znaczniki HTML są dozwolone. Komentarze gości zostaną opublikowane po zatwierdzeniu. Treść komentarza:
yvComment v.2.01.1